Każdy może skutecznie pozbyć się kredytu we frankach, nawet jeżeli posiada wykształcenie ekonomiczne lub prawne albo doświadczenie zawodowe w sektorze bankowym. W toku spraw sądowych banki często odwołują się do wyższego wykształcenia kredytobiorców (zwłaszcza w dziedzinie finansów, prawa lub bankowości), uznając to za przesłankę przemawiającą za większą świadomością w zakresie ryzyka walutowego. Taka argumentacja jest skutecznie podważana przez pełnomocników reprezentujących Frankowiczów i obalana przez same sądy.
Sąd ocenia w trakcie postępowania czy kredytobiorcy przysługuje status konsumenta, który jest kluczowy podczas badania abuzywnego (niedozwolonego) charakteru umowy kredytowej.
Opierając się na zapisach art. 3 unijnej Dyrektywy 93/13 oraz art. 385 (1) Kodeksu Cywilnego, konsumentowi należy się ochrona przed nieuczciwymi warunkami w umowach.
Za konsumenta może uznany zostać bankier, prawnik czy księgowy, podobnie jak inne osoby, które zaciągnęły kredyt w celu zaspokojenia mieszkaniowych potrzeb własnych lub najbliższych osób.
Dowodzi tego wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie I Wydział Cywilny z dnia 29.10.2020 roku w sprawie o sygn. akt I C 10/19, w którym sąd stwierdził nieważność umowy kredytowej dawnego Fortis Banku, zawartej przez byłego pracownika tego banku, pełniącego przez pewien okres funkcję dyrektora oddziału.
Ponadprzeciętna wiedza ekonomiczna nie wpływa na status konsumenta
Powodowie pierwotnie złożyli w związku z umową kredytu frankowego dawnego Fortis Banku pozew przeciwko jego następcy prawnemu BNP Paribas o zapłatę kwoty wniesionych rat kredytowych, w związku z nieważnością umowy kredytowej.
Jednym z kredytobiorców był wieloletni pracownik banku, którego umowa była kwestionowana w sądzie. W dodatku przez kilka lat pełnił on w tym banku kierowniczą funkcję.
W toku pierwszego przesłuchania powoda sąd ustalił, że z racji sprawowanej funkcji posiadał on pewien zakres wiedzy odnośnie do produktów zbliżonych do kredytu, który sam zaciągnął.
Kancelaria adwokacka adwokat Jacek Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni, która przejęła sprawę do prowadzenia po innej kancelarii, rozpoczęła od modyfikacji powództwa, domagając się w pierwszej kolejności ustalenia nieważności umowy, a z ostrożności procesowej sformułowała także roszczenia ewentualne.
Zasadniczą kwestią dla strony powodowej było udowodnienie przysługującego kredytobiorcy, będącemu byłym pracownikiem banku, statusu konsumenta i wykazanie, że zarówno ponadprzeciętna wiedza ekonomiczna, jak i doświadczenie w bankowości nie wpływa na ten status, a także nie eliminuje wadliwości umowy kredytowej.
Skuteczna taktyka strony powodowej
Prowadząca sprawę byłego pracownika Fortis Banku Kancelaria adwokata Jacka Sosnowskiego postanowiła wykorzystać fakt zatrudnienia w banku na jego korzyść.
Kluczowe okazało się zawnioskowanie o dowód z zeznań pracownika banku, który zajmował się bezpośrednio sprzedażą kredytów frankowych i zarekomendował powodowi zaciągnięcie właśnie tego rodzaju kredytu.
Można powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę, bo powołany świadek złożył zeznania, które rzuciły niekorzystne światło na proces udzielania przez dawny Fortis Bank kredytów frankowych.
Z zeznań świadka wynikało, że Fortis Bank nie posiadał żadnych procedur informacyjnych dla klientów zaciągających kredyty frankowe.
Doradcy sprzedający te produkty nie informowali klientów o ryzyku związanym z zaciągnięciem kredytu waloryzowanego kursem waluty obcej, wprost przeciwnie – zapewniali, że są to produkty w pełni bezpieczne i korzystniejsze niż tradycyjne kredyty złotówkowe.
Zobacz: Czy TY możesz unieważnić lub odfrankowić swoją umowę o kredyt we frankach?
Kredytobiorcom nie przedstawiano wykresów i symulacji jak będzie kształtowała się rata przy różnych poziomach kursu CHF, ani też porównań kredytów walutowych ze złotówkowymi.
Obowiązujące w banku wzorce umowne opracowywała centrala banku, a pracownicy oddziałów nie byli informowani o konstrukcji i specyfice tych produktów.
Dyrektorzy oddziałów nie otrzymywali żadnych wytycznych co do informowania klientów o ryzyku walutowym, nie mieli wpływu na treść umów kredytowych, ani wiedzy o mechanizmach kredytu, a rozliczani byli tylko z ilości sprzedanych produktów.
W ten sposób zeznania świadka przyczyniły się do wykorzystania z pozoru niekorzystnych dla kredytobiorcy okoliczności na niekorzyść banku.
Pracownik banku też jest konsumentem
W toku postępowania dowodowego sąd ustalił, że konsument zawierający przed laty umowę kredytu frankowego w Fortis Bank był pozbawiony możliwości oceny skutków ekonomicznych takiej decyzji, która wiązała go na długie lata.
Nie było to zależne od tego czy była to osoba słabo wykształcona, czy też pracownik banku, nawet jeśli pełnił funkcję dyrektora oddziału.
Także wykształcenie kierunkowe z dziedziny bankowości nie gwarantowało, że kredytobiorca ustrzegłby się przed negatywnymi skutkami zaciągnięcia takiego zobowiązania.
Sprawdź: Unieważnienie kredytu we frankach czy odfrankowienie – co się bardziej opłaca?
Stronie powodowej udało się w toku opisywanego postępowania obronić status konsumenta przysługującego obojgu powodom. Wykazano, że podpisana umowa kredytowa nie podlegała negocjacjom, a jej wzorzec był z góry narzucony przez centralę banku.
Dodatkowo, bank prowadził nasiloną akcję marketingową i dezinformacyjną zapewniając o bezpieczeństwie tego typu produktów oraz rekomendując je jako najlepsze rozwiązanie. Takie działania prowadzone były także w stosunku do kredytobiorcy zatrudnionego u poprzednika prawnego pozwanego banku.
Jako osoba pracująca w tym banku i posiadająca wyobrażenie o nim jako instytucji zaufania publicznego pozostającej pod nadzorem organów państwowych, kredytobiorca nie wątpił w uczciwość banku.
Zaprezentowana przez Kancelarię Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni argumentacja dotycząca przysługującego kredytobiorcy statusu konsumenta, pomimo pełnienia w przeszłości funkcji kierowniczej w banku, przekonała sąd.
W dniu 29 października 2020 roku, po trzykrotnym przesłuchaniu powoda w toku całego procesu, Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wyrok ustalający nieważność umowy dawnego Fortis Banku, którego następcą prawnym jest BNP Paribas.
Sukces jest tym większy, że dotyczy umowy kredytowej uznawanej za trudniejszą do zakwestionowania w sądzie. Przede wszystkim jednak, przedmiotowe rozstrzygnięcie dowodzi, że każdy może pozbyć się zadłużenia w CHF.
Dodaj Opinie