Zamieszania wokół kredytów frankowych restrukturyzowanego Getin Noble Banku ciąg dalszy. Z uwagi na nie do końca jasne zapisy ustawy o BFG część sądów nie udostępnia sądzącym się z bankiem kredytobiorcom opcji zabezpieczenia powództwa. Dlatego niektórzy frankowicze po konsultacji ze swoimi pełnomocnikami prawnymi podejmują decyzję o samowolnym zaprzestaniu dalszych płatności na rzecz pozwanego banku. Getin reaguje na ten ruch, dzwoniąc do swoich klientów i wprawiając w ruch machinę windykacyjną. Pojawiają się informacje o wezwaniach do zapłaty wysyłanych przez… Velo Bank, czyli bank pomostowy, do którego wytransferowano działalność GNB nieobjętą podwyższonym ryzykiem prawnym. Co zrobić w sytuacji, gdy bank upomina się o pieniądze? Czy należy reagować na wezwania, czy może lepiej je ignorować?
-
Po tym, gdy BFG objął Getin procedurą przymusowej restrukturyzacji, tysiące frankowiczów ruszyły do sądów celem zabezpieczenia roszczeń w sprawach przeciwko temu kredytodawcy.
-
Z ustawy o BFG wynika jednak, że podmiot w restrukturyzacji nie może zostać objęty postępowaniem zabezpieczającym – część sędziów przychyla się do takiej interpretacji, część wydaje zabezpieczenia, gdyż uznaje, że roszczenia klientów nie są skierowane do majątku podmiotu
-
Ci, którzy spłacili Getinowi nominalną wartość kredytu, a którym nie udało się uzyskać pozytywnego rozpatrzenia wniosku, decydują się czasem na zaprzestanie spłacania kredytu, by uchronić swoje pieniądze przed przyszłą bezskuteczną egzekucją po prawomocnym wyroku
-
Getin robi, co może, by jednak skłonić kredytobiorców do dalszej spłaty. Co ciekawe, klienci Getinu otrzymują też wezwania do zapłaty od Velo Banku, wobec którego nie mają zaległości.
Walka frankowiczów z Getinem wykracza poza sądy. Do gry wchodzi Velo Bank
Czy kredytobiorca restrukturyzowanego podmiotu może przestać spłacać swój kredyt, gdy umowa jest objęta sporem sądowym? Tak, ale musi liczyć się z konsekwencjami. Bank może uporczywie domagać się spłaty, nękając klienta telefonami, smsami, a także za pośrednictwem firm windykacyjnych. Ma prawo zgłosić też zaległość w BIK, co oczywiście wpłynie na zdolność kredytową klienta – w praktyce nawet przez kilka lat będzie miał on problem z wzięciem jakiejkolwiek pożyczki, a nawet dokonaniem zakupów w systemie ratalnym.
W końcu bank może wypowiedzieć umowę kredytu i wytoczyć przeciwko niepłacącemu klientowi powództwo o zapłatę. Jednak sytuacja Getinu jest dość szczególna, ponieważ niepłacącymi kredytobiorcami są zwykle ci, którzy już złożyli wobec banku pozew o ustalenie nieważności umowy. Postępowanie wytoczone przez Getin nie powinno więc się rozpocząć przed wydaniem orzeczenia w sprawie z powództwa frankowicza.
A ponieważ konsumenci wygrywają z bankami nawet 98 proc. postępowań o franki, mało prawdopodobne, by Getin cokolwiek wskórał w sądzie – gdy umowa zostanie uznana za nieważną, bank straci oręż w walce z klientem.
Uwaga! Nigdy nie należy lekceważyć żadnego wezwania do zapłaty z banku – zawsze natychmiast skonsultuj sprawę z prawnikiem!
Na chwilę obecną frankowicze sądzący się z Getinem, którzy wbrew decyzji sądu zdecydowali się na zaprzestanie spłaty rat, informują swoich pełnomocników o tym, że otrzymują monity i próby kontaktu ze strony banku w sprawie uregulowania narastających należności. Co ciekawe, do klientów zaczął odzywać się też Velo Bank, wysyłający wezwania do zapłaty w sprawie umów, których nie jest stroną.
Przypomnijmy, że wraz z decyzją o restrukturyzacji doszło do podziału działalności Getinu – część nieobjęta wysokim ryzykiem prawnym została przeniesiona do podmiotu pomostowego, czyli Velo Banku, zaś reszta, w tym przede wszystkim kredyty waloryzowane kursem walut obcych i niespłacane produkty, pozostały w banku rezydualnym.
Gdy rozpoczęto restrukturyzację i stało się jasne, że frankowicze mający kredyt w GNB będą mieć problemy z egzekwowaniem zasądzonych należności, eksperci podkreślali w mediach, że poszkodowani nie będą mieć prawa do składania roszczeń wobec Velo Banku.
Teraz okazuje się, że Velo Bank jednak bierze czynny udział w procesie miękkiej windykacji, choć przecież umowy, których dotyczą spory sądowe i zaniechania w płatnościach, nie pochodzą z jego portfela.
Ponieważ wezwania Velo Banku nie mają podstaw prawnych, prawnicy doradzają kredytobiorcom, by nie spełniali jego roszczeń. Jednocześnie zastanawiają się, czy owych wezwań nie należałoby jednak interpretować jako przyznania się tego podmiotu do bycia następcą prawnym GNB w zakresie wadliwych zobowiązań – i to wbrew zapewnieniom Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Czy kredytobiorca powinien reagować na monity od banku?
Zdaniem prawników nie ma potrzeby, aby frankowicze, którzy mają spór z Getinem i zdecydowali się na zaniechanie spłaty kredytu, reagowali na monity wysyłane przez kredytodawcę. Warto jednak przekazywać owe wezwania do analizy swojemu pełnomocnikowi prawnemu.
Wielu kredytobiorców obawia się, że następnym krokiem banku będzie egzekucja długu, ale eksperci prawni uspokajają: bank nie może przenieść prób egzekwowania roszczeń na wyższy etap bez prawomocnego wyroku sądu w ręce.
Reakcja na działania banku będzie wskazana dopiero wówczas, gdy zdecyduje się on wypowiedzieć umowę i sformułuje wartość swoich roszczeń. W tej sytuacji frankowiczom doradza się odpowiedź na wypowiedzenie i jednoczesne zanegowanie przedstawionych roszczeń.
Nie oznacza to, że na obecnym etapie spór sądowy z Getinem nie wymaga żadnych zdecydowanych działań. Warto zwrócić uwagę na to, że podmiot ten, sądząc się z kredytobiorcami, często rości już nie tylko o zwrot kredytu, ale składa też roszczenie ewentualne o tzw. zwrot świadczenia nienależnego.
Z tego względu kredytobiorcy powinni wystąpić o potrącenie wzajemnych świadczeń, by nie dopuścić do sytuacji, w której sąd uznałby częściowo rację banku i zasądził na jego rzecz zwrot kapitału. Sytuacja taka byłaby dla frankowicza bardzo niebezpieczna, teoretycznie na papierze miałby korzystny wyrok unieważniający umowę, ale byłby zobowiązany do zwrotu pożyczonej kwoty, nie mając jednocześnie gwarancji, że bank wypłaci mu zasądzone świadczenia, tj. wszystkie spłacone do tej pory raty wraz z odsetkami, prowizjami i opłatami dodatkowymi.
Bank jest w restrukturyzacji, zatem nie można wszcząć wobec niego postępowania egzekucyjnego. Gdy restrukturyzacja się skończy, prawdopodobnie podmiot nie będzie miał dość środków, by zaspokoić roszczenia kredytobiorców, którym udało się uzyskać prawomocny wyrok unieważniający umowę.
Dlatego tak ważne jest, by starać się nie powiększać wartości swoich roszczeń poprzez dalszą spłatę kredytu w trakcie trwającego postępowania (zakładając, że klient rozliczył się już z samego kapitału) – gdy sąd wyda prawomocny wyrok, może się po prostu okazać, że bank będzie niewypłacalny, a decyzja o nieważności umowy zyska już tylko wymiar symboliczny.
Dodaj Opinie