Statystyki prezentowane przez sądy, ministerstwo sprawiedliwości oraz banki pokazują, że Frankowicze są najczęściej korzystającą z prawa do sądu grupą społeczną. Tylko w ciągu 2023 roku do sądów I instancji (rejonowych oraz okręgowych) wpłynęło łącznie 90.877 nowych spraw frankowych, a wraz ze sprawami zainicjowanymi w latach wcześniejszych przełożyło się to na liczbę 178.878 toczących się procesów frankowych w końcówce grudnia minionego roku. O ile banki rzetelnie informują w swoich raportach na temat ilości czynnych umów frankowych objętych sporami sądowymi, to już nie tak chętnie podają statystyki dotyczące aktywności w sądach eks-Frankowiczów. Wiadomo, że sprawy sądowe dotyczące kredytów spłaconych w całości stanowią w poszczególnych bankach od kilku do kilkunastu procent łącznej liczby spraw frankowych. Niebawem eks-Frankowicze mogą jednak sporo namieszać. Jeżeli w 2024 roku znacznie więcej posiadaczy spłaconych kredytów w CHF pójdzie do sądów, to banki zostaną zmuszone do powiększenia rezerw o dodatkowe kilkadziesiąt miliardów złotych.
- Rok 2023 był rekordowy pod względem liczby pozwów frankowych. O ile w latach 2021 i 2022 do sądów wpływało po około 60 tys. pozwów od Frankowiczów, to w roku 2023 było ich blisko 91 tys. Sumując tę liczbę z ilością spraw zainicjowanych w latach wcześniejszych, daje to blisko 179 tys. spraw frankowych toczących się w sądach na koniec 2023 roku.
- Najwięcej spraw sądowych Frankowicze wytoczyli bankowi PKO BP (30,5 tys.). Na drugim miejscu podium plasuje się Bank Millennium (22,7 tys. spraw), a na trzecim mBank (21,4 tys. spraw).
- Z tego co twierdzą banki, na razie zaledwie od kilku do kilkunastu procent spraw sądowych dotyczy kredytów spłaconych w całości. Banki bagatelizują zagrożenie związane z możliwością pójścia do sądów znacznie większej liczby eks-Frankowiczów. Być może czynią to w obawie przed koniecznością dotworzenia dodatkowych rezerw na zagwarantowanie zwrotu pieniędzy posiadaczom kredytów spłaconych.
- Banki z pewnością po cichu boją się aktywności eks-Frankowiczów, wiedząc że mają oni takie same szanse w sądach na odzyskanie nadpłaty jak osoby z kredytami aktywnymi. Wobec braku propozycji ugodowych dla posiadaczy kredytów spłaconych, droga sądowa jest dla nich jedynym sposobem na odzyskanie nieprawnie pobranych przez bank pieniędzy.
- Jeżeli posiadasz kredyt frankowy spłacony w całości i nie chcesz pogodzić się z tym, że bank Cię oszukał, koniecznie zasięgnij porady w dobrej kancelarii frankowej, która oceni szanse na wygraną w sądzie, oszacuje korzyści z wygranej i poprowadzi w Twoim imieniu sprawę sądową.
Sprawy frankowe w 2023 w liczbach – statystyki pozwów
O ile w roku 2021 oraz 2022 liczba nowych spraw frankowych, które wpłynęły do sądów była zbliżona (w 2021 roku nowych spraw było 62.842 a w 2022 roku 66.090), to ostatni rok był wyjątkowy. Frankowicze wnieśli do sądów w 2023 roku aż 90.877 pozwów, czyli o ponad 37 proc. więcej niż rok wcześniej. Na koniec grudnia 2023 roku toczyło się łącznie w sądach 178.878 postępowań frankowych.
Oto liczba spraw toczących się przeciwko największym bankom giełdowym na koniec 2023 roku:
- PKO BP – 30,5 tys. spraw
- Bank Millennium – 22,7 tys. spraw
- mBank – 21,4 tys. spraw
- Santander – 17,9 tys. spraw
- BNP Paribas – 5,7 tys. spraw
- PEKAO – 5,3 tys. spraw
Wzmożona aktywność kredytobiorców frankowych to efekt serii prokonsumenckich wyroków TSUE dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oraz waloryzacji kapitału, zabezpieczenia roszczeń Frankowiczów poprzez legalne wstrzymanie spłaty rat na czas trwania procesu, a także odsetek za opóźnienie należnych Frankowiczom za każdy rok trwania sporu.
Kredytobiorcy frankowi nie boją się już „straszaków” banków w postaci bezpodstawnych roszczeń o wynagrodzenie lub waloryzację. Nierzadko w ciągu kilku tygodni od wniesienia pozwu mogą legalnie zaprzestać spłaty rat, a za przewlekanie przez banki spraw dostaną sowitą bonifikatę w postaci odsetek za opóźnienie. Frankowicze wiedzą też, że statystyki wyroków są dla nich wyjątkowo korzystne – w 2023 roku kredytobiorcy wygrali około 97 proc. spraw, a w przypadku prawomocnych wyroków wygrane kredytobiorców stanowiły nawet 99 proc. Nic zatem dziwnego, że karuzela frankowa dalej się kręci i kolejni kredytobiorcy decydują się iść do sądu.
Spłacone kredyty frankowe też są kwestionowane w sądach
Przedstawiciele Związku Banków Polskich oraz prezesi banków frankowych w oficjalnych wypowiedziach deprecjonują zagrożenie związane z możliwością pójścia do sądów osób, które już w całości spłaciły swoje zobowiązania. Z ostatnich danych upublicznionych przez banki wynika, że eks-Frankowicze również kwestionują swoje umowy w sądach, ale czynią to na razie kilka albo kilkanaście razy rzadziej niż posiadacze kredytów czynnych.
Z tego co ujawnił bank PKO BP wynika, że do sądów poszło 3,6 tys. jego eks-klientów frankowych, co odpowiada 4 proc. liczby wszystkich spłaconych umów frankowych w tym banku.
Bank Millennium podał, że eks-Frankowicze zakwestionowali 2.260 spłaconych kredytów, co stanowi 16 proc. wszystkich spłaconych umów frankowych tego banku.
W przypadku banku PEKAO pozwów w związku z kredytami spłaconymi w całości było już 1 tys., a docelowo bank spodziewa się że 13 proc. spłaconych kredytów zostanie zakwestionowane w sądach.
Jeśli zaś chodzi o mBank, to w sądach toczy się około 3,6 tys. spraw dotyczących jego umów frankowych zamkniętych w wyniku całkowitej spłaty, co odpowiada ok. 17 proc. wszystkich spłaconych kredytów frankowych tego banku. mBank w typowy dla siebie sposób nie doszacowuje ryzyko i zakłada, że jeszcze tylko 1,8 tys. posiadaczy kredytów spłaconych pójdzie w przyszłości do sądu, a 33,9 tys. eks-Frankowiczów nie skorzysta z tej możliwości.
Czyżby banki były tak naiwne i wierzyły, że eks-Frankowicze nie są świadomi przysługujących im praw? Niedostrzeganie ryzyka związanego z możliwością masowego pójścia do sądów posiadaczy kredytów spłaconych w całości to element wyrachowanej gry banków. W sytuacji gdyby banki zaczęły publikować statystyki oraz realne prognozy dotyczące liczby spodziewanych pozwów składanych przez osoby ze spłaconymi w całości kredytami we franku, to niechybnie wmieszałby się w to nadzór finansowy i KNF zaczęłaby wymagać od banków dodatkowych rezerw na ryzyko prawne.
Banki będą musiały zwiększyć rezerwy aby zabezpieczyć spłaty dla eks-Frankowiczów
Wysokość rezerw utworzonych przez banki na ryzyko prawne związane z kredytami we franku znacząco wzrosła w 2023 roku. Oto ile wyniosły dodatkowe rezerwy na kredyty w CHF w minionym roku w poszczególnych bankach:
- PKO BP – 5,43 mld zł rezerw zawiązanych w 2023 roku, saldo rezerw na koniec roku 11,3 mld zł
- mBank – 4,91 mld zł rezerw zawiązanych w 2023 roku, saldo rezerw na koniec roku 8,3 mld zł
- Bank Millennium – 2,83 mld zł rezerw zawiązanych w 2023 roku, saldo rezerw na koniec roku 7,3 mld zł
- Santander BP – 2,59 mld zł rezerw zawiązanych w 2023 roku, saldo rezerw na koniec roku 5 mld zł
- BNP Paribas – 1,98 mld zł rezerw zawiązanych w 2023 roku, saldo rezerw na koniec roku 3,4 mld zł
- ING – 0,11 mld zł rezerw zawiązanych w 2023 roku, saldo rezerw na koniec roku 0,6 mld zł
- PEKAO – saldo rezerw na koniec roku 2,4 mld zł
W 2023 roku okazało się, że banki nie mogą liczyć na odsetki od kredytu, wynagrodzenie za korzystnie z kapitału, waloryzację, ani jakąkolwiek inną formę rekompensaty z tytułu nieważnych umów frankowych. Natomiast Frankowiczom należą się odsetki za opóźnienie za każdy rok trwania sporu, które w czasie ostatniego 2,5 roku były przez sądy „obcinane” w związku z wymaganym przez SN oświadczeniem konsumenta o woli unieważnienia umowy lub na skutek zgłaszania przez banki zarzutu zatrzymania. Od grudnia 2023 wiadomo, że już koniec z praktykami pozbawiającymi kredytobiorców ustawowych odsetek za zwłokę.
Po ostatnich wyrokach TSUE banki zaczęły się przygotowywać na wyższe wypłaty po przegranych procesach sądowych. Muszą teraz uwzględniać w rezerwach dodatkowe sumy na wypłatę dla Frankowiczów odsetek. Jednak jeszcze większym problemem są dla nich sprawy sądowe inicjowane przez posiadaczy kredytów spłaconych. Z tego powodu w większości banków wysokość rezerw zbliża się już do wartości czynnego portfela kredytów we franku, a nawet go przewyższa. W banku BNP Paribas rezerwy stanowią 111% wartości aktywnych kredytów frankowych, w bankach PEKAO i ING wskaźnik pokrycia oscyluje wokół 100%, a w mBanku wynosi 99,5%. Wiadomo, że dojście do 100-procentowego pokrycia portfela aktywnych kredytów rezerwami nie wystarczy, jeśli do sądów ruszą eks-Frankowicze.
Masz spłacony kredyt frankowy? Jak najszybciej złóż pozew i odzyskaj swoje pieniądze
Banki nie przyznają się oficjalnie jak bardzo boją się zmasowanej akcji z pozwami od osób ze spłaconymi kredytami. Co do części z tych osób banki mogą być spokojne, że nie pójdą oni do sądów. Wiele zależy od tego przy jakim kursie waluty kredyt był zaciągany i przy jakim kursie doszło do całkowitej spłaty. Osobom, które spłaciły kredyt w czasach kiedy kurs franka jeszcze nie wystrzelił tak mocno w górę, procesowanie się z bankiem wydaje się mniej opłacalne. Część eks-Frankowiczów zrezygnuje z pójścia do sądu, bo kredyt frankowy to dla nich zamknięty rozdział w życiu a zamiast pieniędzy cenią sobie święty spokój. Pewien odsetek posiadaczy spłaconych kredytów być może nie wie, że może dochodzić swoich praw w sądzie na takiej samej zasadzie jak osoby z aktywnymi umowami. Takich osób jest jednak coraz mniej, bo na przestrzeni ostatnich lat mocno wzrosła świadomość praw konsumentów.
Jeżeli ktoś nie jest pewien, czy po całkowitej spłacie kredytu we franku może skutecznie zakwestionować umowę w sądzie i odzyskać od banku nadpłatę to informujemy, że jest to możliwe. Wcześniej trzeba jednak złożyć pozew o zapłatę w związku z nieważnością umowy kredytowej. Można to zrobić nawet w kilka lat po całkowitej spłacie kredytu. Proces przebiega bardzo podobnie do spraw dotyczących kredytów czynnych – sąd bada czy kredytobiorca posiada status konsumenta a umowa zawiera abuzywne postanowienia. Szanse na wygraną są olbrzymie (wynoszą około 97%) a rozliczenie z bankiem po prawomocnym wyroku przebiega nawet prościej niż w przypadku kredytów czynnych (nie trzeba już wykreślać hipoteki oraz danych o zadłużeniu z rejestru dłużników).
Wciąż nie jest za późno na złożenie pozwu i odzyskanie wszystkich wpłaconych do banku rat. TSUE kilkakrotnie w swoich wyrokach wypowiadał się w taki sposób, że bieg terminu przedawnienia roszczeń konsumentów nie może się rozpocząć zanim konsument nie dowie się o wadliwości swojej umowy. Nie należy jednak zbyt długo zwlekać z pozwem, bo banki już szukają argumentacji, która mogłaby skutecznie przekonać sądy, że eks-Frankowicze od dawna zdają sobie sprawę z potencjalnej nieważności swoich umów. Od czasu ogłoszenia słynnego wyroku TSUE w sprawie Dziubak vs. Raiffeisen w październiku 2019 roku co rusz w mediach robił się szum wokół spaw frankowych, więc trudno będzie obronić tezę, że eks-Frankowicz o tym nie słyszał.
Tymczasem od 9 lipca 2018 roku termin przedawnienia roszczeń konsumentów wynosi nie 10 lat a 6 lat. Trzeba zatem zrobić wszystko aby nie narazić się na skuteczne zgłoszenie przez bank zarzutu przedawnienia roszczeń. Najlepszym sposobem na przerwanie biegu przedawnienia roszczeń jest pozew sądowy. Warto jak najszybciej udać się po poradę do prawnika z dobrej kancelarii frankowej a następnie zainicjować sprawę w sądzie i walczyć o zwrot przez bank nadpłaty powiększonej o niebagatelne odsetki za opóźnienie.
Dodaj Opinie