Godziny dzielą nas od ogłoszenia najważniejszego od lat dla Frankowiczów wyroku TSUE do polskiej sprawy C-520/21 dotyczącej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Swoją opinię do tej sprawy zaprezentował w połowie lutego br. Rzecznik Generalny TSUE i była ona druzgocąca dla banków. Większość ekspertów spodziewa się, że jutrzejszy wyrok pozbawi banki złudzeń co do możliwości dochodzenia od Frankowiczów – konsumentów czegokolwiek więcej ponad zwrot kwoty nominalnej kredytu. Orzeczenie będzie miało znaczenie dla osób już pozwanych przez banki oraz dla tych kredytobiorców, którzy w obawie o działania odwetowe ze strony banku wahają się czy wejść na ścieżkę sądową. Jednoznacznie korzystny dla Frankowiczów wyrok TSUE rozwiąże wiele problemów, ale trzeba jasno powiedzieć, że nie spowoduje on automatycznego unieważniania umów kredytowych. W dalszym ciągu konieczne będzie złożenie do sądu pozwu przeciwko bankowi z żądaniem unieważnienia wadliwej umowy.
- Jutro TSUE odpowie na pytanie czy bankom oraz kredytobiorcom frankowym przysługują dodatkowe roszczenia z tytułu uznanej przez sąd za nieważną umowy kredytowej. Sprawa rozbija się o kwestie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, którego od Frankowiczów domagają się banki.
- W połowie lutego Rzecznik Generalny TSUE wyraził opinię, że nieuczciwe banki nie mają prawa żądać od konsumentów jakiejkolwiek formy rekompensaty za udostępnienie środków kredytu (chodzi m.in. o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału oraz o sądową waloryzację świadczenia). Nie wykluczył jednak możliwości dochodzenia przez kredytobiorcę od banku dodatkowych świadczeń, o ile sądy krajowe uznają takie roszczenia za zasadne.
- Eksperci przewidują, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na jutro jest powielenie przez sędziów TSUE w wyroku opinii Rzecznika.
- Jednoznacznie negatywny dla banków wyrok, odmawiający im prawa do żądania od Frankowiczów zapłaty wynagrodzenia lub innej formy rekompensaty, położy kres pozwom banków.
- Wyrok TSUE wiele zmieni w sytuacji Frankowiczów, przede wszystkim wyeliminuje ryzyko podjęcia przez bank działań odwetowych za to, że kredytobiorca domaga się w sądzie unieważnienia wadliwej umowy.
- Umowy kredytowe nie zostaną jednak automatycznie unieważnione po korzystnym wyroku TSUE. Nadal konieczne będzie skierowanie do sądu pozwu przeciwko bankowi z żądaniem unieważnienia umowy.
O co chodzi z wyrokiem TSUE do sprawy C-520/21?
Prawnicy reprezentujący w sądach Frankowiczów szacują, że banki skierowały już co najmniej kilka tysięcy kontrpozwów z żądaniem zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Na razie nie ma jednak żadnego prawomocnego wyroku zasądzającego wynagrodzenie na rzecz banku. Pozywani są zarówno kredytobiorcy, którzy już uzyskali prawomocny wyrok sądu unieważniający wadliwą umowę frankową, jak i osoby mające dopiero sprawę sądową w toku.
Na ogół banki domagają się zapłaty olbrzymich kwot za to, że kredytobiorca przez lata korzystał z udostępnionego kapitału kredytu. Nierzadko roszczenia banków opiewają na sumy będące równowartością tego, co kredytobiorca pożyczył. Przykładowo jeżeli ktoś zaciągnął kredyt na 200 tys. zł, to bank domaga się zwrotu 400 tys. zł. Oczywiście ma to wywołać zamierzony efekt mrożący, tak aby odwieść kolejnych Frankowiczów od pomysłu pozwania banku.
Kluczową sprawą jest to, że roszczenia banków są całkowicie bezzasadne w świetle przepisów unijnych, jak i krajowych. Konsumentów chroni Dyrektywa 93/13, która przewiduje sankcje dla nieuczciwych przedsiębiorców stosujących w umowach niedozwolone postanowienia.
Przedsiębiorcą jest bank, natomiast większość Frankowiczów ma status konsumenta, bo zaciągnęli oni kredyty na sfinansowanie własnych potrzeb bytowych. Karą dla banku oferującego klientowi umowę obarczoną wadami prawnymi jest brak prawa do jakiegokolwiek zysku z tejże umowy. Jeżeli sąd uzna, że taka umowa jest nieważna, to strony zwracają sobie tylko to co wzajemnie świadczyły. Bank nie ma prawa żądać od kredytobiorcy zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, ani jakiejkolwiek innej formy rekompensaty, np. waloryzacji świadczenia.
Jakie problemy Frankowiczów rozwiąże TSUE wydając orzeczenie?
TSUE już wielokrotnie wypowiadał się w kwestii braku prawa do osiągania przez przedsiębiorcę zysku z nieuczciwych i niezgodnych z prawem produktów. Wbrew temu co twierdzą banki jest to normalna, a nie nadzwyczajna konsekwencja wykorzystywania nieuczciwych praktyk. Fundamentalną zasadą stosowaną przez sądy jest to, że osoba lub podmiot dopuszczający się bezprawnych działań nie może z nich czerpać żadnych korzyści.
W dniu 16 lutego br. Rzecznik Generalny TSUE wydał opinię do sprawy C-520/21, w której stwierdził kategorycznie, że bankowi stosującemu w umowach frankowych nieuczciwe warunki nie należy się żadna forma wynagrodzenia.
Co więcej uznał, że przepisy unijne, a zwłaszcza Dyrektywa 93/13, nie stoją w sprzeczności aby to konsument dochodził od banku dodatkowych roszczeń z tytułu unieważnionej na podstawie klauzul abuzywnych umowy, o ile sądy krajowe uznają takie roszczenia za zasadne.
Dla konsumentów najważniejsze znaczenie ma to czy sędziowie TSUE w wyroku powielą stanowisko Rzecznika w przedmiocie prawa banków do kierowania w stosunku do kredytobiorców dodatkowych roszczeń. Chociaż sprawa dotyczy konkretnego kredytobiorcy, to jutrzejszy wyrok będzie miał szerszy wymiar i wpłynie na sytuację wszystkich Frankowiczów, a ponadto będzie wiążący dla każdego sądu w Polsce.
Prawnicy spodziewają się kontynuacji w wyroku stanowiska wyrażonego w opinii Rzecznika, tj. uznania przez sędziów Trybunału braku zasadności roszczeń banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału czy jakiejkolwiek innej formy rekompensaty.
W obliczu kolejnego potężnego ciosu banki chwytają się każdego pretekstu aby przedstawić sytuację na swoją korzyść. Przykładowo często słyszy się głosy płynące z sektora bankowego, że sprawa C-520/21 dotyczy roszczeń konsumenta wobec banku, a nie odwrotnie. W istocie genezą skierowanego do TSUE pytania prejudycjalnego była sprawa z powództwa kredytobiorcy, ale pytanie dotyczy roszczeń obu stron i właśnie w taki sposób odniósł się do niego Rzecznik.
Zatem jutrzejszy wyrok z dużą dozą prawdopodobieństwa wyjaśni zarówno czy bankowi przysługują roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, jak i czy konsument może takie roszczenia kierować względem banku.
Niejednokrotnie banki przedstawiają sprawę w zafałszowany sposób twierdząc, że nawet odmówienie im przez TSUE prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału nie wyklucza roszczeń o waloryzację sądową świadczenia. Zdarza się, że banki w pozwach formułują roszczenia ewentualne właśnie o waloryzację przez sąd kapitału np. o skumulowany wskaźnik inflacji.
Prawnicy uspokajają, że pytanie prejudycjalne zadane TSUE obejmuje wszystkie ewentualne formy roszczeń, które banki mogłyby kierować względem kredytobiorców, w tym waloryzację sądową. Poza tym, przepisy Kodeksu cywilnego art. 358(1) wykluczają możliwość, aby z żądaniem waloryzacji wystąpił przedsiębiorca, którym także jest bank.
W przypadku jeśli stanowisko TSUE będzie zbieżne z opinią Rzecznika w zakresie możliwości kierowania przez konsumentów dodatkowych roszczeń z tytułu unieważnionej przez sąd wadliwej umowy, to otworzy się droga właśnie do domagania się przez kredytobiorców waloryzacji sądowej.
Trzeba będzie wykazać, że nastąpiła istotna zmiana siły nabywczej pieniądza, co w świetle utrzymującego się od pewnego czasu wysokiego poziomu inflacji, daje szanse na zwaloryzowanie kwoty wpłaconych do banku rat (podlegających zwrotowi w przypadku unieważnienia umowy) za okres około 2 lat.
Po wyroku TSUE trzeba jednak iść do sądu
Przewidywany jednoznacznie negatywny dla banków wyrok TSUE rozwiąże wiele problemów Frankowiczów. Przede wszystkim pozywanie kredytobiorców o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału będzie dla banków nonsensowne, bo takie sprawy będą kończyły się oddaleniem przez sąd roszczeń.
Toczące się już sprawy z powództwa banków, które na ogół były przez sądy zawieszane do czasu wydania przez TSUE wyroku, zostaną odwieszone. Sędziowie dostaną na tacy gotowe rozwiązanie w jaki sposób rozstrzygać te sprawy, co powinno przełożyć się na szybkie i korzystne dla kredytobiorców wyroki.
Każdy Frankowicz powinien mieć jednak świadomość, że wyroki TSUE stanowią drogowskaz dla sędziów jak orzekać, ale nie powodują automatycznego unieważnienia wadliwych umów frankowych. Nadal konieczne będzie pójście do sądu i pozwanie banku z żądaniem ustalenia przez sąd nieważności umowy.
Po wydaniu przez TSUE korzystnego dla Frankowiczów wyroku w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, pozwanie banku nie będzie już obarczone ryzykiem otrzymania kontrpozwu. Bank nie będzie też miał instrumentów aby straszyć kredytobiorców lub podejmować wobec nich działań odwetowych za to, że złożyli pozew do sądu.
Nie pozostaje zatem nic innego jak iść do sądu po swoje i unieważnić wadliwą umowę, tak jak uczyniło to do tej pory tysiące innych kredytobiorców frankowych. Szanse na unieważnienie wadliwej umowy kredytowej są ogromne – sprawy sądowe z powództwa Frankowiczów kończą się obecnie w 98 proc. przypadków przegraną banków.
Dodaj Opinie