Trwa kampania medialna sektora bankowego pod hasłem „Ugoda lepsza niż proces”. Banki starają się przekonać Frankowiczów do ugód, przy czym skupiają się wyłącznie na zaletach tego rozwiązania. Tymczasem sytuacja wcale nie wygląda tak kolorowo, o czym świadczy chociażby fakt, że spora grupa osób, które zawarły już ugody z bankami zaczęła dostrzegać negatywne skutki swoich decyzji i teraz chcą się wycofać. Aby być obiektywnym trzeba przyznać, że ugody mają pewne dobre strony. Chodzi przede wszystkim o krótki czas potrzebny do ich sfinalizowania i oszczędność na kosztach procesu sądowego. Na tym kończy się jednak lista zalet ugód. Jeżeli chodzi o aspekty finansowe, to ugody oznaczają dla Frankowiczów dużą stratę w stosunku do unieważnienia umowy w sądzie. Czasami mogą być też pułapką, jeśli przejdzie się na wysoko oprocentowany kredyt na bazie WIBOR-u.
- Jedyną istotną zaletą ugód frankowych jest możliwość zawarcia ich niemal „od ręki”. Wielu Frankowiczów odczuwa jednak negatywne skutki swojej pochopnej decyzji o podpisaniu z bankiem ugody i chce się z niej wycofać.
- Nie jest prawdą – jak twierdzą banki – że ugody są dla kredytobiorców tańsze niż proces sądowy. Rzeczywiście zawarcie ugody nie wymaga angażowania prawnika i ponoszenia kosztów obsługi prawnej, ale wiąże się z gigantycznym dodatkowym wynagrodzeniem, które trzeba zapłacić bankowi.
- Na podstawie propozycji ugód trafiających do Frankowiczów z różnych banków można stwierdzić, że niemal za każdym razem banki domagają się zapłaty jednorazowo lub w wysoko oprocentowanych ratach kwoty kilkuset tysięcy złotych, tj. od 60% do 80% wartości udostępnionego kapitału. Dotyczy to także kredytobiorców z nadpłaconym kapitałem, którzy w sądzie uzyskaliby zwrot nadpłaty plus odsetki za zwłokę.
- Ugody mają zdecydowanie więcej wad niż zalet. Zazwyczaj oznaczają konieczność spłaty przez kilkanaście kolejnych lat wyższych niż dotychczas rat i nie uwalniają nieruchomości od obciążenia hipoteką.
- Unieważnienie umowy kredytowej w sądzie jest najlepszym sposobem na pozbycie się problemu frankowego. Na prawomocny wyrok nie trzeba wcale czekać długimi latami. Korzyści finansowe z takiego rozstrzygnięcia sporu rekompensują z naddatkiem wszelkie niedogodności.
Frankowicze podpisali około 70 tys. ugód. Niektórzy już chcą się z nich wycofać
Według danych na koniec czerwca 2023 roku, banki podpisały około 70 tys. ugód z Frankowiczami, ale chcą ich zawrzeć zdecydowanie więcej. Na oferowanie ugód decydują się kolejne banki frankowe. Ostatnio do grupy tej dołączył bank BPH.
Niektóre banki wdrożyły wariant ugód opracowany przez Szefa KNF, polegający na przekształceniu kredytu na złotowy tak jakby od początku zaciągnięty był w krajowej walucie i oprocentowany według formuły WIBOR plus marża. Takie ugody od blisko dwóch lat oferuje bank PKO BP, który zawarł najwięcej porozumień z Frankowiczami (ponad 31 tys.). Na ugody w wariancie KNF zdecydował się także BOŚ Bank, ING Bank, a kilka miesięcy temu taką opcję wprowadził również mBank.
Pozostałe banki oferują ugody według własnego pomysłu. Czym kuszą Frankowiczów? Zazwyczaj proponują obniżkę salda zadłużenia wykreowanego na skutek zastosowania w umowie klauzul niedozwolonych lub obniżenie kursu przeliczeniowego. Chociaż kredytobiorcy są coraz bardziej świadomi, to na niektóre osoby działa „magia” otrzymania dużego „rabatu” lub „atrakcyjnego” kursu. O negatywnych konsekwencjach pochopnie podjętej decyzji przekonują się dopiero po czasie i dziś często chcą wycofać się z niekorzystnej ugody, a to może być trudne, bo banki dobrze się zabezpieczyły na taką ewentualność.
Czy jest odrobina prawdy w haśle reklamowym banków „Ugoda lepsza niż proces”?
Banki twierdzą, że ugoda jest dla kredytobiorcy rozwiązaniem darmowym, szybkim i bezstresowym. O ile można zgodzić się z tezą, że sfinalizować ugodę można znacznie szybciej niż uzyskać unieważnienie umowy w sądzie, to nie jest prawdą, że ugoda nie generuje kosztów. Na przykładzie wielu propozycji pochodzących z różnych banków można przekonać się, że zawierając ugodę kredytobiorca godzi się zapłacić bankowi dodatkowe wynagrodzenie rzędu nawet 60% do 80% wartości kredytu. Prześledźmy to na konkretnym przykładzie oferty ugodowej banku BNP Paribas.
Kredytobiorca zaciągnął w banku BNP Paribas kredyt w wysokości 340.000 zł a do tej pory wpłacił w ratach równowartość około 480.000 zł (spłacał raty głównie w CHF). Tym samym nadpłacił kapitał kredytu o kwotę 140.000 zł. Tymczasem bank proponuje mu ugodę polegającą na tym, że obniży wykreowane przez siebie saldo zadłużenia „aż” o kwotę 56.000 CHF. Tym samym Frankowicz będzie musiał wpłacić do banku jednorazowo „tylko” 125.000 zł lub rozłożyć to zadłużenie na raty oprocentowane według wysokiego wskaźnika WIBOR.
Gdyby wskazany kredytobiorca unieważnił swoją umowę w sądzie, to dłużnikiem byłby bank, który musiałby mu oddać kwotę 140.000 zł plus odsetki za opóźnienie. Godząc się na „wspaniałomyślną” ofertę banku kredytobiorca musiałby wpłacić dodatkowe 125.000 zł, zatem bank uzyskałby ekstra wynagrodzenie w kwocie 265.000 zł, co stanowi około 78% udostępnionego kapitału kredytu.
Aby uniknąć takich sytuacji trzeba każdorazowo domagać się od banku wyliczenia sumy dotychczasowych spłat oraz Całkowitego Kosztu Kredytu celem porównania z kwotą udostępnionego kapitału. Jakimś dziwnym trafem propozycje ugodowe banków zawierają szereg danych liczbowych, ale na ogół brak w nich wskazanych pozycji. Oznacza to, że kredytobiorca musi sam policzyć ile wpłacił już do banku i ocenić czy ugoda jest dla niego opłacalna. Tym samym trudno zgodzić się z twierdzeniami banków, że ugody są bezproblemowe i bezstresowe.
Zalety i wady ugód frankowych
Podchodząc do propozycji ugodowych banków na chłodno i z dozą obiektywizmu można stwierdzić, że mają one pewne zalety dla kredytobiorców, ale zdecydowanie przeważają wady.
Zalety ugód
- ugodę można zawrzeć szybko (nawet w około 1,5 miesiąca)
- wynajęcie prawnika nie jest konieczne
- nie ponosi się kosztów procesu sądowego
Wady ugód
- ugody są korzystne wyłącznie dla banków, które zyskują dodatkowe wynagrodzenie (przeciętnie rzędu 60% do 80% wartości kredytu) i nie ponoszą kosztów procesu sądowego
- kredytobiorca musi oddać bankowi jednorazowo sporą sumę (na ogół kilkaset tysięcy złotych) lub rozłożyć ją na raty wysoko oprocentowane według wskaźnika WIBOR
- ugoda zwykle nie oznacza pozbycia się raz na zawsze zadłużenia (umowa dalej obowiązuje przez kilkanaście kolejnych lat)
- przez następne lata trzeba spłacać wysokie raty kredytu, często wyższe niż płacone według „harmonogramu frankowego”
- nieruchomość jest w dalszym ciągu obciążona hipoteką, co oznacza trudności z jej ewentualną sprzedażą
- pozorne korzyści z ugody sięgają maksymalnie 20-30% tego co można ugrać w sądzie
Dlaczego lepiej iść do sądu niż zdecydować się na ugodę?
Chociaż ugodę z bankiem można podpisać niemal „od ręki” to wiele osób przekonało się, że warto poczekać nieco dłużej i zgarnąć pełną pulę korzyści z unieważnienia umowy w sądzie. Tym bardziej, że procesy frankowe wcale nie toczą się długimi latami, jak twierdzą banki. Prawomocnie unieważnić kredyt frankowy przy odrobinie szczęścia można w nieco ponad rok. Przekonaj się o tym na zaprezentowanych niżej przykładowych sprawach dotyczących umów banku BNP Paribas.
Ekspresowe prawomocne unieważnienie umowy frankowej banku BGŻ (BNP Paribas) we Wrocławiu w 1 rok i 4 miesiące
W super ekspresowym tempie zapadł w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu wyrok do sprawy o sygn. I ACa 898/22, która dotyczyła umowy kredytu frankowego banku BGŻ (obecnie BNP Paribas). Po trwającym zaledwie 1 rok i 4 miesiące dwuinstancyjnym procesie, w dniu 6 grudnia 2022 roku umowa kredytowa została prawomocnie unieważniona, a na rzecz kredytobiorców sąd zasądził kwoty 183.036,82 zł i 88.327,43 CHF wraz z odsetkami za opóźnienie oraz zwrot kosztów procesu. Apelacja pozwanego banku od wcześniejszego wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy z dnia 31 marca 2022 roku do sprawy o sygn. I C 1405/21 została w całości oddalona. Kredytobiorców reprezentowała Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Szybkie unieważnienie kredytu frankowego dawnego Fortis Banku (obecnie BNP Paribas) w Warszawie w nieco ponad 1 rok
Niewiele ponad rok toczyła się przed Sądem Okręgowym w Warszawie sprawa o sygn. XXVIII C 19464/21, która dotyczyła umowy kredytu denominowanego dawnego Fortis Banku. Pozew przeciwko następcy prawnemu tego banku tj. BNP Paribas trafił do warszawskiego sądu w grudniu 2021 roku a już w dniu 20 stycznia 2023 roku, po przeprowadzeniu tylko jednej rozprawy, sąd wydał korzystne dla kredytobiorców rozstrzygnięcie. Umowa kredytowa została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców sąd zasądził kwoty 346.277,60 zł i 57.712,73 CHF oraz zwrot kosztów procesu. Sukces jest tym większy, że umowy dawnego Fortis Banku uznawane są za trudniejsze do podważenia. Kredytobiorców reprezentowała Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Prawomocne unieważnienie umowy frankowej BGŻ/BNP Paribas w Poznaniu w 2,5 roku
W dniu 4 kwietnia 2023 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał wyrok w sprawie o sygn. I ACa 179/22, która dotyczyła kredytu budowlanego w walucie wymienialnej banku BGŻ zaciągniętego w 2006 roku. Sąd oddalił apelację banku BNP Paribas (następca prawny banku BGŻ) od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 29 listopada 2021 roku do sprawy o sygn. XVIII C 1846/20, w którym sąd ustalił nieważność przedmiotowej umowy i obciążył bank kosztami procesu oraz kosztami zastępstwa procesowego. Dwuinstancyjny proces zakończony prawomocnym unieważnieniem umowy frankowej banku BGŻ/BNP Paribas trwał 2,5 roku. Kredytobiorczynię reprezentowała Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Dodaj Opinie