Im bliżej wydania przez Trybunał Sprawiedliwości UE wyroku w sprawie roszczeń banków dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, tym częściej ze strony sektora finansowego pojawiają się głosy, że korzystne dla frankowiczów rozstrzygnięcie będzie istną katastrofą dla całej gospodarki. Retoryka banków nieco zaskakuje, gdyż o tym, że banki nie mają podstaw domagać się od kredytobiorców wynagrodzenia mówiono od dawna, co potwierdza fakt, że żaden sąd krajowy do tej pory takich roszczeń nie uznał, więc wyrok TSUE w tym zakresie tylko podkreśli to co dla wszystkich, poza bankami, było oczywiste. Ponadto, wydana już w lutym br. opinia Rzecznika Generalnego TSUE nie pozostawiała złudzeń bankom, gdyż jednoznacznie w niej wskazano, że roszczenia po stronie banków nie są zasadne, a że późniejsze wyroki TSUE są zwykle zbieżne z wydanymi w sprawach opiniami, banki powinny umieć dodać dwa do dwóch, gdyż miały wystarczająco dużo czasu by przygotować się na kolejne niekorzystne dla nich orzeczenie TSUE.
Czego boją się banki?
Trudno powiedzieć czy banki rzeczywiście liczyły na to, że Trybunał przyzna im rację i uzna, iż bankom wynagrodzenie od kredytobiorców się należy, jednak dla banków większy problem wynika z tego, że stracą swojego „straszaka”.
Już w ubiegłym roku banki prowadziły szeroko zakrojoną „kampanię informacyjną”, która polegała na wzywaniu kredytobiorców do zapłaty wynagrodzenia, i to czasem w sytuacjach, gdy frankowicze dopiero przygotowywali się do złożenia pozwu o unieważnienie umowy kredytowej, więc proces sądowy jeszcze się nawet nie toczył.
Zdarzały się również sytuacje, iż banki pozywały swoich klientów, lecz główne działania polegały na tym, że na każdym kroku banki przypominały kredytobiorcom, że jeśli będą domagać się unieważnienia zawartej umowy, wówczas bank będzie dochodził na drodze sądowej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu.
Wskazane działania bankom się opłaciły, gdyż część kredytobiorców zdecydowała się w takiej sytuacji na zawarcie z bankiem ugody, a spora grupa w ogóle zrezygnowała z dochodzenia swoich praw z obawy przed ewentualnymi roszczeniami banków, zatem wyrok TSUE zniweczy to co banki dla siebie wypracowały.
Korzystne orzeczenie Trybunału spowoduje, że do sądów pójdą ci wszyscy kredytobiorcy, którzy do tej pory nie pozwali banku, gdyż bali się pozwu o wynagrodzenie, eksperci przewidują więc, że już wkrótce nastąpi lawina pozwów w sprawach frankowych i to być może największa ze wszystkich do tej pory.
Drugi problem dla banków wynika z tego, że roszczenia banków o wynagrodzenie zostały co prawda odrzucone, jednak analogiczne żądanie po stronie kredytobiorcy uznano w opinii Rzecznika za uzasadnione, nie dość więc, że frankowicze na skutek unieważnienia kontraktu dostają darmowe kredyty, to jeszcze będą mogli występować z dalszymi roszczeniami. Dla banków jest to więc zdecydowanie za dużo.
Obciążenie dla całej gospodarki?
Korzystne dla frankowiczów orzeczenia zapadają w około 98 procentach postępowań sądowych, gdy więc do sądów trafi nowa, olbrzymia, pula spraw, banki finansowo zostaną obciążone jeszcze mocniej. Co prawda każdy bank, który udzielał kredytów frankowych posiada rezerwy na ryzyko prawne z nimi związane, istnieje jednak spora szansa, że po korzystnym orzeczeniu TSUE, dotychczas zawiązane rezerwy nie wystarczą, więc konieczne będzie ich zwiększenie.
Z szacunków Komisji Nadzoru Finansowego wynika z kolei, że negatywny dla banków wyrok TSUE, będzie wymagał utworzenia dodatkowych rezerw, zaś straty banków komercyjnych sięgną około 100 mld zł.
W dłuższej perspektywie oznaczać to więc może, że banki zmuszone będą ograniczać liczbę udzielanych kredytów, a najbardziej ucierpią na takim scenariuszu kredyty inwestycyjne oraz projekty długoterminowe, więc tak naprawdę my wszyscy i cała gospodarka odczujemy skutki licznych wygranych frankowiczów.
Kredyty Frankowe: Rzeczywista Strategia Banków w Obliczu Kontrowersji
Czas na konfrontację z realiami – jakie działania podejmowały banki w kontekście kredytów frankowych? Poniżej zaprezentowana została strategia, którą sektor bankowy zastosował wobec tej kontrowersyjnej kwestii. Prawda, jak się okazuje, jest daleka od oficjalnego obrazu, jaki starają się kreować banki.
Rozpoczęło się od tworzenia wadliwego produktu. Kredyty frankowe, skomplikowane umowy proponowane Polakom, w których banki obiecywały niższe stawki i atrakcyjne warunki, okazały się być zaprojektowane w taki sposób, że ryzyko kursowe zostało przerzucone całkowicie na klienta. To klienci stali się narażeni na skrajne wahania kursów walut, nie mając często pełnej świadomości tej sytuacji.
Następnie, banki podważały argumenty prawne prezentowane przez Frankowiczów próbujących dochodzić swoich praw w sądach, próbując przedstawić problem jako kwestię nierówności społecznej. Twierdziły, że są to sprawy indywidualne, które powinny być rozstrzygane przez sądy, zamiast uznawać, że jest to systemowy problem związany z nieprawidłowościami w umowach kredytowych. Torpedowały wszelkie próby stworzenia ustawy, która miała pomóc Frankowiczom.
Następnie, banki przegrywały znakomitą większość spraw sądowych – według niektórych statystyk, aż 98% – co dowodziło, że ich argumenty nie znajdowały poparcia w prawie.
Na koniec, banki zaczęły wskazywać winnych poza sektorem bankowym, próbując odwrócić uwagę od swojej roli w kryzysie kredytów frankowych. Twierdziły, że to nie one, ale inne instytucje, jak np. regulatorzy czy rząd, powinny ponieść odpowiedzialność za sytuację. Co więcej, zaczęły oferować ugody, prezentując się jako instytucje starające się rozwiązać problem, pomimo faktu, że to one same go stworzyły.
Ta strategia banków, choć skuteczna w odwracaniu uwagi od ich roli, ostatecznie nie uchroniła ich przed konsekwencjami swoich działań. Jak pokazuje historia kredytów frankowych, niesprawiedliwe praktyki bankowe nie pozostają bezkarnie i mogą przynieść poważne skutki finansowe.
Ugoda lepsza niż proces” Najnowsza Kampania Reklamowa Związku Banków Polskich
Banki, widząc, że sprawa kredytów frankowych nie obraca się na ich korzyść, postanowiły podjąć aktywne działania. Na zlecenie Związku Banków Polskich powstała nowa kampania reklamowa pod hasłem „Ugoda lepsza niż proces”. Celem tej strategii jest przekonanie kredytobiorców, ugoda z bankiem to lepsze rozwiązanie i lepiej ją podpisać, zamiast angażować się w wieloletnie i męczące procesy sądowe.
Czy ta kampania „prougodowa” ma szansę złagodzić negatywny wpływ przewidywanych przez banki niekorzystnych orzeczeń TSUE?
Wydaje się, że obecna kampania reklamowa banków to kontynuacja ich strategii, w której starają się przedstawić siebie jako wybawcy frankowiczów i to dobrą otwartą na pomoc stronę a przy okazji po raz kolejny przedstawić frankowiczów jako cwaniaków.
@Banki w PolsceWejdź na stronę i dowiedz się więcej♬ Promoted Music – Banki w Polsce
Kampania banków na TikTok
Pomimo kontrowersji, trudno zaprzeczyć, że taka postawa może wywołać dodatkowe napięcia i niezadowolenie wśród kredytobiorców.
Czy naprawdę będzie tak źle?
Nie da się zaprzeczyć, że kredyty frankowe stanowią dla banków jedno z największych obciążeń, jednak pamiętać również trzeba, że banki same sobie zgotowały taki los. To banki formułowały umowy kredytowe sprzeczne z przepisami, na których chciały jak najwięcej zarobić, i na których przez lata zarabiały, więc za swoje działania niezgodne z prawem, nie mogą mieć do nikogo pretensji, a tym bardziej nie powinny robić z siebie ofiary.
Raporty finansowe banków potwierdzają zresztą, że ich sytuacja finansowa wcale nie jest zła, więc wszystkie czarne scenariusze kreślone po rozstrzygnięciu TSUE wydają się mocno przesadzone. Z danych ujawnionych za 2022 r. wynika bowiem, że banki osiągnęły 13,1 mld (13 100 000 000) zł czystego zysku, co oznacza wzrost o prawie 120 procent w stosunku do roku 2021, kiedy to zyski banków opiewały na 6 mld zysków. Najistotniejsze jest jednak to, że tendencja wzrostowa się utrzymuje, gdyż z informacji podanych za pierwszy kwartał 2023 r. można wywnioskować, że wiele banków w tym momencie raportuje rekordowe zyski, nawet dwukrotnie wyższe niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Banki narzekają więc na kredyty frankowe i roszczenia zgłaszane przez kredytobiorców, jednak same „zapominają” wspomnieć, że obecny poziom stóp procentowych pozwala im na rekordowe oprocentowanie kredytów złotówkowych. Banki zarabiają obecnie jak nigdy, jednakże w kontekście spraw frankowych się tym nie chwalą, by nie wypaść z roli pokrzywdzonego.
Działania podejmowane przez frankowiczów ukierunkowane są przede wszystkim na to by banki oddały pieniądze, które bezprawnie pobrały od swoich klientów, jednak długofalowo mogą przynieść jeszcze jeden rezultat.
Na przykładzie frankowiczów banki przekonały się bowiem, że z kredytobiorcami nie można nie fair postępować, być może więc wpłynie to pozytywnie na praktyki banków w przyszłości i nie będą już sprzedawać wadliwych produktów.
Kredyty frankowe okazały się dla banków kosztowną lekcją, miejmy więc nadzieję, że banki wyciągną z niej właściwe wnioski i w przyszłości będą proponować umowy zgodne z prawem, w których zabezpieczone zostaną nie tylko interesy banków, lecz również kredytobiorców.
Dodaj Opinie