wiadomości frankowicze

Frankowicze po spłaceniu kredytów we frankach JUŻ odzyskują pieniądze od banków. W 2024 r. będzie znacznie więcej pozwów

Sektor bankowy jest coraz mniej zadowolony z obrotu sądowych spraw frankowych. Banki liczyły, że ich spory z konsumentami o wadliwe umowy frankowe zamkną się po dogadaniu ugód z posiadaczami aktywnych zobowiązań. Tymczasem czekała na nie niespodzianka: ex-frankowicze (ci, którzy spłacili swoje kredyty w całości) depczą im po piętach i składają kolejne pozwy. Dotąd banki ignorowały tę grupę klientów. Były przekonane, że nie będą oni masowo składać powództw, bo przecież któż chciałby brnąć w proces sądowy, gdy nie musi już spłacać gigantycznych rat kredytowych? Cóż, kredytodawcy się przeliczyli. Nie zaproponowali byłym frankowiczom jakichkolwiek ugód i teraz słono za to zapłacą. Eksperci przewidują lawinę pozwów za spłacone kredyty we frankach w 2024 roku. 

  • Sektor bankowy zakładał w 2023 roku, że prawdopodobieństwo otrzymania pozwu dotyczącego spłaconej umowy kredytu frankowego wynosi 10 proc. Bankowcy niechętnie zaczynają przyznawać, że zainteresowanie ex-frankowiczów pozwem rośnie
  • Ktoś, kto spłacił w całości umowę frankową, może wystosować wobec banku pozew o zapłatę i domagać się zwrotu wszystkich nienależnie spełnionych świadczeń wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie 
  • Jeszcze niedawno ex-frankowicze nie chcieli pozywać banków, bo bali się kosztów procesowych za potencjalną przegraną. Teraz, gdy prawdopodobieństwo prawomocnej wygranej wynosi 99 proc., byli kredytobiorcy zmieniają zdanie
  • Kancelarie frankowe są otwarte na współpracę z byłymi frankowiczami. W wielu przypadkach proponują bezpłatną analizę dokumentów kredytowych i preferencyjne koszty opieki prawnej, które można rozłożyć na raty.

Tylko co dziesiąty były frankowicz miał pozywać bank o zapłatę. To mit?

Duże banki giełdowe nie liczyły się do tej pory z byłymi frankowiczami. Niektóre z nich w swoich kwartalnych sprawozdaniach finansowych zakładały, że prawdopodobieństwo otrzymania pozwu o zapłatę w przypadku spłaconej umowy frankowej jest minimalne, wynosi mniej więcej 10 proc. Trend się jednak powoli zmienia, a bankowcy zaczynają mówić o tym między sobą.

O zjawisku wspomniał nawet Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, podczas Kongresu Bankowości Detalicznej, który odbył się pod koniec listopada 2023 roku. Temat przeszedł w mediach bez echa – dziennikarze skupili się raczej na wątku standardowego wzorca umownego, nad którym pracuje sektor. Nie zaprzątali sobie głowy tym z pozoru nieistotnym fragmentem wypowiedzi Tadeusza Białka. To błąd. Kredytobiorcy mają prawo wiedzieć, co w trawie piszczy i jak zachowują się ich „koledzy po fachu” w relacji z bankiem.

Prawda jest taka, że ex-frankowicze coraz chętniej składają powództwa o zapłatę i dążą do pełnego rozliczenia z nienależnie spełnionych świadczeń. Mają ku temu masę powodów:

  • korzystne orzecznictwo – obecnie prawdopodobieństwo prawomocnej przegranej, pociągającej za sobą konieczność pokrycia przez konsumenta kosztów sądowych, wynosi ok. 1 proc.
  • ustawowe odsetki za opóźnienie – sądy, ustalając nieważność umowy i konieczność rozliczeń zgodnie z teorią dwóch kondykcji, coraz chętniej przyznają konsumentom ustawowe odsetki za zwłokę banku w zapłacie. Zjawisko upowszechni się po grudniowych wyrokach TSUE (sprawy C-140/22 i C-28/22)
  • darmowa analiza umowy – renomowane kancelarie adwokackie i radcowskie wyspecjalizowane w sporach z bankami na ogół bezpłatnie analizują dokumenty kredytowe pod kątem ich abuzywności. Kredytobiorca niczym nie ryzykuje – bez opłat poznaje korzyści z pozwania banku i na spokojnie może rozważyć wszystkie za i przeciw
  • brak ugód dla spłaconych umów – ex-frankowicz, który spłacił umowę, nie może liczyć na pozasądową ugodę z bankiem i odzyskanie choćby marginalnej części nienależnie spełnionych świadczeń. Jedyną drogą do sprawiedliwości jest pozew sądowy.

Pozwanie banku miało być bardzo drogie. Tymczasem jest interesem życia

Przedstawiciele sektora bankowego propagują pogląd, zgodnie z którym pozwanie kredytodawcy to ogromny wydatek. Kancelarie prawne mają pobierać horrendalne opłaty, sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych – a przecież nie są w stanie zagwarantować kredytobiorcy wygranej. Banki zapominają wspomnieć o tym, że przegrane konsumentów w sądach to absolutny margines orzeczniczy, a w przypadku wygranej sąd naliczy od banku na rzecz powoda zwrot kosztów postępowania sądowego, który może wynosić nawet kilkanaście tysięcy złotych. Taka kwota może pokryć znaczną część honorarium kancelarii.

Ex-frankowicze są w o tyle korzystnej sytuacji, że w wielu przypadkach mogą liczyć na preferencyjne stawki za opiekę prawną. Dlaczego? To proste: w ich sprawach na pełnomocnika prawnego czeka mniej formalności. Kredyt jest spłacony, a bank wystawił list mazalny, na podstawie którego wykreślono hipotekę z księgi wieczystej. W takim przypadku po wygranej nie trzeba już walczyć miesiącami w sądzie wieczystoksięgowym o uznanie, że wpis hipoteczny banku dla danej nieruchomości jest nieważny.

Były kredytobiorca, który chce dowiedzieć się, ile można zyskać na unieważnieniu umowy, może to zrobić za darmo i bez wychodzenia z domu. Wystarczy, że wypełni formularz na stronie kalkulatorfrankowicza.pl – w ten sposób może porównać finansową różnicę pomiędzy unieważnieniem kredytu, odfrankowieniem umowy a ugodą z bankiem. Narzędzie to jednak pokazuje szacunkowe dane.

Aby uzyskać precyzyjne obliczenia, warto udać się jednak po pomoc do wyspecjalizowanej kancelarii, tym bardziej że nawet w przypadku rezygnacji z podjęcia współpracy kredytobiorca nie musi obawiać się nękania go telefonami od natrętnych handlowców. Kancelarie adwokackie i radcowskie nie zatrudniają akwizytorów, nie korzystają też z usług call center. Ich polityka w relacji z klientem nie jest w żaden sposób agresywna. Co więcej, dobra kancelaria rozumie nie najłatwiejszą przecież sytuację finansową klienta i, na jego prośbę, może rozłożyć opłaty za opiekę prawną podczas procesu na raty. To dobra opcja dla tych, którzy chcieliby pozwać bank, ale finansowo nie czują się na siłach, by uruchomić całą procedurę.

Sprawdźmy teraz, ile ex-frankowicz może zyskać, pozywając swój bank. Oto wyroki, które już zapadły w krajowych sądach, a dotyczą pozwów o zapłatę.

Prawomocne unieważnienie kredytu Ekstralokum po jego spłacie. Zysk frankowiczów: 170 tys. zł

20 marca 2023 roku Santander Bank Polska prawomocnie przegrał w Katowicach sprawę, którą wytoczyli mu frankowicze w związku z umową kredytową Ekstralokum. Sprawa w sądzie II instancji toczyła się pod sygnaturą I ACa 622/21 i trafiła tam w związku z apelacją pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 29 stycznia 2021 roku (II C 529/20). Frankowicze wnieśli pozew do sądu w czerwcu 2020 roku – w momencie składania powództwa ich kredyt był całkowicie spłacony, a zatem powodom zależało na odzyskaniu od banku nadwyżki, wpłaconej ponad wartość użyczonego kapitału.

Sąd I instancji ustalił przesłankowo nieważność kwestionowanej umowy kredytu indeksowanego kursem CHF i zasądził od banku na rzecz powodów żądane przez nich kwoty. Bank wniósł apelację i domagał się oddalenia całego powództwa, jednak poniósł na tym gruncie porażkę. Wyrok jest już prawomocny, a kredytobiorcy na pozwaniu Santandera i unieważnieniu umowy Ekstralokum zyskali łącznie 170 tys. zł. Całe postępowanie trwało 33 miesiące. Frankowiczów reprezentowali adw. Jacek Sosnowski, adw. Dominika Peżyńska i adw. Tomasz Pietrusiak – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

Pozew po całkowitej spłacie umowy BNP Paribas i wygrana w 29 miesięcy. Frankowicze odzyskują 599 605,55 zł i 46.214,21 CHF

9 maja 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył sprawę XXV C 4252/20, przychylając się do roszczeń strony powodowej o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego banku kwot 599 605,55 zł i 46.214,21 CHF z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Powód pozwał bank BNP Paribas w grudniu 2020 roku, już po całkowitej spłacie swojego kredytu frankowego. Początkowo żądał tylko zwrotu nadpłaty kapitału nieważnego kredytu, jednak z czasem, wskutek coraz korzystniejszego orzecznictwa, zmodyfikował swoje powództwo. Po aktualizacjach powód zdecydował się na roszczenie główne zmierzające do rozliczeń wg teorii dwóch kondykcji, a nie jak wcześniej, wg teorii salda.

Korzystny dla kredytobiorcy wyrok zapadł po 29 miesiącach od zainicjowania sporu sądowego. W sprawie odbyła się jedna rozprawa, na której sąd przesłuchał kredytobiorcę. Sąd nie zdecydował się na powołanie biegłego, gdyż uznał, że jego udział w postępowaniu nie jest istotny dla rozsądzenia sporu stron. Powód wygrał sprawę w całości, a sąd pozostawił wyliczenie kosztów procesu referendarzowi. Powoda w sprawie reprezentowali adw. Jacek Sosnowski oraz adw. Michalina Kasjaniuk – Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

 

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Anna Trojak

24h na dobę analizuje najważniejsze dla Frankowiczów wydarzenia i dba aby informacje te trafiły jak najszybciej do odbiorców. Wraz z ekspertami, doradza Czytelnikom w sprawach konsumenckich, prawnych. Informuję o zmianach przepisów i ciekawych wyrokach sądów w sprawach frankowych.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz