wiadomości frankowicze

FRANKOWICZE coraz liczniej idą do sądów – NOWE DANE Z SĄDÓW maj 2022 r.

Pierwszy kwartał bieżącego roku przyniósł kolejne rekordowe liczby, jeśli chodzi o pozwy frankowe. Do końca marca do sądów okręgowych wpłynęło ok. 16 tys. spraw frankowych – to wzrost aż o 21% względem analogicznego okresu ubiegłego roku. Jakie są przyczyny tych wzrostów i czy rok 2022 okaże się rekordowy pod względem ogólnej liczby postępowań?

Najwięcej spraw frankowych trafia do stołecznych sądów

Spośród 16 tys. pozwów frankowych, które złożono w I kwartale br., niemal połowa trafiła do sądów w Warszawie. Powodów, dla których wielu frankowiczów decyduje się na składanie pozwu właśnie w stolicy, jest kilka. Wśród nich należy wymienić dobre przygotowanie merytoryczne sędziów w tych specyficznych sprawach, a także funkcjonujący w Warszawie tzw. „wydział frankowy”, który znany jest z przychylnego kredytobiorcom orzecznictwa.

Ujednolicająca się linia orzecznicza w Polsce powoduje, że adwokaci i radcy prawni coraz częściej doradzają swoim klientom składanie pozwu w miejscu zamieszkania – jest to wygodniejsze dla kredytobiorcy i w wielu przypadkach umożliwia szybsze wyznaczenie terminu sprawy – sądy w mniejszych miastach nie mają tak dużego obłożenia, jak Sąd Okręgowy w Warszawie, który ma do rozpatrzenia tysiące podobnych spraw, a ich kolejka wciąż rośnie.

Zobacz: Sprawy frankowe we Wrocławiu w końcu po myśli Frankowiczów

Zmieniająca się strategia prawników, dzięki której frankowicze składają pozwy „u siebie”, przynosi już pierwsze efekty – część sądów odnotowuje rekordy pod względem ilości spraw frankowych, jakie wpłynęły do nich w ciągu kwartału. Liczba pozwów frankowych w niektórych miejscowościach uległa podwojeniu – w Suwałkach nastąpił wzrost o ok. 120%, natomiast w Białymstoku o 97%.

Oblężenie przeżywają sądy okręgowe w miastach wojewódzkich – są to wyniki dalece niższe niż te osiągane przez Warszawę, ale łącznie mające znaczny wpływ na statystykę. W I kwartale 2022 roku 1160 spraw frankowych wpłynęło do sądów w Gdańsku, w Poznaniu było ich 952, a we Wrocławiu 633. Te miasta poprawiły swój ubiegłoroczny wynik, podobnie jak Szczecin i Katowice. W stolicy zachodniopomorskiego zanotowano 461 nowych pozwów (jest to wzrost o ponad 24%), zaś w sercu Górnego Śląska banki zostały w pierwszych trzech miesiącach tego roku pozwane 507 razy (wzrost o 32%).

Dlaczego frankowicze częściej decydują się na pozew?

Przyczyny, dla której najwięcej pozwów wpływa do sądów powszechnych w stolicach województw, należy szukać w ilości frankowych umów kredytowych, jakie podpisano w tych miastach na przestrzeni lat. Był czas, gdy część klientów dostała od banku informację, że nie mają wystarczającej zdolności kredytowej, by zaciągnąć zobowiązanie w złotówkach – proponowano im wówczas kredyt we franku, który miał być korzystną i bezpieczną alternatywą. Jak bardzo bezpieczne i korzystne dla klientów były te kredyty, pokazują statystyki spraw sądowych.

Szacuje się, że w ostatnich miesiącach nawet 98% spraw frankowych jest rozpatrywanych na korzyść kredytobiorców. Nie jest to jedyny powód, dla którego frankowicze decydują się na wejście na drogę sądową. Wzrastający kurs franka szwajcarskiego to kolejna przyczyna – od momentu rozpoczęcia wojny na Ukrainie złotówka słabnie względem helweckiej waluty, co przekłada się na saldo zadłużenia kredytobiorców i wysokość spłacanych przez nich rat.

Kwestią, która może pogłębić ten problem, jest planowana podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii – obecnie wynoszą one minus 75 punktów bazowych i wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach Szwajcarski Bank Narodowy rozpocznie serię małych, ale konsekwentnych podwyżek, które przełożą się na wysokość oprocentowania kredytów i prawdopodobnie umocnią CHF względem PLN. Kredytobiorcy, którzy już dzisiaj ledwo wiążą koniec z końcem i w dodatku nie mogą liczyć na żadne programy pomocowe od rządu, szukają sposobu, by odciążyć swój budżet. W obecnej sytuacji pozwanie banku jawi się jako najrozsądniejsze rozwiązanie, przez co należy spodziewać się kolejnych rekordów w następnych miesiącach.

Jak długo czeka się na rozpatrzenie sprawy frankowej?

Mimo wytężonej pracy sądów i bardzo dobrej organizacji, czas oczekiwania na pierwszą rozprawę może być naprawdę długi – w stołecznych sądach jest to nawet 2 lata. Ma to oczywiście związek z ilością wpływających spraw, które trafiają do Warszawy z całego kraju.

Prawnicy liczą, że w przyszłości sądy warszawskie będą w stanie jeszcze przyśpieszyć tempo swojej pracy – treść umów kredytowych w sprawach indywidualnych wytaczanych przeciwko konkretnemu bankowi z reguły jest bardzo podobna, różni się kwotą zobowiązania, długością jego trwania i oczywiście celem, na jaki kredyt został zaciągnięty.

Zobacz: Kredyt we frankach można unieważnić szybko w sądzie w Warszawie

Niewykluczone, że dalsza unifikacja linii orzeczniczej i kolejne uchwały SN ułatwią pracę sądom powszechnym – zwiastuny tego widać już dziś, gdy coraz więcej spraw jest rozpatrywanych bez konieczności przeprowadzenia choćby jednej rozprawy. Jest to możliwe głównie dzięki bardzo dobrej argumentacji prawników frankowych i dopracowanym pismom procesowym.

Należy podkreślić, że poza Warszawą okresy oczekiwania na rozprawę są znacznie krótsze, w wielu miejscach frankowicz może liczyć, że nad jego sprawą sąd pochyli się już w mniej niż pół roku od złożenia pozwu.

Oczywiście kredytobiorca nie ma gwarancji, że jego sprawa zakończy się na jednej rozprawie. Bardzo prawdopodobne jest również, że bank wniesie apelację od niekorzystnego wyroku. Sprawa w sądzie II instancji może zakończyć się po kilku miesiącach, ale równie dobrze może też trwać nawet 2 lata. Po podtrzymaniu korzystnego dla frankowicza wyroku przez sąd apelacyjny bank może jeszcze złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Jak wynika z kwartalnego sprawozdania kilku banków, które mają pokaźny portfel frankowy, coraz chętniej korzystają one z tego rozwiązania.

Ciekawe: Sąd Okręgowy w Warszawie unieważnia kredyt we frankach bez rozprawy.

Długi czas oczekiwania na prawomocny wyrok nie oznacza że kredytobiorca jest bezradny wobec tej sytuacji. Przeciwnie – po złożeniu pozwu konsument dostaje do ręki potężne narzędzie, jakim jest wniosek o zabezpieczenie roszczeń. Kredytobiorca mający kredyt we frankach może wnioskować o wstrzymanie spłaty rat na czas trwania postępowania. Sąd nie musi się na to zgodzić, ale przykłady z ostatnich miesięcy wskazują, że coraz częściej takie wnioski są rozpatrywane pozytywnie, efektem czego konsument zawiesza spłatę swojego zobowiązania kredytowego – wówczas oczekiwanie na prawomocne orzeczenie sądu nie jest już tak kłopotliwe.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz