wiadomości frankowicze

Zdesperowani Frankowicze chętnie pozywają banki

Nie milkną echa związane z wakacjami kredytowymi, których pozbawieni zostali frankowicze. W zaledwie kilka dni od uruchomienia programu z ustawowego prawa do zawieszenia spłaty rat kredytu skorzystało ponad pół miliona Polaków. Kredytobiorcy frankowi nie mają co liczyć na pomoc rządową – tak przynajmniej wynika z aktualnej postawy rządzących, którzy sukcesywnie ignorują problem franków, a spory pomiędzy bankami a konsumentami pozostawiają w gestii sądów. Te z kolei okazują się przychylne dla frankowiczów i masowo unieważniają ich umowy. Jak uwolnić się od kredytu frankowego w 2022 roku i dlaczego problem kredytów waloryzowanych do helweckiej waluty jest bagatelizowany przez społeczeństwo?

Dlaczego kredyty frankowe są nieuczciwe?

Minęło już kilkanaście lat od największego boomu na kredyty frankowe. Gdy kurs franka oscylował wokół 2 złotych, banki chętnie udzielały kredytów powiązanych z tą walutą, przekonując swoich klientów, że oferowane produkty hipoteczne są bezpieczne i dużo bardziej korzystne od złotówkowych.

Efektem tego banki podpisały z kredytobiorcami łącznie ok. 750 tysięcy umów waloryzowanych do franka. W dalszym ciągu aktywna jest ponad połowa z tych zobowiązań. Frankowicze nie kryją rozgoryczenia swoją sytuacją i brakiem rządowej pomocy. Jednoznacznie deklarują, że sposób, w jaki banki namawiały ich na te produkty i informowały o ryzyku związanym z nimi (a właściwie unikały tej informacji) należy wprost określić mianem oszustwa.

Jaki był główny problem z kredytami frankowymi? Niewątpliwie był nim skrajnie niekorzystny i krzywdzący mechanizm przeliczeniowy, wg którego bank mógł dowolnie manipulować kursem franka, powiększając tym samym sztucznie saldo zadłużenia klienta i wysokość należnych rat. Jak bardzo wadliwe były te produkty kredytowe, widać doskonale po prawomocnych wyrokach, które uzyskują dziś frankowicze w sądach powszechnych.

Pomimo kilkunastu lat regularnej spłaty, w momencie składania pozwu okazywało się, że kredytobiorca nadal jest dłużny bankowi kwotę wyższą od pierwotnie pożyczonej. Frankowicze, którzy zaciągali swoje zobowiązania w latach 2006-2008, do 2022 roku nie zdążyli zatem spłacić nawet samych odsetek. Z sytuacją zmagali się przez wiele lat, w początkowym okresie nie mając po swojej stronie ani sądów, ani pomocy rządu, ani nawet wsparcia opinii publicznej.

Frankowicze osamotnieni w walce z bankami

Wśród osób niemających zobowiązania we frankach panowała przez wiele lat (i poniekąd nadal panuje) opinia, że frankowicze sami są sobie winni. W końcu mając do dyspozycji stabilne zobowiązanie złotowe wybrali produkt waloryzowany do waluty, w której nie zarabiali, co samo w sobie jest – z dzisiejszej perspektywy – nierozsądne. Wiele osób zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że frankowicze nierzadko nie mieli tego wyboru wcale.

Banki bardzo często odmawiały im kredytu w złotówkach, twierdząc, że ich zdolność kredytowa jest niewystarczająca. Alternatywnie proponowali właśnie zobowiązanie waloryzowane do franka, czyli produkt „pewny i bezpieczny”. Bo w końcu o ile może urosnąć taki frank? O kilkadziesiąt groszy?

Przed laty nastawienie społeczeństwa do banków było nieco innego niż teraz. Po kryzysie z 2008 roku wielu Polaków przestało postrzegać banki jako instytucje zaufania publicznego. Jeszcze kilka lat wcześniej kredytobiorcy nie czuli obaw przed posłuchaniem rady doradcy kredytowego bez weryfikacji jej w zewnętrznych źródłach.

Co zatrważające, wielu Polaków nie patrzyło krytycznie na obiektywizm handlowców jeszcze w zeszłym roku, gdy słyszeli od nich, że najlepszym wyborem jest kredyt o zmiennym oprocentowaniu, bo przecież żeby stopy procentowe poszybowały w górę, musiałaby chyba wybuchnąć wojna…

Frankowicz nie powinien zwlekać z pozwaniem swojego banku

Dziś kredytobiorcy złotowi mają prawo do odroczenia łącznie 8 rat kredytu w okresie od sierpnia 2022 do grudnia 2023 roku. Koszt tego przywileju w teorii wezmą na siebie banki, a kredytobiorca nie poniesie żadnych dodatkowych wydatków związanych z obsługą kredytu. W praktyce jednak koszt wakacji kredytowych poniosą wszyscy Polacy, także frankowicze i osoby niemające kredytu w ogóle.

Zarówno NBP jak i sektor bankowy są zgodne, że wakacje kredytowe zadziałają proinflacyjnie i napędzą konsumpcję, a co za tym idzie spowodują dalszy wzrost cen w sklepach. Paradoksalnie więc frankowicze poniosą konsekwencję nienależnego im przywileju.

Wielu kredytobiorców frankowych do dziś regularnie spłaca swoje zobowiązanie i ani myśli pozywać bank za kredyt w obcej walucie. Część z nich czuje blokadę psychiczną przed tym krokiem – nie chcą wyciągać ręki po pomoc, gdyż wskutek nieprzychylnych opinii społeczeństwa czują się odpowiedzialni za swoje złe decyzje, nawet mimo tego, że bank nie przedstawił im w jasny i zrozumiały sposób prawdziwego ryzyka związanego z kredytem waloryzowanym do waluty obcej. To błąd.

Zarówno orzecznictwo TSUE, Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, jak i sądów powszechnych jest dziś jednoznaczne – to frankowicze mają rację, nie banki. 97% wyroków w sprawach frankowych z ostatnich miesięcy to wygrane kredytobiorców. W sądach II instancji wynik jest jeszcze bardziej druzgocący dla banków – tu frankowicze wygrywają już 98,5% spraw.

Sądy na masową skalę unieważniają umowy w całości i jednocześnie odrzucają roszczenia banków dotyczące opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału. Zwłoka w złożeniu pozwu jest dziś działaniem jednoznacznie na korzyść banku – te instytucje liczą na to, że kredytobiorca będzie się wahał, będzie miał skrupuły przed walką o swoje racje. Wszak bieg przedawnienia jest nieubłagany – roszczenia przestaną być ważne po upływie maksymalnie 10 lat – a i ten termin dotyczy wyłącznie rat spłacanych do lipca 2018 roku. Późniejsze spłaty przedawniają się już po 6 latach.

Przeczytaj: Sądy BEZ PROBLEMU unieważniają kredyt we frankach

Każdy miesiąc, w którym kredytobiorca odkłada pozew na później, jest realną korzyścią dla banku – pomniejsza potencjalne roszczenie klienta. Pozwanie banku z kolei zatrzymuje bieg przedawnienia, daje też kredytobiorcy skuteczne instrumenty służące zabezpieczeniu roszczeń – frankowicz może złożyć do sądu wniosek, w którym poprosi o możliwość zawieszenia spłaty kredytu na czas trwającego postępowania. Sądy doskonale wiedzą, że zdecydowana większość pozwów frankowych jest uzasadniona, dlatego coraz częściej przychylają się do takich wniosków.

To jedyne wakacje kredytowe, na jakie może sobie legalnie pozwolić frankowicz – dobra wiadomość jest taka, że prawdopodobnie po ich uzyskaniu trwale uda mu się pozbyć ciążącego zobowiązania wobec banku, a nawet odzyskać nadpłatę. Im szybciej więc frankowicz znajdzie dobrego pełnomocnika i pozwie swój bank, tym na większą korzyść może liczyć w przypadku wygranej.

 

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]