Znaczenie dwóch ubiegłotygodniowych wyroków TSUE porównywane jest do mocy sprawczej wyroku z 2019 roku w sprawie kredytu państwa Dziubak. Niewątpliwie Frankowicze zyskali wiele w wyniku ostatnich prokonsumenckich orzeczeń TSUE. Po pierwsze, nie muszą obawiać się już kontpozwów banków o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Po drugie, zyskali realną perspektywę uzyskania zgody na sądowe zawieszenie spłaty rat na cały czas trwania procesu. Wydaje się, że po tak miażdżącym dla sektora bankowego werdykcie TSUE banki powinny spuścić nieco z tonu i zaoferować lepsze ugody, na warunkach zbliżonych do sankcji darmowego kredytu. Jednak nic z tego, banki dalej pracują nad tym, aby klienci nie ufali im ani na jotę. Świadczą o tym wypowiedzi liderów sektora bankowego po ogłoszeniu wyroków TSUE wskazujące, że banki będą dalej zastraszać Frankowiczów (tym razem żądaniem waloryzacji świadczeń) i nie zaoferują lepszych niż dotychczasowe warunki ugód. Wobec takiej postawy banków kredytobiorcom frankowym jeszcze bardziej opłaca się pozwać bank niż podpisać ugodę.
- Dzięki dwóm prokonsumenckim wyrokom TSUE z 15 czerwca 2023 r. Frankowicze zyskali jeszcze większą przewagę nad bankami.
- Wyrok do sprawy C-520/21 pozbawił banki szans na dochodzenie po unieważnieniu umowy czegokolwiek więcej ponad zwrot kapitału kredytu powiększonego o odsetki za opóźnienie, należne dopiero od dnia wezwania do zapłaty.
- TSUE uznał, że nieuczciwe banki nie mają prawa dochodzić od konsumentów żadnej formy rekompensaty (także waloryzacji świadczeń, którą po ogłoszeniu przez TSUE wyroków zaczął straszyć sektor bankowy). W przeciwnym przypadku zniweczyłoby to odstraszający cel Dyrektywy 93/13 i zachęciło innych przedsiębiorców do stosowania nieuczciwych praktyk.
- Drugi z wyroków ogłoszonych przez TSUE w dniu 15 czerwca br. do sprawy C-287/22 otworzył przed Frankowiczami możliwość uzyskiwania sądowego wstrzymania spłaty rat do momentu wydania prawomocnego wyroku w sprawie o unieważnienie umowy. Jest duża szansa na to, że sądy będą teraz częściej udzielać Frankowiczom tego typu zabezpieczeń.
- Pomimo dotkliwych porażek na forum TSUE banki nie spuszczają z tonu i nie zamierzają oferować Frankowiczom lepszych warunków ugód, co czyni takie porozumienia jeszcze mniej opłacalnymi.
- Znika też argumentacja banków, że ugody są rozwiązaniem szybszym niż proces. Sądowe wstrzymanie spłaty rat można uzyskać w kilka tygodni od złożenia pozwu wraz z wnioskiem, który jest bezpłatny.
- Proces jest bezkonkurencyjny w porównaniu z ugodą, bo pozwala ekspresowo pozbyć się rat i całkiem szybko zakończyć sprawę z bankiem prawomocnym wyrokiem.
- Prawomocne wyroki unieważniające umowy zapadają obecnie nierzadko w czasie 1,5 roku do 2 lat od zainicjowania procesu. Statystyki wyroków pokazują, że Frankowicze wygrywają około 98-99 proc. spraw przeciwko bankom.
Sytuacja Frankowiczów po ubiegłotygodniowych wyrokach TSUE
Po ogłoszeniu przez TSUE w dniu 15 czerwca br. dwóch kluczowych dla polskich Frankowiczów wyroków do spraw C-520/21 oraz C-287/22 sytuacja osób zadłużonych we franku szwajcarskim uległa znaczącej poprawie. W sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału Trybunał w Luksemburgu wyraźnie stwierdził, że banki nie mają prawa wysuwać tego typu roszczeń wobec konsumentów, natomiast prawo Unijne, a w szczególności Dyrektywa 93/13 chroniąca konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach, nie sprzeciwiają się, aby dodatkowe roszczenia kierowali wobec nieuczciwych banków konsumenci, o ile sądy krajowe uznają takie roszczenia za zasadne i zgodne z zasadą proporcjonalności.
Wyrok ten oznacza, że Frankowicze nie muszą już obawiać się kontrpozwów o zapłatę wynagrodzenia. W ten sposób znika podstawowy „straszak” banków. Jednakże TSUE jasno wyartykułował, że w przypadku banków chodzi nie tylko o roszczenia w postaci wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, ale także jakąkolwiek inną formę rekompensaty, o którą zapytał w pytaniu prejudycjalnym Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia, a więc także waloryzację świadczenia. Odpowiadając na to pytanie TSUE przywołał podstawę prawną waloryzacji tj. art. 358 (1) k.c., zaznaczając że roszczenia tego typu ze strony banków są niedopuszczalne.
W kilka dni po ogłoszeniu wyroków TSUE sektor bankowy uruchomił w mediach kolejną kampanię dezinformacyjną i zakomunikował, że nadal zamierza pozywać Frankowiczów, którzy wejdą z bankami w spór sądowy właśnie o waloryzację świadczeń. Bankowcy rozpowszechniają w mediach fałszywą tezę, że wyrok do sprawy C-520/21 dotyczy tylko wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, a nie mówi o waloryzacji świadczeń. Próbując obejść wyrok TSUE banki po raz kolejny udowadniają, że od dawna nie zasługują na miano instytucji zaufania publicznego.
Frankowicze nie muszą jednak obawiać się roszczeń banków o waloryzację kapitału. Po pierwsze, przepisy kodeksu cywilnego zabraniają przedsiębiorcom waloryzacji świadczeń, jeżeli mają one związek z prowadzonym przedsiębiorstwem, a kredyty bankowe są podstawową działalnością przedsiębiorstw funkcjonujących pod nazwą banki.
Po drugie, wyrok TSUE mówi o tym, że bankom nie przysługuje zwrot niczego ponad kwotę udostępnionego kapitału, ewentualnie powiększoną o odsetki za zwłokę liczone od daty wezwania do zapłaty. Co więcej, w pytaniu prejudycjalnym, do którego ustosunkował się TSUE jest wymieniona waloryzacja świadczeń i podana podstawa prawna z kodeksu cywilnego. Gdyby nawet sądy zaczęły przyznawać bankom prawo do waloryzacji kwoty kapitału, to takie samo roszczenie przysługiwałoby kredytobiorcom z tytułu wpłacanych rat kredytowych.
Dzięki TSUE łatwiej będzie uzyskać zawieszenie spłaty rat oraz zgarnąć dodatkowe odsetki za opóźnienie
Wyrok TSUE do sprawy C-287/22 zasadniczo otworzył przed Frankowiczami perspektywę uzyskania sądowego zawieszenia spłaty rat na cały czas trwania procesu o unieważnienie umowy. Do tej pory sądy różnie podchodziły do wniosków o zabezpieczenie roszczeń Frankowiczów. Niektóre, tak jak wydział frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie, udzielały zabezpieczeń jeżeli kredytobiorca przekroczył w spłatach kwotę pożyczonego kapitału.
Tymczasem część sędziów odrzucało niejako z automatu wnioski o zabezpieczenie argumentując, że nie ma podstaw do udzielania zabezpieczenia roszczeń w sprawach frankowych.
TSUE w przywołanym wyżej wyroku stwierdził, że sądy krajowe powinny stosować środek tymczasowy w postaci wstrzymania spłaty rat na cały czas trwania procesu, jeżeli jest to konieczne do zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia.
Przy tym z orzeczenia Trybunału wynika, że zabezpieczenia powinny być udzielane niezależnie od tego czy kredytobiorca spłacił już cały pożyczony kapitał oraz niezależnie od kondycji finansowej banku. Daje to wszystkim Frankowiczom zielone światło do ubiegania się o sądowe wstrzymanie spłaty rat. Sądy są zobligowane rozpoznawać wnioski o zabezpieczenia bezzwłocznie, co oznacza że w kilka tygodni można pozbyć się rat na cały czas trwania procesu. Tym samym wytoczenie bankowi sprawy sądowej staje się zdecydowanie bardziej korzystne niż ugoda, która zazwyczaj oznacza dalszą spłatę wysokich rat.
Kredytobiorcy zyskali jeszcze jedną korzyść finansową dzięki ubiegłotygodniowym wyrokom TSUE. Trybunał orzekł, że kredytobiorcy mogą dochodzić odsetek za opóźnienie od dnia wezwania do zapłaty. Stanowisko TSUE stanowi kontrę wobec uchwały SN nr III CZP 6/21 z 7 maja 2021 r., która powiązała datę, od której mogą być naliczane odsetki dla Frankowiczów, z momentem wydania przez nich oświadczenia w sądzie o woli unieważnienia wadliwej umowy. W ten sposób SN pozbawił Frankowiczów znacznej części odsetek. TSUE uznał jednak, że kredytobiorcom należą się odsetki już od dnia wezwania do zapłaty, dzięki czemu mogą oni zyskać na wyroku nawet dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Banki nie zamierzają proponować lepszych warunków ugód
Wielu ekspertów przewidywało, że po miażdżących dla sektora bankowego wyrokach TSUE banki zaczną oferować Frankowiczom lepsze warunki ugód. Wkrótce okazało się jednak, że banki nie wyciągnęły żadnej lekcji z kolejnych porażek na forum TSUE. Sektor bankowy wciąż próbuje przekonywać Frankowiczów, że ugoda jest lepsza niż proces i kontynuuje w mediach kampanię właśnie pod tym hasłem. Tymczasem przedstawiciele nadzoru finansowego rekomendują, aby banki w dalszym ciągu oferowały w podstawowym wariancie ugodę polegającą na przeliczeniu kredytu na złotowy z oprocentowaniem zmiennym.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że takie ugody nie są już żadną atrakcją dla kredytobiorców. Zniknął bowiem argument, że ugody są rozwiązaniem szybkim, bo po wyroku TSUE do sprawy C-287/22 Frankowicze będą mogli w porównywalnym czasie co zawarcie ugody i za darmo (wniosek o zabezpieczenie roszczenia składany wraz z pozwem jest bezpłatny) zawiesić spłatę rat do momentu uzyskania prawomocnego wyroku. Tymczasem prawdopodobieństwo uzyskania prawomocnego wyroku unieważniającego wadliwą umowę frankową wynosi 98-99 proc.
Banki robią wszystko aby przekonać Frankowiczów do ugód – Reklama kampanii „Ugoda lepsza niż proces” realizowana przez Związek Banków Polskich
Dlaczego proces jest opcją znacznie lepszą niż podpisanie ugody z bankiem?
Aby ugoda była dla kredytobiorcy kuszącym rozwiązaniem, jej skutki musiałyby być porównywalne do sankcji darmowego kredytu. Frankowicze mają świadomość, że ostatni wyrok TSUE praktycznie przekreślił szanse na dochodzenie przez banki czegokolwiek więcej niż zwrot kapitału i odsetki za zwłokę płatne od dnia wezwania do zapłaty. Niezależnie czy banki będą nazywać swoje roszczenia wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału, kosztem kapitału czy waloryzacją świadczenia, żadna forma rekompensaty z tytułu umowy unieważnionej przez sąd na podstawie klauzul abuzywnych im nie przysługuje.
Niektórzy analitycy finansowi sugerują, że banki powinny proponować ugody polegające na tym, że obie strony rezygnują z wzajemnych roszczeń. W ten sposób kredytobiorca pozbyłby się kredytu za cenę utraty nadpłaconych rat, ale nie musiałby wydawać pieniędzy na prawnika i na pokrycie kosztów sądowych. Dla banku zniknęłoby ryzyko prawne, nie musiałby on powiększać rezerw i zyskałby na kosztach procesów, które dla przedsiębiorców są znacznie wyższe niż dla konsumentów.
W świetle ostatnich wypowiedzi przedstawicieli sektora bankowego oraz nadzoru finansowego wydaje się, że taka oferta ze strony banków jest nierealna. Tym samy proces sądowy jest dla Frankowiczów bezkonkurencyjnym sposobem rozwiązania problemu frankowego.
Dlaczego proces jest lepszy niż ugoda:
- Kredyt frankowy znika w całości.
- Nie trzeba dalej płacić rat. Tymczasem ugoda oznacza na ogół wyższe raty niż dotychczas i konieczność spłaty kredytu przez kolejnych kilkanaście lat.
- Już w kilka tygodni od złożenia pozwu wraz z wnioskiem o zabezpieczenie można zawiesić spłatę rat.
- Prawomocny wyrok unieważniający wadliwą umowę jest osiągalny w czasie około 1,5 roku do 2 lat, ale można na niego czekać w komfortowych warunkach nie płacąc rat.
- Prawdopodobieństwo wygrania sprawy sądowej przeciwko bankowi wynosi 98-99 proc.
- Korzyści finansowe z wyroku są kilkakrotnie wyższe niż pozorne zyski z ugody, które bank odbierze sobie w wysokich ratach.
- W wyniku korzystnego wyroku można odzyskać od banku niemałą nadpłatę, dodatkowo powiększoną o odsetki za opóźnienie należne od dnia wezwania do zapłaty (dodatkowa korzyść z odsetek, których stawka wynosi obecnie 12,25 proc., zazwyczaj starcza na zakup niezłego samochodu).
- Frankowicze nie muszą już obawiać się kontrpozwów ze strony banków, których bezpodstawne roszczenia będą przez sądy oddalane, zgodnie z wykładnią TSUE.
- Prawomocny wyrok unieważniający umowę pozwala pozbyć się hipoteki banku i swobodnie dysponować nieruchomością.
Zobacz jak inni pozbyli się szybko i bez problemu kredytów we franku
Poniżej prezentujemy pokrótce dwie sprawy, które zakończyły się szybko i bez problemu wygraną kredytobiorców frankowych. Prawomocne wyroki unieważniające umowy zapadły w super ekspresowym tempie. Obie sprawy były prowadzone przez bardzo doświadczone kancelarie frankowe, co niewątpliwie miało duży wpływ na szybkie, bezproblemowe i korzystne zakończenie postępowań.
Ekspresowe prawomocne unieważnienie kredytu mBanku w Warszawie w 1,5 roku
W dniu 30 stycznia 2023 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał prawomocny wyrok w sprawie o sygn. I ACa 463/22, która dotyczyła kredytu frankowego mBanku. Sąd II instancji podtrzymał wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 15 listopada 2021 r. do sprawy o sygn. XXVIII C 8194/21, na mocy którego umowa została uznana za nieważną, ale jednocześnie uznał zgłoszony przez bank w apelacji zarzut zatrzymania. Zmiana ta wpływa jedynie na to, że sąd uwarunkował zwrot przez bank zasądzonej wyrokiem I instancji kwoty 202.446,78 zł zaofiarowaniem przez kredytobiorczynię lub zabezpieczeniem zwrotu na rzecz banku kwoty pożyczonego kapitału. Umowa kredytowa została prawomocnie unieważniona w ekspresowym tempie, zwłaszcza jak na warunki mocno obłożonych sprawami Frankowiczów sądów warszawskich. Dwuinstancyjne postępowanie trwało zaledwie 1,5 roku. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Ekspresowy prawomocny wyrok w Łodzi w sprawie kredytu mBanku. Umowa prawomocnie nieważna po 23 miesiącach od złożenia pozwu
Kolejnym przykładem szybkiego rozstrzygnięcia sądu jest sprawa o sygn. I ACa 693/22, do której zapadł w dniu 28.03.2023 r. prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi unieważniający umowę mBanku. Sąd II instancji oddalił apelację banku od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 15 lutego 2022 r. do sprawy o sygn. XII C 209/20, na mocy którego umowa kredytowa została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądzony został zwrot kosztów procesu. Co interesujące, sądy I i II instancji nie uznały argumentacji pozwanego banku, który powoływał się na ponadprzeciętną wiedzę kredytobiorców co do ryzyka kursowego, wynikającą z faktu zawarcia wcześniej innych zobowiązań we franku szwajcarskim. Dla sądów nie miało to żadnego znaczenia przy ocenie niedozwolonych zapisów zawartych w umowie. Dwuinstancyjne postępowanie przed sądami w Łodzi zakończyło się prawomocnym wyrokiem unieważniającym umowę wydanym zaledwie po upływie 23 miesięcy od zainicjowania procesu. Sprawę prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Dodaj Opinie