Bank PKO BP zainicjował proces ugód zmierzających do przekształcenia kredytów frankowych w złotowe z oprocentowaniem opartym na formule WIBOR plus marża bankowa. O ile marża podlegać może negocjacjom, to WIBOR jest narzuconym odgórnie wskaźnikiem rynkowym, który teoretycznie powinien być oparty na obiektywnych kryteriach i wyliczany na podstawie danych płynących z rynku finansowego. Osoby rozważające podpisanie ugody z bankiem powinny jednak mieć świadomość, jakie zagrożenia niesie ze sobą kredyt bazujący na notowaniach WIBOR.
WIBOR rośnie szybciej niż stopy banku centralnego
Od początku pandemii aż do października mieliśmy w Polsce rekordowo niskie stopy procentowe, co sprawiało że kredyty w PLN były tanie. Od 6 października Rada Polityki Pieniężnej działająca przy banku centralnym aż trzykrotnie podnosiła stopy referencyjne. Podstawowa stopa NBP wzrosła w tym okresie o 1,65 punktu procentowego (z 0,1% w dniu 06.10.2021 do 1,75% w dniu 09.12.2021), a nie jest to ostatnia z zapowiedzianych podwyżek, które mają wyhamować inflację.
Co jednak najciekawsze, WIBOR którego poziom zależy od stóp referencyjnych NBP, wzrósł w analogicznym okresie o wiele więcej. Banki stosują do wyliczania oprocentowania kredytów złotowych wskaźniki WIBOR 3M oraz WIBOR 6M. Ten pierwszy wzrósł od momentu pierwszej podwyżki stóp przez RPP o 2,1%, natomiast WIBOR 6M jeszcze więcej, bo aż o 2,27%.
Co to oznacza? Banki zarabiają na kredytach więcej niż to wynika ze skali podwyżek procentowych. Stawki WIBOR są przedstawiane przez banki jako reprezentatywne i miarodajne odzwierciedlenie ceny pieniądza na rynku. Tymczasem, banki same decydują o ich wysokości podając codziennie kwotowania, które nie mają odbicia w rzeczywistych transakcjach.
Czym jest WIBOR i jak jest wyliczany?
Nazwa WIBOR pochodzi od skrótu Warsaw Interbank Offered Rate i oznacza cenę pieniądza (oprocentowanie), po jakim banki pożyczają go sobie na rynku międzybankowym. Poziom WIBOR-u ustalany jest w każdy dzień roboczy o godz. 11.00 na tzw. fixingu. Banki uczestniczące w panelu, czyli największe banki w Polsce, do czasów reformy systemu wymuszonej unijnym Rozporządzeniem BMR deklarowały na jaki procent są skłonne pożyczyć sobie pieniądze (transakcje na jeden dzień – tzw. overnight, tomorrow/next, tygodniowe, dwutygodniowe, miesięczne, trzymiesięczne, sześciomiesięczne, dziewięciomiesięczne, jednoroczne).
Stosowane jako podstawa oprocentowania kredytów złotowych wskaźniki WIBOR 3M i WIBOR 6M powinny być właśnie średnią ceną pieniądza pożyczanego sobie przez banki na okres odpowiednio trzech lub sześciu miesięcy. Problem jednak w tym, że poziom powyższych wskaźników do roku 2020 był wyliczany nie na podstawie rzeczywistych transakcji międzybankowych, ale na podstawie deklaracji banków. Po zebraniu deklaracji od wszystkich banków i odrzuceniu wartości skrajnych wyliczana była średnia arytmetyczna, która była publikowana jako obowiązująca stawka WIBOR 3M lub WIBOR 6M.
Sprawdź: Czy można negocjować ugodę z PKO BP? Co zrobić jeśli bank nie chce negocjować warunków ugody
Banki nie mogły co prawda podawać kwot zupełnie dowolnych, gdyż musiały się mieścić w widełkach wyznaczonych przez stopę depozytową i stopę lombardową NBP, ale były jednak w stanie manipulować wysokością WIBOR-u, tak aby zarobić jak najwięcej na oprocentowaniu kredytów złotowych, gdyż różnica między stopami lombardową a dyskontową wynosi aż punkt procentowy, Teoretycznie możliwa jest także zmowa banków, aby zawyżać wskaźniki w dniu spłaty kredytów hipotecznych. Różnica 1 procenta w odniesieniu do wartości portfeli kredytowych, to dla banków gigantyczne zyski.
Manipulowanie wskaźnikami rynkowymi zostało ujawnione kilka lat temu w Wielkiej Brytanii, a dotyczyło wskaźnika LIBOR stanowiącego podstawę oprocentowania kredytów walutowych. Brytyjski nadzór bankowy wykazał, że potężne banki, takie jak Barclays, UBS i Royal Bank of Scotland wpływały na wysokość LIBOR, za co zostały ukarane grzywną w wysokości 6 mld $. Przedmiotowa afera skłoniła decydentów unijnych do reformy i ucywilizowania sposobu określania wskaźników referencyjnych przez państwa członkowskie.
Rozporządzenie BMR z roku 2016 wymusza, aby wskaźniki były wyliczane na podstawie rzeczywistych transakcji międzybankowych, a nie nieweryfikowalnych deklaracji banków. Na mocy tego rozporządzenia, od stycznia 2022 roku znika LIBOR jako stawka bazowa kredytów walutowych (zastąpi go SARON – wskaźnik wprowadzony przez Szwajcarski Bank Narodowy, oparty na rzeczywistych transakcjach i publikowany przez SIX Swiss Exchange Financial Information AG). Zreformowany został także sposób wyliczania wskaźnika WIBOR. Czy stał się on jednak wskaźnikiem reprezentatywnym?
Reforma WIBOR – czy coś zmieniała?
Unia Europejska wymusiła na Polsce reformę WIBOR, która została przeprowadzona w roku 2020. Teoretycznie WIBOR wypełnia formalnie wymogi unijne. W praktyce nie jest on nadal obiektywnym i miarodajnym wskaźnikiem odzwierciedlającym cenę pieniądza na podstawie realnych transakcji. W czym leży problem?
Banki prawie w ogóle nie zawierają między sobą transakcji depozytowych na tak długie okresy jak 3 i 6 miesięcy. Podobnie jest na rynku hurtowym depozytów terminowych obejmującym niebankowe instytucje finansowe. W miesiącach styczeń i luty 2020 r. doszło tylko do jednej transakcji, na podstawie której mógłby zostać wyliczony WIBOR 6M. Natomiast w miesiącach letnich tego samego roku banki i instytucje finansowe nie zawarły żadnej transakcji depozytowej na okres 6 miesięcy, która mogłaby stanowić podstawę do wyliczenia poziomu WIBOR 6M.
Trochę lepiej wygląda sytuacja z transakcjami trzymiesięcznymi, których jest 8-10 na miesiąc, co i tak nie daje podstaw do uznania wyliczonego na ich podstawie WIBOR 3M za wskaźnik miarodajny. Tymczasem, fixing stawek referencyjnych odbywa się codziennie. Jego podstawą nie są zatem rzeczywiste transakcje. W tej sytuacji przepisy dopuszczają kwotowanie banków, które deklarują po jakiej cenie pożyczyłyby innym bankom pieniądze.
Formalnie taki sposób ustalania wskaźników WIBOR jest zgodny z unijnym Rozporządzeniem BMR, ale w praktyce jest to powrót do punktu wyjścia. W obliczu małej liczby transakcji na rynku międzybankowym, ustalanie wysokości stawek referencyjnych odbywa się w oparciu o deklaracje banków, które mogą dopuszczać się manipulacji aby wywindować oprocentowanie kredytów.
Rosnący WIBOR może wywołać lawinę pozwów
Z danych statystycznych wynika, że w Polsce aktywnych jest 2,5 mln kredytów hipotecznych, z czego ponad 2 mln to kredyty zaciągnięte w PLN. Nad przewalutowaniem kredytów z franków szwajcarskich na złotówki zastanawia się spora grupa Frankowiczów, którym banki zaproponowały ugody.
Trzeba jednak wiedzieć, że w miejsce wyeliminowanego z umowy kredytowej ryzyka walutowego, pojawi się realne ryzyko wzrostu stóp procentowych.
Kolejne podwyżki stóp referencyjnych banku centralnego są nieuchronne, tymczasem WIBOR stosowany jako podstawa oprocentowania kredytów w PLN rośnie w znacznie szybszym tempie niż stopy NBP.
Sposób ustalania wskaźników WIBOR być może wypełnia formalne wymogi, ale na pewno nie jest on oparty na rzeczywistych danych z rynku, a na deklaracjach banków, które zrobią wszystko żeby więcej zarobić.
Czy warto więc decydować się na ugodę, która daje korzyści na poziomie szacowanym na poziomie 10%-40% tego, co da się osiągnąć na ścieżce sądowej, a przez kolejne lata zmagać się z nieograniczonym wzrostem wartości WIBOR?
Prawnicy i analitycy rynkowi dostrzegają poważne ryzyko związane z kredytami bazującymi na WIBOR-ze. W przypadku radykalnego wzrostu stóp procentowych i znaczącej podwyżki wysokości rat kredytowych, do sądów mogą pójść tzw. Złotówkowicze posiadający kredyty z oprocentowaniem opartym o niereprezentatywny wskaźnik WIBOR, a jest ich znacznie więcej niż Frankowiczów.
Dodaj Opinie