Jeżeli jesteście Frankowiczami, to zapewne zetknęliście się z kampanią medialną banków promującą ugody. A być może należycie do grupy osób, którym banki przedstawiły już ofertę zawarcia ugody i wahacie się co jest lepszą opcją – walka w sądzie o unieważnienie umowy czy podpisanie z bankiem ugody? Rozumiemy że decyzja może być trudna, bo banki kreują wizję długiej, żmudnej i skomplikowanej drogi do sądowego unieważnienia umowy frankowej. Jako alternatywę proponują ugodę, która – według bankowców – ma być szybsza, tańsza i korzystna dla kredytobiorców. Jedna z naszych czytelniczek opisała nam jak wyglądały jej negocjacje z bankiem dotyczące ugody.
- Czołowi prezesi banków frankowych, prezes ZBP oraz zwykli doradcy bankowi dwoją się i troją aby Frankowicze uwierzyli, że droga sądowa jest długa i wyboista. Dobre kancelarie frankowe niemal codziennie publikują na swoich stronach internetowych przykłady ekspresowych wygranych Frankowiczów, które przeczą wizji kreowanej przez bankowców.
- Bankom w 2024 roku nie opłaca się już wydłużanie spraw, bo za każdy rok sporu muszą zapłacić olbrzymie odsetki za opóźnienie. Frankowicze coraz częściej uzyskują też sądowe wstrzymanie spłaty rat na cały czas trwania procesu, co tym bardziej zniechęca banki do przewlekania postępowań.
- Szybsze wyroki zdarzają się coraz częściej także dzięki upowszechnieniu się w sądach e-rozpraw oraz posiedzeń niejawnych, rezygnacji sędziów z przesłuchiwania licznych świadków i z powoływania biegłych.
- Frankowicze nie wierzcie bankowcom. Prześledźcie przykłady ekspresowych wyroków zaprezentowane przeze mnie w tym artykule i wyciągnijcie własne wnioski.
Jako eks-Frankowiczka, przekonałam się na własnym przykładzie, że procesowanie się z bankiem jest najlepszą opcją a korzyści z wygranej w sądzie kilkakrotnie przewyższają pozorne zyski z zawarcia ugody. Moja walka w sądzie aż do prawomocnego rozstrzygnięcia trwała łącznie około 2,5 roku, ale wyroków wydanych w podobnym – a nawet w krótszym czasie – zapada teraz wiele. Wystarczy prześledzić blogi kancelarii frankowych.
Bankowcy mijają się z prawdą
Kiedy kilka lat temu postanowiłam walczyć o sprawiedliwość w sądzie, mój bank nie oferował jeszcze ugód. Po konsultacji z kancelarią prawną udałam się do banku aby uzyskać potrzebne do złożenia pozwu zaświadczenia o kredycie. Wówczas banki miały już świadomość, że zamówienie takich dokumentów zwiastuje pozew. Doradca bankowy starał się zniechęcić mnie do drogi sądowej twierdząc, że wcześniej przejdzie on na emeryturę niż ja zdołam unieważnić umowę kredytową. Bankowiec bardzo się mylił.
Po wygraniu przeze mnie sprawy w I instancji pojawiła się ze strony banku propozycja ugodowa. Była ona oczywiście mało korzystna, ale w treści ugody bank uwypuklił jedynie domniemane korzyści z zawarcia takiego porozumienia. Nie ugięłam się i postanowiłam walczyć w sądzie do końca. Konsekwencja w dążeniu do ustalonego celu opłacała się, bo w stosunkowo niedługim czasie wygrałam prawomocnie z bankiem. Rozliczyłam się tylko do wysokości kapitału kredytu (po kilkunastu latach spłaty to bank był moim dłużnikiem i zwrócił wszystko co do grosza). Od wielu miesięcy nie płacę już rat kredytowych, doprowadziłam do wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej mojego mieszkania i wreszcie mogę nim swobodnie dysponować.
Takich przykładów jak mój są w Polsce tysiące. Tymczasem bankowcy w mediach kreują alternatywną rzeczywistość. Nieraz czytam wywiady z prezesami banków frankowych, czy wypowiedzi prezesa ZBP, którzy uparcie twierdzą że to ugody bardziej opłacają się Frankowiczom niż ścieżka sądowa. Podkreślają przede wszystkim krótszy czas zakończenia sporu. Szybko nie oznacza jednak dobrze. W wypowiedziach bankowców jest zaledwie ziarenko prawdy. Rzeczywiście podpisać ugodę można niemal od ręki, podczas gdy na wyrok trzeba poczekać trochę dłużej. Zapewniam Was jednak, że warto poczekać kilka miesięcy czy nawet lat na korzystne rozstrzygnięcie sądu i uwolnić się całkowicie od toksycznego zobowiązania.
Procesy frankowe wcale nie ciągną się długimi latami. Po tym jak w grudniu 2023 roku TSUE przywrócił Frankowiczom prawo do odsetek za opóźnienie za każdy rok trwania sporu (należne od daty przedsądowego wezwania do zapłaty lub od daty wniesienia pozwu), bankom nie opłaca się już wydłużanie spraw.
Procesy frankowe są coraz krótsze i mało kłopotliwe dla Frankowiczów
Bankom zależy aby Frankowicze uwierzyli, że procesy sądowe ciągną się latami. W ten sposób próbują przekonać jak największą liczbę osób do zawarcia ugód, które opłacają się wyłącznie sektorowi bankowemu.
Niedawno podobnej argumentacji zaczęły używać firmy skupujące spłacone kredyty frankowe. W internecie można natrafić na reklamy skierowane do eks-Frankowiczów, zawierające obietnicę wypłaty w kilka dni części należności wobec banku z tytułu spłaconego kredytu oraz wzięcia na siebie „nieprzyjemności” związanych z procesem sądowym. Nie wierzcie w tego typu obietnice – nikt nie może zagwarantować, że sąd nie wezwie Was do złożenia zeznań, nawet jeśli wcześniej scedujecie wierzytelność względem banku na podmiot trzeci. Znacznie lepszym i korzystniejszym finansowo wyjściem jest wytoczenie bankowi procesu we własnym imieniu.
Wróćmy jednak do tematu. Oto argumenty przemawiające za tym, że procesy frankowe NIE są długotrwałe i skomplikowane.
- coraz więcej spraw kończy się wyrokami wydanymi w I instancji po kilku miesiącach od złożenia pozwu
- do rzadkości nie należą już prawomocne wyroki unieważniające umowy frankowe zapadające w czasie poniżej 2 lat od zainicjowania procesu
- szybszemu orzekaniu sprzyjają usprawnienia w sądach, takie jak m.in. e-rozprawy, przesłuchiwanie świadków na piśmie i wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych
- sędziowie orzekający w sprawach frankowych posiadają już kilkuletnie doświadczenie w rozstrzyganiu tych sporów, co przekłada się na sprawniejsze orzekanie
- doświadczony sędzia i dobra kancelaria frankowa potrafią skutecznie przeciwdziałać wysiłkom pełnomocników banków wymierzonym w wydłużanie spraw (m.in. sędziowie oddalają wnioski dowodowe o powołanie biegłych sądowych czy o przesłuchiwanie licznych świadków)
- bankom nie opłaca się już przewlekanie postępowań, bo za każdy rok zwłoki płacą odsetki w wymiarze 11,25%
- po wyroku TSUE z czerwca 2023 r. sądy chętniej akceptują wnioski Frankowiczów o wstrzymanie spłaty rat do czasu wydania prawomocnego wyroku, co również zniechęca banki do wydłużania postępowań
Ekspresowe wyroki z 2024 roku. Prześledźcie przykłady
Nasza czytelniczka ma rację. Na dowód prezentujemy dwie sprawy, z których jedna zakończyła się w I instancji wyrokiem unieważniającym umowę po 4 miesiącach od złożenia pozwu, a w drugiej zapadł prawomocny korzystny wyrok w niecałe 2 lata od zainicjowania procesu.
Wygrana Frankowiczów w Krakowie z Santander BP w 4 miesiące po złożeniu pozwu
Pierwsza ze spraw (sygn. I C 4620/23) zakończyła się w dniu 26 lutego 2024 roku wyrokiem Sądu Okręgowego w Krakowie. Dotyczyła ona zawartej w 2008 roku umowy kredytu frankowego dawnego Kredyt Banku a toczyła się przeciwko następcy prawnemu tego banku, tj. Santander Bank Polska. Sąd w Krakowie rozpoznający sprawę w I instancji wydał korzystny dla Frankowiczów wyrok na rozprawie niejawnej po upływie zaledwie 4 miesięcy od złożenia pozwu. Umowa d. Kredyt Banku została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądzona została kwota 206.545,31 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 22 listopada 2023 r. do dnia zapłaty oraz 11.868 zł z odsetkami za zwłokę tytułem zwrotu kosztów procesu. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Prawomocna wygrana kredytobiorców z bankiem Raiffeisen w Gdańsku w niespełna 2 lata
Niecałe 2 lata toczył się spór Frankowiczów z bankiem Raiffeisen, który zakończył się w dniu 30 stycznia 2024 r. prawomocnym unieważnieniem umowy dawnego Polbanku zawartej w 2009 roku (sprawa nosiła w II instancji sygn. I ACa 775/23). Wcześniej korzystny dla kredytobiorców wyrok wydał w dniu 1 grudnia 2022 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy (sygn. I C 188/22), który również uznał sporną umowę za nieważną a na rzecz Frankowiczów zasądził kwoty 95.281,75 zł oraz 43.359,47 CHF z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od lutego 2022 roku do dnia zapłaty. Bank musi też zapłacić powodom kwoty 11.851 zł oraz 8.100 tytułem zwrotu kosztów procesu. Całe postępowanie w dwóch instancjach trwało łącznie 23 miesiące, w tym postępowanie apelacyjne zaledwie 9 miesięcy. Korzyść Frankowiczów z wyroku wyniosła w tym przypadku ok. 240 tys. zł. Sprawę prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Podsumowanie
Frankowicze, nie wierzcie temu co mówią bankowcy. Procesowanie się z bankiem w 2024 roku jest łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Bankom nie opłaca się już przewlekanie spraw, bo sądy przyznają kredytobiorcom olbrzymie odsetki za opóźnienie. Po wybraniu do obsługi sprawy dobrej kancelarii frankowej, możecie być pewni że prawnicy zrobią wszystko aby sprawa w sądzie przebiegła bez komplikacji i zakończyła się szybką prawomocną wygraną z bankiem. Przekonacie się wówczas sami, że korzyści z wygranej rekompensują z nawiązką czas oczekiwania na wyrok.
Dodaj Opinie