Przymusowa restrukturyzacja Getin Noble Banku nie była wielkim zaskoczeniem dla sektora finansowego, ale i tak spowodowała sporo zamieszania, zwłaszcza w środowisku frankowiczów, którzy tylko do 7 października mieli czas na złożenie skargi na decyzję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Choć wobec podmiotu w restrukturyzacji nie można wszcząć postępowania egzekucyjnego, frankowicze nadal mogą składać pozwy do sądu, roszcząc o unieważnienie swojej umowy. Jak dochodzić sprawiedliwości w sądzie wobec banku w restrukturyzacji? I dlaczego nie warto zwlekać z decyzją o pozwie?
Getin Noble Bank w restrukturyzacji – kredytobiorcy skarżą decyzję BFG
W piątek 30 września Bankowy Fundusz Gwarancyjny ogłosił decyzję o objęciu Getin Noble Banku przymusową restrukturyzacją. Oznacza to, że „zdrowa” część działalności Getinu nieobjęta ryzykami prawnymi została wytransferowana do banku pomostowego, który wkrótce będzie działał pod szyldem „VeloBank”. W GNB pozostał toksyczny portfel kredytów frankowych, na którym ciąży ryzyko prawne związane z pozwami sądowymi.
Przed restrukturyzacją Getin zdążył zawiązać rezerwy na franki, których łączna wartość to ok. 1,3 mld zł. To niemal 3 razy mniej niż wynoszą aktualne roszczenia frankowiczów, którzy już pozwali Getin za swój kredyt. Na chwilę obecną nie wiadomo, ile realnie zostało pieniędzy w Getin Noble Banku, jak długo potrwa proces restrukturyzacji i jak prezentują się szanse kredytobiorców na wyegzekwowanie w przyszłości zasądzonych środków od spółki. W tej chwili egzekucja roszczeń jest niemożliwa, nawet z prawomocnym wyrokiem w ręce.
Na możliwość odzyskania zasądzonych pieniędzy frankowicze muszą poczekać, aż proces restrukturyzacji zostanie zakończony. Nie wiadomo jedynie, czy gdy to nastąpi, w Getinie zostaną jakiekolwiek środki na pokrycie roszczeń restytucyjnych konsumentów.
Gdy BFG ogłosił restrukturyzację GNB, pełnomocnicy frankowiczów od razu ruszyli do kontrofensywy, proponując swoim klientom zaskarżenie tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Czasu było bardzo niewiele, bo 7 dni kalendarzowych, a mimo to setki frankowiczów zdecydowały się na złożenie takiej skargi. Nic dziwnego – jeżeli WSA stwierdzi, że decyzja została wydana z naruszeniem przepisów, do ubiegania się o odszkodowanie będą mieć prawo tylko te osoby, które złożyły uprzednio skargę.
Prawnicy frankowi stoją na stanowisku, że restrukturyzacja GNB w takiej formie jak obecna naruszana interesy konsumentów przewidziane przez dyrektywę 93/13/EWG. Wraz z objęciem banku restrukturyzacją frankowicze tracą możliwość skutecznego egzekwowania zasądzonych im środków.
A to jeszcze nie wszystko – Bankowy Fundusz Gwarancyjny ma bowiem prawo wystąpić z wnioskiem o zawieszenie trwających sporów sądowych, których stroną jest GNB. Oznaczałoby to zamrożenie postępowań na nie wiadomo jak długi okres – a w tym czasie kredytobiorcy, którym nie udało się doprowadzić do sądowego zabezpieczenia roszczeń, musieliby spłacać swoje raty wg harmonogramu, licząc się z tym, że w przypadku upadłości Getinu prawdopodobnie nie odzyskają już dokonanej nadpłaty.
Kiedy warto pozwać bank w restrukturyzacji?
Restrukturyzacja Getinu stawia pod znakiem zapytania sens pozywania banku w przypadku, gdy kredytobiorca całkowicie spłacił już swoje zobowiązanie, a teraz chciałby jedynie odzyskać nienależnie pobrane przez bank świadczenia. Nawet gdy sąd uzna roszczenia kredytobiorcy za zasadne (co jest bardzo prawdopodobne, w końcu TSUE w wyroku z 8 września jasno wskazał, że roszczenia restytucyjne konsumentów się nie przedawniają), szansa na odzyskanie nadpłaty jest nikła, podobnie jak zwrot kosztów postępowania sądowego.
Pozwanie Getinu w restrukturyzacji z całą pewnością opłaca się w przypadku tych kredytobiorców, którzy mają jeszcze do spłaty bankowi pokaźną kwotę. Takim frankowiczom zależeć będzie przede wszystkim na uwolnieniu się od dalszej spłaty kredytu i wykreśleniu hipoteki z księgi wieczystej. Te opcje nadal są na stole, niezależnie od tego, czy BFG każe wstrzymać trwające postępowania, czy nie. Ta decyzja może ewentualnie odwlec, a nie uniemożliwić uzyskanie korzystnego wyroku. Kredytobiorca powinien w takiej sytuacji wystąpić jednak z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń, ażeby wstrzymać spłatę spornego kredytu na czas trwającego postępowania.
Co zrobić, gdy sąd nie wyrazi zgody na zabezpieczenie roszczeń powoda? Już teraz w takiej sytuacji jest wielu frankowiczów. Dopóki kredytobiorca nie spłacił Getinowi nominalnej kwoty kredytu, sprawa jest prosta – zobowiązanie należy nadal spłacać, bo nawet w przypadku unieważnienia umowy niedopłata i tak musiałaby zostać przez powoda uregulowana. A co w sytuacji, gdy kapitał kredytu został już dawno spłacony? Wówczas kredytobiorca może rozważyć samowolne zaprzestanie spłaty, co jednak prawie na pewno pociągnie za sobą szereg reperkusji:
- w pierwszej kolejności bank zacznie zasypywać klienta wiadomościami i telefonami w sprawie jak najszybszej spłaty, strasząc oczywiście nieuchronnymi konsekwencjami niedostosowania się do warunków umowy
- następnie kredytodawca zgłosi klienta do BIK, co na kilka lat uniemożliwi mu zaciągnięcie jakiegokolwiek kredytu, pożyczki, a nawet skorzystanie z zakupów na raty
- kolejnym krokiem będzie wypowiedzenie umowy i (prawdopodobnie) pozwanie kredytobiorcy do sądu. Należy jednak wskazać, że tego rodzaju sprawa nie ruszy, dopóki sąd nie rozpatrzy sporu zainicjowanego przez kredytobiorcę, a który z dużą dozą prawdopodobieństwa zakończy się uznaniem umowy za nieważną.
W sporze sądowym z bankiem nieodzowny jest naprawdę dobry i doświadczony pełnomocnik. To jego wkład ma największy wpływ na uzyskanie szybkiego i korzystnego wyroku. Prawnik frankowy z prawdziwego zdarzenia będzie reagował na bieżąco na rozwój sytuacji, co w przypadku banku w restrukturyzacji jest konieczne. Istnieje bowiem ryzyko, że Getin prędzej czy później ogłosi upadłość, co może być groźne dla kredytobiorców, którym uda się unieważnić umowę.
W takim przypadku dochodzi do powstania dwóch odrębnych roszczeń, właścicielem jednych jest bank, a drugich – kredytobiorca. Potencjalnie może dojść do kuriozalnej sytuacji, w której kredytobiorca nie będzie w stanie odzyskać zasądzonych środków, ponieważ bank będzie bankrutem.
Za to syndyk, dysponujący roszczeniem o zwrot kapitału, będzie jak najbardziej w stanie wyegzekwować zapłatę od kredytobiorcy. Prawnik z wieloletnim doświadczeniem w sporach przeciwko bankom będzie wiedział, jak zabezpieczyć kredytobiorcę przed tym ryzykiem i przeprowadzić go przez proces w jak najmniej stresujący sposób.
Dodaj Opinie