wiadomości frankowicze

Uczciwa ugoda z bankiem za kredyt we frankach – Jak sprawdzić czy się opłaca?

Czy teraz, gdy frankowicze wiedzą już, że bankom nie należy się żadna forma rekompensaty za udzielenie kredytobiorcy kapitału w ramach nieważnej umowy, instytucje finansowe zamieszane przed laty w proceder frankowy zaczną w końcu proponować uczciwe ugody? Należy to uznać za wątpliwe, a przynajmniej nie ma co liczyć, że pierwsza propozycja wysunięta w stronę frankowicza przez bank będzie opłacalna dla klienta. Czasami zdarza się jednak, że kredytobiorcy udaje się podpisać dobrą ugodę z bankiem, gwarantującą wymierne korzyści i oszczędzającą wiele stresu oraz… pieniędzy. Jakie czynniki muszą zajść, aby bank zdobył się na wyjście naprzeciw klienta z uczciwymi warunkami ugodowymi?

  • Banki, które mają w swoim portfelu aktywne hipoteki frankowe, są bardzo zdeterminowane, by nakłonić swoich klientów do ugód. Programy ugodowe są jednak dalekie od oczekiwań frankowiczów, którzy wiedzą już, że w sądach mogą liczyć na znacznie lepsze warunki
  • Nagminną praktyką stosowaną przez banki jest proponowanie kredytobiorcom iluzorycznych korzyści (takich jak np. umorzenie części salda kredytu) w zamian za zrzeczenie się roszczeń co do zawartej umowy. Dlaczego owe korzyści są iluzją, wyjaśniamy w artykule
  • Frankowicz nie musi biernie czekać, aż bank zaproponuje mu nową, lepszą ugodę. Może wyjść z własną inicjatywą i postawić bankowi swoje warunki lub… złożyć pozew. Po jego otrzymaniu bank będzie dużo bardziej chętny do negocjacji warunków ugody
  • Kredytobiorca, który chce podpisać korzystną ugodę, powinien stosować wobec banku zasadę ograniczonego zaufania. Konieczne jest dokładne przeanalizowanie aneksu do umowy przed niego podpisaniem, najlepiej z pomocą dobrego prawnika.

Ugody frankowe w 2023 roku – jakie są ich warunki i skutki?

Na czym polega ugoda frankowa z bankiem w 2023 roku? Ogólnie rzecz ujmując, jest to konwersja kredytu frankowego na klasyczne zobowiązanie złotowe, oparte o stawkę referencyjną WIBOR. Bank traktuje ten kredyt tak, jakby od początku klient zawarł umowę w złotówkach. Kredytodawca porównuje kwotę, którą klient powinien do tej pory spłacić (zgodnie z harmonogramem kredytu w PLN) z kwotą, którą już oddał, spłacając pierwotnie zaciągnięty kredyt frankowy. Zwykle okazuje się, że klient spłacił już więcej niż powinien, co skutkuje umorzeniem części salda kredytu. Bank ustala nowe saldo zadłużenia i proponuje zwykle kredytobiorcy trzy wyjścia:

  • dalszą spłatę kredytu w oparciu o zmienną stawkę WIBOR+marża
  • dalszą spłatę kredytu w oparciu o czasową stałą stopę procentową (jej wysokość i RRSO są różne w zależności od banku)
  • jednorazową spłatę reszty zadłużenia.

Klient, który zgodzi się na te warunki, może odzyskać pewną część nienależnie pobranych przez bank świadczeń, głównie wtedy, gdy zdecyduje się na jednorazową spłatę reszty kredytu. Wówczas ucieknie bowiem przed dalszą spłatą rat kapitałowo-odsetkowych zgodnie z niezwykle wysoką obecnie stawką referencyjną WIBOR. W przypadku gdy klient nie może lub nie chce godzić się na jednorazową spłatę, zostanie wystawiony na ryzyko znacznego wzrostu oprocentowania w swoim kredycie w porównaniu do zobowiązania frankowego. W skrajnym scenariuszu może się okazać, że klient odda bankowi po konwersji kredytu więcej, niż spłaciłby wykonując w dalszym ciągu umowę frankową, opartą o stawkę SARON. Brzmi absurdalnie? Tak, ale tylko z pozoru.

Klient musi zrozumieć, że skoro bank sam wychodzi z inicjatywą ugody, to nie dlatego, że jest taki dobry i empatyczny, a z zupełnie innych przyczyn. Banki czują nad sobą bat krajowego i unijnego orzecznictwa. Wiedzą, że ich umowy są wadliwe, a gdy trafią do sądu, niemal na pewno zostaną uznane za nieważne. Chcą pozbyć się ryzyka z tych abuzywnych umów, ale jednocześnie nie zamierzają rezygnować z zarobku na takich kredytach.

Eliminują więc z kontraktu klauzule abuzywne i obciążają klienta kosztami kredytu złotowego, co do którego istnieje wątpliwość, czy zostałby mu w ogóle udzielony w czasach, gdy doszło do podpisania pierwotnej umowy. Nie jest bowiem tajemnicą, że znaczna część dzisiejszych frankowiczów zdecydowała się na kredyt w obcej walucie tylko dlatego, że bank wyliczył im zbyt niską zdolność kredytową na umowę w złotówkach.

Czy ugoda frankowa z bankiem może być uczciwa? Tak, ale pod pewnymi warunkami

Do pierwszej propozycji ugodowej, jak i każdej kolejnej, którą bank sam z siebie wysuwa, należy podchodzić z dużą ostrożnością. Spontaniczne podpisanie takiej ugody, tylko po to, by mieć problem z głowy, może przynieść wręcz odwrotny skutek. Problem dalej będzie, jednak jego rozwiązanie stanie się znacznie trudniejsze: wszak wraz z podpisaniem porozumienia klient zrzeka się swoich roszczeń wobec banku, wynikających z abuzywnego charakteru umowy frankowej.

Nim więc klient podpisze ugodę, powinien wpierw skonsultować ten krok z dobrym adwokatem lub radcą prawnym, koniecznie wyspecjalizowanym w dziedzinie unieważnień umów frankowych. Taki ekspert przeanalizuje treść ugody i zestawi wynikające z niej korzyści z tymi, które są do ugrania na sali sądowej. W sieci dostępne są dziesiątki przykładów takich porównań, z których wynika, że klient, który decyduje się na pierwszą formę ugody, rezygnuje z odzyskania od banku nawet kilkuset tysięcy złotych. Jak nie dać się więc podejść kredytodawcy?

Przede wszystkim należy przejąć inicjatywę. Jeśli bank wysłał już propozycję ugodową, a jej treść nie jest satysfakcjonująca, klient może, a nawet powinien zaproponować swoje warunki – np. znacznie większe umorzenie salda kredytu bądź wręcz zamknięcie kredytu bez żadnych dodatkowych dopłat, zwłaszcza gdy frankowicz ma już sporą nadpłatę ponad kwotę udzielonego mu kapitału.

Bank na tym etapie może być oczywiście nieskory do tak daleko idących ustępstw, ale to może się zmienić, gdy… otrzyma od klienta reklamację wraz z przedsądowym wezwaniem do zapłaty, a następnie pozew o stwierdzenie nieważności umowy. Pozwany bank to bank skłonny do negocjacji. Potwierdzają to dziesiątki historii frankowiczów, do których kredytodawca zdecydował się przemówić ludzkim głosem dopiero po otrzymaniu pozwu.

Frankowicze często boją się kierowania sprawy do sądu, bo panuje przekonanie, że takie spory trwają wiele lat i niosą za sobą duże koszty procesowe. Frankowicz musi mieć jednak świadomość, że koszty sądowe pokrywa strona przegrana, a tą w 99 procentach przypadków jest aktualnie bank. Wygrywając sprawę, kredytobiorca jest więc w stanie odzyskać pieniądze, które zainwestował w pozew, a także znaczną część tego, co musiał zapłacić za opiekę prawną.

Zawarcie ugody frankowej w toku postępowania sądowego może być szybkie

Sprawa sądowa z bankiem trwa przeciętnie od 2 do 4 lat. Jej przebieg i czas trwania zależny jest od wielu czynników, np. od tego, jak dużą kolejkę spraw do rozpatrzenia ma sąd, do którego skierowano pozew, jak również od stopnia skomplikowania sprawy i determinacji banku do przedłużania postępowania. Należy przy tym podkreślić, że banki powoli modyfikują swoją taktykę sądową i nie komplikują sporu. Bywa, że są skłonne zaakceptować wyrok sądu I instancji i nie składają od niego apelacji, bo po prostu wiedzą, że nie jest to opłacalne – koszty sądowe w połączeniu z wysokimi odsetkami ustawowymi za opóźnienie skutecznie zniechęcają kredytodawców do przeciągania sprawy o kolejnych kilkanaście miesięcy.

Coraz więcej spraw kończy się podpisaniem ugody sądowej, czyli takiej, która ma moc wyroku sądu. Doświadczeni adwokaci i radcowie prawni przyznają, że zdarza się, iż bank po otrzymaniu pozwu akceptuje treść propozycji ugodowej klienta, która warunkami zbliżona jest do unieważnienia umowy. Klient nie musi spłacać bankowi już ani złotówki, a bank zobowiązuje się do wydania listu mazalnego, na podstawie którego można będzie wykreślić wpis z hipoteki. W ten sposób cały spór z bankiem może zakończyć się już w kilka miesięcy od jego rozpoczęcia, bez przechodzenia przez obie instancje sądowe.

 

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Basia Kownacka

Interesuje ją wszystko co dotyczy prawnych aspektów sporów przeciwko instytucjom finansowym w zakresie roszczeń z tytułu kredytów powiązanych z walutą obcą oraz nieuczciwych praktyk rynkowych. Pod lupę bierze wszelkie kroki podejmowane przez banki w związku ze sporami frankowymi. Bacznie wsłuchuje się w głos Frankowiczów oraz ich rodzin. Chętnie podejmuje tematy społeczne, historie ludzi zmagających się ze spłatą kredytów frankowych. Masz temat? Napisz

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz