Polacy są posiadaczami milionów kredytów i pożyczek o charakterze konsumenckim – są to zobowiązania gotówkowe i konsolidacyjne, bardzo często oprocentowane znacznie wyżej niż kredyty hipoteczne. Jak wskazują eksperci prawni, znaczna część ze wspomnianych milionów kredytów i pożyczek konsumenckich jest oparta o wadliwe pod względem zapisów umowy. Jeżeli kredytobiorca znajdzie w swojej umowie kredytu gotówkowego/konsolidacyjnego elementy niezgodne z ustawą o kredycie konsumenckim lub zauważy, że umowa nie zawiera wymaganych ustawą elementów, może ubiegać się o sankcję kredytu darmowego. Aby jednak mógł odzyskać od banku jakiekolwiek pieniądze, zwykle będzie musiał skierować swoje roszczenie na drogę sądową. Tam z kolei będzie potrzebował dobrego pełnomocnika prawnego. Ile będzie kosztowała obsługa sprawy sądowej o kredyt konsumencki w 2024 roku? Na co uważać, wybierając prawnika do takiego procesu?
- Od grudnia 2011 roku obowiązuje w Polsce ustawa o kredycie konsumenckim, precyzyjnie określająca elementy, które powinny być zawarte w umowach kredytów i pożyczek z celem prywatnym w tle
- Art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim wprowadził do polskiego prawa pojęcie „sankcji kredytu darmowego”. Sankcja ta przewiduje możliwość odzyskania wszelkich opłat i odsetek, jakimi bank obciążył konsumenta. Warunek? Umowa zawarta przez strony musi zawierać błędy lub braki określone w ustawie
- Konsument, który jest stroną wadliwej umowy kredytu konsumenckiego i chce odzyskać od banku świadczenie nienależne, powinien złożyć oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego. Niestety, banki odmawiają spełnienia roszczeń klienta na etapie przedsądowym – ten, chcąc odzyskać pieniądze, niemal na pewno będzie musiał iść do sądu
- Choć ustawa o kredycie konsumenckim i dotychczasowe orzecznictwo TSUE sprzyjają klientom banków, to kredytobiorca chcący sądzić się z instytucją finansową powinien zadbać o to, by reprezentował go dobry prawnik. Ujawniamy, jak wygląda honorarium kancelarii zajmujących się takimi sprawami.
Bank, który źle policzył koszty kredytu lub popełnił błędy w umowie z konsumentem, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami
Trwająca od kilku lat batalia sądowa frankowiczów z bankami uświadomiła Polakom, że instytucje finansowe w Polsce nie są kryształowe – mimo że obracają miliardami złotych i z pewnością stać je na najlepszych prawników, latami, świadomie lub nie, popełniały w swoich wzorcach umownych poważne błędy. Dotąd wadliwe umowy kojarzone były przede wszystkim właśnie z hipotekami frankowymi. Okazuje się jednak, że podobną niestarannością banki wykazywały się również przy konstruowaniu umów kredytów konsumenckich.
Gdy w grudniu 2011 roku weszła w życie ustawa o kredycie konsumenckim, wraz z nią wprowadzono narzędzie pozwalające dotkliwie karać banki za błędy i niezgodności w umowie. Chodzi o sankcję kredytu darmowego, opisaną w art. 45 wspomnianej ustawy. Ponieważ ustawa szczegółowo precyzuje, co powinna zawierać umowa banku z konsumentem, dotycząca kredytu lub pożyczki o charakterze gotówkowym lub konsolidacyjnym (w kwocie nieprzekraczającej 255 550 zł), bank nie ma jak usprawiedliwić uchybień we wzorcu.
Jaki błąd musiał popełnić bank, by konsument mógł domagać się SKD?
Katalog uchybień, jakich mógł dopuścić się bank, tworząc wzorzec umowny, jest szeroki. Zwykle jednak banki popełniały w umowach bliźniaczo podobne gafy, sprowadzające się do:
- błędnego określenia rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) lub całkowitej kwoty kredytu
- nieprawidłowego wyliczenia kosztów kredytu i/lub całkowitej kwoty do zapłaty
- przekroczenia maksymalnego poziomu pozaodsetkowych kosztów kredytu
- niejasnych informacji na temat sposobu wyznaczania i zmiany oprocentowania oraz zasad spłaty zobowiązania
- braku informacji o możliwości wcześniejszego spłacenia kredytu.
Błędy te są dość powszechne w umowach, które po 2011 roku podpisywały z konsumentami największe banki w Polsce – w tym PKO BP, Pekao S.A., Alior Bank, mBank, Santander i wiele innych. Podobne uchybienia można znaleźć w umowach dużych instytucji pożyczkowych. Jedna z nich, Provident S.A., była nawet stroną sporu, który znalazł swój finał przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE wydał wyrok w tej sprawie 23 listopada 2023 roku (sygnatura sprawy to C-321/22) – decyzja unijnych sędziów potwierdziła, że konsument będący stroną abuzywnej umowy kredytu/pożyczki może żądać nieważności takiego kontraktu.
Co można zyskać, pozywając bank o sankcję kredytu darmowego?
Powróćmy jednak do prawa krajowego. Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, jeśli w umowie znajdują się błędy, konsument ma prawo wystąpić z oświadczeniem o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego. Sankcja ta uprawnia konsumenta do rozliczenia się z bankiem wyłącznie z „czystej” kwoty użyczonego mu kapitału, bez odsetek i jakichkolwiek kosztów pozaodsetkowych. W przypadku umowy, która wciąż jest wykonywana, bank powinien ponownie przeliczyć kredyt klienta i oddać mu to, co dotychczas nadpłacił. I to wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, liczonymi od doręczenia wierzycielowi przedsądowego wezwania do zapłaty. Po ponownym przeliczeniu kredytu zwykle okazuje się, że kredytobiorca nie tylko odzyskuje od banku dużą kwotę, ale osiąga dodatkową korzyść w postaci radykalnego zmniejszenia wysokości miesięcznej raty – ta może spaść nawet o połowę!
Jak to wygląda w praktyce? Eksperci prawni wskazują, że banki wcale nie kwapią się do uznawania roszczeń konsumentów na etapie przedsądowym. Takie podejście z punktu widzenia kredytodawcy jest całkowicie logiczne – gdyby kapitulował już po otrzymaniu przedsądowego wezwania do zapłaty, zmotywowałby setki tysięcy, a może i miliony klientów do gruntownego przewertowania umów pod kątem niezgodności z ustawą. W dobie tak wysokiego oprocentowania Polakom nie trzeba by dwa razy powtarzać, że ich umowy mogą być nieważne. Straty sektora byłyby ogromne.
Dlatego banki utrzymują, że kwestionowane przez konsumentów umowy są ważne i nie zawierają żadnych uchybień. Liczą na to, że klient, po otrzymaniu takiej odpowiedzi, po prostu machnie ręką i zapomni o sprawie. W końcu alternatywą jest skierowanie sporu na drogę sądową, a tam trzeba już ponieść konkretne koszty – najważniejsze to oczywiście opłata za wniesienie pozwu (nie więcej niż 1000 zł) i opłata za opiekę prawną (tu koszty są zróżnicowane, o czym więcej w dalszej części tekstu).
Jakie dokumenty są niezbędne do pozwania banku o sankcję kredytu darmowego?
Aby pozwać bank o SKD z pomocą dobrej kancelarii, wpierw trzeba skompletować dokumenty, wśród których powinny się znaleźć:
- umowa kredytu wraz ze wszystkimi załącznikami (regulaminem, taryfami opłat i prowizji, ewentualnymi aneksami, jeśli były podpisywane)
- harmonogram spłaty kredytu
- historia spłaty kredytu (jeśli ten jest wciąż spłacany)
- zaświadczenie o spłacie kredytu (jeśli umowa została już spłacona).
Historię spłaty kredytu bank wyda na wniosek klienta – wydanie zaświadczenia jest odpłatne, a koszt waha się od ok. 100 do nawet 300 zł.
Cesja roszczeń majątkowych a sankcja kredytu darmowego – czy warto?
Konsument ma jeszcze jedną możliwość: mianowicie może dokonać cesji swoich roszczeń majątkowych na podmiot, który profesjonalne skupuje wierzytelności. Eksperci prawni odradzają jednak to rozwiązanie. Wskazują, że skupy wierzytelności oferują za cesję roszczeń bardzo niskie kwoty – zwykle jest to od kilku do kilkunastu procent wartości roszczenia. Co prawda kredytobiorca cedujący roszczenie otrzymuje pieniądze od ręki, nie są to jednak na tyle duże kwoty, by były w stanie diametralnie odmienić jego sytuację finansową.
Dodatkowo taki kredytobiorca wcale nie może być pewny tego, że sąd nie wezwie go w charakterze świadka, gdy podmiot, który skupił wierzytelność, wystąpi wobec banku (czy innej instytucji pożyczkowej) z pozwem. W końcu to kredytobiorca, nie zaś skup wierzytelności, posiada w takim przypadku kluczowe informacje dotyczące okoliczności zawarcia umowy, zatem jego udział w sprawie może okazać się wręcz niezbędny do wydania wyroku.
Pozwanie banku za wadliwą umowę kredytu gotówkowego naprawdę się opłaca
Teraz kilka słów o opłacalności pozwania banku (czy instytucji pozabankowej) o sankcję kredytu darmowego. Ile można zyskać na wygranej? Oczywiście wiele zależy od tego, jaką kwotę pożyczył konsument oraz na jaki procent. I jak wysokie koszty pozaodsetkowe bank umieścił w umowie. Nie jest tajemnicą, że wiele takich umów jest skonstruowanych w ten sposób, że bank zarabia na nich aż na trzy sposoby. Po pierwsze, na tradycyjnych odsetkach i marży, po drugie na prowizji, a po trzecie – i jest to spora kontrowersja – na odsetkach od skredytowanych kosztów.
Klient, który zawarł z instytucją finansową umowę na „lichwiarski procent”, będzie miał silną motywację, by zakwestionować ją przed sądem, nawet jeśli nie opiewa ona na kilkaset tysięcy złotych, a np. na kilkadziesiąt tysięcy. Odsetki i koszty pozaodsetkowe takich umów mogą być znacznie wyższe niż kwota użyczonego kapitału – środki te konsument może odzyskać, jeśli wygra sprawę w sądzie.
Aby było to jednak możliwe, będzie potrzebował dobrego pełnomocnika prawnego – bo bank w sporze z konsumentem z pewnością wystawi najlepszych specjalistów. I tu dochodzimy do bardzo istotnej kwestii, jaką jest wynagrodzenie prawnika za poprowadzenie sprawy o sankcję kredytu darmowego. Ile wynosi honorarium kancelarii za opiekę prawną w takiej sprawie w 2024 roku?
Wynagrodzenie prawnika w sprawie o sankcję kredytu darmowego: ile wynosi?
Wpierw wyjaśnijmy, co składa się na wynagrodzenie w DOBREJ kancelarii (czyli takiej, która działa jako spółka osobowa, a nie kapitałowa, i która od lat specjalizuje się w prawie bankowym). Zwykle składniki wynagrodzenia są dwa. Pierwszy to opłata startowa, na którą wpływ ma kilka czynników – w tym wartość przedmiotu sporu, a także treść samej umowy. Drugi, płatny dopiero po wygranej, to premia za sukces. Relacja pomiędzy tymi składnikami wynagrodzenia kancelarii jest zwykle następująca: im większa opłata startowa, tym mniejsza premia za sukces. Im mniejsza opłata startowa, tym success fee będzie większe.
Załóżmy, że konsument zaciągnął kredyt gotówkowy na kwotę 190 tys. zł, na okres 10 lat. Został mu jeszcze rok do całkowitej spłaty zobowiązania. Dowiedział się jednak o sankcji kredytu darmowego, poszedł do dobrej kancelarii, która za darmo przeanalizowała jego umowę i zidentyfikowała w niej kilka niezgodności z ustawą o kredycie konsumenckim. Adwokat potwierdził, że klient może ubiegać się o SKD i wyliczył, że wygrywając w sądzie, odzyska kwotę ok. 109 tys. zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Odsetki od kwoty 109 tys. zł za dwa lata procesu mogą wynieść nawet 24,5 tys. zł. Dodatkowo kredytobiorca najprawdopodobniej otrzyma zwrot kosztów zastępstwa procesowego, który może opiewać na łączną kwotę 9 450 zł (I i II instancja).
Kancelaria proponuje klientowi dwuskładnikowy system rozliczenia: opłata początkowa to 10 tys. zł, a premia za sukces to 5 proc. od zasądzonej kwoty (bez uwzględnienia korzyści odsetkowej). Sumarycznie więc klient zapłaci za wygraną 15 450 zł. Uwzględniając zasądzony zwrot KZP, kwota, którą finalnie klient zapłaci za pomoc profesjonalnego pełnomocnika z własnej kieszeni, to 6 000 zł.
Uwaga na spółki kapitałowe oferujące pomoc w pozwaniu banku – koszty są horrendalne!
Kredytobiorca z naszego przykładu dostaje jeszcze drugą propozycję współpracy, pochodzącą od spółki kapitałowej, zajmującej się sprawami o sankcję kredytu darmowego. Firma ta nie pobiera żadnej opłaty wstępnej i dodatkowo pokrywa wszelkie koszty związane z inicjacją procesu. W zamian jednak oczekuje, że w przypadku wygranej kredytobiorca zapłaci success fee w wysokości 50 proc. zasądzonych na jego rzecz korzyści. Honorarium takiej kancelarii wyniesie więc co najmniej 54,5 tys. zł (przy założeniu, że kancelaria nie będzie chciała naliczać wynagrodzenia także od zasądzonej korzyści odsetkowej). Po odliczeniu zwrotu KZP, klient wyłoży na opiekę prawną 45 050 zł, czyli 7,5 raza więcej niż w kancelarii adwokackiej z wcześniejszego przykładu.
Wniosek jest zatem oczywisty: lepiej zdecydować się na współpracę z dobrym adwokatem czy radcą prawnym, za którym stoi renomowana kancelaria, prowadzona w formie spółki osobowej, niż z pseudokancelarią sp. z o.o. lub S.A., która dla minimalizacji kosztów podzleci sprawę zewnętrznemu, taniemu prawnikowi, a następnie, po wygranej, wyciągnie rękę do klienta po połowę tego, co zyskał na wyroku.
Jakie są cechy dobrej kancelarii do pozwania banku o SKD?
Wybierając kancelarię adwokacką/radcowską do poprowadzenia sprawy o sankcję kredytu darmowego, warto zwrócić uwagę na to, czy dany podmiot:
- wskazuje w umowie jasne zasady współpracy (zwłaszcza finansowych rozliczeń po ewentualnej wygranej)
- daje możliwość rozbicia opłaty początkowej na raty (ważne w przypadku kredytobiorców, którzy są w trudnej sytuacji finansowej)
- posiada doświadczenie w prowadzeniu spraw przeciwko instytucjom finansowym (w tym sporów o kredyty frankowe, kredyty i pożyczki gotówkowe, hipoteki w PLN)
- jest w stanie udokumentować swoją skuteczność w walce z bankami i podmiotami pozabankowymi udzielającymi finansowania na rzecz konsumentów.
Ile czasu ma konsument na skorzystanie z sankcji kredytu darmowego?
Na koniec kilka słów na temat tego, ile czasu ma posiadacz kredytu gotówkowego/konsolidacyjnego na zakwestionowanie swojej umowy i zawalczenie o sankcję kredytu darmowego. Konsument może złożyć oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego jeszcze w trakcie realizacji umowy, czyli spłacania zobowiązania. Może to zrobić również po wykonaniu umowy, czyli całkowitej spłacie kredytu, ale tu ważna uwaga – w tym przypadku czas na złożenie oświadczenia o skorzystaniu z SKD jest ograniczony i wynosi tylko 12 miesięcy, licząc od spłaty zobowiązania. Ex-kredytobiorcy, którzy pierwszy raz słyszą o możliwości zakwestionowania umowy, powinni się więc śpieszyć, bo czas definitywnie działa na ich niekorzyść.
Co bardzo istotne, z sankcji kredytu darmowego może skorzystać nawet ten kredytobiorca, który niezbyt solidnie spłacał swoje zobowiązanie, wskutek czego bank wypowiedział mu umowę, a następnie złożył przeciwko niemu pozew. I wygrał. Kredytobiorca może skorzystać z SKD nawet wówczas gdy w jego sprawie wszczęto już postępowanie egzekucyjne, co dla wielu osób, które wpadły w finansowe problemy, może okazać się najskuteczniejszym środkiem obrony przed zajęciem komorniczym.
Dodaj Opinie