wiadomości frankowicze

O ile wzrośnie kredyt we frankach po podwyżkach stóp procentowych i co będzie dalej z kursem franka?

To już pewne – frankowicze muszą liczyć się z ponownym wzrostem swoich rat kredytowych i salda zadłużenia. Choć obecnie sytuacja jest znacznie bardziej stabilna niż w styczniu 2015 roku, nie sposób przewidzieć, jak będzie się zmieniać na przestrzeni najbliższych miesięcy. Na jak duże podwyżki rat muszą szykować się kredytobiorcy frankowi, jak długo może potrwać okres wyższych kosztów kredytu i czy istnieje skuteczny sposób, by odciążyć domowy budżet w sytuacji, gdy zobowiązanie w helweckiej walucie przekracza możliwości jego posiadacza?

SNB podnosi stopy procentowe – frank będzie się umacniał

Już od kilku miesięcy spekulowano, że w Szwajcarii możliwa jest pierwsza od 15 lat podwyżka stóp procentowych. Jeszcze w maju kraj ten miał najniższy koszt pieniądza na świecie – wysokość stóp procentowych była ujemna i wynosiła minus 0,75%. Bankowi centralnemu Szwajcarii zależało, by frank nie rósł nadmiernie w siłę, co byłoby niekorzystne dla eksportu. Polityka usztywniania kursu franka trwała latami, utrzymując jego wartość na w miarę przewidywalnym poziomie.

W obliczu rosnącej inflacji Szwajcarzy postanowili porzucić tę strategię i nie czekać, aż Europejski Bank Centralny zacznie podnosić stopy procentowe w strefie Euro. Zamiast tego SNB 16 czerwca ogłosił podwyżkę u siebie, której wysokość zdziwiła część środowiska eksperckiego – stopy procentowe wzrosły aż o 50 punktów bazowych, co natychmiastowo wpłynęło na kurs helweckiej waluty.

Niedługo po podaniu do publicznej wiadomości decyzji o historycznej podwyżce kosztu pieniądza, frank wzmocnił się o ok. 10 gr w stosunku do złotówki. I choć waluta Szwajcarii dość szybko się ustabilizowała, nie notując dalszych wzrostów, frankowicze już wiedzą, że podwyżka ta może być początkiem dłuższego cyklu.

Już teraz mówi się, że stopy procentowe w Szwajcarii wkrótce przestaną być ujemne. Co istotne, przełoży się to nie tylko na wzrost oprocentowania kredytów frankowych opartych o wskaźnik SARON, ale również na prawdopodobne dalsze umacnianie się franka względem złotego.

O ile wzrosną raty kredytowe frankowiczów po decyzji SNB?

Wobec zmiany polityki SNB, który w walce z inflacją nie zawaha się sięgnąć po niekorzystne dla kredytobiorców rozwiązania, eksperci finansowi starają się przewidzieć, jak wzrastać będzie rata kredytu frankowego. Zdecydowana większość tych produktów finansowych jest oprocentowana stawką SARON 3M, więc frankowicze odczują skutki zmieniającej się polityki Szwajcarskiego Banku Narodowego już w lipcu.

Wg wyliczeń sporządzonych przez specjalistę z Expandera wynika, że frankowicz, który w 2008 roku zaciągnął kredyt o wartości 300 tys. zł z marżą 1,4% i 30-letnim okresie spłaty, musi liczyć się ze wzrostem swojej raty o ok. 150 zł względem sytuacji z początku czerwca. Ponad połowa tej kwoty wynika z podwyżki stóp procentowych, reszta zaś to efekt mocniejszego kursu CHF.

Zobacz: Sądy potwierdzają, że banki wykorzystały niewiedzę frankowiczów i anulują kredyty we frankach.

Oczywiście, gdy porówna się ten wzrost z bieżącą sytuacją kredytobiorców złotowych, których rata podwoiła się w nieco ponad pół roku, łatwo jest uznać, że taka podwyżka kosztu kredytu jest akceptowalna.

Problem w tym, że w najbliższych miesiącach należy liczyć się z dalszym wzmacnianiem się helweckiej waluty względem złotego – i to z wielu powodów. Wśród nich warto wymienić m.in.:

  • niedostateczne tempo podnoszenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Mimo 9 podwyżek stopy referencyjnej, inflacja dalej rośnie i znacznie przekracza oprocentowanie kredytów
  • politykę socjalną rządu – maksymalizowanie wydatków socjalnych związane najprawdopodobniej z przedwyborczym okresem, potęguje ryzyko inflacyjne i nie sprzyja poprawie wartości złotówki
  • malejąca wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej – zarówno wypowiedzi, jak i decyzje prezesa NBP i członków rządu zmniejszają zaufanie światowego rynku do polskiej waluty. Machinacje przy długu publicznym, dodruk pieniądza, jak i sugestie NBP, że cykl podwyżek stóp procentowych powoli się kończy, wpływają na potencjał Polski za granicą i zniechęcają potencjalnych inwestorów.

Nie da się zatem ukryć, że na pogarszające się perspektywy dla kredytów frankowych ma wpływ nie tylko polityka SNB, ale również ta nasza, krajowa. Złoty jest w końcu wyjątkowo słaby, nie tylko wobec franka, ale również euro i dolara. Dysproporcje mogą się pogłębiać, jeśli konsekwentna polityka banków centralnych wiodących gospodarek będzie sprzeczna z działaniami Polski.

Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że frankowicze muszą liczyć się z wielomiesięcznym cyklem wzrastających kosztów swoich kredytów, których tempo trudno przewidywać. Sytuacja franka jest szczególnie skomplikowana, ponieważ jest to pieniądz, który umacnia się wobec wszelkich światowych zawirowań – helwecka waluta jest uważana przez inwestorów za bezpieczną i przewidywalną.

Co zrobić z kredytem frankowym wobec wzrostu kursu CHF?

Frankowicz, który w dalszym ciągu ma aktywny kredyt w CHF, powinien na poważnie rozważyć pozwanie banku o unieważnienie umowy. W ostatnich miesiącach nastąpiły znaczące zmiany w linii orzeczniczej sądów powszechnych, co widać nie tylko po entuzjastycznych komentarzach prawników frankowych, ale również kwartalnych sprawozdaniach banków. Statystyki jasno pokazują, że w I kwartale tego roku ponad 95% spraw o kredyt w CHF sądy okręgowe rozpatrywały na korzyść powodów. Znaczna część tych orzeczeń to unieważnienia umowy kredytowej w oparciu o teorię dwóch kondykcji.

Szacuje się, że w Polsce może być nawet 400 tysięcy aktywnych kredytów frankowych. Co powoduje, że ich posiadacze nie weszli jeszcze na drogę sądową? Jedną z głównych przyczyn z pewnością są niepewne orzecznictwo w latach ubiegłych oraz szacowany długi czas procesu. Banki przestrzegały też swoich klientów, że w razie pozwu o unieważnienie umowy złożą kontrpozew, w którym będą ubiegać się o wynagrodzenie z tytułu korzystania z kapitału.

Ważne: Najlepsze „lokaty” na rynku w 2022 r. od banków tylko dla Frankowiczów

Te czynniki powoli przestają odgrywać znaczenie. Po pierwsze, linia orzecznicza znacząco się zmieniła. Obecnie już nie tylko słynny wydział frankowy, ale również sądy okręgowe w całym kraju masowo wydają orzeczenia stwierdzające nieważność takich umów, nakazując tym samym wzajemne rozliczenie stron.

Po drugie, choć przeciętny czas trwania postępowania w sprawach frankowych to w dalszym ciągu 2-3 lata, nie należy się tym zrażać. Polskie prawo udostępnia frankowiczom możliwość ubiegania się o zabezpieczenie roszczeń poprzez wstrzymanie spłaty kredytu na czas trwającego procesu. Sądy coraz częściej przychylają się do takich wniosków, zwłaszcza wówczas, gdy klient banku oddał już łącznie kwotę przekraczającą wartość otrzymanego kapitału.

Po trzecie, pozwy banków okazały się skuteczne jedynie pod względem marketingowym – rzeczywiście zniechęciły część konsumentów do występowania na drogę sądową i prawdopodobnie skłoniły do godzenia się na niekorzystne dla nich ugody. Każdy, kto na bieżąco śledzi sytuację kredytów frankowych, wie, że sądy masowo oddalają powództwa banków uznając je za bezzasadne. Frankowicz nie powinien zatem obawiać się wystąpienia przeciwko kredytodawcy, ponieważ obecnie prawo stoi po jego stronie.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]