Wyroki frankowicze

mBank oddaje frankowiczom GIGANTYCZNE pieniądze za kredyty we frankach

Brak satysfakcjonujących ugód, niepewna i dynamiczna sytuacja gospodarcza oraz korzystne orzecznictwo sądów, skutecznie zachęcają posiadaczy kredytów frankowych do składania pozwów przeciwko bankom, w których domagają się unieważnienia zawartego kontraktu. Banki z takiego rozwoju sytuacji nie są oczywiście zadowolone, bo problemy narastają, a kryzys frankowy, który trwa już od lat, zamiast się zmniejszać, przybiera tylko na sile. Z roku na rok banki „zmuszane są” więc do zawiązywania wielomilionowych rezerw finansowych na ryzyko prawne związane z kredytami walutowymi, a i tak zdarza się, że w trakcie roku rozerwę trzeba powiększać, bo roszczeń jest więcej, niż zakładano i pochłaniają więcej środków, niż przewidywano. Dodatkowo, dla banków niekorzystne jest również to, że sądy bardzo szybko orzekają w sprawach frankowych, gdyż w takim przypadku liczba przegranych banków rośnie, co oczywiście ma przełożenie na ich wynik finansowy. Bankiem, który ze wszystkimi wskazanymi kłopotami musi się mierzyć jest m.in. mBank, kombinowanie przy umowach frankowych zupełnie się więc bankowi nie opłaciło.

Na unieważnieniu frankowicz najwięcej zyskuje.

Frankowicze w sądach mogą domagać się odfrankowienia zawartej umowy kredytowej, które polega na usunięciu z umowy niedozwolonych postanowień, więc kredyt frankowy zmienia się w kredyt złotówkowy oprocentowany stawką LIBOR/SARON, lub unieważnienia kontraktu.

Unieważnienie od zawsze postrzegane było jako rozwiązanie korzystniejsze, i choć początkowo liczba postępowań dotyczących odfrankowienia była stosunkowo duża, około 1/3 procesów dotyczyła odfrankowienia, co mogło wynikać z nieustabilizowanego w owym okresie orzecznictwa sądów, tak obecnie to unieważnienie jest najczęściej wysuwanym przez kredytobiorców żądaniem. Szacuje się, że korzystne dla frankowiczów wyroki w 98 procentach dotyczą stwierdzenia nieważności umowy.

Unieważnienie powoduje, że zawarta umowa przestaje istnieć, najprościej więc rzecz ujmując, taką umowę traktuje się tak jakby nigdy nie została zawarta. Jeżeli jednak umowa nie istnieje, a każda ze stron takiej umowy świadczyła na rzecz drugiej, wówczas pomiędzy bankiem, a kredytobiorcą powstaje obowiązek wzrostu wzajemnie otrzymanych środków.

Sprawdź: Sztuczna inteligencja sprawdzi umowę i powie czy frankowicz może pozwać bank.

Po unieważnieniu kredytobiorca będzie więc musiał zwrócić równowartość otrzymanego z banku kapitału kredytu, lecz bez odsetek, natomiast bank oddać musi wszystkie pobrane od kredytobiorcy raty wraz z odsetkami, prowizje, marżę, a także składkę z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, jeżeli takie ubezpieczenie kredytobiorca opłacał.

W przypadku unieważnienia mamy więc do czynienia z tzw. darmowym kredytem, gdyż kredytobiorca nie ponosi z tytułu uzyskanego kredytu żadnych kosztów, a oddaje tylko to co rzeczywiście z banku otrzymał, dlatego też unieważnienie jest tak bardzo korzystne dla frankowiczów.

Dwa sposoby rozliczenia nieważnej umowy.

Przez lata toczył się spór według jakich zasad nieważna umowa kredytowa powinna być rozliczana, ponieważ w tym zakresie funkcjonują dwie teorie i w pewnym momencie obydwie były uważane za słuszne.

Teoria salda stanowi, że do zwrotu świadczenia jest zobowiązana tylko ta strona, która uzyskała większą korzyść i tylko z owej nadwyżki powinna się rozliczyć. Jeśli zatem, kredytobiorca wpłacił do banku 500 000 zł, a bank w ramach kredytu wypłacił frankowiczowi kwotę 450 000 zł, to do dokonania zwrotu jest zobowiązany tylko bank, i to tylko kwoty stanowiącej różnicę pomiędzy wskazanymi wartościami, czyli 50 000 zł.

Teoria dwóch kondykcji zakłada z kolei, że roszczenie każdej strony jest niezależne, i może być dochodzone bez względu na to czy druga strona również domaga się zapłaty. Rozliczając nieważną umowę kredytową w oparciu o teorię dwóch kondykcji, kredytobiorca może więc domagać się całej wpłaconej do banku kwoty, nawet wówczas, gdy kredyt nie został jeszcze w całości spłacony, a bank niezależnie od tego może od kredytobiorcy dochodzić równowartości wypłaconego mu kredytu.

Przez lata trwał spór, która teoria jest słuszna i według jakich zasad bank i kredytobiorca powinni się rozliczać w przypadku stwierdzenia nieważności kontraktu, jednak uchwała Sądu Najwyższego rozwiała wątpliwości w tym zakresie, więc dziś jest jasne, że stosować należy teorię dwóch kondykcji.

Takie rozwiązanie jest bardzo korzystne dla kredytobiorcy, bo sąd nie może automatycznie potracić roszczeń banku i frankowicza, pamiętać jednak należy, że unieważnienie powoduje również, iż saldo kredytu spada do zera, w ten więc sposób frankowicze mogą zaoszczędzić gigantyczne kwoty.

Frankowicze zyskują krocie na procesach z mBankiem.

Z mBankiem procesuje się wielu posiadaczy kredytów frankowych, czemu nie można się dziwić, gdy przyjrzymy się zyskom kredytobiorców płynącym z unieważnienia umowy.

W dniu 25 lutego 2022 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt: V ACa 418/21), prawomocnie unieważnił umowę kredytu frankowego zawartą z mBankiem, kredytobiorca pozbył się więc definitywnie kredytu i bardzo dużo na tym rozwiązaniu zaoszczędził. W całym postępowaniu frankowicz reprezentowany był przez Kancelarię Adwokacką Pawła Borowskiego, i już proces przed sądem pierwszej instancji zakończył się po myśli kredytobiorcy, gdyż wyrokiem z dnia 23 kwietnia 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił nieważność zawartej umowy i obciążył bank całymi kosztami procesu.

Od tego orzeczenia mBank wniósł apelację, jednakże Sąd Apelacyjny zgodził się z ustaleniami Sądu Okręgowego, wyrok więc został utrzymany, a umowa została prawomocnie unieważniona.

W przedmiotowej sprawie unieważnienie było niezwykle korzystne dla kredytobiorcy, gdyż frankowicz w ramach kredytu otrzymał kwotę 615 000 zł, po 12 latach spłacania kredytu wpłacił już do banku około 525 000 zł, a mimo to, saldo zadłużenia wobec banku wynosiło aż 755 000 zł. Do całkowitej spłaty kapitału kredytu, na dzień złożenia pozwu, kredytobiorcy brakowało 90 000 zł, zatem po unieważnieniu tylko w tym zakresie będzie świadczyć na banku, więc zysk z unieważnienia kontraktu w tym przypadku wyniósł aż 665 000 zł. Całe postępowanie sądowe trwało łącznie 2 lata.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz