wiadomości frankowicze Wyróżnione

Frankowicze nie muszą oddawać pieniędzy bankom czyli mieszkania jednak za darmo? WYROK SĄDU

Ostatnie orzeczenia w sprawach frankowych nie dają bankom powodów do radości. Zdarza się, że sąd decyduje o unieważnieniu umowy kredytowej, jednocześnie nie zasądzając na rzecz banku zwrotu kwoty wypłaconego kapitału. Bank po takim wyroku zostaje z…. NICZYM. Jak to możliwe? Do takich sytuacji dochodzi, gdy roszczenie banku uległo przedawnieniu – a z takimi przypadkami sądy spotykają się coraz częściej. Przykładem wyroku pozbawiającego bank prawa do zwrotu kapitału jest orzeczenie Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 22 sierpnia 2022 roku.

W jaki sposób roszczenia banku mogą się przedawnić?

Teoretycznie można uznać, że termin biegu przedawnienia jest w polskim prawodawstwie doskonale opisany – zarówno w przypadku konsumentów, jak i przedsiębiorców. Roszczenia tych pierwszych przedawniają się po 10 i 6 latach, natomiast tych drugich – po 3 latach. Problem tylko w tym, od kiedy należy liczyć bieg terminu przedawnienia. Sądy nie są w tym zakresie jednomyślne, przynajmniej jeszcze nie teraz.

W przypadku kredytobiorców będących konsumentami niektóre roszczenia nie mogą w ogóle ulec przedawnieniu – tak przynajmniej wynika z wyroku TSUE z czerwca ubiegłego roku. Przedsiębiorca, jakim jest bank, nie może liczyć na podobną ochronę. Bieg przedawnienia w najlepszym dla banku wypadku zaczyna się w momencie upadku umowy, w najgorszym zaś w chwili spełnienia świadczenia, czyli wypłacenia klientowi kapitału kredytu.

Gdyby upowszechnieniu uległa ta druga argumentacja, właściwie wszystkie roszczenia o zwrot WYPŁACONEGO POCZĄTKOWO kapitału kredytu, jakie wysunęłyby banki wobec frankowiczów, musiałyby skończyć się oddaleniem przez sąd – co oznacza, że kredytobiorcy nie muszą oddawać do banku nawet kwoty, którą banki wypłacił im na początku, pomimo tego że, bank musi im oddać po wyroku unieważniającym umowę na zasadzie 2 kondycji WSZYSTKO co podczas trwania umowy do banku wpłacili.  

Problem jest jednak bardziej złożony. Choć sądy powszechne zrobiły w ostatnich 3 latach ogromne postępy w zakresie dostosowywania orzecznictwa do unijnych standardów, pewnie kwestie w dalszym ciągu nie są zunifikowane. Wokół biegu przedawnienia narosło tyle wątpliwości, że jeden z warszawskich sądów postanowił zadać TSUE pytania prejudycjalne dotyczące właśnie tego i kilku innych zagadnień. Decyzji TSUE w tej sprawie należy spodziewać się już za kilka tygodni.

Mimo braku jednoznacznego stanowiska unijnego organu w kwestii rozpoczęcia biegu przedawnienia roszczeń, już w tej chwili zdarzają się pojedyncze wyroki, w których sądy orzekają o nieważności umowy, przyznając kredytobiorcom prawo do odzyskania wpłaconych bankowi środków i nie obligując ich jednocześnie do zwrotu kredytodawcy otrzymanego kapitału.

Najprościej rzecz ujmując, w takich przypadkach okazuje się, że frankowicze dostają mieszkania, które kupili za kredyt waloryzowany do franka, zupełnie za darmo.

Sąd Okręgowy w Krakowie oddala powództwo mBanku

Tego rodzaju wyrok zapadł 22 sierpnia 2022 roku w Sądzie Okręgowym w Krakowie i dotyczył sprawy z powództwa mBanku, który domagał się od kredytobiorców zwrotu kwoty udzielonego kapitału, jak i wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z niego. Sąd oddalił jednak oba te roszczenia – w pierwszym przypadku uznał, że roszczenie mBanku uległo przedawnieniu, natomiast w drugim – że tego rodzaju żądanie jest nieznane w polskim porządku prawnym i sprzeczne z unijną dyrektywą 93/13. Kredytobiorców w tej sprawie reprezentowała Kancelaria Steidler, Luty, Adamski. Sygnatura akt sprawy to I C1386/22.

W mediach pojawiały się już wcześniej wzmianki o podobnych orzeczeniach, jednak dość często brakowało w nich szerszych informacji umożliwiających zidentyfikowanie wyroku. Sierpniowy wyrok jest więc rzeczywistym przykładem takiego prokonsumenckiego nastawienia polskich sądów, na które tak bardzo liczą frankowicze pozywający swoich kredytodawców.

Kto ma rację: TSUE czy Sąd Najwyższy?

Nie da się ukryć, że w sprawie precyzyjnego ustalenia początku biegu przedawnienia roszczeń jest jeszcze wiele do zrobienia. Sporo zamieszania wywołała ubiegłoroczna uchwała Sądu Najwyższego, który w maju stwierdził, że okres przedawnienia roszczeń zaczyna biec dopiero od momentu upadku umowy. Istotne jest jednak to, kiedy dochodzi wg SN do bezskuteczności umowy. Otóż dopiero wtedy, gdy kredytobiorca zostanie poinformowany przez sąd o konsekwencjach unieważnienia umowy i podejmie decyzję w tej sprawie.

Taka interpretacja miałaby daleko idące konsekwencje – po pierwsze, bieg przedawnienia roszczeń rozpoczynałby się dla banku dopiero od momentu podjęcia przez kredytobiorcę decyzji w sprawie chęci unieważnienia umowy (po otrzymaniu pouczenia od sądu o konsekwencjach).

Po drugie, również od tego momentu należałoby naliczać ustawowe odsetki za zwłokę, o które ubiegają się kredytobiorcy w sporach z bankiem. Gdyby sądy powszechnie zaczęły stosować się do tej interpretacji, oznaczałoby to właściwie pozbawienie kredytobiorców prawa do odsetek za opóźnienie. Nietrudno wyobrazić sobie, że taka decyzja SN spotkała się z ogromnym sprzeciwem społeczności frankowiczów, jak i nieprzychylnymi opiniami środowiska prawniczego.

Jak do tej pory tylko część sądów okręgowych bierze pod uwagę ubiegłoroczną uchwałę SN, w wielu sprawach nadal dochodzi do zasądzania ustawowych odsetek za zwłokę naliczanych od momentu otrzymania przez bank przedsądowego wezwania do zapłaty. Wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie pokazuje, że opinia SN nie determinuje orzecznictwa również w zakresie liczenia początku biegu przedawnienia roszczeń.

Zobacz: Kiedy nie opłaca się pozwać banku za kredyt we frankach?

Frankowicze pokładają ogromne nadzieje w najbliższych wyrokach TSUE. Unijny organ jak do tej pory jednoznacznie opowiadał się po stronie konsumentów, więc jeśli i tym razem przyjmie prokonsumencką postawę, może wydać wyrok dalece odmienny od uchwały przyjętej przez Sąd Najwyższy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej weźmie na tapet nie tylko kwestię biegu przedawnienia roszczeń dla obu stron sporu, ale również wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, a konkretnie tego, czy i komu się ono należy. Ogłoszenia wyroku w sprawach C-80/21, C-81/21, C-82/21 należy spodziewać się już 8 września br., natomiast w sprawie C-520/21 (dotyczącej opłaty za bezumowne korzystanie kapitału) TSUE orzeknie 12 października.

Biorąc pod uwagę brzmienie dyrektywy 93/13 należy spodziewać się, że TSUE będzie krytyczny wobec prawa banków do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. W końcu został on klientowi wypłacony na podstawie umowy zawierającej abuzywne zapisy. Jeżeli TSUE przyzna konsumentom maksymalną ochronę, tj. uzna, że banki nie mają prawa do opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału i jednocześnie stwierdzi, że bieg przedawnienia roszczeń banku należy liczyć od momentu wypłaty kapitału, łączny koszt tych zmian orzeczniczych może kosztować sektor bankowy nawet 230 mld zł.

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 3.7]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz