Od kilkunastu już dni trwa walka tysięcy frankowiczów mających spór z Getin Noble Bankiem o prawne zabezpieczenie roszczeń na czas trwającego postępowania sądowego. Gdy Bankowy Fundusz Gwarancyjny ogłosił decyzję o restrukturyzacji GNB, pod znakiem zapytania stanęło to, czy w ogóle uda się uzyskać akceptację takich wniosków w sądzie. Jak się okazuje, pierwsi kredytobiorcy otrzymali już pozytywną decyzję sądu i mogą legalnie przestać spłacać swoje raty na rzecz Getinu. Dlaczego warto wystąpić z takim wnioskiem do sądu i co grozi kredytobiorcy w sytuacji, gdy nie zabezpieczy swoich interesów?
Frankowicze masowo składają wnioski o zabezpieczenie roszczeń w sprawach przeciwko Getinowi
Getin jest jednym najchętniej pozywanych banków za kredyt we frankach. Nie są znane dokładne liczby, ponieważ spółka zaprzestała regularnego informowania opinii publicznej o toczących się przeciwko niej sporach. Na koniec I kwartału br. toczyło się ponad 9,5 tys. indywidualnych sporów frankowych z udziałem GNB, dzięki czemu plasował się on na czwartej pozycji pod względem liczby sporów, zaraz za niechlubnym podium. Należy przypuszczać, że obecnie łączna liczba postępowań może wynosić pomiędzy 10 a 11 tys., nie wiadomo jednak, czy i kiedy poznamy uaktualnioną statystykę.
Gdy 30 września BFG ogłosił, że Getin wchodzi w proces przymusowej restrukturyzacji, frankowicze wpadli w panikę. Niesie to bowiem bardzo poważne konsekwencje dla kredytobiorców, którzy są już w sporze sądowym z restrukturyzowanym bankiem, jak również dla tych, którzy dopiero nosili się z zamiarem złożenia pozwu:
- bank w restrukturyzacji nie może zostać objęty postępowaniem egzekucyjnym ani zabezpieczającym
- BFG ma prawo złożyć do sądów wniosek o zawieszenie tych postępowań przeciwko GNB, które są już w toku
- zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że po zakończeniu restrukturyzacji kredytobiorcy z prawomocnym wyrokiem sądu nie odzyskają zasądzonej od banku kwoty wynikającej z nadpłaconego kapitału.
Ponieważ banku rezydualnego nie można objąć postępowaniem zabezpieczającym, część kredytobiorców obawiała się, że złożenie wniosku o zabezpieczenie roszczeń na czas trwającego postępowania spotka się z odmową sądu. Na szczęście dla frankowiczów, sądy interpretują przepisy prawne dotyczące restrukturyzacji banku na korzyść konsumentów.
Stało się tak dlatego, że roszczenia frankowiczów nie są skierowane do majątku restrukturyzowanego banku, a mają charakter niepieniężny – dotyczą bowiem rat, których wymagalność dopiero nastąpi, a które są zobowiązaniem wynikającym z kwestionowanego sądownie kredytu.
Gdyby kredytobiorca chciał zabezpieczyć swoje interesy nie poprzez wstrzymanie spłaty kredytu, a np. poprzez zajęcie wierzytelności na rachunku GNB, tego rodzaju roszczenie spotkałoby się najprawdopodobniej z odmową sądu, ponieważ tyczyłoby się majątku restrukturyzowanej instytucji.
Czy kredytobiorcy odzyskają swoje nadpłaty od Getinu?
Pozytywne decyzje sądów w zakresie zabezpieczenia roszczeń po ogłoszeniu decyzji BFG zapadły do tej pory w warszawskim Wydziale Frankowym. Należy się spodziewać, że przynajmniej część sądów weźmie przykład ze stołecznego Sądu Okręgowego i będzie podobnie odpowiadać na prośby kredytobiorców.
Co ważne, wniosek o zabezpieczenie roszczeń może złożyć również ten frankowicz, który występował z nim już wcześniej, np. kilka miesięcy temu, ale dostał od sądu odmowę. Ponieważ sytuacja diametralnie się zmieniła (bank jest w restrukturyzacji, a ta część jego działalności, która generuje zyski, została wytransferowana do podmiotu pomostowego), sądy będą prawdopodobnie znacznie wyrozumialej podchodzić do rozpatrywania tych wniosków.
Z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń poprzez wstrzymanie dalszej spłaty kredytu powinny wystąpić przede wszystkim te osoby, które spłaciły już Getinowi pierwotnie pożyczoną kwotę. Jeżeli sąd zdecyduje o nieważności umowy (a prawdopodobieństwo tego wynosi ponad 90%), kredytobiorca może nie mieć szansy na zaspokojenie swoich roszczeń nawet z prawomocnym wyrokiem.
Co prawda GNB utworzył przez lata ok. 1,6 mld zł rezerw na franki, ale część prawników frankowych wskazuje, że te rezerwy są jedynie odpisem księgowym i wcale nie oznacza to, że w spółce zabezpieczono gotówkę, która czeka na frankowiczów mających prawomocny wyrok.
Ale to nie wszystko, wszak Bankowy Fundusz Gwarancyjny razem z Systemem Ochrony Banków Komercyjnych wpakowały w restrukturyzację GNB ponad 10 mld złotych. Oczywiste jest zatem, że BFG będzie chciał przynajmniej część tych środków odzyskać (nie jest to zresztą jedynie domniemanie, a fakt, który został potwierdzony przez BFG w rozmowach z mediami). W banku rezydualnym pozostał już właściwie sam toksyczny portfel kredytów w walucie obcej.
Oczywiście tylko część umów jest objęta sporem sądowym i wielu kredytobiorców nadal regularnie spłaca swoje kredyty, co dotąd pozwalało powodom w sprawach przeciwko Getinowi przypuszczać, że będą w stanie zaspokoić swoje roszczenia właśnie z przychodów, jakie spółka notuje z tego tytułu.
Wiele wskazuje, że na tych pieniądzach rękę już wkrótce położy BFG, transferując je – podobnie jak „zdrową” część Getinu, do podmiotu pomostowego pod szyldem VeloBank. Dopiero gdy BFG odzyska swoje pieniądze, istnieje szansa, że pozostałe przychody banku rezydualnego zostaną przeznaczone na spłatę wierzytelności frankowiczów. Biorąc pod uwagę, że ci nie będą mogli odzyskać swoich pieniędzy, dopóki nie zakończy się restrukturyzacja Getinu, nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym nadpłacone ponad kapitał kredytu środki staną się ostatecznie nieegzekwowalne.
Czy to oznacza, że pozwanie Getinu za kredyt we frankach jest już nieopłacalne? Absolutnie nie, w dalszym ciągu warto składać pozwy i żądać unieważnienia umowy – kredytobiorcy, któremu pozostało do spłaty kilkaset tysięcy złotych, zależy przecież przede wszystkim na uwolnieniu się od dalszej spłaty kredytu.
Nieopłacalny może się natomiast okazać pozew składany przez byłych frankowiczów, którzy już dawno spłacili swój kredyt w całości, ale na fali korzystnego orzecznictwa, w tym wyroku TSUE z 8 września br., rozważali zainicjowanie postępowania. Szanse byłych frankowiczów na odzyskanie od Getinu jakichkolwiek pieniędzy, nawet z prawomocnym wyrokiem w ręce, są minimalne, przez co to właśnie ta grupa jest najbardziej poszkodowana w wyniku zarządzonej przez BFG przymusowej restrukturyzacji.
Dodaj Opinie