Żadnemu z frankowiczów nie trzeba przedstawiać państwa Dziubak. To od ich sprawy przed TSUE na dobre zaczęła się sądowa saga frankowa, a orzeczenie, które w tej sprawie zapadło, zmieniło pogląd krajowych sądów na abuzywność kredytów pseudowalutowych. Walka państwa Dziubak z Raiffeisen Bankiem wciąż nie dobiegła końca. Przed sądem toczy się sprawa z powództwa Raiffeisena, który domagał się od kredytobiorców nie tylko zwrotu kapitału, ale i wynagrodzenia, a później waloryzacji tegoż. Teraz, prawdopodobnie na skutek ostatnich orzeczeń Trybunału, Raiffeisen wycofuje się z przeważającej części roszczeń. Czy najsłynniejsi frankowicze w Polsce w końcu będą mogli uwolnić się od relacji z bankiem?
- Raiffeisen Bank dał się poznać w relacji z frankowiczami jako twardy zawodnik. Nieustępliwą postawę prezentował nie tylko w sądach, ale także w obszarze dobrowolnych ugód
- Dziś Raiffeisen Bank musi zaakceptować skutki zmian w orzecznictwie, które zaszły od października 2019 roku. I chyba powoli to do niego dociera
- Raiffeisen, wciąż sądzący się z Kamilem i Justyną Dziubakami o zwrot kapitału powiększonego o rekompensatę, wycofuje część roszczeń
- Choć państwo Dziubak są zdania, że w pełni rozliczyli się już z bankiem, ten jednak kwestionuje dokonane w sprawie potrącenie. Czy słusznie?
Raiffeisen Bank kapituluje w sprawie wytoczonej państwu Dziubak
To niewiarygodne, ale wojna Justyny i Kamila Dziubaków z Raiffeisen Bankiem wciąż trwa. Spór zainicjowany przed laty trafił przed oblicze Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w 2018 roku. 3 października 2019 roku TSUE wydał wyrok w sprawie C-260/18, który był jednoznacznie korzystny dla kredytobiorców i druzgocący dla Raiffeisena (i innych banków udzielających kredytów we frankach, bo przecież wydane orzeczenie nie odnosi się tylko do tego pojedynczego przypadku, ale jest wiążące dla krajowych sędziów wydających orzeczenia w podobnych sprawach).
Następnie, w styczniu 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że umowa, którą państwo Dziubak zawarli z Raiffeisenem, jest nieważna. 7 lutego 2023 roku przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie zapadł wyrok obligujący Raiffeisen do zwrotu na rzecz kredytobiorców kwoty 182 tys. zł, ale dopiero w momencie, gdy ci zaoferują bankowi zwrot 400 tys. zł tytułem użyczonego kapitału. W sprawie złożono skargę kasacyjną, jednak Sąd Najwyższy nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.
Raiffeisen Bank w sporze z państwem Dziubak wycofuje częściowo swoje żądania
Bank, który domaga się od państwa Dziubak zwrotu kapitału kredytu, był zainteresowany rekompensatą za jego udzielenie. Wpierw domagał się wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, później dołożył roszczenie o sądową waloryzację. Podczas rozprawy, która odbyła się przed Sądem Okręgowym w Warszawie, Raiffeisen Bank podjął jednak decyzję o modyfikacji roszczenia, tj. cofnięciu swoich żądań w obszarze zwrotu kapitału w części wynoszącej ok. 97 procent. Jednocześnie Raiffeisen wciąż chce, aby kredytobiorcy oddali mu ok. 3 procent pierwotnie żądanej kwoty. Wycofane zostało natomiast roszczenie dotyczące wynagrodzenia i waloryzacji.
Decyzja Raiffeisena odnośnie cofnięcia roszczeń o wynagrodzenie i waloryzację wydaje się zrozumiała – podobne kroki podejmują inne banki w tysiącach spraw, które wytoczyły swoim klientom. Powód jest oczywisty, jest nim wyrok TSUE z 12 stycznia 2024 roku w sprawie C-488/23. Trybunał jednoznacznie uznał, że bank nie może żądać sądowej waloryzacji kapitału wypłaconego konsumentowi w ramach nieważnej umowy.
Spór o rozliczenia nieważnej umowy nadal trwa
Justyna i Kamil Dziubak stoją na stanowisku, że rozliczyli się już z Raiffeisenem w całości. Bank jednak kontestuje potrącenie w obszarze obejmującym 3 proc. wysokości dotychczasowego roszczenia. Elementem sporu są też odsetki. Wg banku należą mu się odsetki od grudnia 2020 roku, czyli od momentu, w którym wezwał kredytobiorców do zapłaty. Z kolei kredytobiorcy podnoszą argument dotyczący tego, iż w owym czasie w warszawskim Sądzie Okręgowym toczył się inny proces dotyczący tej samej umowy kredytowej, prawomocnie zakończony wyrokiem Sądu Apelacyjnego w zeszłym roku.
Raiffeisen Bank świadomie zastosował antykonsumencką strategię. Czy mu się to opłaciło?
Jak zatem widać, choć Raiffeisen Bank łagodzi swój kurs wobec frankowiczów, to nie zamierza im całkiem odpuszczać, choćby dla zasady. Postawa ta nie powinna dziwić nikogo, kto obserwuje relacje frankowiczów z Raiffeisen Bankiem od momentu, gdy wybuchł ogólnopolski spór o kredyty w walutach obcych. Bank od początku był niechętny do jakichkolwiek negocjacji, a gdy KNF zaprosiła kredytodawców do tworzenia programów ugodowych, Raiffeisen bardzo długo zwlekał z decyzją. Zaangażował się w program ugodowy dopiero wtedy, gdy zyskał pewność, że TSUE odrzuca wszelkie roszczenia banków o rekompensatę za nieważne umowy.
Dlaczego bank tak długo zwlekał z decyzją w tym obszarze, skoro podmioty takie jak PKO BP, mBank i Millennium zaczęły myśleć o ugodach już w 2021 roku? Czy nie wiedział, że brnięcie w otwarty konflikt zupełnie mu się nie opłaci? Oczywiście nie o to chodzi. Bank doskonale wiedział, jaki obrót przybiorą krajowe orzeczenia sądów. Wszak TSUE wydał wyrok w jego sprawie w 2019 roku, a KNF zaprosiła banki do opracowania propozycji ugodowych w grudniu 2020 roku, czyli w momencie, gdy wiadomo już było, że umowy frankowe są wadliwe.
Banki korzystały na komplikowaniu procesów frankowych. Ale to już przeszłość
Raiffeisen Bank miał powody, by komplikować procesy i negować roszczenia frankowiczów z jednej prostej przyczyny: chciał opóźnić rozliczenia umów i odwlec w czasie skutki niekorzystnych orzeczeń. Ponadto zależało mu na zniechęcaniu frankowiczów do sądzenia się. I ta taktyka być może opłacałaby się do dzisiaj, gdyby nie to, że:
- w czerwcu 2023 roku TSUE uznał, że banki nie mają prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału (sprawa C-520/21), a konsument ma prawo do zabezpieczenia roszczenia w sporze z bankiem (sprawa C-287/22)
- w grudniu 2023 roku banki dowiedziały się, że nie mają prawa do podnoszenia zarzutu zatrzymania i odbierania w ten sposób klientom będącym konsumentami ustawowych odsetek za opóźnienie w zapłacie, gdy przedmiotem sporu jest nieważna umowa kredytowa
- w styczniu 2024 roku banki zyskały pewność, że nie należy im się również sądowa waloryzacja kapitału kredytu, związana z malejącą siłą nabywczą pieniądza.
W wyniku tych wyroków banki straciły wszelkie argumenty w walce z frankowiczami, zaś wszystkie strategiczne interesy kredytobiorców w sporach z bankami zostały zabezpieczone, wskutek czego nie muszą się oni obawiać kilkuletniego sporu sądowego. Wręcz przeciwnie, każdy kolejny rok procesu to dodatkowa korzyść na ustawowych odsetkach za opóźnienie. Gdyby banki, w tym Raiffeisen, odpowiednio wcześnie zaproponowały kredytobiorcom ugody, dziś prawdopodobnie nie miałyby tego problemu. Teraz pozostaje im jedynie pogodzenie się z tym, że o losach frankowych umów zdecydują sądy.
Dodaj Opinie