wiadomości frankowicze

WYROK TSUE W 2023 r. za bezumowne korzystanie z kapitału korzystny dla Frankowiczów wzbudzi falę pozwów. Czy warto czekać z pozwem?

Eksperci sympatyzujący z sektorem bankowym od wielu miesięcy próbują przekonywać opinię publiczną, że największe zainteresowanie kredytobiorców pozwami frankowymi już minęło. Tymczasem może być dokładnie odwrotnie, a czynników, które na to wskazują, jest co najmniej kilka, z planowanym wyrokiem TSUE w sprawie C-520/21 na czele. Poznaj najważniejsze powody, dla których należy spodziewać się, że to właśnie 2023 rok będzie rekordowy pod względem ilości złożonych pozwów.

  • Banki już wiedzą, że przyszłoroczny wyrok TSUE w sprawie o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału prawdopodobnie będzie dla nich niekorzystny, dlatego na szeroką skalę dotwarzają rezerwy na ryzyko prawne kredytów w CHF
  • Sam tylko mBank zawiązał w III kwartale rezerwy frankowe w wysokości 2,34 mld zł
  • Program ugód oferowany przez czołowych kredytodawców w Polsce nie przyniósł spektakularnych efektów – frankowicze nie chcą konwertować zobowiązań na złotówki.

Dlaczego pozwów frankowych będzie przybywać?

12 października 2022 roku w Luksemburgu odbyło się przesłuchanie przed TSUE w sprawie C-520/21, która dotyczy prawa banków do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Pierwsza rozprawa zdecydowanie nie dała bankom powodów do optymizmu, i to mimo osobistego zaangażowania się w sprawę szefa Komisji Nadzoru Finansowego, który nakreślił przed Trybunałem wizję upadłości jednego lub nawet kilku banków, jeśli nie będą one miały możliwości zarobkowania na kredytach frankowych. Do tego bowiem sprowadza się tzw. sankcja darmowego kredytu, czyli sytuacja, w której kredytobiorca jest odpowiedzialny przed bankiem jedynie do wartości pożyczonej kwoty.

I choć przedstawiciele sektora bankowego koncentrują się raczej na tym, dlaczego bankom należy się wynagrodzenie po unieważnieniu umowy, a nie na możliwych konsekwencjach niekorzystnego dla nich wyroku, jasne jest, że nie zasypują gruszek w popiele i dokonują odpisów na ryzyko prawne, jakie wiąże się z przegranymi w sądzie.

Rekordzistą jest mBank, który zawiązał na ten cel 2,34 mld zł, kończąc tym samym III kwartał z ponad 2 mld zł netto straty. O przewidywanych konsekwencjach finansowych prokonsumenckiego wyroku nie waha się z kolei mówić KNF. Według Nadzoru Finansowego potencjalny koszt sankcji darmowego kredytu to nawet 100 mld zł, czyli 63 proc. wartości kapitałów własnych sektora finansowego w Polsce.

Obecnie bardziej niż kiedykolwiek kredytobiorcom będzie zależało na pozwaniu banku za franki. Dlaczego?

Powód nr 1: brak innej sensownej propozycji od rządu bądź sektora bankowego

Wielu kredytobiorców cierpliwie czekało, aż zostanie im zaproponowane inne, polubowne rozwiązanie kwestii zobowiązania frankowego, które pozwoliłoby im uwolnić się od ryzyka walutowego, a bankom zachować odpowiednie wskaźniki kapitałowe. Przez ostatnie lata sytuacja była wręcz modelowa, by banki zainteresowały się udostępnieniem opcji przewalutowania kredytu po korzystnym kursie, ale na wdrożenie odpowiednich rozwiązań zdecydowały się dopiero, gdy zmienił się gospodarczo-ekonomiczny klimat w naszej części Europy.

Dziś kredytobiorcy mogą bez problemu podpisać ugodę frankową i przewalutować swój kredyt na złotówki, problem tylko w tym, że w tej chwili jest to zupełnie nieopłacalne ze względu na wysoki poziom stóp procentowych. Kredytobiorcy wiedzą już, że nie wynegocjują w banku niczego ponad konwersję kredytu na PLN i zmianę oprocentowania na WIBOR. Wiedzą też, że w sądzie mają aż 98 proc. szans na wygraną. Dlatego będą wybierać pozwy, a nie ugody.

Powód nr 2: rosnący kurs franka i wzrost stawki SARON

To nic nowego, że ilekroć światem wstrząsają kryzysy gospodarcze i działania wojenne, helwecka waluta umacnia się względem innych. W tym roku jest to szczególnie widoczne, ponieważ mocny frank wyróżnia się na tle słabej złotówki, która nie jest w stanie odzyskać swojej pozycji nawet mimo cyklu podwyżek kosztu pieniądza.

Obecnie frank kosztuje ok. 4,75 zł i jest to cena, w którą jeszcze kilka lat temu wprost trudno byłoby uwierzyć. A jednak. Nie jest też powiedziane, że kurs CHF zatrzyma się na tym poziomie – psychologiczną granicę 5 zł przekroczył już we wrześniu, a należy się spodziewać, że w styczniu Bank Centralny Szwajcarii może być zmuszony do podniesienia stóp procentowych, co ponownie umocni tę walutę i wpłynie też na wysokość odsetek. W tej sytuacji pozew sądowy będzie dla wielu kredytobiorców najrozsądniejszą opcją.

Powód nr 3: groźby ze strony banków już nie działają

Sektor bankowy przez lata dokładał starań, by zniechęcić frankowiczów do składania pozwów. Robił to na wiele sposobów:

  • propagował informacje, jakoby unieważnienie kredytu było niezwykle trudnym i wieloletnim procesem
  • jednocześnie sam utrudniał kredytobiorcom odzyskanie nienależnie pobranych od nich świadczeń, m.in. poprzez składanie skarg kasacyjnych do Sądu Najwyższego
  • wytaczał kredytobiorcom kontr pozwy o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

Obecnie żadna z tych metod nie jest już w stanie przekonać społeczności frankowiczów, że pozew to coś, czego lepiej zaniechać. Prawnicy frankowi systematycznie informują o uzyskiwanych prawomocnych wyrokach. Okazuje się, że unieważnić umowę można nawet w mniej niż 2 lata. Co więcej, sądy coraz chętniej przyznają kredytobiorcom zabezpieczenie roszczeń, co oznacza, że powód w sprawie o kredyt w CHF może przestać spłacać swoje raty na czas trwającego postępowania.

Przykłady prawomocnych wyroków w sprawach przeciwko bankom, które wydano w mniej niż 24 miesiące, ma w swoim portfolio Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni. Wiele z tych ekspresowych wyroków sądy wydały w ostatnich miesiącach. Przykładowo 25 października 2022 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał orzeczenie w sprawie I ACa 121/22, unieważniając umowę kredytu frankowego zawartą pomiędzy klientami kancelarii a BRE Bankiem S.A. (obecnie mBank). Pozew został złożony w maju 2021 roku, kredytobiorcy czekali więc jedynie 17 miesięcy na trwałe uwolnienie się od skrajnie niekorzystnego zobowiązania.

Skargi kasacyjne do SN też przestają przemawiać do kredytobiorców. Masowe korzystanie przez banki z tego narzędzia tak zmęczyło Sąd Najwyższy, że zapowiedziano, iż skargi kredytodawców będą automatycznie odrzucane już na etapie przedsądu.

A co z kontr pozwami? Wyrok w sprawie C-520/21 jeszcze nie zapadł, ale większość sędziów nie ma problemu z oceną zasadności roszczeń banków. Pozwy ze strony tych podmiotów są w większości odrzucane, a sędziowie wprost wskazują, że coś takiego, jak wynagrodzenie za bezumowne korzystanie przez kredytobiorcę z kapitału, nie występuje w polskim porządku prawnym.

Biorąc to wszystko pod uwagę, nie należy oczekiwać, że frankowicze stracą zainteresowanie pozwami. Wręcz przeciwnie, w związku z pogarszającą się sytuacją kapitałową banków będą bardziej zdeterminowani, aby walczyć o swoje, nie czekając na powtórkę scenariusza z restrukturyzacji Getin Banku. Klienci tego podmiotu, od kiedy został on objęty przymusową restrukturyzacją, mają problemy z egzekwowaniem swoich roszczeń, utrudnia im to bowiem ustawa o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym.

Nie wiadomo, czy osoby, które unieważniły swoją umowę, odzyskają od Getinu jakiekolwiek środki nadpłacone ponad nominalną wartość kredytu. Skoro więc sam szef KNF mówi w oficjalnym wystąpieniu, że duży bank może upaść wskutek niekorzystnego orzecznictwa TSUE, nikt nie będzie chciał czekać, aż ta prognoza się zrealizuje. Dlatego 2023 rok będzie prawdopodobnie rekordowy pod względem pozwów, a banki już dziś świetnie zdają sobie z tego sprawę.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz