W lipcu br. Bank Millennium poinformował w mediach, że podpisał już 4 tysiące ugód z Frankowiczami. Bank szczyci się, że aż 8% kredytobiorców frankowych zdecydowało się na ugodę. Jeżeli dane te są wiarygodne, jest to rzeczywiście niezły rezultat, biorąc pod uwagę fakt, że warunki ugód proponowanych przez Bank Millennium są wyjątkowo niekorzystne dla kredytobiorców i dalece odbiegają od propozycji Szefa KNF.
Bank proponuje wybranym kredytobiorcom przewalutowanie pozostałej do spłaty części kapitału po kursie o około 40% wyższym niż obowiązujący w momencie zawierania umowy, a także zamianę stawki LIBOR, przyjmującej od dłuższego czasu wartości ujemne, na drożejący WIBOR. Realne oprocentowanie wzrośnie, mimo że bank zamierza nieco obniżyć marżę bankową. Poza tym, przewalutowanie dotyczy wyłącznie kwoty pozostałej do spłaty. Podpisując ugodę kredytobiorca zaprzepaszcza możliwość odzyskania od banku nadpłaconych w przeszłości rat.
Ugody Banku Millennium nie na zasadach KNF
Prezes Banku Millennium informował kilka miesięcy temu w wywiadach prasowych, że decyzję o wdrożeniu ugód na warunkach proponowanych przez Szefa KNF podejmie po zapadnięciu uchwały SN w sprawie kredytów frankowych. Obecnie wiadomo już, że uchwały w najbliższym czasie nie będzie.
Przedstawiciele banku zapewniają, że intensywnie analizują zaproponowany przez KNF program ugód, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Wszystko wskazuje na to, że Bank Millennium, podobnie jak inne banki (poza PKO BP i ING BANK) nie przymierzają się na poważnie do uruchomienia powszechnego programu ugód na zasadach określonych przez KNF.
W zamian, Bank Millennium od dłuższego czasu prowadzi akcję proponowania wybranym kredytobiorcom ugód na własnych zasadach.
Konsultanci banku kontaktują się telefonicznie z niektórymi Frankowiczami przedstawiając im rzekomo bardzo atrakcyjną propozycję przewalutowania reszty zadłużenia po nieco niższym niż rynkowy kursie. Co interesujące, propozycje te są niejednorodne – niektóre osoby dostają ofertę przewalutowania po kursie 2,70 zł, inne po 3,65 zł, a różnice obejmują także obniżkę marży. Nie wiadomo jakimi kryteriami kieruje się bank, decydując że jeden kredytobiorca będzie miał przeliczone zadłużenie po bardziej korzystnym kursie, a drugi otrzyma gorsze warunki.
Trzeba jednak stwierdzić, że wszystkie te propozycje dalece odbiegają od zasad określonych przez KNF, zakładających przewalutowanie całego kredytu po kursie z dnia zawarcia umowy. Mimo to, kilka tysięcy Frankowiczów dało się nabrać, że jest to wyjątkowa okazja.
Dzwoniący do kredytobiorców konsultanci zadbali, aby wykreować odpowiednią atmosferę. Informowali klientów, że ta „niepowtarzalna” oferta ma krótki okres ważności – jeżeli klient nie zdecyduje się w ciągu kilku dni, propozycja przepada raz na zawsze.
Coraz więcej Frankowiczów z Millennium idzie do sądu i wygrywa
Propozycje ugód dla Frankowiczów ze strony Banku Millennium są pokłosiem trudnej sytuacji finansowej banku. Do czerwca 2021 roku zawiązał on 1,98 mld złotych rezerw na ryzyko prawne związane z przegraniem postępowań sądowych z powództwa kredytobiorców frankowych. Zapowiedział także utworzenie dodatkowych rezerw za III kwartał 2021 r. w wysokości 451,8 mln złotych na ryzyko prawne kredytów Banku Millennium oraz 74,3 mln tytułem kredytów byłego Euro Banku.
Ponadto, z każdym miesiącem wzrasta skala pozwów składanych przez Frankowiczów. Na koniec czerwca toczyło się blisko 8,6 tys. spraw sądowych przeciwko Bankowi Millennium, a przez ostatni rok liczba ta wzrosła o prawie 4,9 tysiąca. Dodatkowo, przeciwko bankowi toczy się pozew zbiorowy obejmujący 3,3 tys. umów kredytowych.
Statystyki pokazują, że orzecznictwo w sprawach przeciwko bankowi jest korzystne dla kredytobiorców, którzy wygrywają ponad 90% spraw.
Wśród pozytywnych wyroków 85% stanowią unieważnienia umów, a 15% odfrankowienia. Obydwa rozstrzygnięcia wiążą się z olbrzymimi korzyściami dla Frankowiczów, a tym samym generują straty dla banku, który musi wypłacać klientom zasądzone kwoty. Nie są to małe sumy, dlatego coraz bardziej pogrążają bank.
Z tego względu, bank zdecydował się na propozycje ugodowe, licząc zapewne na naiwność Frankowiczów. Nie każdy kredytobiorca zdaje sobie sprawę, że ugody banku Millennium mają niewiele wspólnego z propozycją KNF. Na ugodzie według zasad KNF kredytobiorca może zyskać około 30% tego co jest do zgarnięcia w wyniku unieważnienia umowy przez sąd lub odfrankowienia. Nie jest to imponujący rezultat.
Tymczasem na ugodzie z Bankiem Millennium kredytobiorca może realnie ponieść stratę. Niewielki zysk z przeliczenia pozostałego do spłaty zadłużenia po kursie nieco niższym od rynkowego, zostanie skonsumowany przez wyższe raty, na skutek podwyżki oprocentowania. Ponadto kredytobiorca nie odzyska nadpłat dokonanych na rzecz banku w wyniku przeliczania wpłaconych rat po kursie CHF.
Ugoda z Bankiem Millennium zupełnie się nie opłaca – OBLICZENIA
Aby zrozumieć na czym polega pułapka związana z ugodami Banku Millennium warto prześledzić przykład.
Zakładając, że kredytobiorcy pozostało do spłaty 40.000 CHF, to według aktualnego kursu waluty 4,30 zł ma do oddania bankowi jeszcze 172.000 złotych.
W przypadku gdyby Bank Millennium zaproponował mu przeliczenie zobowiązania po pozornie atrakcyjnym kursie 3,30 zł, jego zadłużenie spadłoby do 132.000 zł, a więc o kwotę 40.000 zł.
Jednakże, przewalutowanie kredytu po kursie z dnia zawarcia umowy (tak jak sugeruje KNF) oznaczałoby, że saldo zadłużenia spadłoby dwa razy więcej do poziomu 96.000 zł.
W rzeczywistości kredytobiorca straci więc 36.000 złotych w wyniku przeliczenia kredytu nie według pierwotnego, ale wyższego o około 40% kursu. Oczywiście może uznać, że jednak zyska na obniżce zadłużenia te 40.000 zł. Jest to zysk pozorny, gdyż kredyt będzie spłacany jeszcze przez kolejnych kilkanaście lat.
Zakładając, że rata kredytowa wzrośnie o 300 zł miesięcznie na skutek podwyżki oprocentowania, w skali roku kredytobiorca odda bankowi więcej kwotę 3,6 tys. zł, a w skali 15 lat wpłaci dodatkowo 54 tys. zł. Zatem całą obniżkę salda zadłużenia bank zrekompensuje sobie w postaci wyższych rat.
Ciekawe: Automatycznie sprawdź swoją umowę z bankiem Millennium
Skąd wiadomo, że raty będą wyższe? Bank oferuje kredytobiorcom obniżkę marży z poziomu 1,3-1,1% do 0,8-0,6%, ale ujemną stawkę LIBOR zamierza zastąpić coraz droższym WIBOR-em. Zakładając, że klient otrzyma nawet maksymalną obniżkę marży o 0,7% (z 1,3% na 0,6%), to realne oprocentowanie i tak wzrośnie.
Stosowana do wyliczania oprocentowania kredytów frankowych stawka LIBOR 3M od wielu lat przyjmuje wartości ujemne i aktualnie wynosi -0,77%. Tymczasem, po ostatniej podwyżce stóp procentowych w Polsce poziom WIBOR 3M wzrósł do +0,71%.
Zatem różnica pomiędzy stawką LIBOR a WIBOR wynosi 1,48%. Obniżka marży nawet o 0,7% oznacza realny wzrost oprocentowania kredytu o 0,78%. Nie jest to różnica ostateczna – trzeba liczyć się z tym, że WIBOR może w niedalekiej przyszłości ostro poszybować w górę, bo Prezes NBP zapowiedział już kolejne podwyżki stóp procentowych w Polsce.
Gdyby oprocentowanie wzrosło do poziomów notowanych w przeszłości (w październiku 2008 WIBOR 3M wynosił 6,85%) to raty kredytów złotowych podrożeją o co najmniej kilkaset złotych, co w całości pochłonie rzekomy zysk z ugody.
Dodaj Opinie