wiadomości frankowicze

Jak przekonać bank do lepszych warunków ugody za kredyt we frankach ?

Najnowsze informacje medialne ze świata frankowiczów potwierdzają, że zrealizował się scenariusz, którego obawiały się banki. Po wyrokach TSUE z czerwca br. wzrosło zainteresowanie kredytobiorców pozwem sądowym o stwierdzenie nieważności umowy i jednocześnie zmalała skłonność do zawierania ugód. I to nawet mimo tego, że banki są teraz znacznie bardziej skore do indywidualnych negocjacji z klientem niż jeszcze kilka miesięcy temu. Prawdopodobnie jedyną godną uwagi ofertą ugody frankowej na rynku jest teraz „Bezpieczna ugoda 2 proc.” od Pekao S.A. Inne banki nie kwapią się, by iść drogą wytyczoną przez ten podmiot. Czy jest coś, co może pomóc im w zmianie zdania?

  • Prawie 10 tys. spraw sądowych wytoczyli bankom w III kwartale kredytobiorcy frankowi. To prawdziwy rekord, a przeciwko 8 największym bankom notowanym na giełdzie skierowano już łącznie 100,3 tys. powództw o franki
  • Równolegle sektor zawiera z kredytobiorcami ugody. Z coraz gorszym rezultatem. Wprawdzie bankom udało się doprowadzić do podpisania z klientami 77,3 tys. ugód, dziwi jednak marny rezultat ich działań w III kwartale, gdy statystyki udało się powiększyć tylko o 8,3 tys. nowych porozumień
  • Z danych zebranych przez kancelarie prawne wynika, że w III kwartale br. w sądach zapadło co najmniej 3 058 orzeczeń frankowych – aż 2 946 z nich to sukcesy kredytobiorców, którzy wygrywają 96 proc. postępowań. Wynik z sądów II instancji jest jeszcze lepszy – frankowicze wygrywają w nich 99 proc. spraw
  • Skuteczność kredytobiorców w sądach jest tak duża, że zachęca niezdecydowanych do sformułowania pozwu. To dobry krok, podpowiadają eksperci. Pozywając bank, można uzyskać dużo lepsze warunki ugody w porównaniu do ustępstw, na które kredytodawca jest gotów przed otrzymaniem listu z sądu.

Banki zawierają coraz mniej ugód z frankowiczami. Doszły już do ściany?

Program ugód frankowych, z którym poszczególni przedstawiciele sektora bankowego startowali na przełomie 2021 i 2022 roku (a niektórzy, najbardziej oporni, jeszcze później), miał być hitem i, przynajmniej w części, rozwiązać problem kredytów pseudowalutowych. Początkowe miesiące funkcjonowania programu rzeczywiście wskazywały na duże zainteresowanie kredytobiorców konwersją zobowiązania frankowego do złotówkowego. Sytuacja diametralnie się zmieniła, gdy WIBOR zaczął znacząco rosnąć. Pogorszyła się jeszcze bardziej po czerwcowych wyrokach TSUE, gdy konsumenci upewnili się, że należne jest im zabezpieczenie roszczeń w sporze z bankiem, zaś bankowi nienależne jest wynagrodzenie za bezumowne korzystanie przez klienta z kapitału.

Efekty tego są widoczne w najnowszych statystykach. Sektor bankowi zawarł z frankowiczami ok. 77,3 tys. ugód, ale zainteresowanie programem jest znacznie niższe niż w początkowym okresie jego funkcjonowania. Dość powiedzieć, że w III kwartale br. frankowicze zawarli z bankami jedynie 8,3 tys. frankowych ugód. Dla porównania, w I kwartale br. sektor podpisał ponad 14 tys. takich porozumień.

Zmiana w zachowaniu klientów powoduje, że niektóre banki starają się dostosować ofertę do oczekiwań rynku (i do aktualnej sytuacji orzeczniczej – ale o tym za chwilę). W październiku naprzeciw frankowiczom wyszedł Pekao S.A., który zaproponował „Bezpieczną ugodę 2 proc.”, zgodnie z którą kredyt jest konwertowany na PLN wg dwuprocentowej stawki. Bank nie dolicza do niej swojej marży. Nie robi tego też przez 5 lat spłaty kredytu, już po konwersji na złotówki. Jak do tej pory żaden z rynkowych konkurentów Pekao S.A. nawet nie zbliżył się do tej propozycji. Eksperci prawni wskazują jednak, że jest jeden sprawdzony sposób na to, by skłonić nawet najbardziej opornego kredytodawcę do podjęcia uczciwych negocjacji. Tym sposobem jest… pozew.

Bank, otrzymując pozew, wie już, że żarty się skończyły. Ma przed sobą zdeterminowanego, świadomego swoich praw klienta, który nie podpisze byle czego, ponieważ stoi za nim profesjonalny pełnomocnik prawny. Taki bank wie też, że jego szansę na prawomocną przegraną w sądzie wynoszą ok. 99 procent (tak prezentują się dane zebrane przez grupę Votum za III kwartał br. – w tym okresie zapadły 524 prawomocne wyroki w sprawach o franki). Podmiot, wobec którego wpłynął pozew o stwierdzenie nieważności umowy zawierającej niedozwolone klauzule przeliczeniowe, bardzo nie chce, aby sprawa zakończyła się jego całkowitą klęską. W wyniku unieważnienia umowy nie zarobi na takim kredycie ani grosza, a jeszcze będzie winny klientowi ustawowe odsetki za zwłokę (doliczane do zasądzanej na rzecz kredytobiorcy kwoty w związku ze zwrotem świadczenia nienależnego). Dlatego jest niemal pewne, że już w sądzie I instancji lub bezpośrednio po jego wyroku wyśle frankowiczowi propozycję ugody.

Co się stanie, jeśli klient odmówi? Bank zaproponuje kolejne wersje porozumienia, zaktualizowane o nowe korzyści. Liczne przykłady pokazują, że zdeterminowany kredytodawca może wysyłać nowe propozycje ugodowe co kilka miesięcy – i każda jest korzystniejsza niż poprzednia. Trzecia wersja ugody może być korzystniejsza od tej pierwszej nawet o 40 proc., co pozwala zaoszczędzić kredytobiorcy od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych względem tego, co bank proponował na początku.

Po wyrokach TSUE frankowicze chętniej pozywają banki

Nie jest to informacja, której nie można się było spodziewać. Korzystne orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, którego kolejną odsłonę zaprezentowano w czerwcu br. (sprawy C-570/21, C-520/21, C-287/22), spowodowało, że kredytobiorcy chętniej pozywają banki i dążą do upadku swoich umów w sądzie. Tylko w III kwartale br., a więc już po wyrokach TSUE, do sądów wpłynęło prawie 10 tys. nowych pozwów o franki. Sumaryczna liczba pozwów otrzymanych przez 8 największych giełdowych banków sięga już 100,3 tys. Dane te podała przed kilkoma dniami „Rzeczpospolita”.

Z kolei wspomniana już grupa Votum przeanalizowała, ile wyroków wydano w sądach w okresie lipiec-wrzesień. I tak oto okazuje się, że krajowe sądy wydały co najmniej 3 058 orzeczeń w sporach o kredyty w CHF – w tym aż 2 946 to wygrane frankowiczów (tym samym kredytobiorcy frankowi wygrywają z bankami 96 proc. spraw). Sprawdźmy, na jaki wyrok może liczyć obecnie frankowicz, który pozwie bank i zażąda, aby jego umowa kredytowa została unieważniona, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Po 22 miesiącach umowa frankowa GE Money Banku upada w sądzie. Pozwany BPH S.A. nie składa apelacji

Zmiany w orzecznictwie krajowych sądów, dyktowane m.in. kolejnymi wyrokami TSUE, powodują, że frankowicz może unieważnić nawet umowę opartą o wyjątkowo trudny i niestandardowy wzorzec umowny. Taki jak np. ten od GE Money Banku, którego następcą prawnym jest BPH S.A. z siedzibą w Gdańsku. To właśnie z BPH S.A. sądziła się frankowiczka, której 28 lipca 2023 roku udało się doprowadzić do podważenia umowy kredytowej dawnego GE Money Banku. Wyrok w tej sprawie wydał Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Sygnatura sprawy to III C 1342/21.

Sąd Okręgowy uznał nieważność umowy kredytowej i zasądził od pozwanego BPH S.A. na rzecz kredytobiorczyni kwotę 224 190,85 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczonymi od 1 grudnia 2021 roku. Bank musi także pokryć koszty postępowania sądowego. Postępowanie w I instancji trwało 22 miesiące. Najciekawsze w tej sprawie jest to, że bank odstąpił od wnioskowania o wydanie pisemnego uzasadnienia wyroku, czym odebrał sobie prawo do apelacji. Tym samym wyrok SO Warszawa-Praga uprawomocnił się już po I instancji.

Frankowiczkę w niniejszej sprawie reprezentowali adw. Jacek Sosnowski, adw. Michalina Kasjaniuk.

PKO BP przegrywa z frankowiczami w Białymstoku. Zeznania pracownika banku korzystne dla powodów

Tylko 32 miesiące trwała sprawa sądowa zainicjowana pozwem frankowiczów przeciwko PKO BP w związku z umową kredytu mieszkaniowego „Własny kąt” (z 2005 roku), w której walutą waloryzacji był frank szwajcarski. Pozew złożono w styczniu 2021 roku, natomiast 21 września 2023 roku zapadł w sprawie prawomocny wyrok, wydany przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku (sygnatura I ACa 852/22).

PKO BP apelował od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 5 stycznia 2022 roku, stwierdzającego nieważność umowy. Apelacja w przeważającej części została oddalona – umowa zatem jest prawomocnie nieważna. Sąd Apelacyjny zmienił jedynie datę, od której liczone będą ustawowe odsetki za opóźnienie. Obciążył także pozwany bank kosztami postępowania sądowego.

Sądy obu instancji były zgodne co do tego, że w umowie kwestionowanej przez frankowiczów znajdowały się niedozwolone klauzule przeliczeniowe, pozwalające bankowi w sposób arbitralny wpływać na wysokość zadłużenia klientów poprzez ustalanie kursów walutowych. Bank twierdził, że roszczenia kredytobiorców są przedawnione, jednak Sąd Apelacyjny nie zgodził się z tym twierdzeniem. Sąd uznał, że roszczenia konsumenta nie mogą się przedawnić w czasie, w którym nie zdawał on sobie sprawy z występowania w swojej umowie wad prawnych potencjalnie prowadzących do jej nieważności.

Co ciekawe, w sprawie został przesłuchany świadek wskazany przez pozwanego – był to pracownik banku, który podpisywał z powodami umowę kredytową. Zeznania świadka były korzystne dla kredytobiorców, gdyż potwierdzały, że pracownik banku, choć podpisywał umowy, to nie uczestniczył w spotkaniach z klientami, nie negocjował też z nimi warunków umownych.

Frankowiczów w niniejszej sprawie reprezentowali adw. Jacek Sosnowski i adw. Dominika Peżyńska.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Basia Kownacka

Interesuje ją wszystko co dotyczy prawnych aspektów sporów przeciwko instytucjom finansowym w zakresie roszczeń z tytułu kredytów powiązanych z walutą obcą oraz nieuczciwych praktyk rynkowych. Pod lupę bierze wszelkie kroki podejmowane przez banki w związku ze sporami frankowymi. Bacznie wsłuchuje się w głos Frankowiczów oraz ich rodzin. Chętnie podejmuje tematy społeczne, historie ludzi zmagających się ze spłatą kredytów frankowych. Masz temat? Napisz

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz