Temat kredytów frankowych obecny jest w mediach od lat, przez długi czas wprost nie schodził z nagłówków prasowych, cyklicznie też powraca w kolejnych odsłonach. Nie można jednak zapominać, że abuzywne postanowienia banków w zakresie produktów zależnych od kursu walut obcych nie ograniczały się do kredytów hipotecznych. Bardzo dyskusyjny jest również mechanizm tzw. swapów walutowo-procentowych, na które swego czasu doradcy bankowi skwapliwie namawiali swoich klientów. Jak się okazuje, unieważnienie umowy swapa walutowo-procentowego jest jak najbardziej możliwe. Przyjrzyjmy się zatem wyrokowi, który zapadł w te wakacje, i zastanówmy, na czym polegają podobieństwa kredytu frankowego i swapa walutowego.
Czym jest swap walutowo-procentowy?
Swap walutowo-procentowy, określany też angielskim skrótem CIRS (od Currency and Interest Rate Swap) to tego rodzaju umowa dwóch stron (na ogół dwóch przedsiębiorców, spośród których jednym jest bank, zaś drugim klient tego banku), która polega na wymianie płatności pomiędzy tymi stronami w dwóch różnych walutach. Kiedy taka sytuacja ma zastosowanie? Np. wówczas, gdy przedsiębiorca notuje większość zysków w walucie obcej (euro, dolarach), ale posiada zobowiązanie długoterminowe (np. kredyt firmowy) wyrażone w walucie polskiej. Tego rodzaju klient banku może skorzystać na zamianie swojego zobowiązania na wyrażone w walucie, w której zarabia. Tego rodzaju potrzeba jest szczególnie silna, jeżeli skorzystanie ze swapa pozwoliłoby klientowi banku spłacać zobowiązanie na korzystniejszych warunkach (np. w oparciu o niższe oprocentowanie, właściwe dla waluty obcej).
Niewielka popularność tego rozwiązania i dość skomplikowany mechanizm powodują, że potencjalny nabywca takiego produktu może nie do końca zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie on za sobą niesie – szczególnie, jeśli bank nie przywiązuje większej wagi do wywiązania się z obowiązku informacyjnego wobec klienta. Brzmi znajomo? W takiej sytuacji postawiono setki tysięcy frankowiczów, którym proponowano „najkorzystniejszy” kredyt waloryzowany kursem franka – stabilnej i bezpiecznej waluty. Jak bardzo stabilny jest kurs franka, okazało się w 2009 roku, gdy waluta ta zaczęła znacząco zyskiwać na wartości, stawiając kredytobiorców na skraju bankructwa.
Ryzyko swapa walutowo-procentowego było bardzo podobne, z tym, że produkt ten kierowany był przede wszystkim do przedsiębiorców, którzy nie są objęci tak ścisłą ochroną, jak konsumenci. A jednak okazuje się, że ten specyficzny produkt również da się zakwestionować w sądzie. Sprawdźmy, jak udało się to kancelarii Barbary Garlacz, która znana jest z korzystnych wyroków uzyskiwanych dla setek kredytobiorców frankowych.
650 tys. zł oszczędności dzięki podważeniu swapa walutowo-procentowego
Przedmiotem sporu klienta z bankiem była transakcja polegająca na swapie walutowo-procentowym, którą bank zamknął w 2015 roku ze stratą dla klienta. Powodem było ryzyko walutowe, którego konsekwencjami w całości został obarczony klient. Transakcja została zawarta w 2012 roku z Alior Bankiem, kredytobiorca zakwestionował warunki, gdy uzyskał informację o stracie – aż 6 lat zajęło mu dochodzenie sprawiedliwości przed sądami obu instancji, ale w końcu się udało.
Wpierw Sąd Okręgowy w Warszawie 21 kwietnia 2021 roku oddalił powództwo banku w zakresie roszczenia o zapłatę, następnie Wydział Gospodarczy Sądu Apelacyjnego w Warszawie oddalił apelację Alior Banku, kończąc wieloletnią batalię klienta o ustalenie jego racji. Wyrok w sądzie II instancji zapadł 10 sierpnia 2022 roku, sygnatura akt sprawy to VII AGa 216/22. Dzięki temu wyrokowi klient Alior Banku zaoszczędził łącznie kwotę 650 tys. zł, bo tyle wynosiło roszczenie o zapłatę wniesione przez bank (wraz z odsetkami).
Nim sprawa znalazła swój szczęśliwy finał, musiało minąć wiele czasu. Wpierw w 2016 roku decyzją sądu I instancji wydano klientowi nakaz zapłaty, co zapoczątkowało skrupulatne gromadzenie dowodów w sprawie przez jego pełnomocników – kancelarię Barbary Garlacz.
Sporządzono zatem szczegółowe zarzuty od wydanego nakazu zapłaty, podnosząc m.in. kwestię niedostarczenia klientowi pełnej dokumentacji przed zawarciem transakcji, a także wątek niezapoznania klienta przez bank z ryzykiem walutowym i ryzykiem oprocentowania występującymi przy tego rodzaju transakcjach. Ale to nie wszystko.
Kancelaria zauważyła również, że zaproponowany klientowi produkt był nieadekwatny do rodzaju prowadzonej przez niego działalności, podkreślono też, że klient nie miał wcześniejszego doświadczenia w tego rodzaju transakcjach, zatem mógł nie wiedzieć, na czym one polegają i z jakim zagrożeniem się wiążą. Wskazano ponadto na nieprawidłowości w dokonanych rozliczeniach swapa.
Pełnomocnicy klienta dowodzili przed sądem nieważności zawartej transakcji. Bank z kolei próbował się bronić argumentem, że klient musiał zdawać sobie sprawę z tego, czym w istocie jest swap walutowo-procentowy, ponieważ wcześniej posiadał kredyt indeksowany kursem franka, czyli tej samej waluty, z którą powiązana była transakcja SWAP. W sprawie dopuszczono przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego. Ów biegły w swojej pisemnej, jak i ustnej opinii stwierdził, że bank nie przedstawił klientowi w sposób rzetelny zarówno ryzyk, jak i korzyści wynikających z tego typu transakcji.
W toku postępowania w II instancji bank skorygował swoją strategię i próbował wykazać, że należność klienta wcale nie wynika z zawarcia transakcji CIRS, a z prostej transakcji natychmiastowej o charakterze walutowym, którą – zdaniem banku – można porównać do wymiany waluty w kantorze. Sąd jednak nie dał się przekonać tym argumentom, wziął z kolei pod uwagę obszerny materiał dowodowy zgromadzony przez pełnomocników klienta i oddalił roszczenia Alior Banku.
Ten wyrok daje ogromną nadzieję kredytobiorcom frankowym, którzy zawarli umowę z bankiem jako przedsiębiorcy, a dziś chcą unieważnić swoje zobowiązanie. Sytuacja tej grupy była dotąd ciężka, głównie z uwagi na to, że przedsiębiorca nie może, wzorem konsumenta, powołać się na obecność w swojej umowie klauzul niedozwolonych. Jak się okazuje, spór z bankiem jest możliwy do wygrania nawet wtedy, gdy klient nie posiada statusu konsumenta. Aby jednak korzystny wyrok był możliwy do uzyskania, konieczne jest wybranie odpowiedniego pełnomocnika, który „udźwignie” ciężar tematu i będzie potrafił odeprzeć argumentację banku, przekonując tym samym sędziego, że kwestionowany produkt był wadliwy i wymaga wyeliminowania z obiegu.
Pierwszy polski portal dla Frankowiczów Frankowicze.net od 2019 r. dostarcza najważniejsze wiadomości dla Frankowiczów. Bądź na bieżąco! Obserwuj Frankowicze.net w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Tweeterze.
Dodaj Opinie