Od kilku lat w wielu artykułach oraz opiniach niektórych prawników panuje przekonanie, że przedsiębiorcy nie mają szans unieważnić kredytu frankowego bo nie dotyczą ich zapisy dotyczące klauzul niedozwolonych. Tymczasem wyroki w sprawach przedsiębiorców frankowiczów zapadają i są one dla nich korzystne.
Ostatnim dobrym przykładem, że przedsiębiorca może wgrać z bankiem bez powoływania się na klasyczną abuzywność jest wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli, sygn: I C 807/18 , wyrok z dnia 13 VI 2019 r. gdzie Sąd uznał umowę zawartą między bankiem Raiffeisen a przedsiębiorcą za nieważną. Co ciekawe w tym przypadku to bank pozwał frankowiczów a sprawa dotyczyła kredytu frankowego dawnego Polbanku udzielonego przedsiębiorcy w dodatku na cele związane z działalnością gospodarczą. Sąd stwierdził, że umowa kredytu jest nieważna jako sprzeczna z art. 69 ustawy prawo bankowe – brak określenia w umowie kwoty kredytu. W tej sprawie nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku ale nie jest to odosobniona sytuacja w której przedsiębiorcy wygrywają w sądach.
Kolejnym przykładem gdzie Sąd przyznał race przedsiębiorcy jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach I ACa 632/17.
W tym przypadku bank sprzedał Funduszowi Inwestycyjnemu Zamkniętemu wierzytelność wynikającej z braku spłaty przez pozwanych kredytu udzielonego dnia 19 stycznia 2006r. Fundusz zaś pozwał frankowiczów wnosząc o zasądzenie kwoty ponad 83.000zł.
Sąd Okręgowy rozpatrujący sprawę uznał, że roszczenie powoda nie zasługuje na uwzględnienie. Zdaniem Sądu Okręgowego umowa kredytu z dnia 19 stycznia 2006r zawarta przez pozwanych jest nieważna z uwagi na zasadniczą dysproporcję w prawach i obowiązkach stron na korzyść banku w stosunku do konsumentów, którymi w niniejszej sprawie byli pozwani.
Ponadto umowa z dnia 19 stycznia 2006r. nie spełnia tych warunków określonych w art. 69 prawa bankowego, gdyż nie określa warunków zmiany oprocentowania kredytu. Powód przedłożył regulamin, który nie określa zasad zmiany oprocentowania kredytów indeksowanych kursem CHF, co skutkuje przyjęciem, że brak jest ściśle określonych zasad zmiany oprocentowania.
Umowa zawierała także kolejną klauzulę abuzywną pozwalająca bankowi na dowolne ustalanie kursów kupna i sprzedaży waluty na potrzeby rozliczeń kredytowych. Umowa zawiera bowiem odesłanie do „Bankowej tabeli kursów walut dla kredytów dewizowych i indeksowanych kursem walut obcych” nie wskazując w żaden sposób warunków ich ustalenia i pozostawiając to do wyłącznej dyspozycji banku.
Reasumując stwierdził Sąd Okręgowy, że umowa kredytu z dnia 19 stycznia 2016r. jest nieważna, gdyż nie zawiera jednego z istotnych elementów umowy tj. sposobu zmiany oprocentowania kredytu, odwołując się w tym zakresie do regulaminu, który nie dotyczy kredytów indeksowanych do CHF. Ponadto umowa ta jest także nieważna z uwagi na sprzeczność jej postanowień z zasadami współżycia społecznego i zastrzeżenie przez bank na swoją korzyść możliwości dowolnego kreowania kursów walut na potrzeby rozliczenia kredytu, zmiany stóp procentowych oraz przerzucenie na pozwanych całości ryzyka zmiany kursów walut przy braku odpowiedniego pouczenia o skutkach zawarcia takiego zobowiązania i ryzyku oraz korzyściach w stosunku do kredytu zaciągniętego w złotych.
Stwierdzenie nieważności umowy skutkuje koniecznością zwrotu przez strony umowy wzajemnie otrzymanych świadczeń. Skoro pozwani zapłacili na rzecz banku kwotę wyższą niż uzyskali z tytułu kredytu, to bankowi nie przysługiwało roszczenie w stosunku do pozwanych i nie mogło ono zostać skutecznie przeniesione na powoda, co skutkowało oddaleniem powództwa.
Apelację od wyroku wniósł powód ( Fundusz Inwestycyjny ) domagając się jego zmiany przez uwzględnienie powództwa i zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu za obie instancje.
Sąd Apelacyjny uznał, że apelacja nie jest zasadna i w pełni zgodził się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego.
Należy dodać, że pozwany w okresie zawierania umowy kredytu prowadził działalność gospodarczą związaną z małą gastronomią a kredyt był brany na sfinansowanie zakupu samochodu.
Odpowiadając na pytanie czy przedsiębiorca posiadający kredyt we frankach może skutecznie pozwać bank i doprowadzić do unieważnienia umowy należy stwierdzić, że taka możliwość wydaje się realna patrząc na uzasadnienia Sądów. Należy wskazać jednak, że takie sprawy są bardzo trudne i obarczone zdecydowanie większym ryzykiem niż sprawy konsument – bank. W takiej sprawie nie ma zastosowania Dyrektywa 93/13.Trzeba poszukiwać innych argumentów na wybrnięcie z takiego kredytu.
Należy jednakże pamiętać ze w relacji przedsiębiorca-przędsiebiorca jedna ze stron może być znacznie silniejsza niż druga. I przygotowując wzorzec umowy który jest nienegocjowalny bierze na siebie odpowiedzialność jeśli okaże się ze strona słabsza podniesie zarzut nieuczciwości takiej relacji. Bierze na siebie odpowiedzialność z tytułu wątpliwości .I tu SN wyraził opinie ze wszelkie wątpliwości powinno się wyjaśniać na korzyść strony słabszej.
Takie spojrzenie na problematykę spraw kredytów frankowych przedsiębiorców daje szanse na korzystne dla nich rozstrzygnięcie sprawy. Pamiętać jednak należy, że postępowanie będzie długotrwałe i trudne dlatego zdecydowanie należy zatrudnić do prowadzenia sprawy dobrego prawnika który jeszcze przed wniesieniem pozwu do Sądu dokona dokładnej analizy sprawy i określi szanse powodzenia w Sądzie.
Niby przedsiębiorcy mogą pozwać bank i unieważnić umowę. Są takie wyroki nawet kilka ale problem jest taki, że żaden dobry prawnik za bardzo takich spraw prowadzić nie chce. Dobre kancelarie albo odmawiają albo podają gigantyczne ceny, a ze słabymi takimi co biorą wszystko byleby złapać klienta to strach iść do sądu. Więc przedsiębiorcy nie mają wcale tak łatwo. Znacie jakaś kancelarię co jest dobra doświadczona i prowadzi sprawy frankowe przedsiębiorców w normalnych cenach?