wiadomości frankowicze

Prognoza na NISKI kurs franka szwajcarskiego 2023 – Lepsza ugoda z bankiem niż pozew frankowy?

Banki postanowiły wejść w 2023 rok z przytupem, a przynajmniej tak wskazuje ich marketing. Kampania mająca zachęcać kredytobiorców frankowych do podpisywania ugód i konwersji kredytów na złotówki zdecydowanie przyśpiesza, a promocja tychże programów jest realizowana w dużej mierze przy udziale i współpracy środowiska dziennikarskiego. Największe media w Polsce, które jeszcze niedawno same publikowały liczne materiały poświęcone abuzywności kredytów, dziś prezentują swoim czytelnikom nowy punkt widzenia, podpowiadając frankowiczom ugody jako rozsądny sposób pozbycia się ryzyka walutowego z umowy. Kredytobiorcom zaleca się dużą czujność w tym okresie. Większość tych materiałów nie jest w żaden sposób oznaczona jako sponsorowana, co może sugerować, że zawarte w artykułach tezy są osobistymi opiniami ich autorów, jednak analizując nagłą zmianę frontu w wielu mediach jednocześnie, trudno uznać ją za przypadek.

  • Banki, rozumiejąc ryzyko prawne kredytów frankowych i zdając sobie sprawę, że w sprawach sądowych masowo grozi im sankcja darmowego kredytu, starają się minimalizować swoje straty. Namawiają kredytobiorców na ugody
  • Frankowicze jednak zdążyli już się przekonać, że propozycje banków nie są korzystne dla klientów i niosą za sobą zupełnie nowe ryzyka. Dlatego powstała pilna potrzeba uwiarygodnienia atrakcyjności ugód poprzez „niezależne” opinie
  • W mediach pojawiają się coraz to nowe artykuły, które ukazują ugody frankowe jako korzystne dla kredytobiorców rozwiązanie, pozwalające na uniezależnienie się od aktualnego kursu helweckiej waluty
  • Niektórzy dziennikarze powielają szkodliwe mity, jakoby postępowanie przeciwko bankowi było kosztowne, a jego ostateczny wynik – mocno nieprzewidywalny. W tym celu posługują się nieaktualnymi statystykami i pomijają w tekstach ważne z punktu widzenia konsumentów szczegóły.

„Frankowiczu, kurs CHF maleje. Może jednak rozważysz propozycję ugody zaproponowaną przez bank?”

– W ten sposób można podsumować treść artykułów, które pojawiają się w czołowych mediach internetowych. Kredytobiorcy mają prawo być zdezorientowani: jeszcze niedawno te same portale publikowały rozmowy z prawnikami, z których wynikało, że roszczenia konsumentów są słuszne, a ich racje wcale nie są trudne do udowodnienia w sądzie. Skoro teraz poczytne tytuły zachęcają do ugód, może coś w tym jest?

Coś jest z pewnością, przy czym raczej nie chodzi o rzeczywistą troskę o portfele kredytobiorców. Wygląda na to, że właściciele tych mediów są po prostu pragmatyczni i wiedzą, że banki to potężni i hojni reklamodawcy. Po co z nimi zadzierać, gdy o dobrego i stałego klienta jest w dzisiejszych czasach trudno?

Czytając te teksty, można dojść do wniosku, że każdy moment jest dobry na zawarcie ugody z bankiem. Frank jest rekordowo drogi? Zawrzyj ugodę, pozbądź się ryzyka walutowego. Frank tanieje? Zawrzyj ugodę, bank taniej przewalutuje Twój kredyt i umorzy część salda. Prawdą jest, że w ostatnich dniach frank nieznacznie staniał i obecnie jego kurs to ok. 4,68 zł.

Tydzień temu kurs był jeszcze niższy, różnica wynosiła 20 gr, jednak trudno na tej podstawie podejmować jakiekolwiek ważne życiowe decyzje, zwłaszcza że sytuacja na rynku walut może diametralnie zmienić się w zaledwie dobę, o czym frankowicze doskonale wiedzą, ponieważ „czarny czwartek” był zaledwie 8 lat temu.

Ugoda frankowa jest korzystna dla banku. Nie dla kredytobiorcy

Sytuacja na świecie jest obecnie niezwykle nieprzewidywalna, pozornie drobne wydarzenie może spowodować, że kurs helweckiej waluty znów wystrzeli powyżej 5 zł i utrzyma się na tym poziomie na dłużej. Trzeba mieć też na uwadze, że kredytobiorcy frankowi zaciągali swoje zobowiązania, gdy frank był rekordowo tani, kosztował 2 zł lub 2,5 zł, a więc przewalutowanie kredytu po kursie wyższym niż ten z dnia zawarcia umowy będzie dla nich po prostu niekorzystne.

Banki bronią swojej oferty, wtórują im niektórzy dziennikarze: przecież wraz z konwersją kredytu dochodzi do umorzenia części salda.

No tak, tylko co z tego, skoro taki kredyt na nowych zasadach będzie spłacany wg stawki WIBOR, a nie przewidywalnego SARONu? Skutek niemal zawsze jest ten sam: drastyczny wzrost części odsetkowej miesięcznej raty, wyższe koszty obsługi kredytu, a w konsekwencji większa sumaryczna kwota pozostała do spłaty. Wyjątkiem są sytuacje, w których kredytobiorca jest w stanie jednorazowo spłacić dług po konwersji i uniezależnić się od ryzyka oprocentowania.

Zachodzi jednak pytanie, po co to robić, skoro większość frankowiczów albo spłaciła już nominalną wartość kredytu, albo niewiele im do tego brakuje.

A to oznacza, że jeśli zdecydują się oni unieważnić swoją umowę na drodze sądowej, są w stanie odzyskać od banku różnicę pomiędzy wypłaconym kapitałem a wpłaconą w ramach rat kwotą. Bank w tej sytuacji nie zarabia na unieważnionej umowie nawet złotówki, ani na odsetkach, ani na prowizjach, ani na opłatach dodatkowych. Mało tego, musi rozliczyć się z kredytobiorcą w walucie spłaty kredytu! Gdy więc ten regulował swoje zobowiązania we franku, po wyroku sądu także otrzyma franki. Rzecz tylko w tym, że frank w 2023 roku jest warty znacznie więcej niż w latach ubiegłych.

Media i banki straszą kredytobiorców kosztami postępowania frankowego. Czy mają rację?

W artykułach w mniej lub bardziej zawoalowany sposób promujących ugody powielane są szkodliwe mity na temat wysokich kosztów sądzenia się z bankiem. Ba! Pojawiają się nieaktualne statystyki, wg których kredytobiorcy wygrywają już nie prawie wszystkie, a 70 czy 90 proc. sporów z bankami. Wystarczy zajrzeć do kwartalnego sprawozdania np. mBanku, by zauważyć, jaka jest prawda.

Stan na 30 września 2022 roku wskazuje, że kredytobiorcy wygrali w tym banku prawomocnie prawie 93 proc. spraw, a trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, że w IV kwartale ubiegłego roku wydano masę nowych orzeczeń, którymi ta statystyka nie została zasilona.

Co natomiast ona zawiera, to wyroki, które zapadły przed orzeczeniem TSUE, a zatem nim ustalono ponad wszelką wątpliwość, że kredyty frankowe zawierały klauzule niedozwolone.

Wobec tych danych sugerowanie, że pozew przeciwko bankowi to w 2023 roku duże ryzyko, nie znajduje odzwierciedlenia w stanie faktycznym. Podobnie rzecz ma się w przypadku stwierdzeń, że samo postępowanie jest kosztowne. Wobec wydatków, jakie co miesiąc ponoszą klienci w ramach rat kapitałowo-odsetkowych, koszt wniesienia pozwu i opłaty startowej w kancelarii prawnej nie jest duży.

Należy też zwrócić uwagę na to, że koszty postępowania sądowego są pokrywane przez stroną, która proces przegrała. Zwykle jest nią bank, a więc klient, który pozwie kredytodawcę i wygra sprawę, nie tylko uwolni się od kredytu, odzyska nadpłacone środki, ale i dostanie zwrot kosztów zastępstwa procesowego, co pozwoli mu pokryć część lub nawet całość wydatków związanych z pozwem.

Kredytobiorcy powinni zdawać sobie z tego sprawę, nim zdecydują się wypełnić formularz ugody w aplikacji banku, skuszeni przez stronnicze teksty w mediach, które nijak mają się do rzeczywistości.

Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 3.5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz