wiadomości frankowicze

Raiffeisen, Deutsche Bank, BNP PARIBAS – skomplikowane umowy o kredyty we frankach, czy każdy prawnik poradzi sobie z nimi w sądzie?

Raiffeisen Bank International, Deutsche Bank, BNP Paribas – to podmioty, które jeszcze do niedawna były niechętnie pozywane przez frankowiczów. Powodem był lęk przed przegraną: kredytobiorcy wiedzieli, że wzorce tych podmiotów są nieco inne niż u konkurencji, a banki próbowały udowodnić, że nie naruszyły w żaden sposób interesów konsumenta i zaoferowały umowy, w których nie było klauzul abuzywnych. I jeszcze niedawno ta argumentacja miała szansę utrzymać się w sądzie. Jakiś czas temu sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Dziś frankowicz jak najbardziej może wygrać z Raiffeisenem, Deutsche Bankiem czy BNP Paribas, pod warunkiem oczywiście, że ma dobrego adwokata. Bo uczciwie trzeba przyznać, że nie każdy prawnik reklamujący się jako specjalista od takich sporów jest w stanie udźwignąć ciężar sprawy przeciwko tym podmiotom. Jakie pułapki może napotkać frankowicz na drodze do unieważnienia „nietypowej” umowy pseudowalutowej?

  • Nietypowy wzorzec kredytu frankowego to zwykle taki, który dawał kredytobiorcy pozorną możliwość wypłaty i spłaty zobowiązania w walucie waloryzacji. Banki w sądach próbują udowodnić, że te umowy mają charakter typowo walutowy, a więc jak najbardziej zgodny ze standardami
  • Dobry prawnik frankowy, mający już poparte sukcesami doświadczenie w sporach z Raiffeisenem, Deutsche Bankiem czy BNP Paribas, wie, jak odeprzeć argumenty pełnomocników banku i ukazać w pełni abuzywny charakter kwestionowanych wzorców
  • Nie wszyscy sędziowie rozpatrujący sprawy o franki są ekspertami w dziedzinie kredytów pseudowalutowych. Dlatego to prawnik reprezentujący frankowicza musi być ekspertem, aby udowodnić nawet niedoświadczonemu orzecznikowi, że sporny kredyt ma wady prowadzące do jego nieważności
  • Banki stosują różne triki, by opóźnić rozliczenia lub chociaż pozbawić kredytobiorcę części należnych mu korzyści. Nagminnie podnoszą w sądach zarzut zatrzymania, blokując frankowiczom dostęp do ustawowych odsetek za zwłokę. TSUE może już niedługo ukrócić ten proceder. 

Nietypowy wzorzec umowy kredytu frankowego da się podważyć. Ale trzeba mieć wsparcie eksperta

Umowa frankowa umowie frankowej nierówna – eksperci od dawna starają się to wpoić konsumentom, a cel jest jeden: zwrócenie uwagi frankowiczów na to, że mimo korzystnej linii orzeczniczej wciąż mogą przegrać w sądzie. Zwłaszcza gdy powierzą swoją sprawę jednej z szeroko promujących się, ale mało doświadczonych kancelarii, które robią, co mogą, by zarobić „łatwe pieniądze” na sporach przeciwko bankom. Ryzyko porażki wzrasta, gdy klient banku chce kwestionować nietypowy wzorzec umowny, np. z portfela Raiffeisen Banku International AG, Deutsche Banku czy BNP Paribas.

Te umowy nie były tworzone analogicznie do tych u konkurencji. Często umożliwiały klientowi, przynajmniej teoretycznie, wypłatę i spłatę kredytu w walucie, do której był waloryzowany. W niektórych przypadkach bank przy opracowywaniu kursu przeliczeniowego odwoływał się do obiektywnych kryteriów, np. takich jak kurs średni NBP. Dziś pozwane spółki posługują się tymi argumentami w sądach, próbując udowodnić, że umowa, którą klient kwestionuje, jest uczciwa, a sam kredyt ma charakter zobowiązania walutowego. Nie jest więc kredytem złotówkowym jedynie indeksowanym czy denominowanym kursem CHF.

Jeszcze kilka lat temu sądy nagminnie łapały się na taką argumentację. Dziś jest z tym trudniej, ale po kwietniowej nowelizacji kpc, po której sprawy frankowe trafiają do sądów rejonowych i okręgowych w całym kraju, w tym do sędziów niedoświadczonych w rozpatrywaniu sporów z tej kategorii, może się zdarzyć, że kredytobiorca nie będzie miał szczęścia i do jego sprawy zostanie przypisany orzecznik skłonny uwierzyć bankowi w jego zapewnienia. Jak się przed tym bronić?

Sposób jest tylko jeden: jest nim wynajęcie dobrego pełnomocnika prawnego, czyli adwokata lub radcy prawnego, który ma wieloletnie doświadczenie w kwestionowaniu wzorców umów frankowych, uzyskał na tym polu liczne sukcesy (przynajmniej kilkaset wygranych w sporach z różnymi bankami) i potrafi udokumentować swoje wygrane w sprawach, w których sporem objęty był ten konkretny wzorzec umowny, który interesuje klienta. Taka kancelaria należycie wycenia swoją pracę, nie pracuje za półdarmo, jak pośrednicy uzależniający honorarium od wyniku sprawy (wbrew kodeksowi etyki zawodowej). Plusem dobrych kancelarii jest niewątpliwie to, że reprezentowały frankowiczów w sądach jeszcze przed wyrokiem TSUE z 3 października 2019 roku, a zatem ich doświadczenie sięga czasów, w których w tej kategorii sporów nic tak naprawdę nie było pewne.

Taki prawnik będzie potrafił przekonać do swoich racji nie tylko sędziego, który ma na swoim koncie już setki, może nawet tysiące rozpatrzonych sporów o kredyty w CHF, ale także takiego, dla którego ta problematyka stanowi nowość. Bank szybko zorientuje się, z którym typem sędziego ma do czynienia, i podejmie próbę „sprzedania” mu swojej fałszywej argumentacji. W końcu nie ma nic do stracenia: albo rozpocznie swoją brudną grę, albo biernie zgodzi się na nieważność umowy i utratę kilkuset tysięcy złotych zarobku na produkcie. Wybór jest więc prosty.

Doświadczony pełnomocnik frankowicza może jednak storpedować plany banku i wykazać, że umowa, mimo nietypowo brzmiących klauzul, jest tak samo wadliwa jak sztandarowe wzorce konkurencji, a klient nie został należycie zaznajomiony z ryzykiem i nie dano mu możliwości prostego wyliczenia wysokości zobowiązania.

Co może zrobić bank, żeby skomplikować spór frankowy?

Jeśli bankowi nie uda się przekonać sądu, że umowa jest ważna, to chociaż spróbuje maksymalnie skomplikować sprawę lub wręcz odroczyć moment rozliczeń. Jest na to wiele sposobów. Może np. zawnioskować o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego (zatwierdzenie takiego wniosku może wydłużyć postępowanie o wiele miesięcy), ale pełnomocnik powoda może tak poprowadzić argumentację i zaprezentować materiał dowodowy, by sąd uznał, że powoływanie eksperta jest w tym przypadku zbędne, bo wszystko przecież wynika z dokumentów wystawionych przez sam bank.

Od kilku już lat banki wysyłają swoim klientom kontrpowództwa, żądając już nie tylko zwrotu kapitału kredytu, ale także wynagrodzenia za korzystanie z niego (obecnie, po wyroku TSUE dla sprawy C-520/21, zamieniły to roszczenie na waloryzację kapitału). Doświadczony pełnomocnik będzie wiedział, jak udowodnić, że nie ma w polskim prawie przepisów umożliwiających przedsiębiorcy dochodzenie takich roszczeń, wykaże też w sposób niezbity, że roszczenie jest sprzeczne z dyrektywą 93/13 oraz dotychczasowymi wyrokami TSUE.

Często stosowaną przez bank zagrywką w przypadku uznania umowy za nieważną jest podnoszenie zarzutu zatrzymania. Przyznanie bankowi prawa zatrzymania powoduje, że rozliczenia stron zostają wstrzymane aż do momentu, w którym frankowicz zaoferuje kredytodawcy zwrot kapitału kredytu. Bank blokuje w ten sposób kredytobiorcy dostęp do korzyści z ustawowych odsetek za zwłokę, co pozwala takiej instytucji zaoszczędzić na rozliczeniach od kilkunastu do nawet kilkuset tysięcy złotych przy jednej sprawie!

Wiele jednak wskazuje, że ta antykonsumencka praktyka wkrótce przejdzie do historii. Już 14 grudnia 2023 roku Trybunał Sprawiedliwości UE odpowie na pytanie, czy bankowi przysługuje prawo zatrzymania, a także czy konsument może być pozbawiany ustawowych odsetek za opóźnienie wskutek przyznania takiego prawa przedsiębiorcy. Eksperci nie mają złudzeń: Trybunał najprawdopodobniej znów weźmie stronę kredytobiorców i zaneguje roszczenia banków, co w końcu położy kres tej szkodliwej i sprzecznej z prawami konsumenta procedurze.

Sprawdźmy teraz, jak wygląda przebieg dobrze poprowadzonej sprawy sądowej, w której pozwanym jest bank stosujący „trudne” wzorce umowne.

Prawomocny upadek umowy frankowej Deutsche Banku w 21 miesięcy. Frankowicze zyskują 333 tys. złotych

Dnia 6 lutego 2023 roku przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie I ACa 1296/22, w której pozwany Deutsche Bank apelował od orzeczenia Sądu Okręgowego z maja 2022 roku (XXVIII C 6354/21). Sąd Okręgowy uznał, że umowa jest nieważna, zasądził od pozwanego Deutsche Banku na rzecz jego klientów kwotę 333 tys. zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie oraz obciążył bank kosztami procesu. Apelacja banku została uznana wyłącznie w zakresie przyznania prawa zatrzymania, co wiązało się z korektą ustawowych odsetek za zwłokę. Umowa jest już prawomocnie nieważna, a całe postępowanie trwało 21 miesięcy.

W toku postępowania bank próbował podnosić argument, że udostępnił kredytobiorcom możliwość wypłaty i spłaty kredytu we frankach szwajcarskich. Sąd zanegował tę argumentację i wskazał, iż regulamin umowy nie dowodzi, że klienci rzeczywiście mieli taką możliwość, a przynajmniej nie w przypadku całej kwoty kredytu. Regulamin wprawdzie przewidywał możliwość wypłaty kredytu w CHF, ale wyłącznie za zgodą banku. Podobnie było w przypadku spłaty rat bezpośrednio we franku. Sąd zatem nie dał wiary fałszywej argumentacji pozwanego, dzięki czemu frankowicze mogą cieszyć się już wolnością od abuzywnego zobowiązania.

Pełnomocnikami kredytobiorców w tej sprawie byli adw. Jacek Sosnowski i adw. Dominika Peżyńska – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

Umowa Raiffeisen Polbank upada w sądzie w 29 miesięcy. Frankowicze zyskują 233 tysiące złotych

Całkowitym oddaleniem apelacji pozwanego Raiffeisen Banku skończyła się sprawa I ACa 817/22, rozpatrzona przez Sąd Apelacyjny w Łodzi dnia 24 maja 2023 roku. Apelacja dotyczyła wyroku Sądu Okręgowego w Kaliszu z 24 lutego 2022 roku (C 1533/20). Sąd I instancji uznał nieważność kwestionowanej umowy frankowej, zawartej przez powodów w 2008 roku z Polbankiem EFG, poprzednikiem prawnym Raiffeisen Banku International AG.

Sąd Okręgowy uznał, że kredytobiorcom w relacji z Polbankiem (a później Raiffeisenem) przysługiwał status konsumenta. Zdaniem sądu bank nie udowodnił, że kredytobiorcy mieli możliwość negocjowania postanowień umownych. Podmiot udzielający kredytu nie sprecyzował, na czym polega mechanizm, wg którego przeliczane będzie zobowiązanie klientów. Brak udzielenia kredytobiorcom informacji co do tego, w oparciu o jakie kryteria tworzone są tabele kursowe banku, uniemożliwił im samodzielne obliczenie wysokości zobowiązania i samych rat kredytu.

Umowa jest już prawomocnie nieważna, a całe postępowanie trwało 29 miesięcy. Frankowicze na unieważnieniu umowy zyskali 233 tys. zł.

Pełnomocnikiem frankowiczów w tej sprawie był adwokat Paweł Borowski.

Umowa BNP Paribas prawomocnie nieważna w 29 miesięcy. Frankowicze odzyskują ponad 175 tys. zł

Dnia 4 września 2023 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał orzeczenie w sprawie I ACa 1196/23, w której stronami byli frankowicze (występujący w niej jako powodowie) oraz BNP Paribas (występujący jako pozwany). Pozwany bank apelował od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 22 listopada 2021 roku (sygnatura XXVIII C 400/21), który zdecydował o nieważności kwestionowanej przez powodów umowy oraz zasądził na ich rzecz od pozwanego banku kwotę 175 485,03 zł powiększoną o ustawowe odsetki za zwłokę. Bank musi także pokryć koszty procesu.

Apelacja banku na niewiele się zdała. Jedyna korzyść, jaką uzyskał, to uznanie podniesionego zarzutu zatrzymania i, co za tym idzie, korekta zasądzonych na rzecz kredytobiorców ustawowych odsetek za zwłokę. Podmiot musi jednak pokryć koszty postępowania w sądzie II instancji, wynoszące 8 100 zł. Spór sądowy trwał 29 miesięcy, w tym postępowanie apelacyjne trwało zaledwie 5 miesięcy. Wyrok jest już prawomocny.

Zdaniem sądu bank nie zdołał udowodnić, że poinformował w należyty sposób kredytobiorców o ryzyku umowy denominowanej kursem waluty, w której nie zarabiali. W tym nie udowodnił, że przekazał klientom informację o potencjalnie nieograniczonej skali tego ryzyka. Przeciwnie, z treści zeznań powodów wynika, iż pracownik banku przedstawił ów produkt kredytowy jako najlepszy i wyjątkowo stabilny. Bank zapowiedział w niniejszej sprawie złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

Pełnomocnikami kredytobiorców w tej sprawie byli adw. Jacek Sosnowski oraz adw. Anna Jagielska – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

 

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Anna Lipińska

Dziennikarka z zamiłowania. Dobrze czuje się w tematyce gospodarczej. Jej rodzinie szczególnie bliskie są zmagania z nieuczciwymi praktykami banków. Specjalizuje się w tłumaczeniu wyroków oraz orzeczeń sądów, tak aby były zrozumiałe dla osób nie będących prawnikami.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz