Banki wykorzystują okres publikacji wyników finansowych za pierwsze półrocze do promowania niekorzystnych dla Frankowiczów ugód i przekonywania opinii publicznej, że czerwcowe wyroki TSUE niewiele zmieniły jeśli chodzi o napływ do sądów nowych pozwów. Eksperci są jednak pewni, że ogromna lawina pozwów ruszy po wakacjach. Banki rozpaczliwie próbują wykorzystać ostatni dogodny moment do przekonania jak największej liczby osób do zawarcia ugody. Niedawno swoimi „sukcesami” jeśli chodzi o liczbę zawartych ugód pochwalił się bank BNP Paribas. Do końca czerwca br. bank ten zawarł 2.617 ugód, a został pozwany przez kredytobiorców frankowych 4.507 razy. Podobnie jest w innych bankach, np. mBank zawarł 8.133 ugody na 20.002 toczące się przeciwko niemu indywidualne sprawy sądowe. Liczby pokazują dobitnie, że zdecydowanie więcej Frankowiczów decyduje się na drogę sądową zamiast na zawarcie ugody. Część kredytobiorców, którzy zaakceptowali warunki ugód, ale jeszcze ich nie podpisali, wycofuje się z porozumień pozasądowych z bankami. Wobec wyjątkowo korzystnej dla Frankowiczów linii orzeczniczej TSUE oraz polskich sądów, ugody wydają się opcją tylko dla naiwnych.
- Po czerwcowych wyrokach TSUE Frankowicze zdecydowanie preferują ścieżkę sądową. Na niekorzystne ugody decyduje się coraz mniej osób, a część kredytobiorców wycofuje się z dotychczasowych uzgodnień z bankami (o ile nie podpisali jeszcze ugody).
- Kolejny bank frankowy (BNP Paribas) potwierdza, że znacznie więcej osób pozwało go za kredyt we franku niż zawarło ugodę. Do tej pory bank został pozwany przez Frankowiczów ponad 4,5 tys. razy, a ugód frankowych zawarł nieco ponad 2,6 tys. na ponad 12 tys. złożonych propozycji.
- Banki celowo wydłużają etap przedsądowy, aby zniechęcić kredytobiorców do składania pozwów lub odwlec ten moment w czasie. W ostatnich tygodniach klienci obserwują takie zachowania banków, jak zwlekanie z wysłaniem pism do ostatniego dnia wymaganego terminu lub przedstawianie kontrowersyjnych wyliczeń.
- Według ekspertów, efekt czerwcowych wyroków TSUE w postaci wzmożonej liczby nowych pozwów frankowych będzie widoczny w sądach dopiero po wakacjach. Banki tego nie unikną, bo nie zaproponowały ugód, które dawałyby kredytobiorcom porównywalne korzyści do unieważnienia umowy w sądzie.
Frankowicze wycofują się z ugód
Kolejny bank (tym razem chodzi o BNP Paribas) potwierdza, że po dwóch prokonsumenckich wyrokach TSUE z czerwca br. zmieniły się zachowania Frankowiczów w zakresie skłonności do zawierania ugód. Pomimo nasilonej kampanii promującej ugody w środkach masowego przekazu i w mediach społecznościowych, coraz mniej kredytobiorców dostrzega rzekome zalety ugód. Część osób, które zaakceptowały warunki ugody jeszcze przed 15 czerwca, po ogłoszeniu przez TSUE wyroków do spraw C-520/21 oraz C-287/22 wycofało się z porozumienia z bankiem. Niestety wielu kredytobiorców dzisiaj żałuje, że pospieszyło się z podpisaniem ugody.
Banki próbują wykorzystać okres wakacyjny do namówienia jak największej liczby osób na ugody, bo niebawem będzie za późno. Przykładem jest wspomniany bank BNP Paribas, który pochwalił się swoimi wątpliwymi osiągnięciami na polu ugód. Do końca czerwca 2023 r. BNP Paribas przedstawił propozycje ugodowe 12.120 klientom, z czego przyjęte zostało 3.399 ofert, a sfinalizowane tylko 2.617. Odsetek podpisanych ugód w stosunku do liczby złożonych propozycji wynosi więc zaledwie 21,6 proc. Bank reklamuje ugody w mediach i zapewnia o swoim elastycznym oraz zindywidualizowanym podejściu do każdego klienta. Informuje również, że zamierza złożyć ponownie oferty ugodowe osobom, które otrzymały już wcześniej propozycje, ale ich nie zaakceptowały. Na razie nie wiadomo, czy propozycje te będą korzystniejsze niż wcześniej.
Bank ma świadomość jakie obciążenia finansowe niosą dla niego przegrane sprawy frankowe. Do tej pory zapadły 623 prawomocne wyroki w sprawach dotyczących umów frankowych BNP Paribas, z czego bank przegrał 447, a 117 zakończyło się zawarciem ugody. Bank twierdzi, że przegrał tylko ponad 70 proc. spraw, ale do liczby swoich wygranych wlicza ugody. Tak naprawdę odsetek korzystnych dla kredytobiorców rozstrzygnięć w sprawach umów BNP Paribas jest znacznie wyższy niż podaje bank. Gdyby było inaczej nie powiększałby rezerw na ryzyko prawne związane z kredytami w CHF. Tymczasem w II kwartale br. bank dołożył do dotychczasowych odpisów sumę 356 mln zł. Łącznie rezerwy na kredyty w CHF sięgają już w BNP Paribas 2,12 mld zł i pokrywają 62,7 proc. wartości portfela.
Chociaż nie można zaprzeczyć, że w ostatnim kwartale BNP Paribas przyspieszył z ugodami (zawarł ich w tym okresie 1.025, czyli około 40 proc. wszystkich podpisanych dotąd porozumień), to trudno mówić o sukcesie, skoro na koniec czerwca liczba toczących się przeciwko niemu spraw sądowych w związku z kredytami w CHF to aż 4.507 postępowań.
Proces lepszy niż ugoda. Niebawem sądy zostaną zalane pozwami
Banki mówią o około 60 tys. zawartych dotąd ugód frankowych, podczas gdy w sądach toczy się już 135 tys. spraw z powództwa kredytobiorców, a nie jest to ostatnie słowo Frankowiczów. Prawdziwa lawina pozwów dopiero przed nami. Eksperci przewidują, że potężna fala nowych spraw frankowych napłynie do sądów po wakacjach.
Banki próbują wmówić opinii publicznej, że wyroki TSUE z czerwca br. nie przełożyły się na większą niż wcześniej skłonność kredytobiorców do składania pozwów, ale same sterują sytuacją. Prawnicy zauważają, że postępowania przedsądowe trwają teraz dłużej niż wcześniej. Złożenie pozwu jest na ogół poprzedzone wnioskiem o wydanie przez bank zaświadczenia o historii spłat kredytu i wezwaniem przedsądowym. Banki jak mogą starają się wydłużyć ten proces m.in. czekają z wysłaniem pisma do ostatniego dnia wymaganego terminu albo przedstawiają kontrowersyjne wyliczenia, które wymagają zaangażowania przez kredytobiorcę własnego analityka. Tym samym okres poprzedzający złożenie pozwu przesuwa się i efekt czerwcowych wyroków unijnego Trybunału będzie widoczny dopiero za kilka miesięcy. Poza tym w miesiącach wakacyjnych w poprzednich latach także można było zaobserwować mniejszą liczbę pozwów, a wysyp nowych spraw następował dopiero na jesieni.
Prawnicy radzą, aby pospieszyć się z pozwem, bo niebawem sądy mogą być zakorkowane. Co prawda w 47 sądach okręgowych w całym kraju orzeka w sprawach frankowych około 590 sędziów, ale jest to wciąż niewystarczająca liczba w stosunku do potrzeb. Na razie sądy są wydolne i sprawy z powództwa Frankowiczów przebiegają sprawnie. Wbrew temu co twierdzą banki, na wyrok prawomocny nie trzeba czekać długimi latami – coraz częściej zdarzają się ekspresowe prawomocne unieważnienia umów, nawet po upływie około 1,5 roku od złożenia pozwu.
Oczywiście ugodę można zawrzeć szybciej, ale jest to jedyna przewaga ugody nad procesem. Wielu kredytobiorców przekonało się już, że pośpiech nie jest dobrym doradcą. Szczególnie mocno odczuły to osoby, które przekształciły swoje kredyty na złotowe z oprocentowaniem na bazie WIBOR-u. Dzisiaj płacą oni o wiele wyższe raty niż wcześniej, a w dodatku nie mogą już dochodzić swoich praw w związku z nieuczciwą umową frankową.
Banki próbują wszelkimi sposobami zniechęcać Frankowiczów do drogi sądowej. Skoro nie mogą już straszyć wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału, to wyciągają z rękawa inne „straszaki”. Cóż im więcej pozostało? W przewagę ugody nad zyskami z wyroku unieważniającego umowę mało kto dziś uwierzy. Banki mogą liczyć tylko na naiwnych, a takich osób wśród klientów banków jest coraz mniej.
Dodaj Opinie