wiadomości frankowicze

Frankowicze od chwili POZWANIA BANKU nie będą już musieli PŁACIĆ kredytów we frankach? Skutki nowego WYROKU TSUE

Zgodnie z oczekiwaniami, czerwiec przyniósł frankowiczom orzeczniczy hat trick: TSUE wydał w polskich sprawach o kredyty pseudowalutowe aż 3 wyroki i wszystkie okazały się mieć mocno prokonsumencki charakter. Ostatni z nich, dotyczący sprawy o sygnaturze C-287/22, nie jest tak szeroko omawiany przez media jak ten w sprawie C-520/21, choć może mieć kluczowe znaczenie dla skali powództw, które spłyną do polskich sądów w najbliższych miesiącach. Trybunał Sprawiedliwości UE wskazał krajowym sądom właściwy sposób rozpatrywania wniosków o zabezpieczenie powództw w sprawach, w których powodami są konsumenci, a ich roszczeniem – stwierdzenie nieważności umowy kredytowej. Zdaniem TSUE sąd nie powinien odmawiać wnioskom konsumentów, gdyż stoi temu na przeszkodzie unijna dyrektywa 93/13. Co zmieni się w sprawach frankowych po tym wyroku i jak banki zareagowały na tę nową rzeczywistość prawną?

  • TSUE po raz kolejny wziął w obronę frankowiczów i uznał, że mają oni prawo do zabezpieczenia swoich powództw w sprawach toczących się przeciwko bankom o stwierdzenie nieważności umów

  • To ważny wyrok, zwłaszcza dla kredytobiorców, którzy spłacili już kapitał kredytu i pozostają w sporze z Getin Noble Bankiem, który najprawdopodobniej wkrótce zostanie objęty postępowaniem upadłościowym

  • Prawo do zabezpieczenia roszczeń potwierdzone przez unijny Trybunał może zachęcić dziesiątki tysięcy niezdecydowanych do wejścia na drogę sądową przeciwko bankowi

  • Sektor bankowy liczył, że kredytobiorcy dadzą się namówić na ugody i konwersję kredytów na złotówki, ale po czwartkowych wyrokach ten scenariusz staje się coraz mniej prawdopodobny.

Wyrok TSUE w sprawie C-287/22 będzie frankowym game changerem?

Od wielu tygodni uwaga branżowych mediów koncentrowała się wokół planowanego wyroku TSUE w sprawie C-520/21, o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Rozważano różne scenariusze, a eksperci prześcigali się w wyliczeniach związanych z kosztami, jakie sektor poniesie wskutek prokonsumenckiego wyroku. Sprawa o sygnaturze C-287/22, dotycząca sporu między kredytobiorcami a Getin Bankiem, toczyła się w cieniu tej pierwszej. Nie znaczy to absolutnie, że była mniej istotna z perspektywy kredytobiorcy frankowego. Wręcz przeciwnie – to właśnie ten wyrok może skłonić tysiące polskich frankowiczów do zainicjowania sporu z bankiem.

O co chodzi? Oczywiście o zastosowanie na wniosek konsumenta środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia roszczeń. Frankowicz, który wciąż spłaca swój kredyt, a planuje pozwać bank, musi liczyć się z tym, że od zainicjowania sporu do wydania prawomocnego wyroku w jego sprawie minie kilka lat. Co do zasady powinien w tym okresie normalnie spłacać miesięczne raty spornego kredytu, aż do momentu, gdy sąd II instancji wyda orzeczenie w jego sprawie. Chyba że… złoży wniosek o zabezpieczenie roszczeń, prosząc o wstrzymanie wykonywania umowy, a następnie uzyska akceptację tegoż wniosku przez sąd.

To jednak do tej pory nie było takie proste. Sądy dość zachowawczo podchodziły do wniosków kredytobiorców, zwłaszcza poza Warszawą. W mniejszych sądach o zabezpieczenie roszczeń było trudno, nawet gdy powód zdążył spłacić bankowi nominalną wartość kredytu.

Odmowa zabezpieczenia roszczeń była najbardziej kłopotliwa dla frankowiczów sądzących się z restrukturyzowanym Getin Noble Bankiem – o tym podmiocie wiadomo, że najprawdopodobniej wkrótce upadnie, a jego zdolność do rozliczenia się z kredytobiorcami z wierzytelności zasądzonych prawomocnymi wyrokami stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

TSUE stanowczo o zabezpieczeniu powództwa w sporze o franki. Bankom się to nie spodoba

To właśnie spór kredytobiorców z Getinem stał się bodźcem dla sędziego warszawskiego Wydziału Frankowego do wystosowania do TSUE pytania prejudycjalnego związanego z prawem konsumenta do zabezpieczenia roszczeń w świetle dyrektywy 93/13. Pytanie dotyczyło tego, czy sąd krajowy może oddalić wniosek konsumenta o zabezpieczenie powództwa w sprawie umowy kredytu frankowego zawierającej klauzule abuzywne, która to umowa prawdopodobnie zostanie uznana za nieważną po wykreśleniu z niej spornych zapisów.

TSUE nie miał wątpliwości: w świetle unijnej dyrektywy 93/13 sąd krajowy nie powinien odmawiać konsumentowi, który wnioskuje o zastosowanie wspomnianego środka tymczasowego, a jest stroną umowy kredytowej, co do której istnieje duże prawdopodobieństwo nieważności. Zastosowanie zabezpieczenia roszczeń staje się zdaniem TSUE tym bardziej konieczne, gdy konsument zdążył już spłacić kredytodawcy kwotę przekraczającą wartość otrzymanego kapitału.

Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE jest wiążące dla polskich sądów i należy spodziewać się, że w niedługim czasie praktyka zostanie zaktualizowana o nowe wytyczne. To oznacza, że kredytobiorcom frankowym, których relacja z bankiem ma charakter konsumencki, będzie teraz znacznie łatwiej uzyskać zgodę sądu na wstrzymanie spłaty kredytu, bez obawy, że bank wypowie umowę bądź zgłosi dłużnika do BIG.

Jakie będą następstwa wyroku TSUE w sprawie C-287/22?

Skutki czwartkowego orzeczenia Trybunału są łatwe do przewidzenia: niezdecydowani frankowicze chętniej będą pozywać banki, a ci, którzy rozważali ugodę, prawdopodobnie z niej zrezygnują. W końcu po co utrzymywać abuzywną umowę w mocy na zmodyfikowanych warunkach, skoro można ją unieważnić i pozbyć się całości zobowiązania, odzyskując w dodatku nadpłatę kapitału? Sektor bankowy doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Na konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek przez ZBP bankowcy próbowali robić dobrą minę do złej gry i dalej promować ugody.

Tak naprawdę banki jednak wiedzą, że niczego nie ugrają, proponując frankowiczom takie warunki, jak teraz. Aby „wrócić do gry”, sektor będzie musiał zaktualizować programy ugodowe. Zdaniem ekspertów, aby taka aktualizacja miała sens i mogła przynieść wymierne rezultaty, bankowcy musieliby sprawić, że nowa odsłona programów ugodowych zagwarantuje konsumentom korzyści zbliżone do tych, które mogą uzyskać, unieważniając swoje umowy. Gdyby banki zachowały dla siebie zaledwie symboliczną korzyść finansową z zawarcia ugody, wielu klientów prawdopodobnie zdecydowałoby się na kompromis, który oznaczałby oszczędność czasu, środków i, oczywiście, stresu.

Czy banki będą na tyle rozsądne, by wykorzystać najbliższe miesiące na stworzenie adekwatnych propozycji dla frankowiczów? A może obrażą się na klientów i znów zaczną wywierać naciski na rząd, by ten pomógł im w rozwiązaniu problemu ustawą? Oba scenariusze są prawdopodobne, a o tym, którą drogą pójdą banki, zdecydują zapewne liczby. Frankowicze dostali od Unii Europejskiej piękny przedwakacyjny prezent i powinni dobrze wykorzystać drugą połowę roku na zabezpieczenie swoich interesów w relacjach z bankiem, tak aby jak najszybciej zacząć czerpać korzyści z czwartkowych orzeczeń.

 

 

Click to rate this post!
[Total: 4 Average: 4]

Anna Lipińska

Dziennikarka z zamiłowania. Dobrze czuje się w tematyce gospodarczej. Jej rodzinie szczególnie bliskie są zmagania z nieuczciwymi praktykami banków. Specjalizuje się w tłumaczeniu wyroków oraz orzeczeń sądów, tak aby były zrozumiałe dla osób nie będących prawnikami.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz