wiadomości frankowicze

Ujawniamy NOWY sposób banków aby przekonać Frankowiczów DO PODPISANIA niekorzystnych ugód

Czerwcowy wyrok TSUE do sprawy C-520/21 rozstrzygnął wiele wątpliwości dotyczących rozliczenia stron po unieważnieniu wadliwej umowy frankowej. Unijny Trybunał uznał, że nieuczciwe banki nie mogą domagać się od konsumentów żadnej formy rekompensaty z tytułu unieważnionej przez sąd umowy. Pomimo że pytanie prejudycjalne zadane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia dotyczyło różnych form rekompensaty dla banku (m.in. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, odszkodowania oraz waloryzacji kapitału) banki dokonują nadinterpretacji tegoż wyroku i straszą Frankowiczów roszczeniami o urealnienie kwoty kapitału, czyli jego waloryzację wskaźnikiem inflacji. W lipcu pytanie prejudycjalne w sprawie dopuszczalności roszczeń banków o waloryzację kapitału skierował do TSUE wydział frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie (sprawa nosi sygnaturę C-18858/21). Jak widać banki będą walczyć do upadłego aby zarobić jak najwięcej na nieuczciwych umowach frankowych. Nie ma co liczyć na atrakcyjne warunki ugód, bo banki nie ustąpią.

  • Dla większości prawników oczywistym jest, że wyrok TSUE z dnia 15 czerwca 2023 r. do sprawy C-520/21 jednoznacznie neguje prawo banków do dochodzenia jakiejkolwiek formy rekompensaty z tytułu abuzywnych umów frankowych, w tym wynagrodzenia za korzystanie z kapitału i waloryzacji świadczenia.
  • Banki po raz kolejny wprowadziły zamęt i wzbudziły wątpliwości nawet u części sędziów. W lipcu br. do TSUE trafiło następne pytanie prejudycjalne, tym razem zadane przez sędziego z wydziału frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie, dotyczące dopuszczalności roszczeń banków o waloryzację kapitału.
  • Teza, że bankom przysługuje prawo do zwrotu kapitału w wysokości zwaloryzowanej o wskaźnik inflacji została wykreowana wyłącznie w celu zastraszania niezdecydowanych Frankowiczów, zniechęcania ich do składania pozwów oraz nakłaniania do zawierania niekorzystnych ugód.
  • Banki nie wierzą, że uda im się odzyskać cokolwiek ponad zwrot udostępnionego kapitału, co wynika chociażby z raportów za pierwsze półrocze 2023, gdzie prawdopodobieństwo odzyskania tzw. kosztu kapitału większość banków określiła jako znikome.
  • Banki nie zrezygnują jednak z walki o jak największe zyski z tytułu wadliwych umów frankowych. Nie ma sensu czekanie kolejne miesiące na dobrą propozycję ugody ze strony banku, bo takiej nie będzie. Najlepszym rozwiązaniem jest złożenie pozwu i domaganie się unieważnienia wadliwej umowy przez sąd.

Do TSUE trafiło kolejne pytanie prejudycjalne w sprawie roszczeń banków o waloryzację kapitału

W lipcu br., zatem już po wydaniu przez TSUE wyroku do sprawy C-520/21, jeden z sędziów tzw. wydziału frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie skierował do unijnego Trybunału pytanie odnoszące się stricte do dopuszczalności roszczeń banków dotyczących sądowej waloryzacji kapitału kredytu po unieważnieniu wadliwej umowy. Sprawa nosi sygnaturę C-18858/21.

Większość prawników jest zaskoczona faktem, że sądy mają jeszcze wątpliwości co do formy rozliczenia się konsumenta z bankiem po unieważnieniu umowy z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych. W wyroku z 15 czerwca br. unijny Trybunał jasno wyartykułował, że bank nie może domagać się z tytułu nieważnej umowy niczego więcej ponad zwrot udostępnionego kapitału, ewentualnie powiększonego o odsetki za opóźnienie od dnia wezwania do zapłaty.

Zadane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia pytanie prejudycjalne do sprawy C-520/21 obejmowało różne formy roszczeń, których dochodzić mógłby bank, a wymieniono w nim m.in. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału oraz waloryzację świadczenia. Pytanie to zostało zacytowane w wyroku, a w jego uzasadnieniu sędziowie Trybunału stwierdzili, że bank nie ma prawa do żadnej formy rekompensaty (a więc także wymienionej w pytaniu prejudycjalnym waloryzacji).

Jak kreatywnie podchodzą banki do wyroków sądów świadczy fakt, że uznały one iż unijny Trybunał nie wykluczył możliwości dochodzenia przez nie waloryzacji kapitału, bo nie określił czy chodzi o zwrot kapitału według wartości nominalnej, czy urealnionej. Tuż po ogłoszeniu wyroku Prezes ZBP zakomunikował w mediach, że banki nie zamierzają rezygnować ze składania kontrpozwów, a wniesione wcześniej powództwa będą modyfikować o dodatkowe roszczenia w postaci waloryzacji kapitału wskaźnikiem inflacji. O jakie kwoty może chodzić?

Wspomniana sprawa tocząca się przed Sądem Okręgowym w Warszawie dotyczy kredytu w wysokości 226 tys. zł, podczas gdy bank domaga się dodatkowo 74 tys. zł w związku ze zmianą siły nabywczej pieniądza w czasie. Roszczenia banków będą więc niemałe i mogą sięgać od jednej trzeciej do nawet ponad połowy wartości kapitału. To nowy „straszak” banków, który ma powstrzymać resztę Frankowiczów przed wchodzeniem na ścieżkę sądową i nakłonić ich do zawierania niekorzystnych ugód.

Czy banki mają szanse wywalczyć w sądach waloryzację kapitału?

Do tej pory zapadło bardzo niewiele wyroków odnoszących się do roszczeń banków o waloryzację kapitału kredytu. Nadzieje w serca bankowców wlał wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z lutego br., w którym kapitał kredytu został przez sąd zwaloryzowany o dodatkowe 17 proc. Sąd uwzględnił roszczenia banku tylko za okres do momentu złożenia przez kredytobiorcę pozwu, co miało miejsce w 2020 roku, a więc jeszcze przed gwałtownym wzrostem inflacji. Co ważne, wyrok ten jest nieprawomocny i został wydany przed wygłoszeniem przez Rzecznika Generalnego TSUE opinii do sprawy C-520/21, jak również przed wydaniem w tej sprawie wyroku.

Niedawno „Rzeczpospolita” podała, że na początku sierpnia br. Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał zaskakujący wyrok przyznający bankowi prawo do waloryzacji kapitału z uwagi na brak związku pomiędzy waloryzacją sądową a klauzulami niedozwolonymi.

Sędzia uznał, że orzecznictwo TSUE nie może stać w sprzeczności z prawem krajowym, które przewiduje urealnienie świadczenia w związku z utratą siły nabywczej pieniądza. Wydaje się, że kredytobiorca pechowo natrafił na jednego z nielicznych sędziów, którzy nie uznają prymatu orzecznictwa TSUE nad prawem krajowym. Stanowisko gdańskiego sądu budzi wątpliwości także w związku z tym, że art. 358(1) § 4 kodeksu cywilnego odmawia prawa do żądania waloryzacji świadczenia stronie prowadzącej przedsiębiorstwo, jeżeli świadczenie to ma związek z prowadzeniem tegoż przedsiębiorstwa. Banki są w świetle prawa przedsiębiorcami, a udzielanie kredytów pozostaje w ścisłym związku z prowadzeniem tego typu działalności gospodarczej.

Orzecznictwo sądów w sprawach dotyczących waloryzacji jest jeszcze niejednorodne, a wyroków w tego rodzaju sprawach jest niewiele. Większość sędziów zawiesiła toczące się postępowania z powództwa banków do czasu wydania wyroku w sprawie C-520/21. W związku z kolejnymi wątpliwościami, które wywołał sektor bankowy i następnymi pytaniami prejudycjalnymi zadanymi TSUE można zakładać, że sędziowie poczekają do ostatecznego wyjaśnienia kwestii prawa banków do waloryzacji.

Warto nadmienić, że problem ten przewija się także w innych sprawach toczących się na forum TSUE. Między innymi mec. Radosław Górski, który reprezentował kredytobiorcę w sprawie C-520/21, zaraz po pierwszych sygnałach ze strony banków, że będą próbować interpretować wyrok zgodnie z własnym interesem, zwrócił się do Trybunału o doprecyzowanie, czy pod pojęciem rekompensaty sędziowie mieli na myśli także waloryzację. Przed TSUE toczy się druga sprawa dotycząca tego samego kredytobiorcy (jest nim prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak), tym razem z powództwa banku, która nosi sygnaturę C-756/22. Wyrok w tej sprawie może zapaść zanim TSUE udzieli odpowiedzi na pytanie zadane w lipcu br. przez wydział frankowy SO w Warszawie.

Banki nie liczą na waloryzację ale chcą namówić jak najwięcej Frankowiczów na niekorzystne ugody

Na użytek mediów przedstawiciele sektora bankowego twierdzą, że droga do dochodzenia kosztu kapitału, a szczególnie urealnienia kwoty kapitału poprzez waloryzację o wskaźnik inflacji, nie jest zamknięta. Tymczasem w raportach za pierwsze półrocze większość banków ocenia prawdopodobieństwo uzyskania czegokolwiek więcej ponad zwrot kapitału za znikome. Wydaje się zatem, że jest to kolejna odsłona straszenia niezdecydowanych Frankowiczów i zniechęcania ich do wchodzenia na ścieżkę sądową oraz zachęcania do podpisania niekorzystnych ugód.

Straszenie sporymi roszczeniami o waloryzację kapitału ma służyć wstrzymaniu napływu nowych pozwów i nakłonieniu jak największej liczby kredytobiorców na niekorzystne ugody. Determinacja banków i kolejne ataki na Frankowiczów dowodzą, że sektor bankowy nie złoży broni, ani tym bardziej nie uatrakcyjni warunków ugód.

Prezes ZBP Tadeusz Białek przyznał niedawno w jednym z wywiadów, że banki nie zamierzają oferować korzystniejszych ugód. Nie ma zatem sensu czekanie kolejne miesiące na lepsze ugody, bo takich z pewnością nie będzie. Każdy dzień zwłoki ze złożeniem pozwu to realny zysk dla banków i strata dla Frankowiczów, chociażby na odsetkach za opóźnienie, których stawka jest obecnie bardzo wysoka i wynosi 12,25 proc.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz