wiadomości frankowicze

Wydział Sądu w Warszawie ds kredytów we frankach przyjmuje aż 2000 pozwów miesięcznie od Frankowiczów

Nie jest tajemnicą, że frankowicze najchętniej pozywają bank w warszawskim Wydziale Frankowym, w którym orzekają doświadczeni sędziowie, będący na bieżąco z aktualną linią orzeczniczą TSUE. Liczba pozwów, jakie spływają do Sądu Okręgowego w Warszawie, przytłacza. W tym roku do Wydziału Frankowego wpłynęło jak na razie 21 395 pozwów od frankowiczów – a rok się przecież jeszcze nie skończył. Dlaczego frankowicze tak chętnie kwestionują swoje umowy, skoro banki zachęcają ich do podpisywania ugód? Czy to oznacza, że konwersja kredytu na złotówki jednak się kredytobiorcom nie opłaca?

Do Wydziału Frankowego spływa po 2000 pozwów miesięcznie

Pełnomocnicy kredytobiorców od wielu miesięcy sygnalizują potrzebę utworzenia wyspecjalizowanych wydziałów frankowych w pozostałych stolicach województw, co pozwoliłoby nieco odciążyć Warszawę i tamtejszych sędziów Sądu Okręgowego. Jak na razie nie pojawiają się żadne sygnały mogące świadczyć o tym, że tego rodzaju rozwiązanie jest w planach. W Wydziale Frankowym orzeka tylko 24 sędziów, których „moce przerobowe” są ograniczone. Biorąc pod uwagę, że co miesiąc do tego wydziału wpływa ok. 2000 nowych pozwów, nietrudno obliczyć, że na jednego orzecznika przypadają w takim okresie ok. 83 nowe sprawy. A są miesiące, gdy przyrost jest większy – w lipcu liczba złożonych pozwów wyniosła 2226, w sierpniu zaś – 2227.

Banki robią co mogą, by zniechęcić kredytobiorców do kwestionowania umów w sądzie, jak na razie z marnym skutkiem. Frankowicze wiedzą już, że banki są instytucjami zaufania publicznego tylko w teorii, w praktyce ich działalność jest czysto zarobkowa i gdy wychodzą z jakąkolwiek inicjatywą w stronę konsumentów, nie robią tego z dobroci serca. Tak jest i tym razem.

Ugody frankowe proponowane przez duże banki, takie jak np. PKO BP, mBank czy Millennium Bank (które są w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o najchętniej pozywanych kredytodawców) opierają się o konwersję kredytu z CHF na PLN. Wiąże się to oczywiście ze zmianą wskaźnika oprocentowania. Frankowicz staje się złotówkowiczem – nie obowiązuje go już stabilny i przewidywalny wskaźnik SARON, a kontrowersyjny WIBOR, który od przyszłego roku ma zostać zastąpiony stawką WIRD.

Niektóre banki zaczynają dostrzegać, że kredytobiorcy nie kwapią się do zawierania ugód na takich warunkach, chociażby dlatego, że doskonale rozumieją, iż eliminacja ryzyka walutowego sprowadzi na nich zupełnie nowy problem – jest nim oczywiście ryzyko zmiennego oprocentowania.

Dlatego część kredytodawców proponuje klientom możliwość wyboru czasowo stałej stopy procentowej na warunkach korzystniejszych niż rynkowe. Przykładowo mBank oferuje stałe oprocentowanie na okres 5 lat w wysokości 4,99 proc. Czy frankowicze rzucą się na tę „promocję”? Mało prawdopodobne, zwłaszcza że unieważniając swoją umowę lub nawet doprowadzając do odfrankowienia kredytu są w stanie uzyskać znacznie więcej korzyści.

Do kredytobiorców frankowych dotarło już, że jedyną sensowną ścieżką jest zakwestionowanie umowy w sądzie. Nie będzie rozwiązania systemowego, tak samo jak sprawiedliwych ugód z bankami. Ale powodów, dla których frankowicze wybierają pozew, jest znacznie więcej:

  • słabnąca złotówka i coraz silniejszy frank to utrudnienie na drodze do spłaty kredytu indeksowanego kursem helweckiej waluty
  • niepewność związana z przyszłą sytuacją ekonomiczno-gospodarczą Polski skłania kredytobiorców do pozbycia się ryzykownego zobowiązania
  • jednoznacznie korzystne orzecznictwo – konsumenci wygrywają z bankami już w 98 proc. spraw frankowych
  • sądy masowo unieważniają umowy kredytowe powiązane z kursem franka – takie wyroki zapadają już w 92 proc. spraw
  • roszczenia banków o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału są odrzucane przez sądy powszechne, prawdopodobnie już w przyszłym roku TSUE jednoznacznie zamknie bankom drogę do podobnych żądań
  • Sąd Najwyższy automatycznie oddala skargi kasacyjne banków od niekorzystnych wyroków w sprawach frankowych, jednoznacznie stając po stronie kredytobiorców.

Frankowicze rozumieją też, że zwlekanie z decyzją może ich drogo kosztować. I wcale nie chodzi o możliwość przedawnienia się roszczeń, bo akurat o to kredytobiorcy mogą być spokojni – roszczenia restytucyjne konsumenta wobec banku nie ulegają przedawnieniu, gdy posiadacz roszczeń nie zdawał sobie sprawy z obecności niedozwolonych warunków w swojej umowie kredytowej. Problem leży zupełnie gdzie indziej: chodzi o pogarszającą się sytuację finansową dużych banków. Ich kapitały zostały mocno obciążone przez koszt wakacji kredytowych oraz rezerwy zawiązane na ryzyko prawne kredytów waloryzowanych kursem walut obcych.

Ten drugi czynnik w połączeniu z kilkoma innymi doprowadził już Getin Noble Bank do przymusowego postępowania restrukturyzacyjnego. Oznacza to, że obligatariusze GNB stracili z dnia na dzień swoje pieniądze, zaś wierzyciele mający prawomocny wyrok sądu unieważniający ich umowy frankowe nie mogą wyegzekwować swoich roszczeń. Podmiot w restrukturyzacji jest chroniony przed postępowaniem egzekucyjnym, ochrona ta skończy się dopiero, gdy bank ogłosi upadłość – do tego czasu mało prawdopodobne, by zostało w nim dość środków na zaspokojenie roszczeń frankowiczów.

Na razie trudno przewidywać, czy któryś z komercyjnych kredytodawców może podzielić los GNB, jednak trzeba mieć na uwadze słowa szefa KNF, który na rozprawie przed TSUE 12 października stwierdził, że prokonsumencki wyrok unijnego organu w sprawie C-520/21 (chodzi o sposób rozliczenia stron po unieważnieniu umowy kredytowej) może doprowadzić do upadłości jeden lub kilka dużych banków. W tej sytuacji każdy chce uzyskać prawomocny wyrok i wyegzekwować swoje roszczenia, nim Bankowy Fundusz Gwarancyjny roztoczy parasol ochronny nad kolejnym podmiotem, odbierając konsumentom prawo do uczciwego rozliczenia się ze spełnionych świadczeń.

Warszawskie sądy szybko wydają prawomocne wyroki dla Frankowiczów

Mimo tysięcy spraw, które są co miesiąc inicjowane w Wydziale Frankowym, warszawscy orzecznicy sądów obu instancji sprawnie rozpatrują te postępowania, czego dowody prezentujemy poniżej.

Prawomocne unieważnienie umowy frankowej Raiffeisen Bank w 24 miesiące

Dnia 24 sierpnia 2022 roku Sądu Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie o sygnaturze I ACa 24/22. Sąd II instancji utrzymał w mocy wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Warszawie, który stwierdził nieważność umowy zawartej przez kredytobiorców z Polbankiem (następcą prawnym jest Raiffeisen). Ponadto sąd obciążył bank kosztami procesowymi w obu instancjach.

Nominalna kwota kredytu, jaką wypłacono przed laty kredytobiorcom, wynosiła 330 tys. zł. Mimo 12 lat regularnej spłaty rat kapitałowo-odsetkowych saldo zadłużenia po tym czasie wynosiło nadal 404 tys. zł. Przez 12 lat kredytobiorcy zdążyli spłacić 229 tys. zł. W wyniku unieważnienia umowy frankowicze muszą rozliczyć się z bankiem jedynie z nominalnej kwoty kredytu, a ich łączna korzyść z tytułu prawomocnego wyroku to 303 tys. zł

Sprawę kredytobiorców prowadził adw. Paweł Borowski przy udziale adw. Magdaleny Żytkiewicz.

Prawomocne unieważnienie umowy frankowej mBank w 24 miesiące

Dnia 3 października 2022 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie o sygnaturze I ACa 284/22. Sąd II instancji oddalił apelację mBanku, uznając tym samym umowę zakwestionowaną przez klientów tego banku za nieważną. Utrzymano zatem w mocy wyrok wydany pierwotnie przez Sąd Okręgowy w Warszawie, który zapadł 7 grudnia 2021 roku. Dodatkowo mBank został obciążony kosztami postępowania sądowego w obu instancjach.

Pełnomocnicy kredytobiorców wskazywali na obecność w umowie klauzul niedozwolonych, których charakter był nietransparentny i które naruszały interesy konsumenta. W toku sprawy podniesiono kwestię niezgodności umowy z ustawą Prawo Bankowe, podkreślono również, że ryzyko walutowe związane z tą umową zostało w całości przeniesione na stronę słabszą umowy, czyli kredytobiorców. Wyrok unieważniający umowę jest już prawomocny, od momentu zainicjowania pozwu do ogłoszenia decyzji sądu II instancji minęły 24 miesiące.

Pełnomocnikami kredytobiorców w tej sprawie byli adw. Jacek Sosnowski i r.pr. Małgorzata Wilczek.

Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 3]