Statystyki dotyczące ilości nowych spraw z zakresu kredytów frankowych jednoznacznie wskazują, że frankowicze nie czekają na podjęcie przez Sąd Najwyższy obiecywanej od dawna uchwały, która ma ujednolicić orzecznictwo sądów, lecz kierują spór na drogę sądową. Posiadacze kredytów w CHF nie łudzą się też nadzieją na otrzymanie od banku atrakcyjnej propozycji ugody pozasądowej.
W pierwszym kwartale 2021 do sądów wpłynęło o 20% więcej pozwów, w porównaniu do ostatniego kwartału 2020. Ilość nowych spraw wyniosła w ciągu trzech miesięcy 14,6 tys., tymczasem w całym 2020 roku było ich 37,2 tys. Łącznie w końcówce kwietnia br. toczyło się blisko 51 tys. postępowań sądowych z zakresu kredytów w CHF, tymczasem w roku minionym było ich o około 30% mniej (37 tys. spraw). Dane te obrazują tempo w jakim przybywa pozwów od frankowiczów.
Dlaczego kredytobiorcy frankowi decydują się wziąć sprawy w swoje ręce? Czynnikiem dopingującym do działania z całą pewnością są zestawienia dotyczące wysokiego odsetka spraw wygrywanych przez frankowiczów – bez uchwały SN kredytobiorcy już wygrywają ponad 90% postępowań.
Poza tym nikłe szanse, że uchwała (jeżeli w ogóle zostanie podjęta) wniesie wiele nowego do orzecznictwa, bo większość zagadnień została już rozstrzygnięta w innych uchwałach SN i w wyrokach TSUE. Jeżeli zaś chodzi o akcję proponowania przez banki ugód, to potencjalne korzyści są znacznie mniejsze niż w przypadku unieważnienia umowy kredytowej lub jej odfrankowienia.
Korzystne wyroki w sprawach frankowych
Linia orzecznicza w sprawach frankowych od pewnego czasu kształtuje się zgodnie z oczekiwaniami frankowiczów. Ponad 90% postępowań kończy się przegraną banków. Najwyższy odsetek spraw ma swój finał w postaci unieważnienia przez sąd umowy kredytowej, co z punktu widzenia kredytobiorcy jest rozstrzygnięciem najbardziej opłacalnym. W drugiej kolejności sądy orzekają o tzw. odfrankowieniu umowy, tj. przeliczeniu kredytu na złotówki po kursie z dnia zawarcia, z utrzymaniem korzystniejszego niż w klasycznych kredytach złotowych oprocentowania, bazującego na stawce LIBOR.
Rozstrzygnięcia w postaci oddalenia przez sąd powództwa lub nakazu przeliczenia kredytu po kursie średnim NBP już się prawie nie zdarzają. Co więcej, wyroki zapadają w stosunkowo krótkim czasie, a nawet ekspresowym jak na realia pracy sądów. Dotyczy to także mocno obleganych sądów stołecznych. Dobre kancelarie frankowe niejednokrotnie doprowadzają sprawy do korzystnego zakończenia w kilka miesięcy.
Czy uchwała SN wniesie coś nowego?
Uchwała Izby Cywilnej SN ma ujednolicić orzecznictwo sądów w zakresie sześciu kluczowych zagadnień dotyczących kredytów denominowanych i indeksowanych do CHF. Pytania sformułowała w styczniu br. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Dotyczą one w przeważającym wymiarze kwestii, które od pewnego czasu nie wzbudzają u sędziów wątpliwości, a linia orzecznicza w tych obszarach jest już ukształtowana. Część tematów doczekała się także interpretacji w innych uchwałach SN oraz orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości UE.
Sześć zagadnień prawnych do uregulowania
Pierwsze pytanie odnosi się do ewentualnego zastąpienia niedozwolonej klauzuli przeliczeniowej i kursu z tabeli bankowej innym sposobem ustalania kursu waluty, przykładowo średnim kursem NBP. TSUE definitywnie rozstrzygnął ten dylemat stwierdzając, że niedopuszczalne jest wstawianie w miejsce nieuczciwego warunku umownego przepisu o charakterze ogólnym. W polskim prawodawstwie brak jest przepisu dyspozytywnego, który mógłby zastąpić wadliwe zapisy.
Dwa następne zagadnienia dotyczą kontynuowania umowy w sytuacji, jeśli wiążący obie strony kurs waluty jest niemożliwy do określenia. Duża liczba wyroków sądowych stwierdzających nieważność umów kredytowych jest bezpośrednim efektem orzeczenia TSUE z października 2019 r. Unijny trybunał stwierdził wówczas, że w przypadku gdy niedozwolone zapisy miały fundamentalne znaczenie dla treści umowy, a ich eliminacja skutkuje brakiem możliwości dalszego wykonywana tejże umowy, to konieczne jest wycofanie jej z obiegu prawnego.
Podjęta w dniu 07.05.2021 r. uchwała SN nr III CZP 6/21 rozstrzygnęła natomiast problematyczne kwestie odnoszące się do sposobu rozliczenia stron po unieważnieniu umowy i biegu terminu przedawnienia.
W razie gdy umowa kredytowa stanie się nieważna lub bezskuteczna, zarówno kredytobiorcy jak i bankowi przysługują oddzielne roszczenia (teoria dwóch kondykcji). Bieg przedawnienia roszczeń banku rozpoczyna się dopiero w momencie, kiedy umowa stała się trwale bezskuteczna. Przede wszystkim uchwała rozwiała jednak obawy frankowiczów, że część ich roszczeń o zwrot świadczeń spełnionych na rzecz banku ulegnie przedawnieniu.
SN stanął na stanowisku, że termin przedawnienia dla konsumenta biegnie od daty, kiedy dowie się on o zawartych w umowie klauzulach niedozwolonych lub innych wadach prawnych umowy. Potwierdził to TSUE w orzeczeniu z dnia 10 czerwca 2021 r. w sprawie C-776/19, stwierdzając że bieg terminu przedawnienia nie może skutkować pozbawieniem konsumenta ochrony sądowej i szansy na odzyskanie środków.
Jedynym z zagadnień, które nie doczekało się jeszcze wykładni prawnej SN ani TSUE jest prawo banków do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie przez kredytobiorcę z udostępnionego kapitału. Banki straszą kredytobiorców takimi żądaniami, jednak jak dotąd wszystkie roszczenia w tym zakresie były oddalane przez sądy. Większość prawników, podobnie jak krajowe instytucje (RPO, RF, UOKiK) uznają, że w przepisach krajowych i unijnych nie ma podstaw prawnych dla takich roszczeń.
Trzeba jasno zaznaczyć, że uchwała SN nie przełoży się automatycznie na rozwiązanie problemu kredytów frankowych. Frankowicze kwestionujący umowy kredytowe będą musieli złożyć pozew sądowy przeciwko bankowi, tak jak dzieje się to dotychczas.
Przeczytaj: Unieważnienie kredytu we frankach czy odfrankowienie – co się bardziej opłaca?
Frankowicze nie wierzą w ugody
Szumnie zapowiadana przez KNF pod koniec ubiegłego roku akcja proponowania klientom ugód pozasądowych, utknęła w martwym punkcie. Bank PKO BP jako jedyny ogłosił, że przygotowuje się do masowych ugód.
Na razie skończyło się na rozesłaniu do kancelarii obsługujących frankowiczów wstępnego zapytania. Propozycje mieliby otrzymać w pierwszej kolejności kredytobiorcy pozostający w sporze sądowym z bankiem. Z ostatnich doniesień wynika, że akcja ugód PKO BP została przełożona na jesień z powodów proceduralnych.
Czy nie jest to wymówka banku, który – podobnie jak pozostałe – chce się wstrzymać z decyzjami do momentu podjęcia przez SN uchwały? Większość banków milczy w sprawie ugód lub wydaje grzecznościowe komunikaty. Prawda jest taka, że banków nie stać na ugody, które wygenerowałyby gigantyczne straty i pochłonęły większą część lub całość ich kapitałów własnych. Brak też pewności, czy kredytobiorcy przystaliby na propozycje. Dzięki dostępnym w internecie kalkulatorom dla Frankowiczów można się łatwo przekonać, że ugody są mało korzystne, a wiele więcej można zyskać na unieważnieniu umowy lub jej odfrankowieniu.
Niepewność skłania frankowiczów do działania
Nie tylko stale rosnący kurs CHF skłania kredytobiorców frankowych do działania. W obawie przed kolejną falą pandemii, frankowicze już teraz składają pozwy wraz z wnioskiem o zabezpieczenie roszczenia. W sytuacji jeśli kredytobiorca uprawdopodobni przed sądem, że spłacił już całość pożyczonego kapitału, istnieje duża szansa na wstrzymanie przez sąd obowiązku spłaty rat do czasu prawomocnego zakończenia sprawy. Sądy coraz częściej przychylają się do takich wniosków w sprawach dotyczących uznania umowy kredytowej za nieważną.
Dodaj Opinie