wiadomości frankowicze

Frankowicze chętnie idą do sądów po pieniądze za kredyty we frankach ale też po natychmiastowe wakacje kredytowe

Nieciekawe wieści płyną z sektora bankowego, który po trzech kwartałach 2023 roku podchodzi do podsumowań, również tych dotyczących dobrowolnych ugód frankowych i spraw, które toczą się przeciwko niemu w sądach. Wygląda na to, że czas, w którym frankowicze chętniej godzili się z bankami niż słali do sądów powództwa o nieważność umów, bezpowrotnie przeminął. Z najnowszych zestawień wynika, że dynamika zawierania ugód spada, a ta dotycząca nowych pozwów – wręcz przeciwnie. Eksperci wskazują, że na skłonność frankowiczów do sądzenia się wpłynęły czerwcowe wyroki TSUE, w tym ten w sprawie C-287/22, dzięki któremu konsumenci mają większe szanse na zabezpieczenie roszczeń już na wczesnym etapie postępowania sądowego. Czy banki są gotowe na kolejną falę powództw?

  • Tylko 8,3 tys. ugód frankowych zawarły banki w III kwartale br. Sumarycznie, od początku funkcjonowania programów, banki podpisały z klientami ok. 77,3 tys. takich porozumień

  • Z danych opublikowanych przez Rzeczpospolitą wynika, że przeciwko 8 giełdowym bankom toczy się już 100,3 tys. postępowań sądowych o kredyty walutowe. W III kwartale frankowicze założyli bankom ok. 10 tys. spraw sądowych

  • Najwięcej ugód, ale też najwięcej pozwów ma na koncie PKO BP, co jest związane z tym, jak zasobny w hipoteki frankowe jest portfel tego podmiotu

  • Frankowicze pozywają i będą pozywać banki, bo wiedzą, że mogą przestać spłacać swoje wadliwe zobowiązania już w kilka tygodni od złożenia pozwu. Eksperci podkreślają, że frankowicz będący konsumentem ma obecnie ok. 70 proc. szans na uzyskanie zabezpieczenia roszczeń w swojej sprawie.

Tego scenariusza obawiały się banki: frankowicze zaczynają kręcić nosem na ugody. Wybierają pozwy

„Frankowiczu, czemu miałbyś tracić długie lata na sprawę w sądzie, skoro tu i teraz możesz zawrzeć z nami ugodę i skonwertować swój kredyt na złotówki?” – mniej więcej tak wygląda aktualny przekaz sektora bankowego kierowany do klientów, którzy przed laty zawarli kredyt waloryzowany kursem CHF, a dziś mają prawo do pozwania banku i żądania nieważności kontraktu. Programy ugodowe wdrażane na przełomie 2021 i 2022 roku początkowo cieszyły się dużą popularnością – do końca września br. sektor zawarł łącznie 77,3 tys. ugód, a więc na konwersję wadliwego kredytu do złotówki mógł się zdecydować nawet co dziesiąty frankowicz.

Czy taką ilość zawartych ugód należy poczytywać jako sukces bankowców? Absolutnie nie, ponieważ sektor liczył, że proponując ugody, rozwiąże problem frankowy i pozbędzie się ryzyka wynikającego z klauzul abuzywnych. A przy okazji zarobi. Już nie na spreadach walutowych, a na wysokim oprocentowaniu stawką WIBOR. Klienci zaczęli jednak grymasić. Nie chcą już ugód, wolą pozwy. Tendencja była widoczna już pod koniec ubiegłego roku, ale na dobre rozkręciła się w I kwartale 2023 roku.

Widać to doskonale np. w sprawozdaniu Millennium Banku, który przyznaje, że od II kwartału 2021 roku do IV kwartału 2022 roku zawierał z frankowiczami więcej ugód niż otrzymywał pozwów. Trend się jednak odwrócił i teraz podmiot otrzymuje znacznie więcej nowych powództw niż podpisanych aneksów CHF-PLN. Z czego to wynika?

Przyczyna jest banalna i z pewnością nie powinna zaskakiwać banków. Chodzi o wyroki TSUE z czerwca br. Zapadły wówczas trzy orzeczenia, wszystkie prokonsumenckie i skrajnie niekorzystne dla sektora. Eksperci przewidywali, że zwłaszcza wyrok w sprawie C-520/21 (dotyczący wynagrodzenia za korzystanie z kapitału) przełoży się na większe zainteresowanie klientów pozwem, ale nieoczekiwanie równie istotny wpływ na zmianę nastawienia frankowiczów mogło mieć orzeczenie dla sprawy C-287/22, czyli dotyczące zabezpieczenia roszczeń.

Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że konsument, który sądzi się z bankiem o abuzywną umowę kredytową, która najprawdopodobniej okaże się nieważna, ma prawo do środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia powództwa, nawet jeśli nie zdążył spłacić nominalnej kwoty kredytu. Wcześniej, tj. przed owym wyrokiem, praktyka sądów w zakresie przyznawania zabezpieczenia roszczeń była niejednolita. Największe szanse na przyznanie zabezpieczenia kredytobiorca miał w Warszawie, a konkretnie w XXVIII Wydziale Cywilnym.

Poza tym sytuacja była niepewna i wielu sędziów po prostu odmawiało powodom takiego środka tymczasowego, zwłaszcza jeśli nie zdążyli jeszcze spłacić kapitału kredytu. Teraz ulega to zmianie. Eksperci prawni wskazują, że sądy dają pozytywną odpowiedź na wniosek o zabezpieczenie roszczeń już w ok. 70 proc. przypadków. A minęło dopiero kilka miesięcy od orzeczenia TSUE. Niewykluczone, że następne miesiące przyniosą poprawę tej statystyki.

Osiem giełdowych banków sądzi się z frankowiczami w ponad 100 tys. sporów. Będzie jeszcze gorzej?

Co dzieje się z kredytem frankowicza, gdy zostanie mu przyznane zabezpieczenie roszczeń? Może on legalnie przestać spłacać swoje raty kapitałowo-odsetkowe, zaś bank nie ma prawa ani do wypowiedzenia umowy, ani do zgłoszenia swojego niepłacącego klienta do BIK. Dzięki temu frankowicz może spokojnie czekać na prawomocny wyrok w swojej sprawie, nie powiększając już sumy wpłaconej na rzecz banku.

Eksperci nie mają wątpliwości, że to właśnie zmiana podejścia sądów do zabezpieczenia roszczeń wywołała zwiększone zainteresowanie kredytobiorców frankowych powództwem o stwierdzenie nieważności umowy. Kwestia ta podejmowana jest także przez ogólnopolskie media. Np. Rzeczpospolitą, która podaje, że tylko w III kwartale frankowicze założyli bankom ok. 10 tys. spraw sądowych, a 8 giełdowych banków sądzi się z frankowiczami w 100,3 tys. indywidualnych postępowań. Sumarycznie w okresie styczeń – wrzesień 2023 roku liczba pozwów o franki wzrosła o 25,1 tys. Rok wcześniej było to „tylko” 19,2 tys. Najwięcej pozwów, ale też najwięcej ugód ma na swoim koncie PKO Bank Polski, czyli podmiot z najgrubszym portfelem hipotek w CHF.

Wspomnianych 8 banków notowanych na GPW zawarło z frankowiczami łącznie ok. 77,3 tys. ugód. Można tylko przypuszczać, że większość to porozumienia zawarte pod koniec 2021 i w 2022 roku. W III kwartale 2023 roku banki zdołały polubownie dogadać się z frankowiczami w zaledwie 8,3 tys. przypadków. W II kwartale ich wynik był znacznie lepszy – podpisano wówczas 10,3 tys. ugód. W I kwartale było ich 14,6 tys. Jak zatem widać, banki mają problem: coraz trudniej idzie im namówienie klienta na dobrowolną konwersję kredytu frankowego na złotowy.

A może być jeszcze gorzej. W TSUE wciąż czekają na rozpatrzenie istotne kwestie dotyczące kredytów pseudowalutowych. Unijni sędziowie mają ustalić m.in. od kiedy należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku, a także wypowiedzą się w kwestii prawa kredytodawcy do waloryzacji kapitału kredytu po unieważnieniu frankowej umowy. Jeśli wyroki w tych sprawach będą pomyślne dla konsumentów, do sądów ruszy kolejna fala powództw. Może chodzić o tysiące nowych postępowań, bo uprawnionych do pozwu jest ok. 400 tys. kredytobiorców, w tym 150 tys. tych, którzy wciąż spłacają swoje kredyty i kolejne 250 tys. ex-frankowiczów, którzy swoje umowy spłacili w całości.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]