Ile trzeba zapłacić za obsługę prawną sprawy frankowej w 2024 roku? Prawnicy nie mają wątpliwości: ceny usług na przestrzeni ostatnich kilku lat zauważalnie wzrosły, na co wpływ miało kilka czynników, z inflacją na czele. Kancelarie frankowe stosują różne metody rozliczeń z klientem, przy czym najczęściej spotykany model to opłata wstępna plus premia za sukces, naliczana dopiero po wygranej. Rozrzut cenowy na rynku prawnym jest dość duży: w 2024 roku za opiekę w sprawie frankowej trzeba będzie zapłacić łącznie od ok. 10 tys. zł do 30 tys. zł. Należy przy tym podkreślić, że istnieją podmioty niebędące kancelariami adwokackimi, a spółkami kapitałowymi, które stosują nieetyczny model rozliczeń, w wyniku którego klient może zapłacić za opiekę prawną nawet kilkukrotność tego, co u dobrego adwokata. Sprawdźmy, na co uważać, analizując oferty cenowe kancelarii działających na tym rynku.
- Skumulowana inflacja za lata 2016-2023 wynosi ok. 50 proc., mimo to koszty zastępstwa procesowego zasądzane na rzecz kredytobiorcy po wygranej sprawie pozostają bez zmian. Ma to negatywny wpływ na koszty, które finalnie musi ponieść frankowicz w walce z bankiem
- Powszechnym problemem spraw frankowych jest ich przewlekłość. Postępowania trwają po 2 do 5 lat, co prawnicy muszą niestety uwzględnić w swoich cennikach. Kredytobiorca, który chce pozwać bank, powinien liczyć się z kosztem początkowym na poziomie ok. 10 tys. zł
- Prawnicy przyznają, że są w stanie zaproponować lepszą stawkę za współpracę w przypadku prostszych spraw, tj. tam, gdzie spór dotyczy popularnego wzorca umownego, zaś sam kredytobiorca bezspornie występował w umowie z bankiem jako konsument
- Każda sprawa jest inna, dlatego kancelarie adwokackie nie udostępniają sztywnych cenników. Wyjątkiem są spółki kapitałowe, które każdą sprawę traktują tak samo. Przyczyna jest prosta – niską, stałą opłatę wstępną rekompensują sobie zawyżoną premią za sukces. Ta może wynieść ok. 30 proc. od WPS, a w skrajnych przypadkach nawet więcej.
Koszty zastępstwa procesowego pozostają bez zmian, a stawki frankowych prawników rosną. Ile trzeba zapłacić za opiekę prawną w 2024 roku?
10 800 zł za I instancję i 8 100 zł za apelację – tylko maksymalnie może odzyskać frankowicz po wygraniu swojej sprawy przed sądem tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, jeżeli wartość przedmiotu sporu mieści się w widełkach 200 tys. zł – 2 mln zł. Jeszcze kilka lat temu można było określić te stawki jako całkiem przyzwoite, ale obecnie coraz częściej oceniane są jako niewystarczające.
Koszt opieki prawnej w sprawach frankowych rośnie. Prawnicy to tacy sami obywatele, jak cała reszta. Dotykają ich skutki wysokiej inflacji (jej skumulowana wartość to 50 proc. za lata 2016-2023), którą muszą uwzględnić w przyjmowanych cenach. Nie pomaga też przewlekłość postępowań frankowych, zwłaszcza w Warszawie, gdzie przeciętna sprawa, od złożenia pozwu do prawomocnego jej zakończenia, trwa nawet 5 lat.
Warto też zwrócić uwagę na wysokość podatku VAT, który jest uwzględniony w cenie usługi świadczonej na rzecz konsumenta. To aż 23 proc., co prowadzi do tego, że frankowicze płacą za opiekę prawną więcej, niż mogliby, gdyby ustawodawca objął takie usługi stawką niższą, wynoszącą 8 proc. To wszystko sprawia, że za opiekę prawną w 2024 roku zapłacimy całkiem sporo.
Koszt poprowadzenia sprawy o kredyt w CHF 2024: ile wynosi?
Koszt, który poniesie w 2024 roku frankowicz sądzący się z bankiem, zależy od kilku czynników:
- rodzaju rozliczeń stosowanego przez kancelarię – adwokaci lub radcy prawni zwykle opierają swoje stawki o opłatę wstępną (obecnie to ok. 10 tys. zł) i premię za sukces (3 do 5 proc. od wartości przedmiotu sporu, w skrócie WPS). Niektórzy rozliczają się też ryczałtem. Z kolei spółki kapitałowe (czyli podmioty, które nie są kancelariami adwokackimi/radcowskimi) najchętniej wybierają model polegający na niskiej (lub zerowej) opłacie wstępnej i wysokiej premii za sukces, która może wynieść 25-30 proc., licząc od wartości przedmiotu sporu, a w skrajnych przypadkach nawet więcej
- stopnia skomplikowania sprawy – inny będzie koszt poprowadzenia sprawy w przypadku kredytobiorcy, który zawarł „typową” umowę jako konsument, np. z Millennium Bankiem, inny w przypadku frankowicza, który z kredytu sfinansował zakup lokalu użytkowego lub podpisał umowę opartą o trudny wzorzec (np. z GE Money Banku, Fortis Banku)
- stopnia spłaty kredytu – korzystniejszą stawkę za obsługę prawną zapłaci frankowicz, którego umowa jest już spłacona, a bank wydał list mazalny, pozwalający wykreślić hipotekę z księgi wieczystej. Wówczas rozliczenie stron jest mniej skomplikowane, co oznacza mniej pracy dla prawnika.
Sztywne cenniki spraw frankowych to domena pseudokancelarii, czyli spółek kapitałowych
Na rynku jest wiele podmiotów działających jako spółki kapitałowe (S.A. lub sp. z o.o.), które „specjalizują się” w prowadzeniu spraw frankowych. Cudzysłów jest tu nieprzypadkowy – firmy te promują się jako kancelarie, ale tak naprawdę są zwykłymi pośrednikami: masowo podejmują się spraw frankowych, a następnie kierują je do wybranych przez siebie, zwykle tanich i bez renomy, adwokatów czy radców prawnych. Czasem nawet do aplikantów bądź studentów prawa – w końcu chodzi o to, by minimalizować koszty, bo taka spółka oferuje kredytobiorcy współpracę na bardzo kontrowersyjnych warunkach.
Ponieważ sp. z o.o. nie jest kancelarią adwokacką, nie musi stosować się do zapisów kodeksu etyki adwokackiej i ma dużą dowolność w kształtowaniu rozliczeń z klientem. Nie musi np. proponować adekwatnej stawki tytułem opłaty wstępnej. W praktyce spółka kapitałowa bardzo często w ogóle rezygnuje z tej opłaty i deklaruje, że w razie przegranej pokryje wszelkie koszty sądowe za swojego klienta. Kredytobiorcy daje to fałszywe poczucie bezpieczeństwa, bo skoro firma nie chce nawet symbolicznej kwoty za poprowadzenie sprawy, to musi być pewna zwycięstwa.
Jak łatwo się domyślić, firma tego typu nie działa charytatywnie. Choć opłata za rozpoczęcie współpracy jest w niej niska lub żadna, to premia za sukces po wygranej może być wielokrotnie wyższa niż w renomowanej kancelarii adwokackiej czy radcowskiej. Na porządku dziennym są oferty, w przypadku których spółki kapitałowe proponują success fee na poziomie 25 czy nawet 30 proc. liczonych od wartości przedmiotu sporu.
W przypadku sprawy, w której kredytobiorca pożyczył od banku 200 tys. zł i zdążył spłacić 180 tys. zł, WPS wyniesie 380 tys. zł. Jeśli kancelaria pobiera premię za sukces na poziomie 25 proc., to wyniesie ona po wygranej łącznie 95 tys. zł. Koszty zastępstwa procesowego dla takiej sprawy wyniosą maksymalnie 18 900 zł, a zatem frankowicz będzie musiał dołożyć z własnej kieszeni 76 100 zł na honorarium prawnika (a tak naprawdę na wynagrodzenie całej machiny, „uzbrojonej” w setki handlowców i szeroko zakrojoną reklamę w sieci).
Drożej na początku i taniej na końcu, czyli dlaczego warto wybrać „topową” kancelarię frankową
Wyobraźmy sobie teraz identyczny przypadek kredytobiorcy, który jednak powierza swoją sprawę nie spółce kapitałowej, a doświadczonej i wyspecjalizowanej kancelarii adwokackiej. Ta decyduje się pobrać od niego opłatę początkową w wysokości 11 tys. zł i premię za sukces od wygranej w wysokości 3 proc. WPS. Sumarycznie klient zapłaci kancelarii 22 400 zł. Po otrzymaniu kosztów zastępstwa procesowego taki klient dopłaci z własnej kieszeni prawnikowi tylko 3 500 zł.
Doświadczenie prawnika w sprawie frankowej daje wiele korzyści
Wybór dobrej kancelarii to najlepszy sposób, by w ostatecznym rozrachunku zapłacić za opiekę prawną znaczniej mniej niż w „fabryce pozwów”, która kusi zerową opłatą wstępną. Ale współpraca z dobrą kancelarią ma więcej korzyści niż tylko niższe honorarium. Adwokat, który ma wieloletnie doświadczenie w wygrywaniu z bankami, poprowadzi sprawę klienta lepiej niż ktoś, kto stawia w tej materii swoje pierwsze kroki.
Dobry prawnik ma już opracowane skuteczne know how i wie, jak przekonać do nieważności umowy nawet takiego sędziego, który dopiero niedawno został oddelegowany do rozpoznawania spraw o franki. Potrafi też prawidłowo przeprowadzić formalności po unieważnieniu umowy – tu szczególną rolę odgrywa oczywiście wykreślenie hipoteki banku z księgi wieczystej, co w przypadku braku listu mazalnego jest dużą sztuką. Powierzając sprawę dobrej kancelarii, kredytobiorca oszczędza sobie stresu i nerwów. Zyskuje pewność, że prawnik zajmie się jego sprawą kompleksowo, od A do Z, i będzie miał stosowną odpowiedź na każdą komplikację serwowaną przez bank.
Cechy dobrego prawnika w sprawie o kredyt frankowy
Dobry prawnik do sprawy o unieważnienie kredytu w CHF to taki, który:
- wygrał już kilkaset spraw tego typu przeciwko różnym bankom (również w sporach dotyczących trudnych wzorców umownych). Najlepsze kancelarie na rynku mają już po 1500 udokumentowanych sukcesów w procesach frankowiczów przeciwko bankom
- ma doświadczenie w reprezentowaniu kredytobiorców w sądach w różnych częściach Polski, a zatem zna sposób orzekania poszczególnych sędziów i umie odpowiednio dostosować swoją argumentację do osoby orzecznika przypisanego do sprawy
- prowadzi indywidualną praktykę radcowską czy adwokacką lub działa w zespole pracującym na zasadach spółki osobowej
- publicznie prezentuje efekty swojej pracy poprzez udostępnianie (na stronie www, social mediach) skanów uzyskiwanych orzeczeń wraz z sygnaturami akt oraz opisem.
Dodaj Opinie