poradnik frankowicza

Samowolne zaprzestanie spłaty kredytu frankowego Getin Bank bez zgody sądu

Nagła decyzja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku nie spodobała się kredytobiorcom frankowym, którzy procesują się ze spółką. Wobec banku w restrukturyzacji nie można wyegzekwować roszczeń, dodatkowo BFG może złożyć wniosek o zawieszenie trwających postępowań, skutecznie przedłużając bieżące procesy sądowe, których stroną jest Getin Noble Bank. Zdesperowani kredytobiorcy boją się, że środki, które wpłacą bankowi ponad nominalną wartość kredytu, będą już nie do odzyskania, nawet z prawomocnym wyrokiem sądu. Wielu rozważa samowolne zaprzestanie spłacania rat. Czy jest to dobre rozwiązanie? Kiedy może przynieść korzyści oraz jakie ewentualne konsekwencje za sobą niesie?

Trwa restrukturyzacja Getinu – czy spółka ucieknie przed odpowiedzialnością wobec frankowiczów?

Sytuacja kapitałowa Getin Noble Banku systematycznie pogarszała się od 2016 roku. Tym, co miało znaczny wpływ na nienapawające optymizmem wyniki finansowe instytucji, był portfel kredytów frankowych. Bank w przeszłości proponował klientom produkty hipoteczne waloryzowane kursem franka – w umowach podpisywanych z konsumentami znajdowały się niedozwolone klauzule przeliczeniowe, które są dziś podstawą do sądowego kwestionowania warunków współpracy pomiędzy stronami. W aż 92 na 100 przypadków sądy decydują o nieważności umów zawierających klauzule niedozwolone, co skutkuje koniecznością rozliczenia się stron sporu z wzajemnie spełnionych świadczeń.

Portfel kredytów frankowych w Getin Noble Banku jest wart ok. 8,8 mld zł. W polskich sądach okręgowych toczy się ponad 9,5 tys. postępowań, których inicjatorami są frankowicze, a pozwanym GNB. Bank kilkukrotnie dotwarzał rezerwy na ryzyko prawne tej grupy kredytów, co odbiło się na ostatnich sprawozdaniach finansowych spółki – Getin zakończył ubiegły rok z ok. miliardem złotych straty.

Bankowi groziła upadłość, zatem Bankowy Fundusz Gwarancyjny podjął decyzję o objęciu go procedurą przymusowej restrukturyzacji. W tym celu stworzono bank pomostowy, nad którym czuwa BFG we współpracy z Systemem Ochrony Banków Komercyjnych. Do nowego podmiotu przeniesiono tę część działalności Getinu, która nie generuje ryzyka prawnego.

Kredyty frankowe zostały w Getinie, który jest teraz bankiem rezydualnym, chronionym przez prawo przed wszczęciem postępowania egzekucyjnego lub zabezpieczającego.

W praktyce oznacza to, że kredytobiorcy, którzy mają już prawomocne wyroki unieważniające umowę i zasądzające na ich rzecz od banku zwrot nadpłaconych świadczeń, nie mogą skutecznie wyegzekwować swoich roszczeń. Jak długo potrwa ta sytuacja?

Nie wiadomo, albowiem prawo nie precyzuje, ile może trwać restrukturyzacja banku. Dodatkowo nie jest pewne, czy po jej zakończeniu majątek banku będzie w ogóle pozwalał na spełnienie roszczeń wierzycieli – co prawda Getin ma łącznie ok. 1,6 mld zł rezerw na franki, ale to zaledwie ułamek łącznej wartości przedmiotu sporu w sprawach, które już toczą się przeciwko spółce – frankowicze, którzy pozwali Getin, roszczą łącznie o ok. 3,3 mld zł, a przecież liczba chętnych na pozew stale się powiększa – między innymi z powodu słabnącej złotówki i umacniającej się helweckiej waluty.

Już wkrótce możliwość procesowania się z Getinem może zostać zablokowana do odwołania – stanie się tak, jeżeli Bankowy Fundusz Gwarancyjny skorzysta ze swoich uprawnień i wystąpi z wnioskiem o zawieszenie postępowań. Biorąc pod uwagę historię Idea Banku, który został poddany restrukturyzacji pod koniec 2020 roku, należy spodziewać się, że BFG już wkrótce zdecyduje się na ten krok.

Co zrobić z aktywnym kredytem frankowym w Getin Noble Banku? Czy warto zaprzestać spłaty?

Wśród kredytobiorców, którzy już pozwali Getin za kredyt we frankach, jest spora grupa osób, którym z różnych względów nie udało się zabezpieczyć swoich roszczeń. Pełnomocnicy frankowi doradzają złożenie stosownego wniosku w tej sprawie już na etapie składania pozwu, co w wielu przypadkach pozwala na legalne zaprzestanie spłaty kredytu na wczesnym etapie postępowania w sądzie I instancji.

Problem w tym, że nie wszystkie sądy były do tej pory chętne, by uczynić zadość prośbom konsumentów. Największym zrozumieniem wykazywał się jak dotąd Wydział Frankowy, dostrzegający zasadność wniosków w przypadku kredytobiorców, którzy spłacili już bankowi nominalną wartość kredytu.

Część sądów, których linia orzecznicza w sprawach frankowych jest nieco mniej postępowa, odmawiała wnioskom frankowiczów, twierdząc, że bank jest instytucją zaufania publicznego i z pewnością będzie wypłacalny w razie unieważnienia umowy.

Kredytobiorcy, którym odmówiono zabezpieczenia roszczeń, występują z ponownym wnioskiem, licząc, że tym razem spotka się on z większym zrozumieniem. Nie wiadomo jednak czy tak będzie – wszak bank w restrukturyzacji jest chroniony przed postępowaniem zabezpieczającym. Co prawda pełnomocnicy frankowi wskazują, że dotyczy to przede wszystkim egzekucji z majątku banku, ale sprawa Getinu jest zbyt świeża, by przewidywać, jak sądy podejdą do tego zagadnienia.

Dla kredytobiorcy, który złożył pozew wobec Getinu i zdążył spłacić kapitał kredytu, a jednocześnie nie zyskał zgody sądu na zaprzestanie spłaty swoich rat, sytuacja jest, delikatnie rzecz ujmując, mało komfortowa. Gdy sąd wyda w końcu prawomocny wyrok, uznając umowę za nieważną, może się okazać, że bank jest już niewypłacalny. Nadpłacone raty zatem przepadną. W wielu przypadkach chodzi o kwoty sięgające kilkudziesięciu lub nawet kilkuset tysięcy złotych, zatem jest o co walczyć. Nic więc dziwnego, że zdesperowani frankowicze, którzy są dokładnie w takiej sytuacji, rozważają samowolne zaprzestanie płatności na rzecz banku.

Co może im za to grozić? Bank ma do wyboru kilka narzędzi i jest wysoce prawdopodobne, że skorzysta ze wszystkich. Są to kolejno:

  • zgłoszenie „zapominalskiego” kredytobiorcy do BIK celem poinformowania o opóźnieniach. Negatywny wpis w BIK wpłynie na historię kredytową konsumenta – może uniemożliwić mu zaciągnięcie kolejnego zobowiązania, a nawet dokonanie zakupów na raty przez okres wynoszący przynajmniej 7 lat
  • nękanie kredytobiorcy telefonami, mailami, listami, których celem jest skłonienie do spłaty zobowiązania. Gdy to nie przyniesie skutku, bank najprawdopodobniej wypowie umowę
  • pozew przeciwko kredytobiorcy, w którym bank będzie domagał się zwrotu należnych wg niego pieniędzy. Zanim takie postępowanie nabierze rozpędu, sąd będzie musiał podjąć decyzję w sprawie wytoczonej pierwotnie bankowi przez kredytobiorcę. Zaprzestanie spłaty kredytu nie jest przeszkodą na drodze do unieważnienia umowy – dobrzy prawnicy frankowi mają w swoim portfolio dziesiątki wyroków, w których sądy uznają umowy zawarte pomiędzy stronami za nieważne, zaś wypowiedzenie umowy przez bank za bezprawne.

Reasumując, kredytobiorca musi rozważyć wszystkie za i przeciw, nim podejmie decyzję o samowolnym zaprzestaniu dalszej spłaty toksycznego zobowiązania. Bez wątpienia warto skonsultować ten krok z pełnomocnikiem prawnym, który przeanalizuje sytuację klienta i doradzi mu optymalne rozwiązanie, pozwalające jak najlepiej zabezpieczyć się przed roszczeniami kredytodawcy.

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 3.7]

Anna Trojak

24h na dobę analizuje najważniejsze dla Frankowiczów wydarzenia i dba aby informacje te trafiły jak najszybciej do odbiorców. Wraz z ekspertami, doradza Czytelnikom w sprawach konsumenckich, prawnych. Informuję o zmianach przepisów i ciekawych wyrokach sądów w sprawach frankowych.

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz