Przewlekłość spraw sądowych o kredyty frankowe jest znanym faktem, mającym wpływ na sytuację finansową i życiową setek tysięcy Polaków. Na prawomocny wyrok w sprawie o franki trzeba nierzadko czekać po 4-5 lat, co jest sytuacją katastrofalną, zwłaszcza dla osób mających poważne problemy ze zdrowiem i przewlekle chorych, chcących uregulować swoją relację z bankiem najszybciej jak to możliwe. Sądy mają narzędzia, aby w wyjątkowych przypadkach rozpoznawać sprawy ciężko chorych frankowiczów poza kolejnością, ale w praktyce rzadko korzystają z takiej możliwości. Co powinien zrobić kredytobiorca w takiej sytuacji: walczyć z bankiem do końca czy może podpisać ugodę?
- W sądach toczy się już ponad 130 tysięcy spraw o kredyty frankowe. Niedobory kadrowe sądów powodują, że wiele z tych postępowań zakończy się dopiero za 4, 5, a nawet i więcej lat
- Przewlekłość spraw sądowych jest szczególnym problemem dla osób w podeszłym wieku i przewlekle chorych, dla których horrendalne raty kredytu i niewyjaśniona sytuacja z bankiem są dodatkowym obciążeniem
- Starsi i schorowani frankowicze desperacko dążą do unieważnienia swoich kredytów, ponieważ nie chcą zostawiać swoim bliskim w spadku wpisu banku w hipotece. Sądy rzadko idą im na rękę, rozpatrując takie sprawy szybciej
- Pewnym pocieszeniem dla kredytobiorców w ciężkim stanie zdrowotnym jest to, że po wyroku TSUE w sprawie C-287/22 szybciej mogą uzyskać zabezpieczenie roszczenia w sporze z bankiem.
Pozew o kredyt frankowy a przewlekła choroba. Czy frankowicz może liczyć na szczególne względy w sądzie?
Wg najnowszych szacunków obecnie w polskich sądach toczyć się może ponad 130 tys. postępowań o kredyty we franku szwajcarskim. Do końca roku liczba ta może wzrosnąć nawet do 150 tysięcy. Krajowe sądy są ponad miarę przeciążone postępowaniami o franki, co jest szczególnie widoczne w Warszawie, do której jeszcze niedawno trafiał niemal co drugi taki pozew. Przeciętny orzecznik stołecznego XXVIII Wydziału Cywilnego ma w swoim referacie niemal 2000 pozwów, co odbiera kredytobiorcom nadzieję na rozpatrzenie ich sprawy w rozsądnym terminie.
Jest to ogromny problem dla każdego, kto chce szybko wyjaśnić swoją relację z bankiem, a najlepiej trwale ją zakończyć, np. w związku z chęcią sprzedaży kredytowanego mieszkania. W jeszcze trudniejszej sytuacji są osoby starsze i przewlekle chore, które nie wiedzą, czy doczekają końca procesu. Ich pełnomocnicy prawni często wnioskują o rozpatrzenie sprawy poza kolejką.
Sądy mają narzędzia, by rozpoznawać takie postępowania szybciej. Choć wg regulaminu urzędowania sądów powszechnych sprawy powinny być rozpoznawane zgodnie z kolejnością ich wpływu, daje on sędziemu możliwość odstąpienia od tej reguły w szczególnych przypadkach. Decyzją przewodniczącego wydziału taka sprawa może być rozpatrzona poza kolejnością (zgodnie z par. 79 ust. 3 wspomnianego już regulaminu). W praktyce jednak sądy rzadko korzystają z tej możliwości, choć wniosków o przyśpieszenie postępowań dostają wiele.
Prawnicy frankowi pytani przez dziennikarzy o szanse na przyśpieszenie postępowania wykazują dużą ostrożność. Wskazują, że owszem, zdarza się, iż sąd ulega prośbie o szybsze rozpatrzenie sprawy, przy czym podkreślają, że wymaga to starannego udokumentowania przyczyn tej prośby. Zgromadzenie stosownej dokumentacji w przypadku osoby przewlekle chorej zwykle nie jest trudnością. Podobnie sytuacja wyglądać będzie w innych, równie trudnych sytuacjach życiowych. Jak np. ta, w której frankowicze muszą opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem, wymagającym kosztownej rehabilitacji.
Dlaczego nie warto zostawiać kredytu frankowego swoim spadkobiercom?
Część frankowiczów będących w podeszłym wieku lub zmagających się z chorobami zagrażającymi ich życiu nie decyduje się na wstąpienie na drogę sądową i dążenie do unieważnienia swojego kredytu z obawy, że nie doczeka prawomocnego wyroku sądu. Niektórzy, aby raz na zawsze zakończyć swoją relację z bankiem, decydują się na niekorzystne dla nich ugody.
Bank chętnie skonwertuje kredyt zdesperowanemu klientowi, utrzymując wadliwą umowę w mocy. Warto dodać, że ugoda może być rozsądnym rozwiązaniem w przypadku ciężko chorego frankowicza, gdy jest negocjowana przez profesjonalistę, a w wyniku umorzenia części salda kredytu kredytobiorca uwalnia się od długu wobec banku lub jest w stanie resztę tego długu jednorazowo spłacić. W innym przypadku może się okazać, że ze skonwertowanym kredytem pozostawi swoich spadkobierców.
Tak samo zresztą wyglądać będzie sytuacja, jeśli kredytobiorca nie zrobi nic ze swoją umową i będzie ją nadal spłacał… Zgon kredytobiorcy nie powoduje, że wpis banku w hipotece przestaje istnieć, a nieruchomość zostaje „oczyszczona” ze zobowiązania wobec kredytodawcy. Przeciwnie, obowiązki wynikające z umowy spadają na spadkobierców, którzy nie zawsze są w stanie udźwignąć takie nieprzewidywalne zobowiązanie.
Może to w skrajnym wypadku doprowadzić spadkobiercę do problemów finansowych i utraty kredytowanej nieruchomości. Może się też zdarzyć, że spadkobierca, przerażony wysokością zobowiązania wobec banku, po prostu odrzuci spadek w obawie przed koniecznością dalszej spłaty kredytu.
Warto nadmienić, że jeśli spadkobierca przyjmie nieruchomość obciążoną frankową hipoteką, będzie mógł wystąpić wobec banku z pozwem o stwierdzenie nieważności umowy. Prawa i obowiązki związane z kredytem frankowym przejdą na niego w momencie przyjęcia spadku.
Zabezpieczenie powództwa pomoże frankowiczom i ich bliskim w sporze z bankiem
Korzystną z punktu widzenia kredytobiorcy zmianą w praktyce krajowych sądów jest ta niesiona wyrokiem TSUE w sprawie o sygnaturze C-287/22. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że konsumentowi, który walczy z bankiem o unieważnienie umowy zawierającej klauzule abuzywne, należy się przyznanie środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia roszczeń. Krótko mówiąc, kredytobiorca frankowy pozywając bank ma prawo złożyć wniosek o wstrzymanie wykonywania umowy na czas trwającego postępowania, aż do prawomocnego wyroku.
W sytuacji gdy sprawa trwa kilka lat, jest to ogromne udogodnienie, zarówno dla kredytobiorcy w słabym stanie zdrowia lub w podeszłym wieku, jak i dla jego spadkobierców. Sądząc się z bankiem, warto wystąpić o zabezpieczenie roszczenia, niezależnie od kondycji zdrowotnej. Ten środek zabezpieczający pozwala uwolnić się od rat kredytu w kilka tygodni od złożenia pozwu. A biorąc pod uwagę, że frankowicze wygrywają prawomocnie już ponad 99 proc. postępowań, oczekiwanie na wyrok w sprawie jest w zdecydowanej większości przypadków tylko formalnością.
Sprawa o kredyt frankowy nie zawsze trwa długie lata. Przykłady ekspresowych wyroków
Choć o długości spraw frankowych krążą już legendy, zdarzają się postępowania, którym od początku nadane jest bardzo dobre tempo. Prawomocny wyrok w kilkanaście miesięcy od złożenia powództwa nie jest nierealny, na co dowody prezentujemy poniżej.
Unieważnienie kredytu frankowego mBank w 18 miesięcy
Dnia 30 stycznia 2023 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie I ACa 463/22, odrzucając apelację pozwanego mBanku od wyroku Sądu Okręgowego z listopada 2021 roku. Decyzją sądu I instancji umowa „mPlan”, zawarta w 2007 roku, a kwestionowana przez powodów (klientów mBanku) jest nieważna. Bank ma oddać kredytobiorcom kwotę 202.446,78 zł tytułem nienależnie spełnionych świadczeń, podmiot musi także pokryć koszty procesowe.
Sąd uznał, że pozwany mBank nie dopełnił wobec klientów obowiązków informacyjnych, jakie ciążyły na nim w związku z ryzykami niesionymi podpisaną umową. Sąd stwierdził ponadto, że zastosowana przez bank w umowie klauzula waloryzacyjna ma charakter niedozwolony, gdyż pozwalała podmiotowi na jednostronne kształtowanie wysokości wypłaconego kapitału, jak i rat kapitałowo-odsetkowych spłacanych przez kredytobiorców.
Całe postępowanie trwało 18 miesięcy. W II instancji bankowi udało się doprowadzić do skutecznego podniesienia zarzutu zatrzymania. Niemniej jednak umowa jest już nieważna, a wyrok w niniejszej sprawie jest prawomocny.
Kredytobiorców reprezentowali adw. Jacek Sosnowski oraz adw. Anna Jagielska.
Unieważnienie kredytu Santander: I instancja w 6 miesięcy
Dnia 29 czerwca 2023 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał ekspresowy wyrok w sprawie, której sygnatura akt to I C 1999/22. Ta sprawa zasługuje na szczególną uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze, kredytobiorcom – klientom Santander Consumer Banku – udało się uzyskać korzystny wyrok w zaledwie 6 miesięcy od wniesienia pozwu. Po drugie, umowa zaproponowana kredytobiorcom przez Santander różniła się od standardowego wzorca, w którym wysokość rat ustalana była w oparciu o własne tabele kursowe banku, kształtowane w sposób jednostronny i arbitralny przez kredytodawcę. Kwestionowana umowa początkowo zakładała bowiem, że raty kredytu wprawdzie spłacane będą w PLN, ale ich przeliczenie na CHF będzie odbywać się zgodnie z kursem sprzedaży NBP.
Mimo to Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zdecydował jednak o nieważności umowy. Powodem było to, iż wypłata kredytu nastąpiła według kursu ustalonego jednostronnie przez bank, wg zasad nieznanych kredytobiorcom. W związku z nieważnością umowy Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego Santandera na rzecz kredytobiorców kwotę 236 512,99 zł wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę oraz obciążył bank kosztami procesu. Wyrok jest nieprawomocny.
Sprawę kredytobiorców prowadzi Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Dodaj Opinie