wiadomości frankowicze

WYROK TSUE 15.06.23 R. zmusza banki do KONTRATAKU! Będą LEPSZE UGODY za kredyty we frankach? nie! Jest kampania BANKI w Polsce „Ugoda lepsza niż proces”

Wydawałoby się, że sektor bankowy nie jest już w stanie niczym zaskoczyć ani frankowiczów, ani ich pełnomocników prawnych. Okazuje się jednak, że nie należy lekceważyć determinacji banków w zakresie odżegnywania się od kosztów rozliczeń z kredytobiorcami – oto sektor rozpoczyna bowiem szeroko zakrojoną kampanię informacyjną, zainspirowaną wskazówkami szefa KNF, Jacka Jastrzębskiego. W teorii chodzi w niej o to, by zachęcić kredytobiorców do ugód i złagodzić gigantyczną falę pozwów spodziewaną już po wyroku TSUE z dnia 15.06.23. W praktyce tylko niektóre elementy bankowego przekazu wskazują, że jego kreatorom zależy przede wszystkim na zniechęceniu klientów do sądzenia się. I choć hasłem przewodnim kampanii jest „ugoda lepsza niż proces”, najwięksi kredytodawcy w kraju sami już chyba nie wierzą ani w siłę swojego przekazu, ani w używane argumenty. Sprawdźmy, jak wygląda najnowsza narracja ZBP i zastanówmy, ile jest prawdy w tym, co głosi dziś sektor.

  • Kampania informacyjna banków skierowana do frankowiczów jest w toku. Związek Banków Polskich prowadzi ją głównie online, przez dedykowaną stronę www i social media
  • Dla potrzeb wspomnianej kampanii stworzono serię krótkich filmów edukujących frankowiczów (i nie tylko) w zakresie możliwości zawarcia ugody z bankiem
  • ZBP w swoim najnowszym przekazie stawia przede wszystkim na odwoływanie się do sprawiedliwości społecznej, a także dyskredytowanie kancelarii prawnych. Czy sektorowi skończyły się pomysły na merytoryczne zareklamowanie ugód frankowych?
  • Jeżeli banki nie dostosują swojego przekazu do aktualnej linii orzeczniczej i oczekiwań klientów, prawdopodobnie zmarnują ostatni dobry moment na polubowne dogadanie się z frankowiczami.

Związek Banków Polskich promuje ugody frankowe… filmikami na TikToku

Gdy przed kilkoma tygodniami przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego zaapelował do prezesów banków o opracowanie spójnego przekazu medialnego na czas po wyroku TSUE (o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału), frankowicze mieli prawo spodziewać się, że finansowana przez sektor kampania będzie zrealizowana z rozmachem i nieskazitelnym profesjonalizmem. W końcu kto jak kto, ale banki, zarabiające obecnie miliardy na hipotekach złotowych, stać na to, by wynająć najlepszych ekspertów na rynku i stworzyć przekaz, który zostanie podchwycony przez media oraz zauważony przez główne grupy docelowe.

Coś ewidentnie poszło nie tak, ponieważ kampania firmowana przez Związek Banków Polskich hasłem „ugoda lepsza niż proces” jest zupełnie pozbawiona wyrazistości. Wygląda to trochę tak, jakby banki nie chciały narażać się szefowi KNF i przystąpiły do kreowania stosownego przekazu, ale nieco poskąpiły na konsultacje z ekspertami.

Na chwilę obecną kampania skoncentrowana jest wokół domeny bankiwpolsce.pl, zarządzanej przez ZBP, oraz działań na social mediach, w tym na TikToku, popularnym głównie wśród nastolatków i osób przed 30. rokiem życia, którym hipoteka frankowa raczej nie spędza snu z powiek. Krótkie filmy wchodzące w skład kampanii dostępne są również w serwisie YouTube, polecamy je frankowiczom do obejrzenia, głównie w celach satyrycznych.

ZBP radzi frankowiczom w sieci: ugoda lepsza niż proces

Do tej pory serwis bankiwpolsce.pl opublikował 5 materiałów video. Pierwsze dwa dostępne są także na TikToku i zrealizowano je w typowej dla tzw. „shortsów” konwencji. Wertykalne wideo przedstawia mężczyznę ubranego w garnitur, który kreśli widzom „5 prawd na temat frankowiczów”. Materiał został podzielony na dwie części, ale jego treść spokojnie zmieściłaby się w jednym odcinku.

Przekaz płynący z materiału nie zaskakuje właściwie niczym – to hasła, którymi bankowcy posługują się od lat, starając się zakrzyczeć narrację prawników i radców prawnych. Film, okraszony specyficzną mimiką i gestykulacją występującego w nim aktora, sprowadza się do następujących „prawd” sektora bankowego:

  • kredyty frankowe były tańsze niż złotowe – owszem, w latach 2006-2008 były tańsze i jest to powód, dla którego tysiące Polaków stały się posiadaczami frankowej hipoteki. Czy to zdaniem bankowców uprawnia ich do umieszczania w umowie z klientem klauzul abuzywnych?
  • frankowicze wiedzieli, że kurs CHF może ulec zmianie – pewnie, że wiedzieli, ale nie zdawali sobie sprawy z tego, że ryzyko to jest niczym nieograniczone (doradcy bankowi bardzo często przekonywali klientów, że frank to bardzo stabilna waluta), a także iż bank umieścił w umowie zapisy pozwalające mu arbitralnie wpływać na kurs waluty w oderwaniu od czynników rynkowych
  • pomoc dla frankowiczów odbywa się kosztem innych klientów – sektor bankowy w ten sposób chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: próbuje obarczyć winą za własne błędy poszkodowanych w procederze frankowym oraz stara się wzbudzić niechęć społeczeństwa do osób, które walczą dziś o unieważnienie wadliwego kontraktu w sądzie
  • procesy sądowe o franki ciągną się latami – prawomocne unieważnienie kredytu frankowego wymaga zwykle kilku lat, do czego przyczyniają się same banki, grając na czas w trwających postępowaniach. Kredytobiorca, którzy przejdzie przez tę procedurę, w niemal 99 proc. przypadków uwolni się od niechcianego zobowiązania i od wadliwej relacji z bankiem
  • niektórzy celebryci znali ryzyko kredytu frankowego już podczas jego zaciągania – sektor bankowy wyraźnie jest niezadowolony z tego, że znane osoby cieszące się społecznym zaufaniem podważają kredyty frankowe i głośno o tym mówią, zachęcając do sądowej batalii innych klientów. Stąd potrzeba zdyskredytowania znanych artystów, których głos może się okazać dla banków niemal równie groźny, co kampanie edukacyjne realizowane przez adwokatów i radców prawnych.

Iluzoryczne oszczędności po konwersji kredytu na PLN. Bankom kończą się pomysły

W kolejnym filmie, którego tytuł to „ugoda vs. proces sądowy”, ten sam aktor wykazuje zalety ugody z bankiem. Frankowicz może dowiedzieć się z tego materiału, że ugoda pozwala zaoszczędzić czas, nerwy i pieniądze, a także jest szybka, pewna i sprawiedliwa. Jedynym stwierdzeniem, z którym nie sposób polemizować, jest szybkość – tak, ugoda z bankiem to rozwiązanie szybkie – można ją zawrzeć nawet w miesiąc od złożenia stosownego wniosku. Rzecz tylko w tym, że ta opcja… nie rozwiązuje problemu kredytobiorcy – no chyba, że chce on jednorazowo spłacić swój kredyt i tym samym zamknąć temat relacji z bankiem w zaledwie kilka tygodni, np. po to, by sprzedać kredytowaną nieruchomość.

W każdym innym przypadku ugoda niemal na pewno okaże się dla frankowicza rozwiązaniem niekorzystnym:

  • ugoda nie pozwala zaoszczędzić ani pieniędzy, ani czasu i nerwów – kredytobiorca, który skonwertuje swój kredyt na PLN, a którego nie stać na jednorazową spłatę zadłużenia, wystawi się na nowe zagrożenie. Chodzi oczywiście o wysokie oprocentowanie kredytu złotowego. Banki proponują dziś klientom przejście na czasowo stałą stopę procentową, zwykle na okres 5 lat (ale pojawiają się już oferty z 10-letnim okresem obowiązywania), a zatem dążą do tego, by konsumenci zamrozili swoje raty na rekordowym poziomie. Kredytobiorca, który przystanie na taką ofertę, z pewnością nie oszczędzi sobie nerwów. Nie zyska też czasu ani pieniędzy – będzie dalej spłacał swój kredyt, tyle że na nowych zasadach, licząc się z tym, że koszty obsługi jego zobowiązania wzrosną diametralnie. Dodatkowo jego sytuacja nie stanie się przewidywalna i pewna – kto wie, jaką ofertę zaproponuje mu bank, gdy stałe oprocentowanie wygaśnie i przyjdzie do zaktualizowania warunków kontraktu
  • ugoda nie jest sprawiedliwa – to bank odpowiada za stworzenie wadliwego wzorca umownego, który z premedytacją podsunął konsumentowi do podpisu, obciążając go całkowitym ryzykiem związanym z możliwą zmianą kursu franka i dając sobie dodatkowe narzędzia do arbitralnego kształtowania wysokości zadłużenia po stronie kredytobiorcy. Teraz bank chciałby uciec od odpowiedzialności prawnej i finansowej, do czego dąży poprzez manipulowanie klientami i opinią publiczną. Kredytobiorca, który zrzeknie się roszczeń i podpisze ugodę z bankiem, przystanie na to, że wielkim korporacjom wolno po prostu więcej. Brak sankcji dla sektora bankowego za proceder frankowy może spowodować, że jego przedstawiciele nie poprawią standardów swoich umów i dalej będą wprowadzać konsumentów w błąd przy kolejnych produktach finansowych. 

Kto ma lepiej: ten, który podpisał ugodę, czy ten, który wygra proces?

Związek Banków Polskich zdecydował się na dodanie do kampanii dwóch dodatkowych filmów, kojarzących się nieco z popularnymi paradokumentami. Bohaterami pierwszego są dwaj sąsiedzi – jeden w nieformalnym anturażu przycina krzewy przed domem, drugi z kolei podjeżdża autem, po czym wysiada, w garniturze i pod krawatem, i wita się z tym zajętym pracami ogrodniczymi. Wywiązuje się między nimi rozmowa – sąsiad w garniturze informuje, że jest zadowolony, ponieważ dogadał się z bankiem i podpisał ugodę, na co ten od krzaków zaczyna się śmiać i kwituje zadowolenie sąsiada tym, że dał się nabrać. Informuje go też, że sam zdecydował się pójść do sądu. Wystrojony sąsiad informuje „ogrodnika”, że ten sam dał się nabrać kancelarii frankowej. Wskazuje, że „oni” (w domyśle: prawnicy z kancelarii) nie lubią ugód, ponieważ na nich nie zarabiają. Z rozmowy wynika, że sąsiad przycinający krzewy nawet nie wie, ile bank byłby mu skłonny umorzyć w wyniku porozumienia i pozostaje sam przy swoim zajęciu z niezadowoloną miną, gdy „garniturowiec” oddala się z ugodą w ręku.

Cała sytuacja jest absurdalnie przedstawiona, ponieważ:

  • dobra kancelaria adwokacka czy radcowska przedstawi swojemu klientowi wszystkie możliwe warianty zakończenia sporu z bankiem i – jeśli ten tylko wyrazi taką chęć – rozpocznie w jego imieniu rozmowy dotyczące polubownego rozwiązania sporu
  • kredytobiorca, który przystąpi do procedury mediacyjnej za pośrednictwem profesjonalnego pełnomocnika prawnego, ma szansę wynegocjować duże lepsze warunki niż ten, który pójdzie do banku sam, bez merytorycznego wsparcia
  • nic nie stoi na przeszkodzie, aby kredytobiorca, który już złożył pozew, dogadał się z bankiem na sali sądowej. Jest niemal pewne, że warunki wypracowane w toku sądowej ugody będą daleko bardziej korzystne niż te zaproponowane przez bank przed otrzymaniem pozwu.

Sytuacja sąsiada przycinającego krzewy została przedstawiona w tym spocie jako mniej korzystna, co jest manipulacją – tak naprawdę jest on w znacznie lepszym położeniu od elegantszego rozmówcy, ponieważ ma swobodę działania: może wystąpić do sądu z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń i doprowadzić do zawieszenia rat kredytu, a potem czekać na prawomocny wyrok. Może też podjąć próbę dogadania się z bankiem w sądzie i ugrać na tym naprawdę rozsądne pieniądze.

Kredytobiorcom, którzy są skłonni zawrzeć ugodę pozasądową z bankiem, podpowiadamy: nie muszą jechać do oddziału w garniturze i pod krawatem. Każdy bank przyjmie zdecydowanego na ugodę frankowicza z otwartymi ramionami, nawet gdy ten przyjdzie podpisać aneks w dresie i japonkach.

Ułańska fantazja bankowców, czyli jak nie popłynąć z kasą

Ostatni film, który można znaleźć na stronie bankiwpolsce.pl, przedstawia małżeństwo frankowiczów rozmawiające na temat możliwych rozwiązań kredytowego problemu. Mąż, siedząc z laptopem na kolanach, czyta artykuł na temat ugód frankowych. Dosiada się do niego żona, pytając, co ten robi. Wywiązuje się między nimi dyskusja – mąż chwali ugody jako rozwiązanie szybsze, pewniejsze i łatwiejsze niż proces.

Żona przypomina sobie, że jej koleżanka zdecydowała się na spór z bankiem, w tym celu odwiedziła kancelarię i – tu dosłowny cytat – „popłynęła z kasą”. Nie dowiemy się niestety dokąd popłynęła – z doświadczeń ex-frankowiczów wynika, że zwykle po odwiedzinach w dobrej kancelarii prawnej można dopłynąć w ok. 3-4 lata do prawomocnego unieważnienia umowy, a później, z oszczędności wynikających z tego rozwiązania, gdziekolwiek dusza zapragnie – np. na drugi miesiąc miodowy. Żarty żartami, można spodziewać się, że twórcom spotu chodziło o to, że kancelarie słono sobie liczą za opiekę prawną. Wynika to zresztą z dalszej treści rozmowy małżonków, którzy w ostateczności decydują się na podpisanie ugody.

Spot ten jest mało subtelnym uderzeniem w głównego wroga banków, czyli kancelarie frankowe, które umożliwiają konsumentom sprawne unieważnianie wadliwych kontraktów. Banki wiedzą, że nie są w stanie namówić niezdecydowanych na ugody, reklamując same korzyści wynikające z konwersji kredytu, bo tych korzyści jest niewiele, a większość z nich jest wręcz iluzoryczna. Dlatego zasiewają w klientach wątpliwość co do wiarygodności i dobrych intencji adwokatów i radców prawnych, licząc, że frankowicze jeszcze raz zaufają bankom i wybiorą rozwiązanie korzystne przede wszystkim dla podmiotu, który doprowadził ich do bieżącej, opłakanej sytuacji.

Należy spodziewać się, że działanie banków może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego – frankowicze baczniej będą porównywać skutki ugody z konsekwencjami unieważnienia umów i wyciągną własne wnioski… które będą najprawdopodobniej odległe od tych promowanych przez sektor.

Wygląda na to, że najpotężniejsze instytucje finansowe w kraju nie mają pomysłu na sprzedanie swojego produktu w sposób uczciwy i rzetelny, dlatego uciekają się do metod niskich i nieetycznych. Banki marnują ostatni dobry moment na dogadanie się z kredytobiorcami na rozsądnych warunkach – za kilka dni może to być znacznie trudniejsze – frankowicze w całym kraju usłyszą wyrok TSUE w sprawie C-520/21 i nie będą już zaprzątać sobie głów ugodami. Masowo ruszą do sądów po sankcję darmowego kredytu i sprawiedliwość dla siebie i swoich bliskich.

 

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz