wiadomości frankowicze

Odsetki nie dla wszystkich Frankowiczów? Uchwała SN z 28 kwietnia 2022 r. (III CZP 40/22)

Uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2022 roku odbiła się szerokim echem wśród społeczności frankowej, a także środowisk prawnych i bankowych. Jej postanowienia zmieniają nieco „reguły gry” w postępowaniach frankowych, w których kredytobiorcą był przedsiębiorca. Tydzień temu Sąd Najwyższy opublikował uzasadnienie do tej uchwały, które wzbudziło wiele kontrowersji, zwłaszcza w kwestii ustawowych odsetek za opóźnienie. Czy po kwietniowej uchwale frankowicze dalej będą mieli prawo rościć wobec banku o te odsetki?

Czego dotyczyła uchwała Izby Cywilnej SN z 28 kwietnia br.?

Przypomnijmy, że głośna uchwała Sądu Najwyższego dotyczyła jednostronnego ustalania przez banki kursu waluty obcej bez odniesienia do obiektywnych kryteriów. Banki, które w przeszłości zawierały ze swoimi klientami umowy o kredyt waloryzowany do franka, tworzyły własne tabele kursowe, do których odwoływały się w regulaminach kredytu. Kursy walut obcych w tabelach banków, w tym franka szwajcarskiego, z reguły nie były bezpośrednio powiązane ze średnim kursem NBP.

Mechanizm kształtowania kursu walut, jaki był stosowany przez banki w ramach oferowanych produktów kredytowych, uniemożliwiał klientowi obliczenie kwoty, jaką otrzyma od banku w ramach wypłaconego kapitału, a także salda zadłużenia i rat kredytu, jakie przyjdzie mu spłacać.

Dziś tego rodzaju umowy są uznawane przez sądy powszechne za sprzeczne z dobrymi obyczajami i naruszające prawa konsumenckie. Klauzule indeksacyjne są uważane za niedozwolone i wpisywane do stosownego rejestru.

Mimo iż niemal każda umowa o kredyt waloryzowany do CHF zawierała klauzule niedozwolone, nie każdą z nich można było na tej podstawie podważyć. Na występowanie w umowach kredytowych zapisów abuzywnych mógł bowiem powoływać się tylko ten kredytobiorca, który w relacji z bankiem posiadał status konsumenta.

Ciekawe: Sztuczna inteligencja sprawdzi umowę i powie czy frankowicz może pozwać bank.

Gdy więc kredyt frankowy był zaciągany przez przedsiębiorcę na cel powiązany z działalnością gospodarczą lub nawet przez osobę prywatną, która z pożyczonych od banku środków chciała zakupić nieruchomość pod inwestycję, ewentualny spór sądowy wymagał dużo bardziej złożonej argumentacji.

Uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego była przełomowa pod tym względem, że stwierdziła sprzeczność jednostronnego kształtowania kursu waluty obcej z zasadami współżycia społecznego, nie dokonując przy tym rozgraniczenia kredytobiorców na konsumentów i przedsiębiorców. Dzięki temu otworzyła furtkę frankowiczom niebędącym konsumentami do skuteczniejszego walczenia o swoje prawa przed sądem.

Choć sama uchwała spowodowała wiele medialnego szumu i była wielokrotnie analizowana przez prawników, to właśnie jej lipcowe uzasadnienie wywołało kolejną burzę. Stało się tak z kilku powodów, a jednym z nich jest kwestia roszczenia o ustawowe odsetki za zwłokę.

Dlaczego uzasadnienie uchwały Izby Cywilnej SN wzbudziło kontrowersje?

Pierwszą kwestią, która wzbudziła lekkie niezadowolenie wśród niektórych prawników frankowych, jest brak jednoznacznego wskazania przez Sąd Najwyższy, czy umowy zawierające klauzule niedozwolone należy unieważniać, czy poddawać procedurze odfrankowienia (czyli przeliczenia na złotówki z zachowaniem pierwotnej stawki oprocentowania). Ponadto Izba Cywilna SN w kwietniowej uchwale uznała, że pierwszeństwo zastosowania w sporach frankowych ma prawo konsumenckie nad innymi przepisami prawa cywilnego.

Uznano też, że postanowienia zawarte w umowach, które dotyczą niekorzystnych dla klienta zapisów indeksacyjnych, są zarówno nieważne, jak też niedozwolone.

Należy podkreślić, że obecnie zdecydowana większość orzeczeń sądów rejonowych i okręgowych w sprawach frankowych to bezwzględne unieważnienia umów w oparciu o teorię dwóch kondykcji. Decyzja o odfrankowieniu kredytu zapada jedynie w przypadku kilku procent wygranych przez frankowiczów postępowań. Mało prawdopodobne więc, aby uchwała SN zmieniła coś w tym względzie, nawet mimo tego, iż nie zawiera jednoznacznego stanowiska w tej kwestii.

Frankowicze a ustawowe odsetki za opóźnienie – czy coś się zmieni?

Dużo ważniejsza z punktu widzenia kredytobiorców może być kwestia ustawowych odsetek za zwłokę. Sąd Najwyższy odwołał się do uchwały z maja 2021 roku, wg której konsument w czasie procesu ma możliwość wyboru, czy chce skorzystać z uprawnień wynikających z niezgodności umowy z prawem i unieważnić ją w całości. Teoretycznie konsument może w takiej sytuacji zdecydować, że woli, aby umowa dalej była realizowana w niezmienionej formie, choć trudno wyobrazić sobie, aby jakikolwiek frankowicz, który zdecydował się na pozwanie swojego banku, wybrał takie rozwiązanie.

Ta z pozoru błaha sprawa zmienia bardzo kwestię interpretacji, od którego momentu następuje wymagalność wnoszonych roszczeń. Ze wspomnianej uchwały wynika bowiem, że takowa wymagalność następuje dopiero wraz z momentem, w którym konsument zaakceptuje nieważność umowy. To z kolei odbiera konsumentowi prawo do roszczenia o ustawowe odsetki za opóźnienie – jest to dotkliwa niedogodność dla kredytobiorcy, ponieważ stawka tych odsetek jest obecnie wyjątkowo wysoka z uwagi na powiązanie jej z aktualnymi stopami procentowymi.

Czy taka, a nie inna interpretacja tej kwestii przez Izbę Cywilną SN się utrzyma i przełoży na postępowania w sądach powszechnych, na razie nie wiadomo. Środowisko prawne w dużej mierze jest zdania, że takie stanowisko zostanie zakwestionowane przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który do tej pory już niejednokrotnie korygował nasze krajowe orzecznictwo w sprawach frankowych.

Dość powiedzieć, że to właśnie od wyroku TSUE z 2019 roku rozpoczęła się zmiana linii orzeczniczej polskich sądów, wskutek której kredytobiorcy wreszcie zaczęli wygrywać z bankami, a te zostały niejako zmuszone do proponowania klientom alternatywy w postaci ugód, o których żadna z tych instytucji nie chciała wcześniej słyszeć.

Mimo tej kontrowersji należy podkreślić, że uchwała Izby Cywilnej SN z 28 kwietnia jest dla kredytobiorców korzystna i stanowi niejako potwierdzenie, tego, co było już wiadome od dłuższego czasu.

Na uwagę niewątpliwie zasługuje kwestia przedsiębiorców, którzy prawdopodobnie znacznie chętniej będą teraz kwestionować legalność swoich umów kredytowych. Ponieważ przedawnienie roszczeń wynosi w ich przypadku jedynie 3 lata, należy się spodziewać już wkrótce lawiny pozwów właśnie od tej grupy kredytobiorców, która będzie chciała zatrzymać bieg przedawnienia i walczyć z bankiem o odzyskanie jak największej części swoich dotychczasowych wpłat.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]