Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią o tym, że po rekordowo pomyślnym dla Frankowiczów roku 2023, rok kolejny może być jeszcze lepszy. Wszystko za sprawą tego co dotychczas zostało osiągnięte m.in. na forum TSUE, ale także dzięki temu, że kolejne zagadnienia czekają na rozstrzygnięcie Trybunału, który zapewne konsekwentnie będzie bronił praw konsumenta. Jakie zmiany czekają Frankowiczów w 2024 roku? Z tych pewnych można wymienić wprowadzenie na stałe do sądów rozpraw zdalnych oraz e-doręczeń od 14 marca 2024 roku. Wiceminister Sprawiedliwości zapowiedział też zwiększenie liczby sędziów oraz personelu pomocniczego sądów dedykowanych do spraw frankowych. Ustawy frankowej, za którą lobbują banki, zapewne nie będzie. Nie ma też co liczyć na sprawiedliwe propozycje ugodowe ze strony banków. Za to procesowanie się z bankami będzie jeszcze bardziej opłacalne, bo sądy zaczną respektować grudniowe wyroki TSUE i zasądzać kredytobiorcom odsetki za opóźnienie za cały czas trwania sporów.
- W 2024 roku w sądach może już toczyć się nawet 200 tys. spraw frankowych. Seria korzystnych wyroków TSUE z 2023 roku, która sprawiła że procesowanie się z bankiem jest teraz bezpieczniejsze (banki nie mogą domagać się wynagrodzenia ani waloryzacji) i jeszcze bardziej opłacalne (ogromne zyski z odsetek za opóźnienie), skłoni tysiące kolejnych Frankowiczów do wejścia na ścieżkę sądową.
- Na skutek cyfryzacji (e-rozprawy, e-doręczenia) oraz wzmocnienia kadrowego sądów, sprawy o kredyty we frankach mogą toczyć się szybciej. Z drugiej strony, sądy mogą nie podołać takiej liczbie nowych spraw i konieczne będzie wprowadzenie specustawy upraszczającej procesy frankowe (PO obiecywała przed wyborami Frankowiczom konkretne rozwiązania w celu szybszego procedowania spraw).
- Bankom nie uda się przeforsować ustawy zmuszającej Frankowiczów do niekorzystnych ugód. Nie zamierzają jednak uatrakcyjniać oferty ugodowej, więc droga sądowa nadal będzie jedynym sposobem na pozbycie się toksycznego zadłużenia.
- Prognozy kursu franka nie są dla kredytobiorców pomyślne. Zawirowania polityczne i gospodarcze na świecie będą sprzyjały dalszemu umacnianiu się szwajcarskiej waluty. Sposobem na szybkie pozbycie się problemu rosnących rat jest złożenie do sądu wraz z pozwem wniosku o wstrzymanie spłaty rat. W 2024 roku sądy będą przychylnie podchodzić do wniosków Frankowiczów o zabezpieczenie.
Nadchodzące zmiany dla Frankowiczów w sądach
Z pozytywnych i pewnych zmian, które czekają Frankowiczów w 2024 roku w sądach, trzeba wymienić wejście w życie z dniem 14 marca 2024 roku przepisów znowelizowanej ustawy o Kpc w zakresie rozpraw zdalnych oraz e-doręczeń. Od tej daty e-rozprawy będą rozwiązaniem stałym a nie tymczasowym (taka forma pojawiła się w okresie pandemii). Przewodniczący składu orzekającego będzie mógł zarządzić posiedzenie zdalne w sprawie frankowej, co powinno przełożyć się na skrócenie czasu trwania procesów sądowych. Dla kredytobiorców jest to rozwiązanie korzystne, bo nie będą tracić czasu na dojazd do budynku sądu (na pytania będą odpowiadać z domu, siedząc przed komputerem) i oszczędzą sobie stresu związanego z wizytą w sądzie.
Również 14 marca wchodzą do sądów na stałe e-doręczenia. Korespondencja pomiędzy sądem a pełnomocnikami stron będzie odbywała się za pośrednictwem portalu informacyjnego sądu. Dodatkowo adwokaci i radcowie prawni będą mogli przeglądać elektronicznie akta sprawy i pobierać cyfrowe wyciągi i kopie. Takie rozwiązanie usprawni i przyspieszy komunikację pomiędzy sądami a pełnomocnikami, z korzyścią dla Frankowiczów.
Wiceminister Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w dniu 29 grudnia 2023 roku zapowiedział zwiększenie w 2024 roku liczby etatów sędziowskich oraz pozostałego personelu sądów dedykowanych do rozpoznawania spraw frankowych. Sprawami frankowymi ma zajmować się 58 dodatkowych sędziów, o 58 więcej asystentów oraz o 118 więcej urzędników sądowych.
Czy sprawy sądowe przyspieszą w 2024 roku? Frankowicze i tak będą górą, bo banki zapłacą gigantyczne odsetki za opóźnienie
Cyfryzacja oraz wzmocnienie kadrowe sądów powinny przełożyć się na skrócenie czasu oczekiwania na wyrok w 2024 roku. Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę fakt, że na koniec 2023 roku w sądach toczyło się przynajmniej 150 tys. postępowań na tle kredytów w CHF, a z każdym miesiącem będzie ich przybywać. Jeśli rządzący nie zdecydują się na jakieś rozwiązania specjalne (np. te, które PO obiecywała przed wyborami), to sędziów i reszty personelu nie wystarczy aby zapewnić szybsze kończenie spraw.
Wizja nawet kilkuletnich procesów sądowych nie jest jednak straszna, bo za każdy rok przewlekania sprawy zapłacą banki. Po dwóch najnowszych wyrokach TSUE (z 7 grudnia 2023 r. do sprawy C-140/22 oraz z 14 grudnia 2023 r. do sprawy C-28/22) sądy nie mogą już pozbawiać Frankowiczów całości lub części ustawowych odsetek za opóźnienie. TSUE zdecydował, że kredytobiorcom należą się odsetki za cały czas trwania sporów, już od daty przedsądowego wezwania banku do zapłaty albo najpóźniej od daty doręczenia bankowi odpisu pozwu. Banki nie mogą już zgłaszać w toku procesów zarzutu zatrzymania w celu pozbawienia Frankowiczów odsetek za opóźnienie. Tymczasem chodzi o niebagatelne kwoty, bo roczna stawka odsetek za opóźnienie wynosi aż 11,25%, a są one naliczane od kwoty roszczeń wobec banku za kilka lat trwania sporu. Na ogół dodatkowy zysk z ustawowych odsetek to kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy złotych.
Bankom nie uda się przeforsować pomysłu z ustawą
Zarówno obietnice przedwyborcze głównej partii wchodzącej w skład rządu (PO), jak i pierwsze poczynania nowego gabinetu sugerują, że bankom nie uda się przeforsować pomysłu z ustawą zmuszającą Frankowiczów do niekorzystnych ugód. Ministerstwo Sprawiedliwości dało jasny sygnał, że spory frankowe będą dalej toczyć się na salach sądowych. Tymczasem Ministerstwo Finansów wymierzyło bankom policzek przedłużając na kolejny rok wakacje kredytowe i liberalizując zasady wsparcia z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Banki będą nadal próbowały przekonać polityków do systemowego rozwiązania, ale szanse na to są znikome. Ustawa w kształcie proponowanym przez banki jest korzystna tylko dla sektora bankowego, który doskonale sobie radzi i zarabia grube miliardy złotych na Polakach. W momencie dziejowym, w którym obecnie jesteśmy zarówno pod względem stanu orzecznictwa TSUE jak i liczby sporów sądowych, na ustawę jest zdecydowanie za późno.
Uczciwych ugód nie będzie
Sektor bankowy – pomimo kolejnych spektakularnych porażek na forum TSUE – nie zamierza ani o jotę ustępować w kwestii ugód oferowanych Frankowiczom. Prezes ZBP w grudniu zakomunikował w mediach, że bazową wersją ugód pozostaje propozycja Szefa KNF sprzed ponad trzech lat, tj. przekształcenie kredytu frankowego na złotówki z oprocentowaniem na bazie WIBOR-u. Według bankowców jest to „najbardziej sprawiedliwa społecznie” forma rozwiązania problemu kredytów frankowych. Co oznacza, że sektor bankowy w dalszym ciągu nie poczuwa się do odpowiedzialności za skonstruowanie i wprowadzenie do obrotu nieuczciwych oraz niezgodnych z prawem umów frankowych i nie zamierza dobrowolnie rozliczyć się z nich z klientami w zgodzie z orzecznictwem TSUE.
Banki w tym roku zapewne nie będą mogły pochwalić się sukcesami jeśli chodzi o liczbę sfinalizowanych ugód. Propozycje ugodowe wysłały już do wszystkich posiadaczy aktywnych umów frankowych (do niektórych nawet kilka razy). Nie zamierzają natomiast oferować ugód osobom ze spłaconymi w całości kredytami, ani uatrakcyjniać swojej oferty ugodowej, tak aby mogła stanowić konkurencję dla ścieżki sądowej.
Jedynym sposobem na całkowite pozbycie się kredytu w CHF będzie w 2024 roku pozwanie banku
Proponowane przez banki ugody oznaczają, że kredyt musi być spłacany przez kolejne kilkanaście lat, na ogół na gorszych warunkach (oprocentowanie jest naliczane według wysokiego WIBOR-u, a nie niskiego SARON-u). W 2024 roku jedynym sposobem na pozbycie się toksycznego zadłużenia we franku wciąż będzie pozew sądowy. Tylko sądowe unieważnienie umowy pozwoli definitywnie wyeliminować balast życiowy w postaci niespłacalnego kredytu. Wówczas zniknie fikcyjne saldo zadłużenia wykreowane przez bank, nie trzeba będzie już dalej spłacać rat, a z bankiem trzeba będzie rozliczyć się tylko do wysokości kapitału kredytu (bez płacenia odsetek, wynagrodzenia, czy waloryzacji).
W rozpoczynającym się właśnie roku ścieżka sądowa będzie bezkonkurencyjna zarówno pod względem korzyści finansowych, jak i i innych pozytywnych aspektów wiążących się z wygraniem sprawy sądowej (m.in. wykreślenie hipoteki banku).
Więcej pozwów za kredyty we frankach. Niebawem pęknie granica 200 tys. spraw sądowych
W świetle grudniowych korzystnych wyroków TSUE w nadchodzących miesiącach spodziewany jest jeszcze większy napływ do sądów pozwów od Frankowiczów. Z danych ZBP wynika, że 360 tys. kredytobiorców spłaca nadal wadliwe kredyty we franku i jeszcze nie poszło do sądów, ani nie zdecydowało się na ugodę. Do tego dochodzi kilkaset tysięcy posiadaczy kredytów spłaconych w całości, którzy też mogą szukać sprawiedliwości w sądach. Ich roszczenia jeszcze się nie przedawniły, a procesy sądowe przebiegają bardzo podobnie do spraw dotyczących aktywnych umów. W 2024 roku z dużym prawdopodobieństwem pęknie symboliczna granica 200 tys. spraw frankowych w sądach.
Frank szwajcarski będzie wciąż bardzo mocny w 2024 roku. Jest na to sposób
Frank szwajcarski będzie nadal traktowany przez inwestorów jako bezpieczna przystań, co będzie powodowało jego umacnianie się względem złotego. Po chwilowej aprecjacji złotówki, wywołanej między innymi zmianą na polskiej scenie politycznej, od początku grudnia kurs CHF poszedł znowu w górę o 20 groszy. Rozpoczynający się właśnie rok z całą pewnością nie przyniesie stabilizacji w sensie geopolitycznym. Szybko nie zakończą się konflikty zbrojne na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, co będzie sprzyjało umacnianiu się franka.
Dla kredytobiorców obawiających się dalszych wzrostów kursu CHF mamy jednak także dobre wieści. Po wyroku TSUE z 15 czerwca 2023 roku do sprawy C-287/22 sądy częściej akceptują wnioski Frankowiczów o zabezpieczenie roszczeń w postaci wstrzymania spłaty rat na cały czas trwania procesu. Już w kilka tygodni po skierowaniu do sądu pozwu przeciwko bankowi wraz z wnioskiem o zabezpieczenie można legalnie pozbyć się rosnących rat kredytu we franku.
Dodaj Opinie