wiadomości frankowicze

Wiemy ILU Frankowiczów NADAL SPŁACA kredyty we frankach i nie chce podpisać ugody!

Według danych ZBP, w Polsce czynnych jest jeszcze około 360 tysięcy kredytów frankowych. Aż tylu Frankowiczów do tej pory nic nie zrobiło z nieuczciwymi umowami i pokornie godzi się na nabijanie kabzy bankom, które zarabiają miliardy złotych na niezgodnych z prawem produktach. Dane te są o tyle zadziwiające, że od kilku lat media wprost trąbią na temat tysięcy korzystnych wyroków sądów wydanych w sprawach kredytów frankowych oraz o spektakularnych wygranych Frankowiczów na forum TSUE. Skłaniają też do zastanowienia się, gdzie leży przyczyna braku aktywności tak ogromnej grupy osób ewidentnie pokrzywdzonych przez banki. Z pewnością dużą rolę odgrywają sprzyjające bankom media, które – z jednej strony – kreują alternatywną rzeczywistość jeśli chodzi o stan orzecznictwa, a z drugiej strony – straszą Frankowiczów wieloletnim oczekiwaniem na wyroki sądów i kontrpozwami banków. Część kredytobiorców nie ma też świadomości ile można zyskać na drodze sądowej albo tkwi w błędnym przekonaniu, że procesowanie się z bankiem jest ryzykowne i kosztowne. Postaramy się rozwiać tworzone przez banki mity na temat procesów frankowych.

  • Spora rzesza kredytobiorców potulnie spłaca nieuczciwe kredyty we franku i nie podjęła jeszcze żadnych kroków aby pozbyć się toksycznego zadłużenia.
  • Do najczęstszych przyczyn bierności Frankowiczów należy zaliczyć: niską świadomość jak gigantyczne zyski niesie wygrana w sądzie, godzenie się z niesprawiedliwością, obawy przed represjami ze strony banku oraz mylne wyobrażenie, że procesy sądowe są horrendalnie drogie.
  • Każdy kredytobiorca może szybko sprawdzić ile może zyskać na unieważnieniu umowy kredytowej w sądzie. Wystarczy poprosić o analizę umowy i wyliczenie kwoty roszczeń dobrą kancelarię frankową. Szacunkowe wyliczenia można też przeprowadzić samodzielnie przy wykorzystaniu aplikacji typu Kalkulator Frankowicza (np. dostępnej na stronie https://kalkulatorfrankowicza.pl/).
  • Nie warto godzić się na spłacanie nieuczciwej umowy i powiększanie nielegalnych zysków banku. Pieniądze nieprawnie pobrane przez bank można odzyskać i dobrze spożytkować.
  • Banki od lat straszą Frankowiczów, a to wieloletnimi procesami, a to kontrpozwami o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału lub waloryzację. Trzeba wiedzieć, że każdy obywatel ma prawo do sądu, a bank nie może z tego powodu stosować żadnych represji.
  • Po wyroku TSUE z czerwca br. do sprawy C-520/21 i po postanowieniu z dnia 11 grudnia br. do sprawy C-756/22 wiadomo, że banki nie mogą domagać się z tytułu nieważnych umów niczego ponad zwrot kapitału kredytu.
  • Wbrew tworzonym mitom – procesowanie się z bankiem nie jest wcale kosztowne. Warto porozmawiać z dobrą kancelarią na temat rozłożenia opłaty na raty. Po wygraniu sprawy koszty te zwrócą się z naddatkiem.

Połowa spośród wszystkich Frankowiczów jeszcze nic nie zrobiła z nieuczciwymi i niezgodnymi z prawem umowami

Z danych ZBP wynika, że pod koniec 2023 roku w sądach toczyło się około 147 tys. spraw dotyczących kredytów we franku szwajcarskim, podczas gdy zawarte zostało około 77 tys. ugód. Wszystkich kredytów we franku udzielonych zostało przed laty ponad 700 tys., z czego czynnych jest jeszcze 360 tys. umów. Około połowa wszystkich kredytobiorców frankowych nic nie zrobiła jeszcze z nieuczciwą umową kredytową, tj. nie zakwestionowała jej w sądzie, ani nie zdecydowała się na zawarcie z bankiem ugody.

Zaprezentowane dane mogą skłonić do rozważań, co jest powodem bierności tak szerokiej rzeszy Polaków wmanewrowanych w nieuczciwe umowy. Pod koniec 2023 roku nie ma już najmniejszych wątpliwości co do tego, że banki same skonstruowały nieuczciwe umowy kredytowe i wprowadziły je do obiegu, a następnie przez długie lata czerpały zyski z produktów niezgodnych z prawem. Potwierdzają to polskie sądy w tysiącach wyroków unieważniających wadliwe umowy, jak również TSUE w serii prokonsumenckich orzeczeń. Warto tutaj wspomnieć ubiegłoroczną rozprawę na forum TSUE w ramach polskiej sprawy C-520/21 dotyczącej tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, podczas której sędziowie unijnego Trybunału jasno zakomunikowali, że polskie banki czerpią zyski z nieuczciwych kredytów i własnej niegodziwości, co należy naprawić.

Banki nie tylko nie zamierzają zrekompensować Frankowiczom szkód, ale chcą ich wmanewrować w niekorzystne ugody. Po części im się to udało, bo tysiące kredytobiorców po raz drugi im zaufało i przeszło na wysoko oprocentowane kredyty z WIBOR-em a dziś płacą nawet dwukrotnie wyższe raty. Teraz sektor bankowy próbuje wywierać presję na rząd, aby rozpoczął pracę nad ustawą chroniącą banki przed konsekwencjami ich własnych bezprawnych działań.

Nie ma się czemu dziwić, że zainteresowanie ze strony Frankowiczów ugodami coraz bardziej słabnie. Banki lobbują więc za ustawą zmuszającą do negocjowania ugód. W porównaniu do zysków z wygrania sprawy sądowej, proponowane przez banki ugody są wyjątkowo niekorzystne.

Wielu kredytobiorców nie ufa już instytucjom, które ich oszukały i nie wierzy w rzekomą „troskę” banków o los klientów oraz w wolę sprawiedliwego rozliczenia się z umów frankowych. Gdyby bankami rzeczywiście kierowały szlachetne pobudki, to zaoferowałyby ugody nie dopiero pod koniec 2021 roku, ale już po tym jak kurs franka wystrzelił w górę w 2015 roku i wielu kredytobiorców nie było w stanie spłacać rat.

Dlaczego tak dużo Frankowiczów nie skorzystało jeszcze z prawa do sądu?

Warto przypomnieć, że spory sądowe na tle kredytów frankowych ruszyły na masową skalę po tym, jak jasne stało się, że politycy i rządzący nie zamierzają wywiązać się z obietnic złożonych Frankowiczom. Do skorzystania z konstytucyjnego prawa do sądów namawiał kredytobiorców frankowych sam Prezes PiS Jarosław Kaczyński i ogromna rzesza osób posłuchała tej rady. Wielu z nich pozbyło się toksycznego zadłużenia i uwolniło swoje mieszkanie od obciążenia hipoteką. Inni mają już sprawę sądową na zaawansowanym etapie i są tuż, tuż przed wyrokiem. Ale około połowa wszystkich posiadaczy kredytów w CHF nic nie zrobiła z wadliwą umową. Z czego wynika bierna postawa kredytobiorców?

Oto najczęstsze przyczyny bierności Frankowiczów:

  1. Nie wszyscy są świadomi, że zyski z wyroków unieważniających wadliwe umowy idą każdorazowo w setki tysięcy złotych.
  2. Jakoś radzą sobie ze spłatą kredytu.
  3. Część osób boi się pozwać bank, bo czyta artykuły publikowane w sprzyjających bankom mediach.
  4. Wyobrażają sobie, że procesowanie się z bankiem jest drogie i nie na ich kieszeń.

Rozwiewamy obawy Frankowiczów i obalamy mity tworzone przez banki

Aby ocenić szanse na wygranie sprawy w sądzie oraz oszacować zyski z unieważnienia wadliwej umowy wystarczy przesłać skan dokumentacji kredytowej do wytypowanej, sprawdzonej kancelarii frankowej. Dobre kancelarie oferują analizę umowy kredytowej za darmo, przy czym nie zobowiązuje to do zawarcia umowy na obsługę sprawy w sądzie. Innym sposobem przekonania się o jakich gigantycznych zyskach z wygranej mowa jest skorzystanie z darmowych narzędzi internetowych typu Kalkulator Frankowicza (np. aplikacji dostępnej na stronie https://kalkulatorfrankowicza.pl/).

Nie warto godzić się na spłatę nieuczciwego kredytu, nawet jeśli jakoś dajemy sobie z tym radę. Trzeba mieć świadomość, że w ten sposób powiększamy nielegalne zyski banków, osiągane w wyniku stosowania w umowach abuzywnych postanowień. Pieniądze wpłacane na poczet rat można spożytkować w inny sposób, np. na realizację potrzeb rodziny, na zabezpieczenie przyszłości dzieci, na spokojną jesień życia.

Te pieniądze można odzyskać i nie nabijać dalej kabzy wielkim korporacjom finansowym, które przed laty doskonale zdawały sobie sprawę, że konstruują i wprowadzają do obiegu nieuczciwe produkty. Problem kredytów frankowych już w latach 80-tych i 90-tych ujawnił się w takich krajach jak Australia czy Włochy. Pomimo to banki działające w Polsce z pełną świadomością weszły w ten temat, kierując się tylko i wyłącznie chęcią zysku. Dziś powinny ponieść konsekwencje swoich działań. Sankcją za nieuczciwość banku jest unieważnienie umowy bez prawa do odsetek lub innej formy zysku.

Nie trzeba bać się konsekwencji pozwania banku za kredyt we frankach. Każdy obywatel na podstawie art. 45 Konstytucji RP ma prawo do sądu. Bank nie może z tego powodu wypowiedzieć kredytobiorcy umowy, czy stosować względem niego jakichś form represji. Tymczasem szanse na wygranie sprawy w sądzie są ogromne – dobre kancelarie frankowe mają skuteczność na poziomie 99 proc.

Po wyroku TSUE z 15 czerwca br. do sprawy C-520/21 wiadomo już, że banki nie mają prawa żądać od Frankowiczów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, ani jakiejkolwiek innej formy rekompensaty, w tym waloryzacji kapitału. Tymczasem to konsument poszkodowany przez bank może dochodzić innych roszczeń z tytułu nieważnej umowy (np. waloryzacji świadczeń, odszkodowania). O tym, że bankowi przysługuje co najwyżej zwrot kapitału kredytu unijny Trybunał wypowiedział się ponownie w postanowieniu z 11 grudnia br. do sprawy C-756/22. Ponadto nie do końca rozstrzygnięta jest kwestia przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu. Jeżeli sądy zaczną naliczać 3-letni okres przedawnienia już od daty wpisania postanowień z danej umowy do rejestru klauzul abuzywnych UOKiK lub od daty złożenia w banku reklamacji to może się okazać, że niektóre banki nie odzyskają nawet wypłaconej kwoty kredytu. Nie należy zatem ulegać narracji banków, które wykorzystują sprzyjające im media do zastraszania Frankowiczów.

I wreszcie trzeba rozprawić się z mitem, że procesowanie się z bankiem jest drogie i nie każdego stać na taki „luksus”. Prawdą jest, że renomowane kancelarie frankowe wymagają wniesienia opłaty wstępnej, ale często umożliwiają rozłożenie jej na raty. Za to po wygraniu sprawy nie pobierają gigantycznych premii za sukces, jak zdarza się często w przypadku spółek i pseudokancelarii. Dlatego nie warto decydować się na podejrzane propozycje poprowadzenia sprawy „za 0 złotych” lub za symboliczną opłatę wstępną, bo w rzeczywistości te oferty są najdroższe.

Lepiej powierzyć sprawę wyspecjalizowanej w temacie kredytów frankowych kancelarii adwokackiej lub radcowskiej. Koszty wynajęcia prawnika z pewnością zwrócą się z nawiązką po wygraniu sprawy. Oprócz zwrotu wszystkich wpłaconych rat, opłat, prowizji i składek związanych z kredytem, bank będzie musiał zapłacić odsetki za opóźnienie od kwoty roszczeń w wymiarze 11,25% za każdy rok trwania sporu. Zakładając przykładowo, że sprawa potrwa 3 lata, zyskujemy ekstra rekompensatę w wysokości około 35%.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Anna Lipińska

Dziennikarka z zamiłowania. Dobrze czuje się w tematyce gospodarczej. Jej rodzinie szczególnie bliskie są zmagania z nieuczciwymi praktykami banków. Specjalizuje się w tłumaczeniu wyroków oraz orzeczeń sądów, tak aby były zrozumiałe dla osób nie będących prawnikami.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz