Kwestia ugód w sprawach frankowych to tak naprawdę temat rzeka, a im więcej o zawieraniu ugód się mówi, tym więcej wątpliwości się pojawia i rozwiązanie to traci na atrakcyjności wśród kredytobiorców. Wielu frankowiczów uważało bowiem, że podpisanie porozumienia z bankiem to tak naprawdę czysta formalność, jeśli tylko kredytobiorca zdecyduje się rozwiązać kwestię kredytu frankowego polubownie, teraz jednak okazuje się, że zawarcie ugody wcale takie proste nie będzie i nie każdy kredytobiorca może liczyć na to, że w ten sposób uwolni się od kredytu frankowego. Ponadto niejasna jest kwestia korzyści wynikających z ugód zaraz po jej zawarciu oraz jak będą one wyglądały w przyszłości gdy zmianie ulegnie wskaźnik WIBOR.
Tylko PKO BP jest gotowy na ugody.
Problematyka ugód powróciła ze zdwojoną siłą, gdy pod koniec ubiegłego roku szef Komisji Nadzoru Finansowego zaapelował do banków, by kwestię kredytów frankowych rozwiązały właśnie poprzez zawieranie ugód ze swoimi klientami. W ocenie KNF najsprawiedliwszym rozwiązaniem, które ugodami powinno być wprowadzone, jest traktowanie kredytu frankowego tak jakby od początku był to kredyt złotówkowy.
Po podpisaniu ugody kredyt byłby więc oprocentowany stawką WIBOR i dodatkowo koszt kredytu powinien zostać powiększony o marżę banku.
Rekomendacje wydane przez KNF nie przypadły jednak do gustu wszystkim bankom i kilka instytucji finansowych, wkrótce po wydaniu zaleceń, jednoznacznie i oficjalnie wskazało, że nie zamierza proponować ugód wszystkim kredytobiorcom bądź też wyrażały się o nich w sposób bardzo zachowawczy.
Uzasadniając swoje stanowisko banki wskazywały, iż nie mogą zgodzić się na ponoszenie kosztów ugód, gdy brak jest systemowych rozwiązań w tym zakresie. Banki obawiają się m.in. że po podpisaniu ugody kredytobiorcy i tak będą ją w sądzie kwestionować, zasadniczy problem polega jednak na tym, że większość banków nie posiada zaplecza finansowego by ugody zawrzeć ze wszystkimi swoimi klientami.
Przeczytaj: Sztuczna inteligencja sprawdzi umowę i powie czy frankowicz może pozwać bank.
Na tym tle wyróżnia się jednak bank PKO BP, który od początku przychylnie odnosił się do wydanych rekomendacji i przystąpił do działania w tym zakresie. W chwili obecnej tylko PKO BP zawiązał fundusz, który pokryje koszty ugód z kredytobiorcami, należy jednak zwrócić uwagę, że złudne jest twierdzenie iż to frankowicze na tych ugodach zyskają, gdyż tak naprawdę głównym beneficjentem ugody będzie bank, co wynika z wyliczeń przedstawianych przez kancelarie prowadzące sprawy frankowiczów.
Bank PKO BP jest jednym z największych banków w Polsce, który posiada stosunkowo niewiele frankowych umów kredytowych w odniesieniu do zgromadzonego kapitału, dlatego też właśnie ten bank może sobie pozwolić na ugody, które finansowo są dla niego bardziej korzystne, niż kolejne przegrane w postępowaniach sądowych.
Wstępnie szacuje się, że na ugodzie kredytobiorca może zyskać około 15-20 procent, a maksymalnie 30 procent, tego co mógłby uzyskać wygrywając z bankiem proces, przy czym są to jedynie bardzo ogólne wyliczenia, gdyż nie wiadomo jak będzie zachowywać się WIBOR oraz jakie dokładnie będą warunki proponowanych ugód.
Jak zostało powyżej wskazane, po zawarciu ugody kredyt zostaje oprocentowany stawką WIBOR, która dziś jest na rekordowo niskim poziomie przez trwającą pandemie, gdy jednak sytuacja się ustabilizuje, WIBOR z całą pewnością wzrośnie i powróci do poprzedniego poziomu, lub może nawet się zwiększy, dlatego też trudno w tym momencie dokładnie obliczyć jakie korzyści przyniesie ugoda kredytobiorcy.
Z tego też powodu wskazuje się, że ugoda to jednak niebezpieczne dla kredytobiorcy rozwiązanie, bo już teraz kredytobiorca nie zyskuje na niej zbyt wiele i nie jest w stanie przewidzieć jak za kilka miesięcy będzie kształtować się wysokość jego kredytu.
Duże szanse na wygraną w sądzie.
W sądzie sytuacja frankowiczów wygląda natomiast zdecydowanie bardzo dobrze, co potwierdzają nieoficjalne statystyki prowadzone przez kancelarie frankowe z których wynika, że kredytobiorcy wygrywają w ponad 90 procentach przypadków. Oczywiście, w dużej mierze sukces frankowicza w sądzie to sprawny i doświadczony prawnik reprezentujący jego interesy, jednak nie ulega wątpliwości, że sądy są przychylne kredytobiorcom i uzyskanie korzystnego orzeczenia nie jest już tak problematyczne jak jeszcze kilka lat temu, a sam kredytobiorca podejmuje niewielkie ryzyko decydując się na proces z bankiem.
Dla banków taka sytuacja nie jest więc łatwa, w przypadku, gdy kredytobiorca zainicjuje proces, bank musi liczyć się z kolejną przegraną i kolejnymi kosztami, a jednak mimo to banki nie szukają kompromisowego rozwiązania tej sytuacji.
Nie da się ukryć, że w procesie sądowym banki stoją na straconej pozycji, a więc teoretycznie powinny robić wszystko by kredytobiorcy rezygnowali z dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Remedium na wskazaną sytuację powinno być właśnie proponowanie przez banki ugód na uczciwych i korzystnych dla frankowiczów warunkach, tymczasem mamy jednak do czynienia z ugodami, które zabezpieczają przede wszystkim interesy banków, nie będzie więc żadną niespodzianką, gdy kredytobiorcy nie zdecydują się na przystąpienie do ugód w takim kształcie.
Banki chcą wyjść z kredytów frankowych, lecz po jak najmniejszej linii oporu i tracąc jak najmniej, oczywiście kosztem kredytobiorcy, na takie działania frankowicze nie powinni się więc godzić, zwłaszcza, że pewność uzyskania korzystnego wyroku w sądzie jest bardzo wysoka.
Kredytobiorcy posiadają silne argumenty by walczyć o ugody na korzystnych dla nich warunkach, a gdy bank na nie nie przystanie, to nie powinni bać się skierować pozwu przeciwko bankowi, bo wygranie z bankiem wcale nie jest trudne.
Zbyt dużo formalności dla zawarcia ugody.
Pomijając już fakt, jakie warunki banki proponują w przypadku ugody, do zawarcia porozumienia może frankowicza również zniechęcić formalizm związany z podpisywaniem porozumień. Z informacji podanych przez PKO BP wynika, że wniosek o zawarcie ugody będzie można złożyć za pośrednictwem systemu bankowości elektronicznej, więc to rozwiązanie jest bardzo proste i mało problematyczne dla kredytobiorcy, jednak to zaledwie mały krok do zawarcia ugody.
Następnie, konieczne będzie podpisanie z bankiem umowy o mediację, gdyż taką umowę bank następnie przekaże do Sądu Polubownego działającego przy KNF. O przebiegu samej mediacji, czyli terminie spotkań i ich liczbie, decydować będzie mediator, trudno zatem przewidzieć jak długo takie postępowanie może trwać.
Większość kredytobiorców liczyła jednak na to, że skoro decydują się na ugodę to kwestia podpisania odpowiedniego porozumienia zostanie praktycznie od ręki załatwiona w każdym oddziale banku, w praktyce jednak postępowanie mediacyjne może potrwać tyle ile proces sądowy i być dla kredytobiorcy równie stresujące, z tą jednak różnicą, że kredytobiorca zyska na nim zdecydowanie mniej.
Pozytywnym rozwiązaniem jest, że to bank zobowiązuje się do pokrycia kosztów postępowania mediacyjnego, z uwagi jednak, iż procedura zawarcia ugody jest bardzo sformalizowana i nie zbyt przystępna, mało prawdopodobne, że kredytobiorca zdecyduje się samodzielnie prowadzić takie postępowanie mediacyjne.
Niezależnie więc od tego czy frankowicz podejmie decyzję o pozwaniu banku i prowadzeniu postępowania sądowego, czy też będzie chciał sprawę rozwiązać w sposób polubowny, w każdym przypadku będzie musiał skorzystać z pomocy prawnika i ponieść koszty kancelarii. Można tak założyć, gdyż zaufanie frankowiczów do banków jest bardzo niewielkie i prawdopodobnie każdy podczas mediacji będzie chciał mieć wsparcie prawnika.
Trudno więc opierając się na tych informacjach stwierdzić, że przystąpienie do ugody jest to rozwiązanie jest tańsze dla kredytobiorcy i mniej wymagające, oraz wykluczyć że, może wygenerować komplikacje, które trudno z góry przewidzieć.
Ugody nie dla wszystkich.
Z opisanego powyżej rozwiązania, a więc z możliwości złożenia wniosku o mediację przez system informatyczny, mogą skorzystać ci kredytobiorcy, którzy sprawy w sądzie jeszcze nie zainicjowali, nie oznacza to jednak, że ugody tylko z nimi będą zawierane. Z informacji podawanych przez PKO BP wynika, że bank planuje proponować ugody również tym frankowiczom, którzy prowadzą już przeciwko bankowi postępowania sądowe.
Paradoksalnie więc, właśnie ci kredytobiorcy znajdują się w lepszej sytuacji, gdyż w takim przypadku postępowanie mediacyjne będzie toczyć się przed sądem powszechnym, więc jest większa szansa, że szybciej się zakończy. Ponadto, w procesie sądowym kredytobiorcę zwykle reprezentuje zawodowy pełnomocnik, gdy zatem pojawi się propozycja porozumienia ze strony banku, prawnik oceni warunki takiej ugody, a przede wszystkim pomoże wynegocjować korzystniejsze warunki.
Doświadczony w sprawach frankowych prawnik będzie wiedział na jakie argumenty się powołać by przekonać bank do przedstawienia korzystniejszej propozycji oraz ofertę banku oceni w kontekście zasadności roszczeń dochodzonych przez kredytobiorcę.
Przeczytaj: PKO BP nieśmiało proponuje ugody ale tylko tym, którzy złożyli już pozwy
Niestety, w nieco gorszej sytuacji znajdują się byli kredytobiorcy, a więc frankowicze, którym udało się już spłacić cały zaciągnięty kredyt. W ich bowiem przypadku PKO BP nie przewiduje masowych propozycji ugodowych, lecz jednocześnie nie wyklucza zawarcia ugody po indywidualnym rozpoznaniu danej sprawy.
W przypadku spłaconych kredytów można się jednak spodziewać, że ugody nie będą zawierane, a na pewno nie na etapie, gdy kredytobiorca nie wniósł przeciwko bankowi pozwu. W przypadku tych frankowiczów jedynym skutecznym rozwiązaniem wydaje się więc pozwanie banku i dochodzenie swoich praw na drodze postępowania sądowego, gdyż bank nie ma żadnego interesu w tym by zawierać ugodę z kredytobiorcą, który już kredyt spłacił i który żadnych roszczeń na drodze sądowej nie dochodzi.
Takie dyskryminowanie kredytobiorców ewidentnie świadczy więc o tym, że ugody to przede wszystkim rozwiązanie korzystne dla banków, bo gdyby rzeczywiście chodziło tutaj o kredytobiorcę, każdy frankowicz otrzymałby możliwość zawarcia porozumienia.
Ugody nie rozwiążą problemu frankowego.
Ugody według rekomendacji wydanych przez KNF, bo póki co o ugodach tylko w takim kształcie mowa, problemu frankowego raczej nie rozwiążą. Zyski płynące z zawarcia porozumienia z bankiem są dla frankowiczów kilkukrotnie niższe niż świadczenia, które można uzyskać w sądzie, a gdy dodamy do tego skomplikowany sposób ich zawarcia, bo jednak formalności jest sporo i będzie to czasochłonny proces, to zawarcie ugody przestaje być dla kredytobiorcy w jakikolwiek sposób atrakcyjne.
Początkowo ugody „wgrywały” tym, że miało to być przede wszystkim szybkie rozwiązanie, gdy już jednak wiadomo, że przed każdym podpisaniem ugody zostanie przeprowadzony proces mediacyjny, który nie wiadomo ile będzie trwać, a kredytobiorca najpewniej i tak będzie musiał skorzystać z pomocy prawnika, to zdecydowanie lepiej jest złożyć pozew przeciwko bankowi, niż prowadzić mediację, gdyż jedno postępowanie od drugiego wiele się różnić nie będzie, a przynajmniej nie pod względem czasu i koniecznością zaangażowania ze strony kredytobiorcy.
Zawarcie ugody nie jest też zachęcające w świetle dotychczasowego orzecznictwa w sprawach frankowych, wyroki wydawane w postępowaniach zainicjowanych przez kredytobiorców są bowiem bardzo korzystne i w tym momencie ta korzystna linia tylko się umacnia, rezygnacja z dochodzenia roszczeń w sądzie przez kredytobiorców jest więc w tym świetle mało zasadna.
Ciekawe jest jednak to, że choć ugody wedle zaleceń KNF są korzystne przede wszystkim dla banków, to jednak większość banków nie chce ich zawierać, bo twierdzi, że ich na to nie stać. W tym zachowaniu brak jest logiki, gdyż postępowania sądowe generują znacznie wyższe koszty niż ugody, można się więc tylko domyślać, że banki liczą jednak na to, iż kredytobiorcy nie będą dochodzili swoich praw na drodze sądowej, a ewentualne koszty powstałe na skutek procesów sądowych rozłożą się w czasie.
Jeśli z naszego tekstu dowiedziałeś się czegoś ciekawego POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU dla Ciebie to tylko kliknięcie, dzięki któremu zawsze będziesz miał dostęp do najnowszych informacji w sprawach frankowiczów, a dla nas zachęta do dalszego tworzenia pomocnych treści. Dziękujemy!
Z tymi ugodami od banków należy bardzo uważać. Z każdą propozycją jaką dają. Nic nie podpisywać bez konsultacji z prawnikiem