Wiadomości

Sankcja Kredytu Darmowego – Rzecznik Finansowy zapowiada ciekawy rok dla banków, a banki drogie kredyty

Sankcja kredytu darmowego w ostatnich miesiącach stała się najgorętszym przedmiotem sporu między konsumentami a sektorem bankowym. Do sądów trafia coraz więcej pozwów, a linia orzecznicza kształtuje się na korzyść konsumentów. W sprawie sankcji wypowiedział się już Trybunał Sprawiedliwości i ma zabrać głos jeszcze wielokrotnie ze względu na dużą ilość pytań prejudycjalnych. Nie wiadomo jednak czy orzeczeń TSUE, które mogłyby być korzystne dla konsumentów, nie storpedują banki swoimi podstępnymi działaniami. Na polskim podwórku na temat sankcji zabrał głos rzecznik finansowy. Staje on wyraźnie po stronie konsumentów i zapowiada, że może to być ciekawy rok dla banków. Same banki natomiast wydają się obrażone na wszystkich, którzy dostrzegają ich rekordowe zyski i pytają, dlaczego kredyty w Polsce są najdroższymi w całej Unii Europejskiej. Mówią, że być może wcale nie będą ich udzielać lub je ograniczą, bo im się to nie opłaca. Obwiniają prawników, konsumentów, przepisy polskie i unijne, nie dostrzegając w tym żadnej swojej winy. Wypowiedzi bankowców porażają arogancją i chcą wywołać przekonanie, że bank robi łaskę, udzielając drogiego kredytu, a niewdzięczny kredytobiorca zaraz po tym biegnie do sądu i kwestionuje umowę. Czy jednak musiałby ją kwestionować, gdyby była taka, jak być powinna?

 

  • Zyski banków rosną dynamicznie pomimo dużego ryzyka prawnego. W 2024 roku banki osiągnęły 42 mld zysku netto dzięki wysokim stopom procentowym i drakońskim marżom, co przełożyło się na to, że mamy najdroższe kredyty w Unii Europejskiej.
  • Lawinowo rośnie też liczba pozwów o sankcję kredytu darmowego. Okazuje się, że w umowach kredytowych są liczne błędy, których bank nie ma prawa popełniać. Banki nie poczuwają się jednak do winy, oskarżając wokół wszystkich, tylko nie siebie.
  • Bankowcy próbują też przystopować orzecznictwo TSUE dotyczące SKD. Podejmują działania polegające na obejściu w sprytny sposób prawa, aby Trybunał nie miał możliwości się wypowiedzieć. Najdrażliwszą kwestią dla banków, w której boją się orzeczenia, jest sprawa naliczania odsetek od kredytowanych kosztów kredytu.
  • Na temat kredytowania kosztów i naliczania odsetek od prowizji wypowiedział się już rzecznik finansowy, stając po stronie konsumentów. Gdyby teraz TSUE zajął podobne stanowisko, mogłoby się okazać, że sankcja dotyczyłaby większości umów kredytowych w Polsce.
  • Banki obrażone na to, że kwestionuje się zawarte z nimi umowy kredytowe, zapowiadają drogie kredyty, twierdząc, że muszą w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem. Do błędów się nie przyznają i ich eliminacji z umów nie deklarują.

Drogie kredyty i błędy w umowach powodem licznych pozwów o SKD

Coraz bardziej świadomi konsumenci składają coraz więcej pozwów o skorzystanie z przysługującej im sankcji kredytu darmowego, ponieważ w umowie zawartej z bankiem dostrzegają liczne błędy. Na koniec 2024 roku tych pozwów było już około 12 tysięcy i liczba ta cały czas dynamicznie rośnie. I nie ma co się dziwić konsumentom, że chcą darmowego kredytu, skoro bank dopuścił się naruszeń, a kredyt, który musi spłacać konsument, okazuje się najdroższy w Europie. Jeszcze niewiele spraw o SKD się zakończyło, a sądy powoli uczą się dostrzegać uchybienia banków i coraz częściej przyznają kredytobiorcom prawo do sankcji i darmowego kredytu.

Pewien wkład ma już w tym TSUE, który wydał kilka orzeczeń w sprawach innych krajów i stanowią one wykładnię również przy orzekaniu w sprawach polskich. Zapadł też pierwszy korzystny dla konsumentów wyrok w sprawie polskiej C-472/23, a wiele pytań prejudycjalnych od polskich sądów zostało jeszcze do Trybunału skierowanych. I chociaż sankcję kredytu darmowego reguluje polska ustawa o kredycie konsumenckim, która jest implementacją unijnej dyrektywy, zawarte w niej przepisy są często mało precyzyjne i sądy czasami mają wątpliwości co do tego, jak orzekać. Wolą więc, aby w danej kwestii wypowiedział się Trybunał.

Jedną z takich kontrowersji jest naliczanie odsetek od kredytowanych kosztów kredytu, co kwestionują kredytobiorcy, uznając to za naruszenie banku, a bankowcy twierdzą, że działają zgodnie z prawem. Odpowiedzi TSUE na pytanie dotyczące właśnie między innymi tego zagadnienia wyczekują z niecierpliwością tysiące konsumentów i Trybunał miał się wypowiedzieć w tej sprawie jeszcze w tym roku, lecz nie wiadomo, czy w ogóle do tego dojdzie.

Banki powstrzymują orzecznictwo TSUE działając z obejściem prawa

Banki zarzucają Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej stronniczość i twierdzą, że jego orzeczenia są zbyt prokonsumenckie. Mają złe doświadczenia w tej kwestii z wcześniejszymi sprawami frankowymi, a obecnie sytuacja zaczyna się powtarzać z korzystnymi dla konsumentów orzeczeniami TSUE w sprawach związanych z sankcją kredytu darmowego. Panicznie boją się więc, że kolejne wyroki Trybunału mogą je totalnie pogrążyć, bo zdają sobie sprawę, że niektóre z wytykanych im błędów popełniały nagminnie. Stosowanych przez lata praktyk one same za błędy nie uważają, lecz boją się, że Trybunał uzna je za uchybienia skutkujące sankcją.

Taką praktyką stosowaną przez banki jest między innymi oprocentowanie kredytowanych kosztów kredytu, takich jak prowizja. Pytania prejudycjalne dotyczące tej kwestii zadał między innymi Trybunałowi Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie C-566/24. Orzeczenie miało zapaść jeszcze w tym roku, ale nie wiadomo, czy w ogóle Trybunał będzie się tą sprawą zajmował, bowiem Santander Bank, przeciwko któremu prowadzona była sprawa, sprytnie uznał roszczenia powoda w całości. Jeśli nawet tę sprawę przegra, istnieje szansa, że TSUE się nią nie zajmie, gdy sąd po wydaniu wyroku poinformuje Trybunał o uznaniu powództwa i wydaniu wyroku. W takich przypadkach TSUE postępowanie umarza. Kwestią czasu jest więc tylko, aż sprawa ta zejdzie z wokandy Trybunału. Banki się cieszą, że umieją w taki sposób przechytrzyć Trybunał i wolą w jednej sprawie się poddać, niż dopuścić do tego, aby wydany przez TSUE wyrok stał się wiążący dla orzekania w innych sprawach. Najwidoczniej mają świadomość, że poniosłyby sromotną porażkę.

Powyżej opisana taktyka jest stosowana przez banki coraz częściej. Z wokandy TSUE zniknęły też inne sprawy, takie jak: C-678/22, C-71/24, C-180/24 i C-744/24, w których sądy zadały pytania prejudycjalne i co ciekawe, przynajmniej jedno z pytań w tych sprawach dotyczyło naliczania odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Czy to przypadek? Raczej nie. Banki panicznie boją się wyroku TSUE właśnie w tej kwestii i starają się temu przeciwdziałać. Jak twierdzą prawnicy konsumentów, banki obchodzą w ten sposób prawo, ponieważ jedynym powodem uznania powództwa w tych sprawach jest wycofanie sprawy sprzed TSUE. Nie wiadomo więc, kiedy doczekamy się orzeczenia Trybunału w tej kwestii, ale jedno jest pewne, sądy polskie nawet bez niego, powinny wziąć pod uwagę, że to celowe uniki banków i jeśli wystąpi naliczanie odsetek od kredytowanych kosztów, powinny stosować sankcję lub kierować ponownie pytania prejudycjalne do TSUE. Jeśli będzie ich dużo, być może w końcu doczekamy się odpowiedzi. W tej materii zresztą ma wypowiedzieć się także Sąd Najwyższy.

Rzecznik finansowy sprzeciwia się oprocentowaniu kredytowanych kosztów

W sprawie sankcji kredytu darmowego i naliczania odsetek od kredytowanych kosztów kredytu wypowiedział się już Rzecznik Finansowy Michał Ziemiak. Jak mówi, od jesieni nastąpił duży przyrost wniosków o interwencję rzecznika oraz o wyrażenie poglądu w toczącej się przed sądem sprawie o SKD. Podczas gdy rok temu było tylko 26 wniosków, z czego 17 dotyczyło spraw frankowych, to już w styczniu 2025 roku ilość wniosków o interwencję dotyczącą SKD znacznie wzrosła, bo aż do 430. Rzecznik finansowy mówi, że tych spraw będzie jeszcze więcej, bo linia orzecznicza w tych sprawach coraz bardziej się kształtuje, a ostatnio TSUE dołożyło do tego cegiełkę. Jak twierdzi więc, rok 2025 może być niezwykle ciekawy dla całego sektora bankowego.

Rzecznik zastanawia się też, czy nie złożyć wniosku do Sądu Najwyższego o podjęcie uchwały, która rozstrzygałaby najistotniejsze kwestie związane z sankcją kredytu darmowego, chociażby takie jak oprocentowanie kosztów kredytu, takich jak prowizja. Mówi, że będzie to zależało od tego, jak będzie kształtowało się orzecznictwo w Polsce i wspomina, że TSUE ostatnio już wskazał, że przewidziana w polskim prawie sankcja odpowiada regułom proporcjonalności.

W swojej wypowiedzi rzecznik też wyraźnie podkreśla, że generalnie sprzeciwia się praktykom banków stosujących oprocentowanie kosztów kredytu, jeśli naruszenie to może utrudnić konsumentowi ocenę zakresu jego zobowiązania. Podobnie wypowiada się w sprawie wielu innych naruszeń, związanych np. z wyliczaniem RRSO, czy w sprawie wykonania umowy. Zdecydowanie stoi po stronie konsumentów i za moment wykonania umowy uznaje datę, kiedy obie strony wywiążą się ze swoich zobowiązań. Jak mówi, bank nie może uznawać umowy za wykonaną w dniu wypłaty kredytu, bo to by oznaczało, że skoro umowa jest wykonana, to klient nie musi go zwracać.

Jak widać, krzepiące są opinie rzecznika finansowego w sprawach dotyczących SKD i trzeba mieć nadzieję, że przyczynią się pośrednio również do zmiany orzecznictwa na korzyść konsumentów.

Zdaniem Eksperta

„Dla nas jest ważne, by klient, który dostaje umowę, był w stanie bez posiadania tajemnej wiedzy o liczeniu RRSO, ustalić, ile zapłaci, od czego ma naliczane odsetki i jaka jest kwota zobowiązania.”

Michał Ziemiak

Michał Ziemiak

Rzecznik Finansowy 

Banki z powodu ryzyka prawnego zapowiadają drogie kredyty

Banki osiągnęły w 2024 roku rekordowe zyski na łączną kwotę 42 mld złotych. Jest to prawie o połowę więcej niż rok wcześniej. Hojnie więc wypłacają dywidendy swoim akcjonariuszom, a kredytobiorcom zapowiadają drogie kredyty ze względu na duże ryzyko prawne. Jak twierdzą bowiem, współczesny kredytobiorca indywidualny bierze kredyt, a zaraz potem składa pozew do sądu, domagając się SKD. Obwiniają za to najbardziej kancelarie odszkodowawcze, które nagłośniły, że w umowach znajdują się błędy, ale nie szczędzą też gorzkich słów Trybunałowi Sprawiedliwości, który ich zdaniem bierze zbyt często stronę konsumenta. Twierdzą też, że konsumenci nadużywają sankcji, wysuwając roszczenia nawet w przypadku drobnych błędów. Oferują drogie kredyty i mają pretensje, że ludzie pokornie ich nie spłacają nawet jeśli w umowach są błędy.

Zapytani natomiast o to, dlaczego w Polsce kredyty są najdroższe w całej Unii Europejskiej, odpowiadają, że wpływa na to kilka czynników. Są to po pierwsze wysokie stopy procentowe, po drugie konieczność zapłaty podatku bankowego, który wliczany jest w marżę banku, a po trzecie wysokie ryzyko prawne związane z kredytami udzielanymi osobom fizycznym. Banki twierdzą więc, że kredyty w Polsce muszą być drogie, bo i tak przy dzisiejszym braku pewności co do regulacji prawnych, są dla nich nieopłacalne. Pewniejszy zysk ich zdaniem osiągną, kupując papiery skarbowe, niż udzielając kredytów. Zapowiadają więc, że jeśli, ich zdaniem patologiczny podatek bankowy, się nie zmieni i ryzyko prawne nie zostanie ograniczone poprzez regulacje prawne korzystne dla banków, będą musiały one albo ograniczyć udzielanie kredytów osobom fizycznym, albo będą one drogie, aby pokryły ewentualne ryzyko. Wypowiedzi takie sugerują, że to banki są stroną pokrzywdzoną, a nie ich klienci.

Na domiar złego, bankowcy nie poczuwając się do żadnej winy, oczekują korzystnych dla siebie regulacji prawnych, a przecież to one właśnie ponoszą winę za ryzyko prawne związane z SKD. Gdyby nie było błędów w umowach, nie musiałyby się martwić, że ktoś je pozwie. Jednak, zamiast przyznać się do winy i próbować popracować nad tym, aby w nowych produktach żadnych uchybień nie było, najwyraźniej tego nie robią, skoro twierdzą, że konsument bierze kredyt i zaraz potem domaga się skorzystania z sankcji. O taką sytuację obwiniają samych konsumentów, ich prawników, Trybunał Sprawiedliwości, a także państwo, że do tego dopuszcza. Kombinują, jak uniknąć odpowiedzialności, uznają powództwa tylko po to, aby TSUE nie zabrał głos w kwestii palących naruszeń i jeszcze żądają od państwa zmiany przepisów m.in. w podatku bankowym, szantażując, że przestaną udzielać kredytów albo, że będą one jeszcze droższe.

I tak będzie dalej, dopóki polskie władze będą to tolerować lub temu ulegać. Z jednej strony wiadomo, że lekko nie będzie, bo banki jasno dają do zrozumienia, że to one finansują gospodarkę, więc to właśnie od nich wiele zależy. Z drugiej strony jednak ignorowanie konsumentów i pozwalanie na banksterkę może się skończyć zmianą tej władzy, bo ludzie już nie będą grzecznie godzić się z perfidnym wykorzystywaniem ich przez sektor bankowy. Może więc rzeczywiście czas pomyśleć o pewnych regulacjach prawnych korzystnych dla konsumentów, które umożliwiłyby im zaciąganie uczciwych i tańszych kredytów.

Podsumowanie

Polscy konsumenci mówią dość nieuczciwym praktykom banków i zaczynają śladem Frankowiczów masowo kwestionować umowy o kredyty konsumenckie, ubiegając się o sankcję kredytu darmowego. Dzieje się to nie bez powodu, bo jak się okazuje, w większości umów występują rażące błędy. Banki się do nich nie przyznają, obrażają się na konsumentów, prawników, państwo, a także Trybunał Sprawiedliwości, twierdząc, że to one są pokrzywdzone przez zbyt prokonsumenckie stanowisko TSUE, polskich sądów i polskie przepisy, a także narzucony podatek bankowy. Mimo osiągania rekordowych zysków w odwecie więc zapowiadają drogie kredyty, a także przeciwdziałają wydawaniu przez TSUE korzystnych orzeczeń dla konsumentów. Widać w tych działaniach strach przed powtórką sagi frankowej. Gdyby jednak tylko o to chodziło, byłoby to jeszcze zrozumiałe. Najgorsze jednak jest to, że nie próbują naprawić swoich błędów, a wręcz nie przypisują sobie żadnej winy. I to jest najbardziej niepokojące i może źle rokować na przyszłość.

Trzeba jednak mieć nadzieję, że polskie sądy ukrócą tę arogancję, a polskie władze w zaistniałych okolicznościach staną również po stronie konsumentów, jak to już czyni rzecznik finansowy. Zamiatanie problemu pod dywan nigdy bowiem nie wróży nic dobrego i nie ma co się litować nad sektorem bankowym, który jak widać po zyskach, krzywdy sobie zrobić nie da. Polski rząd musi pamiętać, że to konsument jest tą słabszą stroną, której należy się wsparcie.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Frankowicz

Poznaj najnowsze informacje ważne dla frankowiczów. Opinie wyrażone w tekście wyrażają osobiste poglądy autora

Dodaj Opinie

Kliknij tutaj, aby opublikować komentarz