poradnik frankowicza

Ile procent spraw wygrywają frankowicze i jakie banki przegrywaj najczęsciej?

Posiadacze frankowych umów kredytowych doskonale zdają sobie sprawę z tego, że pozywając teraz bank mają największe szanse na wygraną, gdyż od momentu, gdy frankowicze postanowili zawalczyć o swoje prawa w sądzie, jeszcze nigdy nie wydawano tak wiele wyroków uwzględniających roszczenia kredytobiorców.

Statystyki w tym zakresie mówią same za siebie, od jakże istotnego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który wydany został w październiku 2019 r. w polskiej sprawie frankowej, około 85% rozpoznanych spraw zakończyło się zwycięstwem kredytobiorców, a banki wygrały zaledwie w 10% postępowań, 5% wydanych orzeczeń to natomiast uchylenie wcześniej wydanych wyroków.

Orzeczenie Trybunału okazało się więc przełomowe w rozstrzyganiu spraw frankowych na korzyść frankowiczów, nie można się zatem dziwić, że coraz więcej kredytobiorców decyduje się zainicjować proces sądowy z bankiem. Zauważyć jednak należy, że pomimo znacznej przewagi kredytobiorców i przychylnego im orzecznictwa, jedne banki lepiej sobie radzą z frankowiczami, a inne gorzej, co oznacza, że niektóre banki częściej z kredytobiorcami wygrywają.

Powyższe wynika z faktu, że kredyty frankowe dzielą się na denominowane i indeksowane, sądy więc różnie do kredytów tych podchodzą, jeśli zatem dany bank oferował kredyty, co do których sądy nieco rzadziej orzekają na korzyść kredytobiorców, wówczas odsetek wygranych spraw takiego banku z frankowiczami jest wyższy.

Ranking Kancelarii Frankowych

Kredyt denominowany to kredyt, którego kwota w umowie kredytowej jest wyrażona we franku szwajcarskim, jednakże kredytobiorcy kredyt wypłacany jest w złotówkach. Przeliczenie franków na złotówki odbywa się natomiast po kursie kupna waluty z dnia uruchomienia kredytu. Kurs kupna jest natomiast ustalany według tabeli banku. Finalnie więc kredytobiorca nie wie jaką konkretnie kwotę w złotówkach bank mu wypłaci, istnieje zatem ryzyko, że zaciągnięty kredyt nie wystarczy na zakup nieruchomości, która owym kredytem miała być sfinansowana. Spłata kredytu denominowanego zawsze następuje w złotówkach.

Natomiast kredyt indeksowany to kredyt, który udzielany był w złotówkach, a następnie kwota kredytu była indeksowana do waluty obcej, czyli do franka szwajcarskiego. W dniu uruchomienia kredytu jego kwota była przeliczana na walutę obcą, według obowiązującego w tym dniu kursu franka. Tutaj również banki wskazywały, że kurs służący do przeliczenia kredytu będzie określony w tabeli banku.

W przypadku tego kredytu kwota, którą miał otrzymać od banku kredytobiorca, była więc znana od początku, jednakże saldo zadłużenia we franku szwajcarskim oraz wysokość poszczególnych rat do spłaty zależały od kursu franka, a więc były bardzo zmienne i kredytobiorca nie był w stanie oszacować w jakiej wysokości kredyt będzie spłacać.

W sądzie kredytobiorcy mogą domagać się unieważnienia umowy kredytowej, lub jej odfrankowienia, i o ile jeszcze rok temu raczej pół na pół rozkładały się wyroki, więc połowa przychylnych frankowiczom wyroków unieważniała umowy kredytowe, a druga połowa je odfrankowywała, tak obecnie zdecydowanie częściej dochodzi do unieważnienia umów.

Szacuje się, że obecnie około 75% orzeczeń w których dochodzi do uwzględnienia roszczeń kredytobiorców to wyroki unieważniające umowy kredytowe, co jest oczywiście zrozumiałe, gdyż właśnie to rozwiązanie jest dla frankowiczów najlepsze.

Unieważnienie umowy kredytowej powoduje, że taka umowa traktowana jest jak nigdy nie zawarta, zostaje więc ona usunięta z obrotu prawnego, a po stronie każdej ze stron powstaje obowiązek zwrotu tego co od drugiej strony otrzymała na podstawie zawartej umowy. Kredytobiorca zwrócić więc powinien wartość otrzymanego w ramach kredytu kapitału, mowa tutaj jednak o „czystym” kredycie, czyli bez odsetek.

Bank natomiast oddać powinien wszystkie pobrane od kredytobiorcy raty, wraz z odsetkami, jak również zwrócić powinien prowizję za udzielenie kredytu, składkę z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (o ile kredytobiorca ponosił koszt takiego ubezpieczenia) oraz wszelkie inne opłaty okołokredytowe. Unieważnienie powoduje więc, że umowa kredytowa przestaje istnieć, kredytobiorca nie musi więc dłużej spłacać kredytu, a bank nie może spłaty egzekwować. Ponadto, po unieważnieniu upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na rzecz banku na nieruchomości kredytobiorcy, kredytobiorca może więc zapomnieć, że kiedykolwiek kredyt we frankach posiadał.

Zobacz: Sztuczna inteligencja sprawdzi umowę i powie czy frankowicz może pozwać bank.

W przypadku unieważnienia problematyczna jest jednak kwestia wzajemnych rozliczeń stron, gdyż sądy w tym zakresie nie prezentują jednolitego stanowiska. Zdarza się więc, że orzekając o unieważnieniu umowy, czyli uwzględniając powództwo kredytobiorcy, sąd nie zasądza na jego rzecz żądanego świadczenia, gdyż na podstawie tzw. teorii salda, automatycznie rozlicza przysługujące każdej ze stron świadczenia.

W takim więc przypadku sąd potrąca wzajemne wierzytelności i jeżeli po kilku latach spłacania kredytu okaże się, że kredytobiorca spłacił już nominalną wartość udzielonego mu kredytu, to po unieważnieniu nic bankowi nie będzie już dłużny, a jeżeli spłacił nawet więcej, to bank będzie musiał oddać powstałą nadwyżkę. Jeżeli jednak suma opłat uiszczonych na rzecz banku nie pokrywa wartości kredytu, wówczas po stronie kredytobiorcy powstanie niedopłata i obowiązek uregulowania tej kwoty.

Dla wielu kredytobiorców takie rozwiązanie jest jak najbardziej akceptowalne, gdyż jest w ich odczuciu sprawiedliwe, zauważyć jednak należy, że rozwiązanie to nie uwzględnia kwestii przedawnienia roszczeń oraz faktu, że banki zwykle zarzutu potrącenia w postępowaniu nie zgłaszają, wskazuje się zatem, że sąd w takim przypadku nie powinien korzystać z teorii salda, lecz z teorii dwóch kondykcji.

Teoria dwóch kondykcji zakłada, że roszczenie każdej ze stron pozostaje odrębnym roszczeniem, więc ich kompensacja jest możliwa tylko w oparciu o przepisy dotyczące potrącenia. W sprawach frankowych oznacza to więc zainicjowanie odrębnego, po unieważnieniu umowy, postępowania w którym bank na zarzut potrącenia będzie się powoływać.

Dla banków takie rozwiązanie nie jest oczywiście korzystne, gdyż konieczne jest podjęcie przez bank dodatkowych działań, a ponadto bardzo prawdopodobne jest, że kredytobiorca powoła się wówczas na zarzut przedawnienia roszczeń banku i jeśli sąd ten zarzut podzieli, to bank będzie musiał świadczyć na rzecz kredytobiorcy, a kredytobiorca na rzecz banku nie. Powyższe wynika z faktu, że roszczenia banku i roszczenia kredytobiorcy objęte się różnymi terminami przedawnienia, dla banku okres przedawnienia wynosi trzy lata, a dla kredytobiorcy sześć (dla niektórych roszczeń okres przedawnienia wynosi nawet dziesięć lat), i jeśli weźmiemy pod uwagę, że termin przedawnienia rozpoczyna swój bieg w momencie, gdy roszczenie stało się wymagalne, to bank jest na straconej pozycji.

Zobacz: Czy każdą umowę frankową można obecnie unieważnić?

W sytuacji, gdy mamy do czynienia z nieważną umową, przyjmuje się, że była ona nieważna od samego początku, czyli od chwili zawarcia, zatem wyrok w którym fakt ten został wyartykułowany ma jedynie charakter deklaratoryjny, czyli stwierdzający. W takim ujęciu, dla banku okres przedawnienia rozpoczął swój bieg w momencie, gdy doszło do wypłaty kredytu, gdyż już wtedy świadczenie było nienależne, czyli wymagalne, a jeśli kredyt był wypłacany w transzach, to od wypłaty każdej kolejnej transzy.

Dla kredytobiorcy okres przedawnienia biegnie natomiast dla każdej uiszczonej raty oddzielnie, biorąc więc pod uwagę, że kredyty frankowe od ośmiu lat nie są już udzielane, z łatwością można policzyć, że roszczenia banków się przedawniły, podczas gdy roszczenia kredytobiorców pozostają aktualne.

Wskazane podejście jest jednak mocno krytykowane przez banki, jak i przez część doktryny, gdyż uznawane jest za niesprawiedliwe, dlatego też pojawił się pogląd, który mówi, że orzeczenie o unieważnieniu umowy kredytowej nie ma charakteru stwierdzającego, lecz tworzący, czyli konstytutywny. W takim więc przypadku, bieg przedawnienia dla każdej ze stron umowy kredytowej, rozpoczynałby się w momencie uprawomocnienia się wyroku stwierdzającego nieważność, czyli każdej ze stron przysługiwałyby pełne roszczenia. Przeciwnicy wskazanego rozwiązania podnoszą, że kłóci się ono z podstawowymi zasadami prawa cywilnego, spór na tym tle jest więc na tyle duży, że został poddany do rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy, miejmy więc nadzieję, że wkrótce kwestia ta zostanie jednoznacznie rozwiązana.

Odfrankowienie polega z kolei na tym, że z umowy kredytowej usunięte zostają klauzule walutowe, które stanowią niedozwolone postanowienia umowne. Umowa kredytowa na skutek odfrankowienia więc nie upada, lecz nadal obowiązuje, tyle że w zmienionej formie. Po odfrankowieniu po stronie kredytobiorcy powstaje względem banku roszczenie o zwrot nadpłaty, która powstała z tego powodu, że bank stosując niedozwolone zapisy, pobierał od kredytobiorcy wyższe raty w ramach spłaty kredytu, niż powinien.

Ponadto, obniżeniu powinny ulec również wszystkie w przyszłości wymagane raty, gdyż bank nie może już dłużej stosować postanowień zakwestionowanych przez sąd, a więc ponownie powinien przeliczyć raty kredytu. Odfrankowienie nie ma więc tak definitywnego charakteru jak unieważnienie umowy kredytowej, jednak również umożliwia kredytobiorcy uwolnienie się od ciążącego zobowiązania, gdyż po odfrankowieniu umowa kredytowa bardziej przystaje do realiów. Odfrankowienie nie powoduje jednak zwolnienia nieruchomości kredytobiorcy z zabezpieczenia hipotecznego ustanowionego na rzecz banku.

Analiza zapadłych w sprawach frankowych wyroków, wydanych na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, wskazuje, że o powodzeniu w procesie z bankiem zadecydować również może to z jakim rodzajem kredytu frankowego mamy do czynienia, a więc denominowanym, czy indeksowanym.

Oczywiście w obydwóch przypadkach zasadnicze znaczenie ma właściwe przygotowanie do procesu i przytoczenie takich argumentów prawnych, które po stronie sądu nie pozostawią złudzeń, że orzec on powinien zgodnie z żądaniem kredytobiorcy, z uwagi jednak na konstrukcje umów kredytowych, do podważenia w sądzie bardziej wymagające są z reguły umowy kredytów denominowanych.

W przypadku tych umów kredytowych, praktycznie jedynym rozwiązaniem jest ich unieważnienie i właśnie takich rozstrzygnięć sądy wydają najwięcej, jeśli więc jesteś posiadaczem frankowego kredytu denominowanego, to właśnie z roszczeniem o unieważnienie umowy powinieneś wystąpić. Niektórzy prawnicy uważają, że większe szanse powodzenia ma bank, jeśli przedmiotem sporu jest umowa o kredyt denominowany, zaś dla kredytobiorcy prościej jest pozbyć się kredytu indeksowanego, dlatego już rzut oka na to z jakim bankiem umowę kredytową zawarłeś może stanowić prognozę co do twojego sukcesu.

Bank Millenium i mBank udzielały tylko kredytów indeksowanych, natomiast umowy Getin Bank i Santander są w większości indeksowane, lecz można znaleźć i umowy denominowane zawierane przez te banki. Z kolei PKO BP udzielał praktycznie samych kredytów denominowanych, choć i tak najbezpieczniejsze rozwiązanie zastosował BNP Paribas. Bank ten nie udzielał kredytów indeksowanych, a kredyty denominowane nie stanowiły nawet 50% wszystkich udzielanych kredytów, bank ten udzielał jednak kredytów walutowych. Kredyt walutowy to kredyt udzielany w tej walucie, w jakiej wnioskodawca uzyskuje wynagrodzenie, wskazuje się więc, że ten rodzaj kredytu jest dla banku najbezpieczniejszy.

Wszystkie sprawy frankowe odnoszą się do podobnych mechanizmów i konstruowane były w analogiczny sposób, jednakże pamiętać należy, że umowy poszczególnych banków różnią się niuansami, dlatego każda umowa musi być wnikliwie przez sąd zbadana, czego skutkiem będzie wydłużenie czasu trwania postępowania. Kredytobiorcom w uzyskaniu korzystnego wyroku pomóc może jednak fakt, że wiele postanowień z frankowych umów kredytowych zostało już zbadanych i stwierdzono ich abuzywność, o czym dowiedzieć się można z rejestru klauzul niedozwolonych. W rejestrze można bowiem znaleźć zapisy z umów m.in. Banku Millenium i mBanku.

Od wydania wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości UE, najwięcej spraw frankowych przegrał Raiffeisen Bank, Bank Millenium oraz Getin Bank, w przypadku tych banków odsetek spraw przegranych wyniósł ponad 90%, potwierdza się więc zasada, że łatwiej jest uwolnić się od kredytu indeksowanego. Nieco lepiej, choć również nie powalająco, wygląda sytuacja Banku Santander i mBanku, gdyż w przypadku tych banków liczba spraw przegranych jest bliska, lecz nie przekracza 90%. Z kolei w przypadku banku PKO BP „jedynie” w prawie 80% uwzględniono roszczenia kredytobiorców, co i tak stanowi bardzo dobry wynik, lecz oczywiście niższy niż w przypadku innych banków.

Statystyki mówią więc same za siebie, frankowicze w sądach wygrywają, a to powoduje, że kolejni kredytobiorcy decydują się na proces sądowy z bankiem. Banki oczywiście dużą mówią o swoich pojedynczych zwycięstwach, z kolei milczeniem kamuflują to, że w przeważającej większości w sądach przegrywają, co zapewne ma na celu wywołanie mylnego wrażenia, że frankowicze wcale tak dobrze w sądach sobie nie radzą. Niezależnie od tego jaką taktykę banki przyjmują w oficjalnych stanowiskach, o tym, że kredyty frankowe stanowią dla nich nie lada kłopot świadczą olbrzymie rezerwy finansowe zawiązane na prowadzenie postępowań sądowych. Udawanie więc, że problemu nie ma, wcale tego problemu nie rozwiązuje.

 

Jeśli z naszego tekstu dowiedziałeś się czegoś ciekawego POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU dla Ciebie to tylko kliknięcie, dzięki któremu zawsze będziesz miał dostęp do najnowszych informacji w sprawach frankowiczów, a dla nas zachęta do dalszego tworzenia pomocnych treści. Dziękujemy! 

 

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 5]

Basia Kownacka

Interesuje ją wszystko co dotyczy prawnych aspektów sporów przeciwko instytucjom finansowym w zakresie roszczeń z tytułu kredytów powiązanych z walutą obcą oraz nieuczciwych praktyk rynkowych. Pod lupę bierze wszelkie kroki podejmowane przez banki w związku ze sporami frankowymi. Bacznie wsłuchuje się w głos Frankowiczów oraz ich rodzin. Chętnie podejmuje tematy społeczne, historie ludzi zmagających się ze spłatą kredytów frankowych. Masz temat? Napisz

1 Opinia

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz

  • No ciekawe informacje. Jeszcze ciekawsze by były jak by podać które kancelarie wygrywają najwięcej spraw i jak to się ma procentowo w przypadku danej kancelarii? Są takie dane?