Wiadomości

Unieważnienie kredytu we frankach w Łodzi: które sprawy idą szybko, a które grzęzną w 2025 roku?

Zjawisko lawiny spraw frankowych mocno odciska się na funkcjonowaniu Sądu Okręgowego w Łodzi. Tylko w pierwszym kwartale 2025 roku (od 1 stycznia do 31 marca) do łódzkiego sądu wpłynęły 224 nowe pozwy dotyczące kredytów we frankach szwajcarskich, oznaczonych sygnaturą „049 cf”. W tym samym okresie sędziowie zdołali jednak wydać aż 397 wyroków w tych sprawach. Tendencja utrzymała się również na wiosnę – od 1 kwietnia do 5 maja zanotowano kolejnych 47 nowych spraw, przy jednoczesnym wydaniu 123 wyroków. Łącznie zatem w pierwszych czterech miesiącach 2025 r. rozstrzygnięto 520 spraw frankowych, podczas gdy nowych wpłynęło 271 – co wskazuje na powolne redukowanie zaległości. Mimo to na początku maja na wokandach nadal pozostawało około 1846 nierozstrzygniętych spraw frankowych (tyle spraw łącznie widniało w referatach sędziów), co obrazuje ogrom pracy stojący przed wymiarem sprawiedliwości.

  • Sąd Okręgowy w Łodzi tonie w sprawach frankowych – w pierwszych 4 miesiącach 2025 r. wpłynęło 271 nowych pozwów, podczas gdy rozstrzygnięto 520 spraw, jednak na wokandach wciąż pozostaje około 1846 nierozstrzygniętych spraw
  • Ogromne różnice w skuteczności sędziów – najbardziej efektywni wydali wyroki w 50-70% swoich spraw (Łukasz Borkowski, Ewa Maciejewska), podczas gdy inni rozstrzygnęli zaledwie 2-5% przydzielonych im spraw w tym samym czasie
  • Kontrowersyjna „ustawa frankowa” w przygotowaniu – projekt z Ministerstwa Sprawiedliwości zakłada automatyczne zawieszenie spłaty rat z chwilą złożenia pozwu, uproszczenie procedur oraz rozszerzenie możliwości orzekania na posiedzeniach niejawnych, ale wielu ekspertów i sędziów uważa, że zmiany mogą paradoksalnie wydłużyć postępowania

Sędziowie frankowi i ich efektywność: kto orzeka najsprawniej?

Do obsługi lawiny pozwów frankowiczów w łódzkim sądzie oddelegowano ponad 30 sędziów. Dostępne dane ujawniają znaczne różnice zarówno w obciążeniu poszczególnych sędziów sprawami frankowymi, jak i w ich skuteczności orzeczniczej. Poniżej przedstawiamy pełną listę sędziów zajmujących się tymi sprawami wraz z liczbą prowadzonych spraw (stan na 5 maja 2025 r.) oraz liczbą wydanych wyroków w okresie 1.01–5.05.2025 r.:

  • Barański Paweł – 52 sprawy, 12 wyroków
  • Gronkiewicz-Fastyn Anna – 60 spraw, 14 wyroków
  • Kłosińska Agata – 43 sprawy, 16 wyroków
  • Krysztofiak Barbara – 21 spraw, 13 wyroków
  • Maciejewska Ewa – 52 sprawy, 34 wyroki
  • Milski Tomasz – 36 spraw, 2 wyroki
  • Raszewska Magdalena – 43 sprawy, 24 wyroki
  • Rychter-Raj Magdalena – 68 spraw, 14 wyroków
  • Sumiński Marcin – 60 spraw, 11 wyroków
  • Sztąberek Ewa – 106 spraw, 7 wyroków
  • Terlecka Anna – 42 sprawy, 13 wyroków
  • Wesołowska-Zbudniewek Katarzyna – 49 spraw, 7 wyroków
  • Borowicz Adam – 43 sprawy, 14 wyroków
  • Filipiak Paweł – 20 spraw, 10 wyroków
  • Jamróz-Zdziubany Iwona – 57 spraw, 17 wyroków
  • Kaźmierak Mariola – 40 spraw, 20 wyroków
  • Liczberska-Dębska Dorota – 65 spraw, 19 wyroków
  • Łopaczewska Sylwia – 67 spraw, 16 wyroków
  • Rojecka–Mazurczyk Marzanna – 107 spraw, 13 wyroków
  • Steckiewicz-Ochocka Ewa – 76 spraw, 10 wyroków
  • Wielichowska-Opalska Katarzyna – 84 sprawy, 26 wyroków
  • Woźniak-Matysik Anna – 51 spraw, 22 wyroki
  • Zbyrowska Anna – 75 spraw, 12 wyroków
  • Borkowski Łukasz – 53 sprawy, 37 wyroków
  • Budner Ewa – 74 sprawy, 3 wyroki
  • Chodkiewicz Tomasz – 68 spraw, 18 wyroków
  • Chruścielewska Dominika – 48 spraw, 18 wyroków
  • Ćwikliński Roman – 124 sprawy, 14 wyroków
  • Dhahir Anna – 59 spraw, 10 wyroków
  • Dzikowski Jędrzej – 51 spraw, 25 wyroków
  • Michniewicz-Broda Ewa – 52 sprawy, 23 wyroki

(Źródło: dane udostępnione przez Sąd Okręgowy w Łodzi)

Z powyższych statystyk wyłania się znaczące zróżnicowanie w wydajności pracy sędziów.

Najbardziej efektywni okazali się m.in. Łukasz Borkowski, który w zaledwie cztery miesiące wydał 37 wyroków przy 53 sprawach (co oznacza zamknięcie ~70% referatu), oraz Ewa Maciejewska34 wyroki na 52 sprawy (~65%). Bardzo dobre wyniki odnotowali także Mariola Kaźmierak (20 wyroków na 40 spraw) i Paweł Filipiak (10 wyroków na 20 spraw), którzy rozstrzygnęli blisko połowę swoich spraw.

Na drugim biegunie znajdują się sędziowie o śladowej skuteczności: Ewa Budner przez ten czas wydała zaledwie 3 wyroki mając 74 sprawy w referacie, Tomasz Milski2 wyroki na 36 spraw, a Ewa Sztąberek tylko 7 wyroków na 106 spraw.

Niewiele lepiej wypadli sędziowie dźwigający największe referaty: np. Roman Ćwikliński, choć ma najwięcej, bo 124 sprawy, zakończył tylko 14 z nich (~11%), zaś Marzanna Rojecka-Mazurczyk przy 107 sprawach wydała 13 wyroków (~12%). W oczy rzuca się także rozbieżność w obciążeniu – jedni sędziowie mają po kilkadziesiąt spraw, a inni ponad sto, co rodzi pytania o równość podziału pracy i organizację procesu orzekania.

Uwaga: W okresie styczeń–maj 2025 wyroki w sprawach frankowych wydawali również sędziowie Anna Jóźwiak (10 wyroków) oraz Anna Zyskowska-Jadczak (16 wyroków), choć nie ujęto ich w powyższym zestawieniu liczby spraw w referacie (co sugeruje, że mogły one kończyć jeszcze wcześniej przydzielone sprawy bądź nastąpiły zmiany w obsadzie orzekającej).

Projekt „ustawy frankowej” – nadzieja na odciążenie sądów czy pozorne rozwiązanie?

Rosnący paraliż sądów spowodowany masowym napływem spraw frankowych skłonił rząd do poszukiwania rozwiązań systemowych. W Ministerstwie Sprawiedliwości powstał specjalny projekt ustawy usprawniającej postępowania w sprawach frankowych (tzw. „ustawa frankowa”), firmowany przez pełnomocniczkę ministra ds. ochrony praw konsumenta, dr Anetę Wiewiórską-Domagalską.

Projekt ten trafił do wykazu prac Rady Ministrów w styczniu 2025 r. i obecnie (połowa 2025 r.) jest na etapie konsultacji społecznych. Jego założenia mają charakter rewolucyjny – przynajmniej zdaniem resortu. Celem jest znaczące przyspieszenie i uproszczenie procedur w sprawach frankowych, tak aby uwolnić sądy od zatorów i skrócić czas oczekiwania na wyroki również w innych typach spraw.

„Udrożnienie zatorów frankowych i przywrócenie sądów społeczeństwu jest obecnie priorytetem” – podkreśla dr Wiewiórska-Domagalska.

Kluczowe propozycje ustawy frankowej koncentrują się na kilku obszarach. Po pierwsze, zakłada się automatyczne zawieszenie spłaty rat kredytu przez konsumenta już z chwilą złożenia pozwu – czyli wprowadzenie z mocy prawa zabezpieczenia w postaci wstrzymania płatności rat, bez konieczności składania osobnych wniosków. Rozwiązanie to ma natychmiast ulżyć pozywającym frankowiczom, a przede wszystkim zdjąć z sądów lawinę wniosków i zażaleńdotyczących zabezpieczeń. Według wyliczeń pełnomocniczki MS, automatyczne zawieszenie spłat spowoduje, że „sądom odpadnie ok. 30 tys. postępowań zażaleniowych” – tyle bowiem apelacji od decyzji o wstrzymaniu rat składały dotąd banki. Innymi słowy, 70% spraw w sądach apelacyjnych (tyle z nich stanowią dziś sprawy frankowe) ma szansę być rozpoznawane szybciej dzięki eliminacji dodatkowych sporów pobocznych.

Drugim filarem projektu jest usprawnienie procedur: rozszerzenie możliwości orzekania na posiedzeniach niejawnych(bez rozprawy) zarówno w I, jak i w II instancji, szersze stosowanie posiedzeń zdalnych oraz nawet przesłuchiwanie stron na piśmie. To wszystko ma ograniczyć konieczność czasochłonnych rozpraw jawnych. Ponadto planuje się uproszczenie rozliczeń wzajemnych – sąd w jednym postępowaniu i wyroku miałby rozstrzygać kompleksowo zarówno roszczenia konsumenta (np. o unieważnienie umowy i zwrot nadpłaconych rat), jak i roszczenia banku o zwrot kapitału, poprzez mechanizm potrącenia.

Ustawa znosi dotychczasowe ograniczenia – np. czasowe – w zgłaszaniu takich potrąceńi roszczeń wzajemnych, aby wszystko można było załatwić od razu, bez konieczności wszczynania odrębnych procesów. Co więcej, projekt przewiduje odciążenie sędziów przez referendarzy – referendarz sądowy mógłby przejmować niektóre czynności, np. umorzyć postępowanie w razie cofnięcia pozwu czy apelacji. Wreszcie, na etapie apelacji wprowadzono by możliwość rozpoznania sprawy frankowej przez pojedynczego sędziego (zamiast składu trzyosobowego), co również ma przyspieszyć finalizowanie sporów.

Równolegle resort liczy na zachęcenie do ugód – ustawa oferuje bonusy (np. fiskalne) dla stron, które polubownie zakończą spór. „Ugoda jest zawsze dobrowolna – żadna ze stron nie może zostać do niej przymuszona. To bank musi zaproponować tak korzystne warunki, by skłonić kredytobiorcę” – zaznacza dr Wiewiórska-Domagalska. Intencją jest więc zarówno usprawnienie postępowań sądowych, jak i wsparcie pozasądowego rozwiązania konfliktu na linii frankowicze – banki.

Czy ambitny pakiet ustawy frankowej rzeczywiście odblokuje sądy?

Tutaj opinie są podzielone, a ton debaty staje się krytyczny. Część sędziów oraz ekspertów ostrzega, że proponowane reformy mogą okazać się jedynie pozornym uproszczeniem. Stowarzyszenie sędziów Themis/Aequitas w swojej opinii stwierdziło wprost, że „żadne z [proponowanych] rozwiązań nie spowoduje zdecydowanego zmniejszenia wpływu spraw do sądu i rozładowania zatorów”, bo narzędzia takie jak posiedzenia niejawne, mediacja czy ugody istnieją od dawna i nie przyczyniły się dotąd istotnie do rozwiązania problemu frankowego.

Co więcej, żadne rozwiązania proceduralne nie zmniejszą liczby spraw już wpływających – a tych wciąż przybywa, bo kolejne tysiące frankowiczów kierują pozwy do sądów. Podobne głosy płyną z konkretnych sądów: Sąd Okręgowy w Gdańsku ocenił, że ustawa „w minimalnym stopniu przyspiesza tok postępowania”, a w dodatku zwiększy nakład pracy sędziego, zmuszając do kompleksowego rozliczania całego kredytu w jednym procesie, podczas gdy dotąd orzekano głównie o żądaniach kredytobiorcy. Innymi słowy, to co z pozoru ma przyspieszyć finał sprawy, może paradoksalnie wydłużyć postępowanie – sędzia będzie musiał wykonać więcej pracy obliczeniowej i dowodowej w każdej sprawie (np. analizować również roszczenia banku, wyliczać saldo).

Sędziowie zwracają też uwagę na wąski zakres ustawy.

Przewodniczący I Wydziału Cywilnego SO w Częstochowie wytknął, że projekt ogranicza się tylko do kredytów we frankach, pomijając inne waluty – co jest niezrozumiałe i spóźnione o kilka lat, biorąc pod uwagę, że problem dotyczył również kredytów w euro czy jenach. Jego zdaniem zamiast skupiać się wyłącznie na procedurze, państwo powinno było wprowadzić zmiany w prawie bankowym, by zapobiec podobnym kryzysom na przyszłość. Podstaw do ograniczania ustawy tylko do „frankowiczów” nie widzi także przewodniczący I Wydziału Cywilnego SO w Łodzi, sędzia Wincenty Ślawski.

W oficjalnej opinii łódzkiego sądu wyraził on obawę, że projekt zawiera jedynie „pozorne uproszczenia postępowania, które nie przyspieszy, lecz wydłuży rozpoznawanie tych spraw”, zwłaszcza że pełne rozliczenie stron oznacza większy nakład pracy i kolejną wymianę pism procesowych. Do krytyków dołączył nawet Rzecznik Praw Obywatelskich, a znany profesor prawa Maciej Gutowski określił niektóre pomysły resortu mianem „sądu na niby” – sugerując, że zastępowanie klasycznej rozprawy decyzjami na posiedzeniu niejawnym bez wysłuchania świadków uderza w standardy sprawiedliwego procesu.

Co warte odnotowania, projekt „ustawy frankowej” nie został całkowicie skreślony – pozytywną opinię wydała np. Krajowa Rada Sądownictwa, a wielu obserwatorów docenia sam fakt podjęcia próby systemowego rozwiązaniaproblemu, z którym sądy zostały pozostawione same sobie.

Ustawa ma też oczywiste plusy: odciąży sądy apelacyjne od zalewu zażaleń banków (dzięki czemu zwykli obywatele czekający na rozpoznanie apelacji np. w sprawach rozwodowych nie będą „stać w kolejce” za frankowiczami), może zachęcić część kredytobiorców do ugód, a także przyspieszyć uzyskanie przez nich ochrony – wstrzymanie spłat kredytu z automatu da wielu rodzinom finansowy oddech na czas procesu.

Podsumowanie

Sąd Okręgowy w Łodzi jest dziś jak frontowa twierdza na linii sporu frankowiczów z bankami – dziesiątki sędziów odpierają falę spraw, próbując jednocześnie rozładować nagromadzony już zator. Statystyki pokazują pewien postęp: łódzcy sędziowie rozstrzygają więcej spraw frankowych, niż otrzymują nowych, co daje nadzieję na stopniowe zmniejszanie zaległości. Jednak efektywność poszczególnych sędziów jest nierówna – jedni wydają wyroki taśmowo, podczas gdy inni grzęzną w stosach akt. To rodzi pytania o organizację pracy sądu, podział spraw i ewentualne wsparcie dla tych najmocniej obłożonych.

W tle toczy się dyskusja o specustawie frankowej, która z założenia ma być wybawieniem dla wymiaru sprawiedliwości, a w praktyce okazuje się kością niezgody. Niewątpliwie propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości niosą potencjalne korzyści – mogą przyspieszyć postępowania i odciążyć sędziów – ale jednocześnie budzą obawy co do strat ubocznych: jakości orzekania, wydłużenia pracy nad pojedynczą sprawą czy pominięcia innych grup kredytobiorców.

Krytyczne głosy płynące z samej Łodzi i innych sądów wskazują, że nie ma prostych recept na frankowy kryzys. Być może prawdziwe odblokowanie sądów wymaga nie tylko zmian procedur, ale i głębszych działań – od zwiększenia kadr orzeczniczych po systemowe rozwiązania w sektorze bankowym.

Jedno jest pewne: frankowe tsunami wciąż zalewa polskie sądy, a każda decyzja ustawodawcy będzie poddana surowemu testowi praktyki. Wszyscy – od kredytobiorców, przez sędziów, po całe społeczeństwo czekające na sprawiedliwość – mają nadzieję, że ten test uda się zdać celująco.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]