Ugoda z bankiem w sprawie frankowej przedstawiana jest obecnie jako szybkie i bezproblemowe rozwiązanie sporu. Zachwalają ją zarówno banki, niektóre media, jak i strona rządowa. Mająca wejść niedługo w życie ustawa frankowa wręcz ją promuje, a Frankowicze przymuszani są do mediacji. Rzeczywistość pokazuje jednak, że zawarcie porozumienia z bankiem wcale nie musi rozwiązać kłopotów Frankowicza, a może nawet mu ich przysporzyć. Wiele zależy od wynegocjowanych z bankiem warunków i samych zapisów ugody. Ryzykowne może być podpisanie ugody bez wsparcia prawnika lub doradcy podatkowego. Okazuje się, że wynegocjowane nawet bardzo korzystne dla Frankowicza warunki porozumienia z bankiem mogą okazać się pułapką podatkową, jeśli nie zadba on o odpowiednie zapisy w ugodzie. Na co zwracać uwagę podczas zawierania ugody z bankiem, aby nie narazić się na konieczność zapłacenia podatku, który może pochłonąć cały zysk Frankowicza, a w niektórych wypadkach nawet go zrujnować? Czy pełnomocnik jest w stanie zagwarantować Frankowiczowi, że nie zapłaci on podatku od zawartej ugody? Czy samodzielne dogadanie się z bankiem musi oznaczać kłopoty? Sprawdźcie.
- Propozycje ugodowe banków często są niekorzystne dla Frankowiczów i dopiero twarde negocjacje pozwalają na uzyskanie lepszych warunków ugody. Dużym wsparciem podczas negocjowania z bankiem będzie doświadczony prawnik.
- Zawarcie ugody z bankiem nie zawsze oznacza koniec kłopotów Frankowicza. Często się zdarza, że porozumienie z bankiem może skutkować koniecznością zapłacenia podatku.
- Nawet jeśli Frankowicz wynegocjuje świetne warunki ugody, podatek, którzy przyjdzie mu zapłacić, może pochłonąć znaczącą część odzyskanych od banku środków.
- Tylko rozważne zawieranie ugód przy wsparciu prawnika, czy doradcy podatkowego może uchronić Frankowicza przed pułapkami, które mogą kryć się w zapisach ugody. Często w takim wypadku trzeba zwracać się do fiskusa o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej, która okazuje się czasem bardzo niekorzystna dla kredytobiorcy frankowego.
Ugoda z bankiem — koniec czy początek problemów Frankowicza?
Agresywne oferowanie Frankowiczom ugód przez banki oraz polecanie ich w sprzyjających bankom mediach, a także dosyć intensywne promowanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości, prowadzi do zwiększenia ilości zawieranych z bankami ugód. Frankowicze przymuszani są do mediacji przez sądy i mediatorów oraz przekonywani przez banki, że ugoda jest dla nich najlepszym wyjściem, ponieważ szybko zakończy spór i Frankowicz nie będzie musiał czekać kilku lat na zakończenie procesu sądowego, co również ograniczy jego koszty procesowe.
Nikt spośród tych, którzy ugody promują, nie wspomina o pułapkach, jakie się w nich kryją, szczególnie tych podatkowych. W interesie banków jest tylko to, aby Frankowicz porozumienie zawarł i nie obchodzi ich to, czy od ugody zapłaci on podatek, czy nie. Bank nie ma też obowiązku o tym Frankowicza informować. Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że skoro Minister Finansów wydał rozporządzenie zwalniające z poboru podatku od niektórych dochodów związanych z kredytem hipotecznym, to wszystko jest w porządku.
Taka postawa banków i strony rządowej sugeruje Frankowiczom, że zawarcie ugody z bankiem skończy ich problemy i nawet nie przyjdzie im do głowy, że te problemy mogą się dopiero zacząć. Okazuje się bowiem, że owo rozporządzenie zwalnia z podatku tylko niektóre osoby fizyczne, a nie, jak się powszechnie sądzi, wszystkie. Aby podatku od umorzonych przez bank środków oraz odzyskanych pieniędzy nie zapłacić, ważne jest to, czy zapisy ugodowe zostały sformułowane w odpowiedni sposób, a także to, czy sam Frankowicz spełnia określone w rozporządzeniu warunki.
Jakie pułapki podatkowe czyhają na Frankowiczów, którzy zawarli ugody?
Zaniechanie poboru podatku od umorzonych środków jest możliwe tylko w przypadku, gdy Frankowicz wziął kredyt na zakup jednej nieruchomości na cele mieszkaniowe. Jeśli tym kredytem finansował zakup dwóch lub więcej lokali mieszkalnych, wówczas to zwolnienie nie przysługuje. Do tego można skorzystać z tej ulgi tylko raz. Jeśli więc w przeszłości już raz ktoś z tego prawa skorzystał, to nie może zrobić tego ponownie.
Problemy mogą mieć osoby, które wzięły kredyt na refinansowanie własnych środków, które włożyły w budowę domu. Z interpretacji indywidualnych wydawanych przez fiskusa w przeszłości wynika, że takie osoby będą musiały zapłacić podatek. Podobnie jest z osobami, które prowadzą działalność gospodarczą i część kredytowanej nieruchomości przeznaczają na jej prowadzenie, a tylko część na mieszkanie. Podobnych przykładów może być znacznie więcej, gdyż sytuacja każdego Frankowicza, który jednocześnie jest podatnikiem, jest inna i często powinna być rozpatrywana indywidualnie. Nawet prawnik w takich sytuacjach nie zawsze jest w stanie ocenić, czy Frankowicz będzie musiał zapłacić podatek, czy nie i konieczne może być wystąpienie o indywidualną interpretację podatkową. Co ciekawe, te interpretacje też mogą być różne w zależności od podejścia konkretnego urzędu skarbowego.
Jeśli nawet okaże się, że Frankowicz może skorzystać z gwarantowanego rozporządzeniem zaniechania podatku dochodowego, to niektóre zapisy ugody mogą mu to prawo odebrać. Przy zawieraniu ugody bowiem bank najczęściej część zadłużenia umarza i to umorzenie może podlegać zwolnieniu z podatku w takim wypadku. Jeśli jednak bank wypłaci Frankowiczowi dodatkowe środki, to już sytuacja nie jest taka oczywista. Wszystko będzie zależało od zapisów w ugodzie. Jeżeli bank wykaże, że jest to zwrot środków nienależnie pobranych, Frankowicz prawdopodobnie podatku nie zapłaci. Jeśli jednak bank wskaże, że wypłacone środki są rekompensatą za to, że Frankowicz zrzeknie się dochodzenia roszczeń w przyszłości, czy też jakąś dodatkową gratyfikacją pieniężną, to takie zapisy będą rodzić obowiązek podatkowy.
Niezwykle ważne jest więc nie tylko negocjowanie jak najlepszych warunków ugody, ale też dokładne sprawdzanie jej zapisów, co może być trudne bez obecności prawnika. Jeśli w imieniu Frankowicza taką ugodę z bankiem negocjuje jego pełnomocnik, wówczas on musi zadbać o to, aby bank dokonał takich zapisów, które nie będą skutkowały koniecznością zapłacenia podatku. Można zwrócić się do banku, aby zamieścił w ugodzie zapis, że bank nie wystawi PITU-11, ponieważ wszystkie umorzone i wypłacone kwoty są nienależnymi środkami pobranymi przez bank z tytułu nieważnej umowy. Taki zapis może uchronić przed koniecznością zapłacenia podatku, ale banki, które mają swoje wzory ugód, nie zawsze się godzą na dodatkowe zapisy. Warto więc, aby to reprezentujący Frankowicza prawnik dopilnował tego.
Czy prawnik zawsze pomoże w kwestiach podatkowych od ugody?
Pełnomocnik Frankowicza z wybranej przez niego kancelarii prawnej z pewnością będzie dużym wsparciem w negocjowaniu warunków ugody i wyłapaniu w jej zapisach ukrytych pułapek różnego rodzaju. W kwestiach podatkowych od zawieranych ugód natomiast niektóre kancelarie, które nie specjalizują się w prawie podatkowym, nie chcą brać odpowiedzialności za ewentualne kwestie podatkowe i odsyłają Frankowiczów do doradców podatkowych lub zalecają wystąpienie o indywidualną interpretację podatkową, która zawsze jest rozwiązaniem najpewniejszym, zważywszy na to, że różne urzędy skarbowe różnie interpretują często podobne przypadki. Prawnik więc nie może zagwarantować w takiej sytuacji, że Frankowicz na pewno od ugody podatku nie zapłaci.
Może pomóc uzyskać najlepsze warunki finansowe od banku oraz podpowiedzieć, jakie zapisy ugody na pewno będą skutkować koniecznością zapłacenia podatku oraz zadbać o to, aby w ugodzie ich nie było. Nie da jednak gwarancji, że dane zapisy ugody na pewno uchronią Frankowicza od podatku. Zawsze więc będzie zachęcać Frankowicza o wystąpienie o indywidualną interpretację podatkową. Tylko ona bowiem może dać pewność, że w przyszłości fiskus nie upomni się o podatek.
Jak podatek od ugody może zrujnować Frankowicza?
W przypadku gdy Frankowicz nie może liczyć na skorzystanie z zaniechania poboru podatku lub bank wypłacił mu kwotę dodatkową, która nie została jasno wskazana w ugodzie jako zwrot nienależnych środków, trzeba będzie od ugody zapłacić podatek. Do osiągniętych w danym roku kalendarzowym dochodów dolicza się więc kwoty uzyskane od banku i wysokość podatku będzie w takim wypadku zależna od łącznego dochodu w roku podatkowym. Zdarza się więc, że Frankowicz cieszy się, że odzyskał od banku kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych, a potem okazuje się, że musi zapłacić podatek w wyższej skali podatkowej, niż zawsze płacił, bo jego roczny dochód przekroczył 120 tys. złotych dla 12% skali podatkowej i obowiązuje go już 32% skala, co stanowi co najmniej kilkadziesiąt tysięcy samego podatku.
Jeśli okaże się, że Frankowicz zawarł ugodę i nie zdawał sobie sprawy z obowiązku podatkowego, fiskus może nie upomnieć się o podatek od razu, lecz po 2 czy nawet 3 latach, co skutkuje naliczeniem odsetek ustawowych za opóźnienie i odsetek karnych. Zwiększy to kwotę do zapłacenia o kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych. W efekcie może się okazać, że wszystkie odzyskane od banku pieniądze trzeba będzie oddać fiskusowi, a nawet jeszcze dopłacić.
Z tego względu każde zawarcie z bankiem ugody powinno być przemyślane i dokonywane przy wsparciu prawnika. Aby Frankowicz mógł spać spokojnie bez zamartwiania się, czy będzie musiał zapłacić podatek, czy nie, zawsze warto wystąpić o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej. Jeśli się tego nie zrobi, rzeczywistość może nieprzyjemnie zaskoczyć.
Przy wyborze kancelarii prawnej do prowadzenia sprawy frankowej czy negocjowania ewentualnej ugody zawsze należy zapytać, czy ich prawnik będzie w stanie nie tylko wynegocjować najlepsze warunki, ale też zadbać o to, aby ugoda nie skutkowała koniecznością zapłacenia podatku. Jeśli kancelaria jest w stanie to obiecać, takie zapisy powinny znaleźć się również w umowie, którą się z kancelarią zawiera. Wtedy odpowiedzialność za ewentualne skutki podatkowe bierze na siebie prawnik. Jeśli tego nie jest w stanie obiecać, wówczas warto skorzystać z pomocy doradcy podatkowego. Konkretną wiedzę o tym, czy w danej sprawie trzeba będzie zapłacić podatek, czy nie, dostarczy jednak jedynie indywidualna interpretacja podatkowa.
Jak widać więc, zawarcie ugody z jednej strony może zakończyć spór z bankiem, ale z drugiej przynieść gorsze problemy z urzędem skarbowym i zamiast spodziewanych zysków duże straty. Czasem więc lepiej poczekać na wyrok w procesie sądowym nawet kilka lat, niż pokusić się na szybką ugodę, która przyniesie tylko pozorne korzyści Frankowiczowi, nawet jeśli warunki początkowo wyglądają obiecująco. Jeśli natomiast uzyska on w sądzie unieważnienie umowy kredytowej, nie zapłaci podatku od odzyskanych środków. Warto o tym wiedzieć wcześniej i podjąć świadomą decyzję.
Podsumowanie
Szeroko promowane zawieranie ugód z bankami skutkuje zwiększeniem ilości zawieranych porozumień. Nieświadomi zagrożeń Frankowicze dają się nabrać na obietnicę szybkiego zakończenia sporu i nie wiedzą, że mogą popaść w prawdziwe tarapaty finansowe. Najgorsze, co może zrobić Frankowicz, decydując się na ugodę to rezygnacja ze wsparcia prawnika w negocjacjach z bankiem i w analizowaniu zapisów ugody, nafaszerowanych często różnego rodzaju pułapkami, w tym podatkowymi.
Decyzja o zawarciu ugody powinna być świadoma, a ewentualne korzyści, które bank proponuje, trzeba dokładnie przeanalizować pod kątem podatkowym. Pomoże w tym doświadczony w procesach frankowych prawnik, który zna także prawo podatkowe, doradca podatkowy lub wystąpienie o indywidualną interpretację podatkową. Zignorowanie tego może skutkować przykrymi konsekwencjami finansowymi w przyszłości.