wiadomości frankowicze

Millennium Bank NAMAWIA do ugód frankowiczów manipulując informacjami?

Trudno w to uwierzyć, ale banki nie uczą się na błędach procederu frankowego i dalej manipulują informacjami w kontakcie z konsumentem. To tym bardziej alarmujące, że 16 lutego Rzecznik Generalny TSUE odebrał sektorowi nadzieję na zarobek na unieważnionych kredytach. Tym samym banki nie mają już nic do stracenia – wiedzą, że kontr pozwy o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału okażą się przegrane, a kredytobiorcy będą mogli ubiegać się nie tylko o zwrot nienależnie pobranych świadczeń, ale także o opłatę za to, że bank obracał ich środkami przez lata. Należy się więc spodziewać, że naganne z punktu widzenia prawa unijnego praktyki będą nadal na porządku dziennym, a powinni na to uważać szczególnie ci kredytobiorcy, do których bank odezwie się z propozycją ugody.

  • Za radą szefa KNF banki proponują frankowiczom ugody, czyli konwersję kredytu na PLN

  • Ponieważ propozycje banków są niekorzystne, starają się one w kontakcie z konsumentami naginać fakty, tak aby skłonić klientów do pójścia na ustępstwa

  • Podobnych praktyk mają dopuszczać się pracownicy największych banków w Polsce, o czym informują sami frankowicze w mediach społecznościowych

  • Po sieci krążą print screeny wiadomości otrzymywanych przez frankowiczów od banków, w których aż roi się od przekłamań i manipulacji

  • Eksperci frankowi wskazują, że ma to jedną zaletę: takie postępowanie może doprowadzić do sytuacji, w której kredytobiorca będzie mógł podważyć ugodę w sądzie.

Bankowcy nie wiedzą, jak skłonić frankowiczów do ugód. Uciekają się do manipulacji

Potrzeba naprawdę wybitnego specjalisty od NLP i perswazji, by skłonić kogokolwiek w 2023 roku do ugody frankowej z bankiem. Propozycje te są jawnie niekorzystne, opierają się na zrzeczeniu się przez kredytobiorcę praw do roszczeń sądowych względem kredytodawcy i polegają na przeliczeniu kredytu na złotówki. Załóżmy, że kredytobiorca pożyczył od banku 300 tys. zł, a spłacił łącznie 350 tys. zł. Gdyby pozwał bank i doprowadził do unieważnienia umowy, mógłby liczyć na:

  • odzyskanie od banku wszelkich spełnionych świadczeń (sam klient musiałby rozliczyć się tylko z kapitału kredytu)
  • zwrot środków w walucie ich spłaty, po bieżącym kursie (potencjalny zarobek dodatkowy na wysokim kursie CHF względem tego historycznego)
  • możliwość roszczenia o ustawowe odsetki za zwłokę (obecnie 12,25 proc. w skali roku)
  • możliwość roszczenia o opłatę za to, że bank bezumownie korzystał ze środków klienta (nowa opcja, która pojawiła się po 16 lutego 2023 roku, gdy opinię w sprawie C-520/21 wydał Rzecznik Generalny TSUE).

W takim scenariuszu umowa przestaje istnieć, wpis banku w księdze wieczystej jest eliminowany, a kredytobiorca odzyskuje swoją zdolność kredytową. Bank jednak wolałby, aby klient nie korzystał ze swoich uprawnień i zawarł ugodę, która zwykle polega na:

  • przeliczeniu kredytu z CHF na PLN, tak jakby od początku był zobowiązaniem złotowym
  • umorzeniu części salda wskutek konwersji
  • zmianie stawki oprocentowania na WIBOR (stopa zmienna lub czasowo stała).

Godząc się na te warunki, kredytobiorca potwierdza, że umowa jest ważna i że jest gotowy ją nadal spłacać. Wystawia się na nowe zagrożenia: zależność od zmiennych warunków ekonomicznych w Polsce, które wpływają na stopy procentowe, a tym samym wyższe koszty obsługi kredytu. Bank doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ta propozycja jest dla kredytobiorcy niekorzystna, więc stara się ją „upudrować”, tak aby mankamenty stały się mniej oczywiste.

Wyraźnie widać to po korespondencji, jaka jest wysyłana mailowo do frankowiczów od strony banków właśnie. Pracownicy banków stają niemalże na głowie, by uatrakcyjnić ugodę, a ponieważ nie są upoważnieni do zmiany jej warunków, muszą improwizować, często manipulując faktami.

Lekkomyślność bankowców doprowadzi do podważania ugód w sądach?

Poniżej znaleźć można listę przekłamań, którymi najczęściej posiłkują się bankowcy w kontakcie z klientem:

  • konwertując kredyt frankowy na złote, kredytobiorca pozbywa się ryzyka ze swojej umowy – FAŁSZ, ryzyko w umowie pozostaje, przestaje jednak dotyczyć zmiennego kursu, a zaczyna oprocentowania kredytu
  • decydując się na pozew, kredytobiorca wystawia się na ryzyko zmiany interpretacji sądu na swoją niekorzyść – FAŁSZ, sądy od 2019 roku stoją na stanowisku, że umowy frankowe były wadliwe, a linia orzecznicza z każdym rokiem jest coraz mniej korzystna dla samych banków
  • odsetek kredytobiorców, którzy wygrywają z bankami, jest niewielki – FAŁSZ, kredytobiorcy wygrywają z bankami w 98 proc. przypadków
  • podawanie nieprawdziwych statystyk, np. dotyczących łącznej liczby rozpatrzonych spraw frankowych – celem jest wmówienie kredytobiorcy, że sądy działają powoli i opieszale, a więc lepiej zawrzeć ugodę, co jest oczywiście nieprawdą.

Rzecz jasna to, że bankowcy posługują się takimi metodami w kontakcie z klientem, jest godne potępienia. Prawnicy wskazują jednak jeden pozytywny aspekt tej sprawy. Skoro banki w dalszym ciągu nie pilnują kwestii należytego poinformowania konsumenta o skutkach wyboru produktu, w tym przypadku ugody, może to dawać kredytobiorcom realne szanse na podważenie tych warunków w sądzie.

To nadzieja dla tych frankowiczów, którzy dali się namówić bankom na ugodę, a teraz wiedzą już, że nie był to dobry ruch, bo rata kapitałowo-odsetkowa wzrosła, podobnie jak koszty obsługi samego kredytu. Osoby, które czują się wprowadzone w błąd przez kredytodawcę w związku z zawartą ugodą, mogą szukać pomocy w dobrych kancelariach frankowych. Każdy przypadek jest indywidualny i wymaga osobnej analizy, zwłaszcza w zakresie tego, czy bank wywiązał się z obowiązku informacyjnego oraz zapoznał kredytobiorcę z konsekwencjami ugody.

Obecnie banki cieszą się, że zawarły już z frankowiczami kilkadziesiąt tysięcy ugód, ale korzyści z tego wynikające mogą być palcem na wodzie pisane. Niewykluczone bowiem, że i te ugody będą później kwestionowane przez sądy, zwłaszcza jeśli banki nie poprawią sposobu komunikacji z konsumentami i nie zaczną respektować postanowień unijnej dyrektywy 93/13, która stoi u podstaw tego, że umowy frankowe są dziś unieważniane.

 

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 2.3]