wiadomości frankowicze

Niebezpieczne pozwy zbiorowe uwięziły Frankowiczów na wiele lat

Jeszcze kilka lat temu, gdy sprawy z zakresu kredytów frankowych nie były zbyt popularne, a orzecznictwo w tym zakresie dopiero się kształtowało, wielu frankowiczów postanowiło o swoje prawa zawalczyć przystępując do postępowań grupowych, nikt jednak nie spodziewał się, że sprawy przybiorą tak niekorzystny dla kredytobiorców obrót.

Procesy grupowe jawiły się jako opcja bezpieczniejsza dla kredytobiorców, mniej kosztowna i wymagająca mniejszego bezpośredniego zaangażowania posiadaczy kredytów frankowych, więc dla wielu była wręcz idealna, jednak zagmatwana, długotrwała i zupełnie nie przystająca do realiów procedura, w całości odarła proces grupowy z jego zalet.

Jakby tego było mało, to w przypadku, gdy pozew grupowy frankowiczów trafi do sędziego, który ma inne, niż powszechnie się przyjmuje, zdanie na temat zasadności roszczeń kredytobiorców, to takie postępowanie może się zakończyć istną katastrofą.

Proces grupowy to wieloletnia walka o sprawiedliwość.

Przepisy dotyczące postępowań grupowych obowiązują od kilkunastu lat, jednak w szerszym zakresie zaczęły być wykorzystywane, dopiero, gdy frankowicze ruszyli do sądów, wtedy więc też dopiero okazało się jak trudno na ich podstawie się działa i jakie pułapki czyhają na przystępujących do pozwu grupowego.

Pozew zbiorowy może zostać złożony w sprawie cywilnej, w której dochodzone są roszczenia jednego rodzaju, oparte na tej samie lub takiej samej podstawie faktycznej. Pozew grupowy dotyczy roszczeń co najmniej 10 osób. Taki pozew składa się do sądu okręgowego, a powództwo w postępowaniu grupowym wytacza reprezentant grupy. Reprezentantem grupy może być osoba będąca członkiem grupy albo powiatowy (miejski) rzecznik konsumentów w zakresie przysługujących im uprawnień, taka osoba prowadzi postępowanie w imieniu własnym, na rzecz wszystkich członków grupy. W postępowaniu grupowym obowiązuje zastępstwo powoda przez adwokata lub radcę prawnego.

Pozew składany w takim postępowaniu musi oczywiście spełniać wszystkie warunki formalne wskazane przepisami, istotne jednak jest, że dopiero po wysłuchaniu stron sąd rozstrzyga o dopuszczalności postępowania grupowego, a zatem już tutaj pojawia się pierwszy element, który postępowanie potrafi znacznie przedłużyć. Po takim badaniu, sąd może odrzucić pozew, jeżeli sprawa nie podlega rozpoznaniu w postępowaniu grupowym, w przeciwnym przypadku sąd wydaje postanowienie o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu grupowym.

Zobacz: FRANKOWICZE coraz liczniej idą do sądów – NOWE DANE Z SĄDÓW maj 2022 r.

Gdy postanowienie o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu grupowym się uprawomocni, sąd zarządza ogłoszenie o wszczęciu postępowania grupowego, i w takim ogłoszeniu zawiera się m.in. informacje o możliwości przystąpienia do grupy przez osoby, których roszczenia mogą być objęte powództwem grupowym.

Osoby zainteresowane mogą złożyć reprezentantowi grupy pisemne oświadczenie o przystąpieniu do grupy, ważne jednak jest by zrobiły to w wyznaczonym terminie, który nie może krótszy niż jeden i nie dłuższy niż trzy miesiące od daty ogłoszenia. W oświadczeniu o przystąpieniu do grupy uprawniony powinien określić swe żądanie oraz powinien wskazać okoliczności uzasadniające żądanie, a także przynależność do grupy oraz przedstawić dowody.

Wykaz osób, które przystąpiły do grupy, sporządza powód i przedstawia go sądowi, dołączając oświadczenia o przystąpieniu do grupy. Sąd doręcza taki wykaz pozwanemu, pozwany może natomiast podnieść zarzuty co do członkostwa określonych osób w grupie lub w podgrupach.

Formułowanie grupy w postępowaniu grupowym może więc być bardzo czasochłonne, zwłaszcza w sytuacji, gdy z pozwem grupowy występuje kilka tysięcy osób, a tak właśnie było w sprawach frankowych. Dopiero po upływie terminu do podniesienia zarzutów sąd wydaje postanowienie co do składu grupy i właściwy proces zaczyna się toczyć.

Samo postępowanie również jednak do szybkich nie należy, gdyż duża liczba uczestników postępowania to mnóstwo dokumentów i dowodów do rozpatrzenia, dlatego proces grupowy to „zabawa”, która trwa dobrych kilka lat, zatem zdecydowanie należy tego rozwiązania unikać.

Frankowicze żałują pozwów grupowych.

Obecnie, najkorzystniejszym dla frankowiczów rozwiązaniem jest indywidualne złożenie pozwu o unieważnienie zawartej umowy kredytowej, jednak jeszcze kilka lat temu, gdy spraw z tego zakresu nie było dużo i gdy sądy częściej uwzględniały roszczenia banków, a nie kredytobiorców, spora grupa kredytobiorców zdecydowała się na przystąpienie do pozwu grupowego i dziś okazuje się, że wcale nie była to słuszna decyzja.

Gdy informowano o możliwości przystąpienia do grupy w procesie przeciwko bankowi, postępowanie grupowe przedstawiono jako opcję tańszą i mniej ryzykowną, jednak nikt nie powiedział, że proces ten jest również bardzo rozciągnięty w czasie.

O defektach postępowania grupowego boleśnie przekonali się frankowicze, którzy przystąpili do postępowania grupowego przeciwko bankowi Millennium, gdyż ich batalia w sądzie pierwszej instancji trwała 8 lat!

W procesie tym kwestionowano ponad 3 200 umów frankowych, a zgłaszane żądania dotyczyły ustalenia odpowiedzialności banku z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia w związku z umowami o kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich.

Z samą długością postępowania pewno nie byłoby jeszcze problemu, gdyby nie fakt, że pozew został oddalony, więc roszczenia frankowiczów nie zostały uwzględnione.

Kredytobiorcy mogą oczywiście złożyć apelację od wskazanego wyroku, i tak zapewne zrobią, jednak nie tak miało to wszystko wyglądać. Frankowiczów czeka więc kolejne kilkanaście miesięcy, o ile nie lat, stresu i niepewności, a gdyby zdecydowali się na samodzielny proces, ich umowa o kredyt najpewniej byłaby już dawno unieważniona.

Przystąpienie do postępowania grupowego niesie ze sobą bardzo daleko idące konsekwencje, a niestety nie wszyscy kredytobiorcy mieli tego świadomość.

Frankowicze mieli pecha w sprawie przeciwko Millennium.

Posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich w sądach wygrywają ponad 90 procent zainicjowanych postępowań, jednak proces sądowy to zawsze pewna niewiadoma, gdyż nigdy nie wiadomo do sędziego o jakich poglądach trafi złożony pozew, i niestety w tym zakresie nie miały szczęścia osoby z postępowania grupowego przeciwko bankowi Millennium.

Jak już wskazano, pozew przeciwko Millennium został oddalony, dla banku jest to więc „woda na młyn” i bank będzie starał się jak najwięcej na owym sukcesie skorzystać, a tak naprawdę wygrana w pierwszej instancji to nie zasługa samego banku i błyskotliwej argumentacji, lecz osobistych poglądów sędziego, który w rzeczywistości nie respektuje orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, a także postanowień umownych wpisanych do rejestru klauzul niedozwolonych.

Przeczytaj: Czy każdą umowę o kredyt we frankach Banku Millennium można unieważnić?

Wydanym orzeczeniem oburzeni są oczywiście sami frankowicze, jak i prawnicy, i praktycznie nikt nie ma wątpliwości, że orzeczenie to zostanie uchylone przez sąd drugiej instancji, jednak zdziwienie i rozczarowanie, że jeszcze takie wyroki się pojawiają, pozostanie.

Warto również zauważyć, że orzeczenia sędziego, który przychylił się do stanowiska banku Millennium, są zwykle zmieniane przez sąd wyższej instancji, dlatego jest duża szansa, że i w tym przypadku tak będzie. W przedmiotowej sprawie kredytobiorcy mieli niestety sporego pecha, ważne jednak, żeby walczyli do końca.

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz