Bank PKO BP kilka dni temu podał najświeższe dane dotyczące realizacji programu ugód z Frankowiczami, który został uruchomiony w październiku ubiegłego roku. Z danych tych wynika, że przez cztery miesiące klienci banku złożyli 22,9 tys. wniosków o mediację za pośrednictwem Sądu Polubownego przy KNF, a sfinalizowanych zostało 8 tys. ugód.
Oficjalnie bank komentuje te wyniki jako swój sukces, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że robi dobrą minę do złej gry. PKO BP posiada około 100 tys. czynnych umów frankowych, więc zaledwie 8% z nich zostało objęte ugodami. Nic nie wskazuje też na przyspieszenie tempa realizacji programu ugód, bo seria podwyżek stóp procentowych wywindowała w górę raty kredytów złotowych. Frankowicze mają świadomość, że po konwersji kredytu z CHF na PLN raty mogą być sporo wyższe i większość osób wstrzyma się z decyzją lub wybierze drogę sądową zamiast ugody.
Ugody nie są rozwiązaniem problemu
Ugody miały uchronić banki przed wysokimi kosztami przegranych procesów sądowych z Frankowiczami. KNF oszacowała koszt ugód dla sektora bankowego na 34,5 mld zł, podczas gdy najczarniejszy scenariusz polegający na unieważnianiu przez sądy umów bez zwrotu kapitału kosztowałby banki aż 234 mld zł. W przypadku unieważniania umów ze zwrotem kapitału koszt wyniósłby 101,5 mld zł, a przy uznaniu prawa banków do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału – 70,5 mld zł.
Wiceprezes banku PKO BP Iwona Duda w niedawnym oświadczeniu dla prasy stwierdziła, że „zmniejsza się prawdopodobieństwo materializacji najbardziej kosztownych dla banków rozstrzygnięć sądowych”. Był to komentarz do realizowanego przez bank programu ugód, który jest przedstawiany jako sukces banku PKO BP. Przedstawicielka zarządu poinformowała również, że liczba nowych wniosków o mediacje systematycznie wzrasta, pomimo kolejnych podwyżek stóp procentowych. Jak jest naprawdę? Czy PKO BP rzeczywiście może otrąbić sukces programu ugód?
Nikłe zainteresowanie Frankowiczów ugodami banku PKO BP
Na początku kiedy ruszył program ugód, zainteresowanie klientów banku PKO BP było spore. Frankowicze, którzy nie zdecydowali się jeszcze na pozwanie banku upatrywali w ugodach szansy na pozbycie się ryzyka walutowego. Szybko okazało się jednak, że w miejsce ryzyka walutowego pojawia się niczym nieograniczone ryzyko wzrostu stóp procentowych. W efekcie, z każdym miesiącem i kolejną podwyżką stóp procentowych, zainteresowanie kredytobiorców ugodami słabło.
Przypomnijmy, pod koniec listopada bank informował o blisko 16 tys. wniosków o mediacje oraz o nieco ponad 2 tys. zakończonych już postępowaniach. Według informacji z połowy grudnia, PKO BP przyjął 18,6 tys. wniosków o mediację, zawarł 2,9 tys. ugód oraz sfinalizował dodatkowo 1,9 tys. postępowań mediacyjnych.
Natomiast najświeższy komunikat mówi, że klienci złożyli 22,9 tys. wniosków o mediacje, z czego ugody podpisano w blisko 8 tys. przypadków. Widać więc wyraźnie, że około 70% wszystkich wniosków o mediacje złożonych zostało w dwóch pierwszych miesiącach realizacji programu tj. w październiku i listopadzie.
Od połowy grudnia do końca stycznia do banku wpłynęło niewiele ponad 4 tys. nowych wniosków. Tempo przyrostu wniosków o mediację znacznie osłabło, co można powiązać z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych oraz rosnącą świadomością kredytobiorców.
Ugody banku PKO BP mało atrakcyjne
Wiceprezes banku PKO BP w swojej wypowiedzi dla PAP przekonywała o atrakcyjności przygotowanej dla klientów frankowych propozycji ugód. Dane świadczące o słabnącej dynamice wpływu nowych wniosków o mediacje oraz małej liczbie sfinalizowanych ugód zdają się przeczyć tej opinii.
Nie jest też prawdą, że warunki ugód całkowicie bazują na pierwotnej propozycji Szefa KNF z grudnia 2020 roku. Ugody zakładają przeliczenie kredytu frankowego na złotowy, tak jakby od początku został zaciągnięty w PLN oraz zmianę formuły oprocentowania z opartej na ujemnym wskaźniku LIBOR/SARON na wysoki i wciąż drożejący WIBOR.
Przewodniczący KNF sugerował na początku, aby marża z umowy frankowej pozostała na niezmienionym poziomie. Z czasem okazało się, że poza zmianą stopy bazowej, dotychczasowa marża ma zostać w wyniku ugody zastąpiona średnią marżą kredytów złotowych z miesiąca, kiedy umowa była zawierana.
Na potrzeby tego zabiegu KNF przygotowała wyliczenia pomocnicze, którymi w trakcie mediacji posługują się negocjatorzy banku PKO BP. Zarówno kredytobiorcy, jak i reprezentujące ich interesy stowarzyszenie SBB zgłosili poważne zastrzeżenia co do wysokości marż proponowanych Frankowiczom w ramach ugód. Mogą być one znacząco zawyżone, a ponadto nie są to stawki miarodajne, ponieważ nie uwzględniają indywidualnej sytuacji kredytobiorcy (np. wysokości wkładu własnego) i ewentualnych promocji oferowanych przez bank. Ponadto, część banków w okresie kiedy zawierane były umowy frankowe prawie w ogóle nie oferowała kredytów złotowych.
Wysokie marże znacząco obniżają atrakcyjność ugód, ale dużym problemem jest także ryzyko wzrostu stawek WIBOR. Wskaźnik WIBOR 3M w reakcji na pięć podwyżek stóp przez RPP wzrósł z poziomu 0,25% w październiku do 3,17% obecnie. Natomiast jego sześciomiesięczny odpowiednik – WIBOR 6M osiąga aktualnie wartość 3,65%, podczas gdy przed pierwszą podwyżką stóp jego wartość wynosiła 0,34%. W porównaniu do kształtującego się na ujemnym poziomie -0,7% SARON-u, wskaźniki WIBOR są już wyższe o około 4%.
Dla Frankowiczów decydujących się na zawarcie ugody z bankiem oznacza to ogromny wzrost oprocentowania kredytu i bardzo wysokie raty. Za cenę pozbycia się ryzyka związanego z możliwym dalszym umacnianiem się kursu CHF, przejmują na siebie ryzyko wzrostu stóp procentowych. W dniu 8 lutego RPP podniosła po raz piąty podstawową stopę referencyjną NBP o pół punktu procentowego do poziomu 2,75%.
Nie jest to jednak ostatnia podwyżka – Prezes NBP sugeruje, że do końca roku stopy mogą osiągnąć wysokość 4%. Wszystko zależy jednak od skuteczności walki z inflacją. Jeżeli próby wyhamowania wzrostu cen nie powiodą się, stopy procentowe mogą wzrosnąć jeszcze bardziej. Frankowicze w krótkim czasie zwrócą bankowi w ratach całość korzyści wynikających z obniżenia salda zadłużenia w wyniku ugody.
Banki nie powinny się zatem łudzić, że ugody są panaceum na trudną sytuację związaną z roszczeniami kredytobiorców z tytułu nieuczciwych umów frankowych. Frankowicze nadal będą wybierać pozwy zamiast ugód, a banki będą zmuszone zawiązywać dodatkowe rezerwy celem zabezpieczenia wypłat przyznanych przez sądy kwot.
Dodaj Opinie