Grupa Santander Bank wciąż ma w zanadrzu wiele czynnych hipotek frankowych, z których stara się wyeliminować ryzyka prawne. Robi to, proponując frankowiczom ugody. Ci jednak są coraz mniej chętni na dobrowolne porozumienia z bankiem, ponieważ dysponują roszczeniem o nieważność swoich umów kredytowych, a drogą sądową mogą zyskać wiele więcej niż przystając na ofertę Santandera, czyli na konwersję spornego kredytu na złotówki. Czego powinni spodziewać się frankowicze z Santander Banku w 2024 roku? Co zrobić z kredytem frankowym, który wciąż jest spłacany, a na co uważać w przypadku takiego, który został już rozliczony?
- Santander Bank jest jednym z tych kredytodawców, którzy chętnie proponują frankowiczom dobrowolne ugody. Eksperci prawni ostrzegają jednak, że te porozumienia rzadko kiedy przynoszą kredytobiorcom wymierne korzyści
- Posiadacze aktywnych hipotek frankowych w Santanderze powinni jak najszybciej pozwać bank o nieważność swojej umowy. Ważne jest jednak to, by pozywali bank z pomocą dobrego adwokata albo radcy prawnego – nigdy spółki z o.o., czyli pseudokancelarii
- Byli frankowicze z Santandera, czyli posiadacze spłaconych umów, mogą pozwać bank o zapłatę. Powinni jednak uważać na podmioty, które, pod postacią bardzo taniej pomocy prawnej, chcą na nich zarobić dziesiątki tysięcy złotych.
Santander Bank kontynuuje program ugód. Frankowicze wybierają jednak pozwy
Prawie 2,6 mld zł wydał w 2023 roku Santander Bank na ryzyka prawne kredytów hipotecznych w walutach obcych. Dla porównania na ugody dotyczące tych kredytów przeznaczył w omawianym okresie tylko 330 mln zł. Czy to oznacza, że ugody frankowe tak niewiele go kosztują? Oczywiście nie, po prostu kredytobiorcy znacznie częściej pozywają bank niż podpisują dobrowolne porozumienia. Eksperci prawni tłumaczą w publikowanych materiałach edukacyjnych, dlaczego tak się dzieje. Bank w ramach ugody proponuje przewalutowanie kredytu frankowego na złotowy, a wraz z ryzykiem kursowym z umowy eliminowana jest korzystna dla klienta stawka SARON. Zostaje ona zastąpiona rodzimym WIBORem, którego wysokość jest obecnie daleko mniej korzystna dla kredytobiorcy.
Mało tego, w wielu ofertach ugodowych zdarza się, że bank zmienia także wysokość marży na mniej korzystną. Skutek? W szerokiej perspektywie klient albo niewiele zyskuje na ugodzie, albo lepiej wyszedłby na pozostaniu przy pierwotnych warunkach umowy. Umorzenie w ramach ugody reszty długu jest możliwe właściwie tylko w przypadku kredytobiorców mających znaczną nadpłatę użyczonego im kapitału. Tacy kredytobiorcy nie dostaną od Santandera ani grosza rekompensaty za abuzywny kredyt. Wg banku mają się po prostu cieszyć tym, że nie muszą już go spłacać.
Santander jednak nie chce, aby klient zostawał przy frankowej umowie, bo w ten sposób wciąż dysponuje roszczeniem o nieważność takiego kredytu. Zgodnie z dominującym poglądem orzeczniczym, roszczenie takiego klienta, jeśli jest konsumentem, przedawni się dopiero po 6 latach, licząc od momentu, w którym dowiedział się, że jego umowa zawiera nieuczciwe warunki.
Aktywna umowa kredytu frankowego w Santander Banku: co z nią zrobić w 2024 roku?
Konsument posiadający w Santander Banku wciąż spłacany kredyt frankowy, powinien jak najszybciej sformułować pozew przeciwko temu podmiotowi. Czemu powinno mu zależeć na czasie, skoro linia orzecznicza jest coraz korzystniejsza? Chodzi przede wszystkim o gigantyczne korzyści z ustawowych odsetek za zwłokę, jakie są do ugrania w otoczeniu wciąż wysokich stóp procentowych.
Aby jednak zmaksymalizować swoje szanse na wygraną i zredukować stres związany z pozwem, kredytobiorca powinien wystąpić przeciwko bankowi z pomocą doświadczonej kancelarii adwokackiej bądź radcowskiej. Takiej, która działa na rynku co najmniej 7-8 lat, ma kilkaset zwycięstw w sprawach o franki, w tym takie przeciwko samemu Santanderowi, i która jest prowadzona przez licencjonowanych prawników. Najlepiej wytypować kilka takich podmiotów, podesłać im dokumenty do bezpłatnej analizy, a następnie wybrać ten, którego oferta jest najkorzystniejsza.
Koszt opłaty wstępnej w dobrej kancelarii prawnej w przypadku pozwu o kredyt frankowy wynosi przeważnie od ok. 7-8 tys. zł w górę. Należy przy tym podkreślić, że relatywnie wysoka opłata wstępna wiąże się zwykle ze znacznie niższą niż w spółkach z o.o. premią za sukces. Przeciętna wysokość success fee w dobrej kancelarii to od 3 do 5 proc. wartości przedmiotu sporu. W wielu przypadkach okazuje się, że kredytobiorca jest w stanie pokryć znaczną część wydatków związanych z opieką prawną z kwoty, którą sąd zasądzi na jego rzecz po wygranej w ramach zwrotu kosztów procesowych.
Należy też podkreślić, że frankowicze nie muszą się już obawiać pozwów banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału czy waloryzację. Po wyrokach TSUE w sprawach C-520/21, C-756/22 i C-488/23 należy się spodziewać, że takie roszczenia banków będą masowo oddalane przez krajowych sędziów.
W 2024 roku aktywny frankowicz powinien uważać przede wszystkim na:
- nieetyczne pseudokancelarie frankowe, odszkodowawcze, czyli spółki z o.o. (lub spółki akcyjne) działające na zasadzie pośrednictwa. Firmy te reklamują się jako kancelarie, ale tak naprawdę zlecają pozyskane sprawy na zewnątrz, nierzadko prawnikom, którzy mają niewielkie doświadczenie w sprawach przeciwko bankom. Firmy te bardzo często kuszą niską opłatą wstępną, wynoszącą 2-3 tys. zł, a czasem nawet zero złotych. Początkowe dobroduszne podejście rekompensują sobie wysoką premią za sukces, która w przypadku wygranej może wynieść nawet 25 proc. wartości przedmiotu sporu, a w skrajnym scenariuszu odebrać frankowiczowi znaczną część korzyści z pozwania banku
- oferty grupowych negocjacji ugód – opisane wyżej pseudokancelarie coraz częściej proponują frankowiczom możliwość przystąpienia do grupowych negocjacji ugody, której warunki finansowe miałyby być zbliżone do tych z unieważnienia umowy. Firmy te oczywiście nie są w stanie udokumentować swoich dotychczasowych sukcesów negocjacyjnych, ponieważ ich nie posiadają. Żaden bank, w tym i Santander, nie chce się godzić na ugodę polegającą na przyznaniu klientowi „darmowego kredytu”. Pseudokancelarie „łowią” po prostu kolejnych klientów do pozwu na marzenia o korzystnej ugodzie. Tym podstępnym sposobem skłaniają do złożenia powództwa klientów sceptycznych, mających obawy przed postępowaniem sądowym. Taki model biznesowy należy ocenić jako wysoce nieetyczny.
Spłacony kredyt frankowy w Santander Banku: czy warto złożyć pozew w 2024 roku?
Frankowicze z Santandera, których umowy kredytowe są już w całości spłacone, mają takie samo prawo do pozwania banku, jak ci, których hipoteki wciąż są aktywne. Roszczenia ex-frankowiczów będących konsumentami nie są przedawnione – potwierdzają to kolejne wyroki TSUE, choćby ten wydany 8 września 2022 roku w sprawie o sygnaturze C-82/21.
Frankowicz ze spłaconą umową jest w nawet korzystniejszej sytuacji niż ten ze spłacaną hipoteką, ponieważ nie musi występować wobec banku z wnioskiem o zabezpieczenie roszczenia (nie spłaca już bankowi kolejnych rat kredytu) ani czekać na wykreślenie hipoteki banku z księgi wieczystej. Wobec kredytodawcy kieruje pozew o zapłatę, zwykle domagając się po prostu zwrotu nadpłaty dokonanej ponad kwotę pożyczonego kapitału, oczywiście wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę.
Na ex-frankowicza, który chce pozwać bank, czyhają jednak pewne niebezpieczeństwa. W 2024 roku szczególnie powinien uważać na:
- propozycje darmowych negocjacji ugody frankowej – takie oferty często są formułowane przez podmioty będące pseudokancelariami albo współpracujące z nimi. Sens „darmowej pomocy” jest bardzo prosty: chodzi o docelowe pozyskanie klienta do pozwu, często na bardzo niekorzystnych zasadach. Klient nie płaci nic na wstępie współpracy, ale po wygraniu sprawy będzie musiał zapłacić krocie za opiekę prawną
- oferty odkupienia spłaconych kredytów frankowych – na rynku pojawiają się podmioty, które twierdzą, że odkupują spłacone kredyty za szybką gotówkę. Ta z pozoru kusząca oferta jest bardzo niebezpieczna, ponieważ wiele (jeśli nie większość) takich podmiotów wcale nie skupuje wierzytelności od ex-frankowiczów, a jedynie podstępem pozyskuje ich dane, by następnie sprzedać je w formie gotowych leadów pseudokancelariom
- darmowe kalkulatory frankowe udostępniane przez podmioty inne niż kancelarie adwokackie/radcowskie – wspomniane już pseudokancelarie, czyli spółki z o.o. mają jeszcze jeden sposób na przyciągnięcie do siebie klientów zainteresowanych pozwem. Udostępniają darmowe kalkulatory, za pomocą których można obliczyć korzyści z pozwania banku. Aplikacje te są tak zaprojektowane, by prezentowane korzyści były wyższe niż u konkurencji (czyli w uczciwych kancelariach prawnych). Kredytobiorca, który chce samodzielnie policzyć korzyści z unieważnienia umowy przez kalkulator frankowy online, powinien upewnić się, że narzędzie jest udostępniane przez renomowaną kancelarię adwokacką lub radcowską.
Dodaj Opinie