Jakie szanse ma kredytobiorca frankowy na unieważnienie swojej umowy w sądzie w 2023 roku? Banki bardzo chciałyby, aby odpowiedź na to pytanie nie była prosta, nie mogą jednak zakłamać statystyk. Z danych z ostatnich miesięcy wynika, że frankowicze odnoszą na salach sądowych niemal same sukcesy: wygrywają 97 proc. spraw w sądach okręgowych, a na ich korzyść wydawane jest ponad 99 proc. prawomocnych wyroków. To problem dla banków, które wolałyby, aby klienci decydowali się na ugody, nie na pozew sądowy, niemal zawsze prowadzący do eliminacji kwestionowanego kontraktu z obrotu prawnego. Co warto wiedzieć o bieżącej sytuacji kredytobiorców w sądach oraz czy istnieje jeszcze cień szansy, że klienci banków „przeproszą się” z ugodami?
-
W opinii niezależnych ekspertów istnieje duża szansa, że do końca bieżącego roku w krajowych sądach toczyć się będzie ok. 150 tysięcy indywidualnych sporów o kredyty w CHF
-
Prognozy eksperckie są m.in. wynikiem czerwcowych wyroków TSUE, w tym tego najważniejszego, w sprawie C-520/21 o tzw. wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału
-
Przez pierwsze półrocze 2023 roku w krajowych sądach zapadło 8,1 tysiąca wyroków w sprawach o kredyty frankowe. Dla porównania w całym 2022 roku wydano 9,6 tys. orzeczeń
-
Banki, mimo dobrej sytuacji kapitałowej, nie chcą zrównywać korzyści płynących z ugody z tymi do uzyskania na drodze sądowej. Z tego względu frankowicze odchodzą od ugód na rzecz pozwów sądowych, gdyż wiedzą, że tylko w ten sposób mogą odzyskać należne im pieniądze.
Krajobraz bitwy o franki po wyrokach TSUE: czy banki mają jeszcze szansę na nowe ugody?
„Ugoda lepsza niż proces” – tym hasłem sektor bankowy, na czele z ZBP, chce przekonać frankowiczów do odstąpienia od ścieżki sądowej na rzecz polubownego rozwiązania, jakim jest konwersja kredytu na złotówki. Hasło to, od początku mało przekonujące, w ostatnich tygodniach staje się wręcz karykaturą samego siebie. Banki nie robią bowiem nic, by udowodnić klientom, że ugoda istotnie może być w czymkolwiek lepsza od drogi sądowej. No, może za wyjątkiem tego, że jest szybsza.
Tutaj istotnie pomysł bankowców spisuje się nieźle – ugodę można zawrzeć w ok. miesiąc od wypełnienia wniosku, podczas gdy na prawomocny wyrok sądu trzeba czekać po kilka lat. Problem tylko w tym, że kryterium czasowe w sprawach frankowych zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę, a to w związku z czerwcowym wyrokiem TSUE w sprawie C-287/22. Unijni sędziowie stwierdzili bowiem, że konsumentowi należy się przyznanie środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia roszczeń w sprawie wytoczonej przeciwko bankowi w związku z niedozwolonymi klauzulami zawartymi w umowie kredytowej.
Konkluzja z tego wyroku jest prosta: kredytobiorca, który chce sądzić się z bankiem o unieważnienie umowy frankowej, może wraz z pozwem złożyć do sądu wniosek o zabezpieczenie roszczeń. W perspektywie kilku tygodni, być może miesięcy, jeśli sprawa toczy się w sądzie bardzo obciążonym podobnymi powództwami, wniosek zostanie rozpatrzony, z dużą dozą prawdopodobieństwa na korzyść konsumenta. Oznacza to, że klient zupełnie legalnie będzie mógł przestać spłacać swoje raty kapitałowo-odsetkowe aż do momentu wydania prawomocnego wyroku w sprawie. A ten na ponad 99 proc. będzie korzystny dla frankowicza, a druzgocący dla banku. Tak wynika ze statystyk sądowych, które jakiś czas temu zebrała kancelaria Votum.
Co ciekawe, wśród korzystnych dla frankowiczów wyroków sądowych aż 96,5 proc. to unieważnienia umów, zaś tylko 3,5 proc. to odfrankowienia kredytów. Jasno pokazuje to obecny trend orzeczniczy krajowych sądów, które zaakceptowały kierunek wyznaczony przez TSUE: sąd rozpatrujący sprawę nie może zastępować klauzul abuzywnych przepisami prawa krajowego, by utrzymać umowę w mocy. Nie, gdy konsument sobie tego nie życzy.
I półrocze 2023 roku rekordowe pod względem wydanych wyroków frankowych. Banki bez wyrazistej odpowiedzi na zmiany w orzecznictwie
Wyrok w sprawie C-287/22 to niejedyny, który zelektryzował krajowe media w czerwcu br. Jeszcze ważniejsze było orzeczenie TSUE w sprawie C-520/21, w której unijni sędziowie uznali brak prawa po stronie banku do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, gdy stroną nieważnej umowy jest konsument. Jednocześnie Trybunał nie wykluczył prawa do kierowania podobnych roszczeń pod adresem samych banków przez konsumentów, którzy przekazali kredytodawcy swoje środki w ramach rat kapitałowo-odsetkowych. Dziś potencjalnie dysponują oni dodatkowym roszczeniem o waloryzację nienależnie spełnionych świadczeń, odszkodowanie bądź zadośćuczynienie. Ilu klientów zdecyduje się na rozszerzenie powództwa i zawalczenie o dodatkowe profity, na razie nie wiadomo.
Co natomiast jest wiadome, to to, że sądy zwiększają tempo swojej pracy nad sprawami o franki. W całym 2022 roku wydano prawie 9,6 tys. wyroków w tego typu postępowaniach. Z kolei przez całe I półrocze roku bieżącego zapadło już 8,1 tys. frankowych orzeczeń. Wygląda więc na to, że 2023 rok będzie rekordowy pod względem unieważnień umów, co oczywiście odciśnie swoje piętno na kapitałach banków: będą one zmuszone do dotwarzania kolejnych rezerw na ryzyka związane z hipotekami w CHF. Oczywiście banki mogłyby podjąć próbę dogadania się z frankowiczami poza sądem, i nawet deklarują taką chęć. Na chęci się jednak kończy. Przedstawiciele sektora zachowują się bowiem tak, jak gdyby linia orzecznicza krajowych sądów wciąż była niejednolita, a los wadliwych umów – nieprzypieczętowany. Oferują kredytobiorcom ugody na warunkach zaproponowanych przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego w grudniu 2020 roku, czyli w okresie, gdy WIBOR wciąż był niski, a kredytobiorcy mogło się potencjalnie opłacać skonwertowanie frankowej umowy na złotówki.
Dziś główna stopa referencyjna wynosi 6,75 proc., zaś WIBOR 3M to 6,69 proc. Trudno to nawet porównywać do warunków, wg których oprocentowane są obecnie kredyty frankowe. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie kredytobiorców konwersją kredytu z CHF na PLN maleje, a banki, które późno przystąpiły do programu, nie mogą pochwalić się spektakularnymi sukcesami na polu zawierania ugód.
Przykładowo mBank, mimo zaproponowania ugody wszystkim aktywnym frankowiczom, zdołał skonwertować jedynie 8,1 tys. umów. Równolegle przeciwko podmiotowi toczy się ok. 20 tys. indywidualnych postępowań sądowych o kredyty w CHF, a w samym tylko II kwartale br. frankowicze złożyli przeciwko temu podmiotowi kolejne 1140 powództw. Statystyka przegranych mBanku za II kwartał wyniosła 99,5 proc. To zaskakujące, że z takim wynikiem podmiot wciąż nie zdecydował się na aktualizację programu ugodowego i zbliżenie korzyści z konwersji umowy do tych dostępnych na drodze sądowej.
Inne banki, będące w dużo lepszej sytuacji kapitałowej niż mBank, również nie kwapią się do zrewolucjonizowania swoich programów ugodowych. I to nawet mimo rekordowych zysków odsetkowych z hipotek złotowych. W szczególności banki nie są otwarte na skoordynowane negocjacje z ex-frankowiczami, którzy mają takie samo prawo do pozwania banku jak aktywni kredytobiorcy, i takie same szanse na prawomocną wygraną.
Niestety, droga ex-frankowicza do rozpoczęcia z bankiem jakichkolwiek negocjacji wiedzie przez pozew sądowy. Po jego otrzymaniu bank będzie najprawdopodobniej znacznie bardziej chętny do mediacji niż wcześniej. Takie podejście przedstawicieli sektora do negocjacji z klientami w połączeniu z czerwcowymi wyrokami TSUE każe przypuszczać, że następne miesiące nie przyniosą bankom sukcesów w konwertowaniu wadliwych umów frankowych na złotowe. Eksperci przewidują, że do końca roku w sądach toczyć się może łącznie nawet 150 tys. spraw o kredyty waloryzowane kursem franka.
Powstaje zatem pytanie, jak sądy poradzą sobie z takim natłokiem powództw. Czy frankowicze będą teraz czekać na prawomocne rozpatrzenie swojej sprawy po 4-5 lat? Niekoniecznie, o czym świadczyć mogą wyroki uzyskane w ostatnich miesiącach przez dobre kancelarie adwokackie wyspecjalizowane w sporach z bankami. Przykłady wraz z omówieniem prezentujemy poniżej.
Prawomocny wyrok sądu w 11 miesięcy: Pekao S.A. przegrywa z frankowiczami w Krakowie
Prawomocne unieważnienie umowy frankowej w mniej niż rok to koszmar bankowca. Takie wyroki jak nic innego skłaniają frankowiczów do sądzenia się. Niezwykle motywującym przykładem dla frankowiczów może być sprawa I ACa 540/23 , która zakończyła się przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie dnia 12 czerwca 2023 roku. Sprawa dotyczyła dwóch umów kredytowych, zawartych przez frankowiczów z bankiem BPH S.A. w 2004 i 2006 roku. Następcą prawnym BPH S.A. jest Pekao S.A., i to właśnie ten podmiot figurował w sprawie jako pozwany.
Wpierw wyrokiem z listopada 2022 roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał obie umowy za nieważne i zasądził od Pekao S.A. zwrot na rzecz frankowiczów kwot 76 816,07 zł oraz 301 258,02 zł wraz z odsetkami za opóźnienie, obciążył ponadto pozwanego kosztami postępowania sądowego. Powodem unieważnienia dwóch umów kredytowych były zawarte w nich klauzule niedozwolone dotyczące mechanizmu przeliczeniowego. Pozwany bank odwołał się od wyroku SO w Krakowie, jednak Sąd Apelacyjny w całości odrzucił apelację. Tym samym wyrok jest już prawomocny. Całe postępowanie trwało 11 miesięcy, natomiast sprawa w II instancji toczyła się przez 8 miesięcy. Sprawę prowadził adwokat Paweł Borowski.
Unieważnienie umowy mBanku w 6 miesięcy w warszawskim Wydziale Frankowym. 158.857,16 zł i 49.909,11 CHF dla frankowiczów
Najbardziej obciążony frankami wydział w Polsce jest w stanie wydać wyrok w 6 miesięcy: to konkluzja płynąca z zakończonej już sprawy XXVIII C 22465/22, wytoczonej przez frankowiczów mBankowi S.A. w związku z umową Multiplan, zawartą w 2007 roku. Pozew kredytobiorców przeciwko spółce został zarejestrowany 18 listopada 2022 roku. Sprawa przeszła przez pierwszą instancję zaledwie w pół roku – wyrok w niej wydano bowiem 22 maja 2023 roku.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że umowa kwestionowana przez kredytobiorców, waloryzowana kursem franka szwajcarskiego jest nieważna. Zasądził od pozwanego mBanku na rzecz powodów kwoty 158.857,16 zł oraz 49.909,11 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Obciążył także mBank kosztami postępowania sądowego. Przyczyną eliminacji kontraktu z obrotu prawnego była obecność w nim szeregu klauzul abuzywnych, których sąd nie mógł zastąpić innymi regulacjami prawnymi. Konieczne było zatem unieważnienie całej umowy.
Warte uwagi jest to, że Wydział Frankowy bardzo szybko rozpatrzył wniosek o zabezpieczenie roszczeń powoda: decyzja o wstrzymaniu spłaty rat kapitałowo-odsetkowych została wydana już po niecałym miesiącu. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę prowadzi Kancelaria Adwokacka Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Dodaj Opinie